Pracuję w handlu (aktualnie sprzedaż telefonów komórkowych i akcesoriów) od ponad 3 lat, ale mam wrażenie, że z każdym rokiem - by nie rzec z każdym miesiącem - zachowanie ludzi jest coraz gorsze. Kilka prostych przykładów:
S - Sprzedawca (Ja ;))
K - Klient
1. [Bez dzień dobry, ani nic]
K: Poproszę etui na mój telefon.
S: Jaki dokładnie telefon?
K: [Szuka w torbie minutę, po czym wyciąga i pokazuje] No taki.
S: Ale jaki to dokładnie model?
K: Skąd mam wiedzieć?
S: Proszę zatem sprawdzić w ustawienia, informacje o telefonie.
K: To Pan tu jest specjalistą, a ja mam szukać?! Do widzenia!
I poszedł w siną dal...
2. [Ponownie, bez dzień dobry, ani nic. Stoi przy wyspie i gada sobie przez telefon, po czym kończy i patrzy się na mnie].
K: Czy Pan tu obsługuje?
S: Tak.
K: To dlaczego się Pan mną nie zainteresował?
S: Ponieważ Pani sobie rozmawia przez telefon.
K: Ale już skończyłam! Pan jest niekulturalny!
I poszła...
3.
K: Czy ma Pan coś na mojego Xiaomi?
S: Niestety nic.
K: A może Pan coś dopasuje od innego?
S: Nic nie będzie pasować.
K: A może Pan sprawdzić?
S: Niestety, ale wszystko jest pod konkretne modele robione, także wiem że nie będzie pasować.
K: Taki super telefon a nic nie mają...
4.
K: Ma Pan jakieś gumy do S7 edge?
S: [Podaję ok. 15 gum] Proszę.
K: Co tak mało?!
S: ... [cisza]
K: Po ile te gumy?
S: Od 30 do 50 zł.
K: Co tak drogo?! Na aliexpress kupię po dolara!
S: To proszę kupić na Aliexpress. Utrzymanie stoiska również kosztuje.
K: [odchodzi bez słowa].
5. [Przychodzi klient z kupionym gdzieś tam szkłem].
K: Niech mi Pan naklei.
S: 10 złotych.
K: Co?! Przecież to chwila moment! I ja mam Panu dychę płacić?!
S: Ja poświęcam swój czas na to. Może Pan sobie sam za darmo nakleić.
K: Strasznie drogo, ale nigdzie indziej nie chcą mi tego zrobić! Niech Pan klei!
Mam tego sporo więcej - jak się spodoba - dodam.
sklepy
Sytuacja numer 2 brzmi znajomo :) Pracuję na wysepce gastronomicznej w galerii handlowej. Przychodzi klientka, gada przez telefon, na moje gromkie "dzień dobry!" zero reakcji. Kręci się, ogląda menu, w końcu przerywa rozmowę i ze złością krzyczy "Czy ktoś tu w ogóle obsługuje?!". Jak tu nie kochać pracy z klientem...
OdpowiedzSytuacje nr 3 i nr 5 według mnie nie są piekielne.
Odpowiedz@Candela: Jeśli chodzi o pkt. 5 - czyli rozumiem, że mam za darmo kleić, nic nie zarobić na tym, bo ktoś sobie wolał gdzie indziej kupić? Co do pkt 3 - ciężko mieć do wszystkich modeli, zwłaszcza na wyspie, a poza tym, ciężko w polskich hurtowniach o akcesoria do chińczyków.
Odpowiedz@Candela: Jak również wszystkie pozostałe. No, może z wyjątkiem sytuacji czwartej. Ale to też zwykły klient-maruda, a nie pieniacz-awanturnik.
OdpowiedzCzyli marudność nie jest piekielna? Ciekawe stwierdzenie.
Odpowiedz@Pajonk: W punkcie trzecim masz najnormalniejsze w świecie pytania i odpowiedzi, na końcu komentarz - wcale nie chamski. A co do punktu piątego - trochę pomarudził, ale w końcu przystał na warunki, bez chamstwa i wyzwisk. To są zwykli klienci, mieszczący się w normie.
Odpowiedz@Candela: Też jestem zdania, że sytuacja nr 3 wcale nie jest piekielna. Klientka po prostu pytała o etui, a na koniec wyraziła swoje zdziwienie, że nie ma w ofercie nic pod jej telefon. Sama może też bym tak zareagowała na jej miejscu, kto wie? Czasem nasze rozmowy ze sprzedawcami nie ograniczają się tylko do "dzień dobry", "poproszę to i to" i "dziękuję, do widzenia" i uważam, że nie ma w tym nic dziwnego, o ile nie jest to trucie d*py przez kilka minut lub rzucanie oskarżeniami (tutaj uwaga o braku towaru była bardzo ogólna i nie odbierałabym jej jako atak na autora). Klient z sytuacji nr 5 był już chamem, bo ani "dzień dobry", ani "proszę", tylko weź mi zrób i jeszcze zdziwiony, że sprzedawca nie chce pomóc za darmo. Może się wydawać mniej piekielny niż reszta, bo takich jak on jest pełno. Niestety.
Odpowiedz@ShapeOfMyHeart: Szybkie wyszukiwanie pokazuje, że telefonów z dotykiem bez klawiatury jest ponad 7155 modeli. Wyobrażasz sobie, że taka wyspa będzie miała etui do każdego? Jeszcze w kilku kolorach i wzorach? Biorą do setki. Więcej nie ma sensu.
Odpowiedz1. Można było wziąc telefon od typa, sprawdzic jaki to model, sprzedać mu, co chciał, a nawet więcej. 2. OK, baba piekielna. 3. Brak produktu w sklepie to ma być piekielność kilenta? 4. Typowy przykład bucerstwa sprzedawcy. 5. Rozumiem, że targowanie się nie jest w Polsce powszechnym zwyczajem, ale chyna nie jest wielką piekielnością to, że ktoś chciał mniej zapłacić za usługę, której nie było w cenniku. Podsumowując - nie umiesz pracować z klientem, nie masz duszy handlowca. Jeżeli pracujesz u kogoś, szef powinien cię przeszkolić, albo zwolnić. Jeżeli to twoje stoisko - powodzenia.
Odpowiedz@Fomalhaut: 1. Ludzie nie lubią jak ktoś obcy maca im telefon. 3. Nie brak produktu, tylko brak rzadkiego i nie poszukiwanego produktu przez klientów. To tak jakbyś w lokalnym spożywczaku narzekać na brak krówek z Brazyli. 4. Chyba buractwa klienta. Sprzedawca nie dostał towaru za darmo, wynajem miejsca też kosztuje, oraz podatki, ZUSy i inne. 5. Sprzedawca nie stoi tam charytatywnie. I miał duszę handlowca, podjął się usługi której inni odmówili
Odpowiedz@krogulec: 4. Klient przychodzi po jakiś towar, a nie zapłacić zus sprzedawcy. Gdzie indziej jest znacznie taniej, więc jeśli ktoś przedkłada kilkadziesiąt złotych nad jakiś czas oczekiwania, wybierze Ali - i vice versa. Inna sprawa, że nie rozumiem w ogóle idei etui, gum i innego paskudztwa zakładanego na coś, co w założeniu ma także (uwaga, dzieci, autor i badziewka, czy jak jej tam! "Także" piszemy łącznie tylko wtedy, gdy go używamy w znaczeniu "również") cieszyć wyglądem.
Odpowiedz@whateva: Idea gum i innych takich jest prosta - większość telefonów jest tak wykonana, że po jakimś czasie zaczyna odchodzić farba (w moim zaczęła po roku, a to żaden chińczyk, tylko jeden z popularniejszych modelów samsunga), a jak ktoś nie przepada/nie stać go na ciągłe zmiany telefonu, a liczy się dla niego estetyka to kupi sobie coś takiego.
Odpowiedz@burninfire: samsungi stoją n równi z chiszczyzną ;). Nie wiem czemu ludzie biorą te lagfony.
Odpowiedz@Fomalhaut: Jeżeli ktoś chce się targować to nie jojczy ile coś kosztuje, tak się nic nie utarguje. Żal mi (żal że muszę czasem z nimi mieć do czynienia) ludzi którzy dostali telefon za 60zł z sieci wart 2 tysiące - gdy marudzą że etui kosztuje 30zł, toż to złodziejstwo jak on za telefon dał 60zł. Ludzie którzy chcą coś od ciebie nic w zamian nie oferując nie są warci naszej uwagi, dotyczy to nie tylko pieniędzy ale ich również. Poniekąd zgadzam się że opisane sytuacje nie są bardzo piekielne i zapewne można było z nich wybrnąć w inny sposób, ale czasem jak znajdujemy się w takiej sytuacji to po prostu ręce opadają...
Odpowiedz@whateva: "Inna sprawa, że nie rozumiem w ogóle idei etui, gum i innego paskudztwa zakładanego na coś, co w założeniu ma także [...] cieszyć wyglądem." Cieszyć wyglądem może obraz na ścianie lub modelka na wybiegu. Telefon ma inne zadania, zaś etui pełni przede wszystkim funkcje ochronne.
Odpowiedz@whateva: skąd pomysł, że telefon wybiera sie dla wyglądu? Może tak robią fani nadgryzionego jabłka... Ja mam telefon który ma nieciekawą obudowę, interesuje mnie co ma w środku i cena. A na to 'etui, guma i inne paskudztwo'.
OdpowiedzNie podoba.Nic specjalnego.
OdpowiedzCO do sytuacji numer 1 To ty jesteś specialistą ,a nie wszyscy muszą się znać na telefonie, a cięzko zrobić to o co klient prosi ? Zawsze wydawało mi się że przy telefonach to pracują osoby które znają się na nich i ich modelach i potrafią je rozpoznać .
OdpowiedzWłaśnie też się nad tym zastanawiałam. Byłam na kilku takich wysepkach i za każdym razem kupowałam etui i gdy wyciagalam telefon, sprzedawca od razu wiedział jakie etui mi zaproponować
OdpowiedzCo do sytuacji pierwszej to nawet bym uznał, że autor był piekielny. Ja pewnie zrobiłbym to samo co klient, to tak jakby iść do mechanika i ten kazał sprawdzić jaki konkretnie silnik mamy, pokazuje w pewien sposób brak profesjonalizmu.
Odpowiedz@kasmo: Nie wiedzieć jaki się ma telefon to trzeba być debilem.
Odpowiedz@Kangaroo: Może postaw się na miejscu osoby, która kupując telefon nie patrzy na markę i model tylko idzie do sprzedawcy i mówi, że szuka dobrego telefonu do x zł co ma funkcje takie i siakie.
Odpowiedz@kasmo: krogulec wyżej pisze, że modeli jest 7155. Serio ma znać wszystkie według Ciebie?
OdpowiedzPołowa historii to w całości wyssane z palca pierdoły, a druga połowa to mocno podkoloryzowany shitstorm. Jeśli autor decyduje się na pracę w handlu i brak mu empatii (wymaga od klienta by ten pierwszy się kłaniał lub wykazuje się nieogarnianiem swojej działalności "jaki telefon") to czas się zastanowić nad zmianą profesji.
OdpowiedzTa trzecia historia ani trochę nie jest piekielna. Skoro telefon jest u nas dość rzadki na rynku, a zainteresowany/a nie mógł niczego nigdzie na swój model znaleźć, to się nie dziwię, że pytał o jakiś zamiennik. No ludzie, nie rozumiem...
Odpowiedz@Kyliee: Xiaiomi jest coraz bardziej popularne :P
Odpowiedz