Pracuję w policji. Jakiś czas temu przyszło mi zamienić uroki patrolowania ulicy na papierki. Mimo to zdarza mi się jeszcze jechać na interwencję czy kolizję.
Historia z Nowego Roku. Moja służba skończyła się o 6:00, było co robić, więc i zmęczenie mnie po pracy zmogło. Około godziny 7:30 z pierwszego snu wyrywa mnie telefon. To N., studiowaliśmy razem jakiś czas temu, obecnie nazwać nasz kontakt sporadycznym to duże nadużycie. W skrócie - N. dzwoni jak coś chce. Odbieram i słyszę słowotok:
[N] No cześć, Vigi - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - sprawę mam i musisz, ale to MUSISZ mi pomóc!
[V] O co chodzi?
[N] A bo wiesz, Sylwester, popiło się, ale niewiele, jakiegoś szampana, parę kieliszków, ale to wcześniej, a teraz jest potrzeba jechać, no muszę no, myślisz, że już mogę jechać? Ile mam we krwi? No chyba umiecie coś takiego wyliczyć! A jak nie, to o której mogę ruszyć? Bo najlepiej to teraz, a wiesz co? To może ty mnie ubezpieczaj, jak mnie złapią, to ja do ciebie zadzwonię i z nimi pogadasz, żeby mnie puścili, bo się przecież przyjaźnimy, prawda?...
[V] N., jest NOWY ROK! jest po 7:00, a ja śpię... Jak się piło, to się nie jeździ! Siedź w domu, prześpij się, albo znajdź trzeźwego kierowcę.
[N] No ale Vigi.... ja muszę! Bo nie ma komu!
[V] N., to nie mój problem...
[N] No wiesz? Tak się zachowujesz? A co z naszą przyjaźnią? Jak mnie złapią i prawko zabiorą, to będzie twoja wina!
Tu z mojej strony połączenie zostało zakończone. Czemu o tym dziś piszę? Wczoraj wpadliśmy na siebie z naszym wspólnym kolegą ze studiów. Co mi powiedział? Że N. obrabia mi cztery litery, że ta policja mnie okropnie zmieniła i nie można liczyć na moją pomoc.
Jak to skomentować? Jak najbardziej, jeśli mogę komuś pomóc lub coś poradzić z racji mojego zawodu, to bardzo chętnie pomagam. Jednak nie wezmę odpowiedzialności i nie nadstawię karku za kogoś praktycznie obcego i bezmyślnego. Cała sytuacja do oceny użytkowników.
policja
Komentarz może być tylko jeden - " Jak się piło to się nie jeździ! "
OdpowiedzTy wredny niebieski smerfie jak mogles nie pomoc koledze, powinienes nietykalnosc zalatwic, immunitety a najlepiej radiowoz jako taxi. Toz policjant jestes, nie mozesz pomoc obywatelowi?
Odpowiedz@Lynxo: I tym optymistycznym akcentem kończymy nasz kolejny kabareeee....
Odpowiedz@Lynxo: nie pomoc. Sluzyc :)
OdpowiedzW sumie mogłeś mu tylko zaproponować jeszcze wizytę na najbliższym komisariacie, żeby go "przedmuchali".
Odpowiedz@Litterka: najbliższa komenda znajduje się około 15 km od miejsca zamieszkania N. - nie daj Boże N. by się zjawił pod komendą swoim samochodem w celu zbadania stanu trzeźwości, a gdyby się okazało że ma jakieś % we krwi to by było tłumaczenie - ale to był Vigi pomysł żeby podjechać i się zbadać... Uwierzcie że takie przypadki nie są wcale rzadkością, że ktoś przyjeżdża jako kierowca zbadać trzeźwość, a nawet po usłyszeniu że jest nietrzeźwy to grzecznie dziękuje, wsiada do swojego auta i odjeżdża...
OdpowiedzMogłeś uświadomić kolegę, że jeśli nie wie, czy może już jechać to zawsze może podskoczyć (na piechotę!) na komisariat na dmuchanie. Nie ma nic bardziej bezpiecznego jeśli ktoś koniecznie chce pojechać
Odpowiedz@Habiel: tudzież taksówkę. Chociaż raz mi się zdarzyło, że na komendzie powiedzieli, żebym sobie poszedł na pobliską stację paliw i kupił alkotest.
Odpowiedz@JohnDoe: Nie można podskoczyć jednocześnie na piechotę i taksówką :P Sprawdź znaczenie słowa tudzież.
Odpowiedz@DreamsFaded: <tudzież - i, oraz, a także> Zatem możesz pójść pieszo, a także pojechać taksówką.
Odpowiedz@JohnDoe: Masz rację, wybacz czepialstwo :)
Odpowiedzaha czyli masz znajomego w policji=masz immunitet? ciekawe myslenie, naprawde jak nie piles to nie prowadz debilu ciebie mi nie szkoda za takie pomysly, ale mozesz zabic ludzi z potencjalem
Odpowiedz@bazienka: "nie piłeś, to nie prowadź"? Jeśli nie umiesz, to nie pisz, debilko.
Odpowiedz@whateva: i teraz bedzie hejt za zwykla pomylke 321! albo prowadzenie albo picie razem to sie nie da ja bedac z tym typem przy rozmowie, zabralabym mu kluczyki, prewencyjnie
Odpowiedz@bazienka: Mhm, doczytaj, autora obudził telefon. Ciężko jest wtedy komuś zabrać cokolwiek. :)
OdpowiedzJak, autorze, śmiesz odsypiać nocną służbę, gdy pijany kolega potrzebuje eskorty radiowozów na sygnale o 7 rano ;-). Albo co najmniej podwózki, najlepiej do najdroższej izby wytrzeźwień w okolicy. Może byłby dobrze dopytać się gdzie taki "trzeźwy inaczej" kierowca jest i profilaktycznie wysłać kolegów z patrolu w tę okolicę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2017 o 21:09
Frajer jesteś. Było zrobić tak: wypytać go ze szczegółami o trasę, numery pojazdu i czas podróży, a potem nasłać swoich. Jakby alkomat dobre cyferki pokazał,to typ miałby z głowy dylematy z prowadzeniem pojazdów w ogóle, nie tylko po spożyciu.
OdpowiedzDlaczego od razu wyzywasz od frajerów, nie potrafisz inaczej?
Odpowiedz@Fomalhaut: A gdyby wyjechał na drogę i spowodował wypadek zanim policja by dotarła? Już samym wyjechaniem gdziekolwiek stwarza zagrożenie na drodze. On to jeszcze, jego sprawa czy mu się coś stanie, ale gdyby przez niego ktoś ucierpiał, stracił życie?
OdpowiedzTypowy polak... "Posłuchaj... No ja wiem, że my się nie znamy... Ale nie załatwiłbyś mi tam gdzieś na komisariacie dobrej posady? Co prawda na razie po liceum jestem, ale inne szkoły się zrobi! A dużo tam zarabiacie? A i słuchaj tak przy okazji to jeżeli wypiłam 2 piwa, kieliszek szampana i popiłam to sokiem jakieś parę minut temu to mogę jeszcze jechać czy już wykryją mi alkohol podczas zatrzymania? A no i wiesz jako dobry kolega z piekielnych w razie co poświadczysz, że ja niekarana jestem, co?" Wszystkie kończyny opadają...
OdpowiedzPomóż osobą nenkanym przez policję i napisz w jakich miejscach nie wolno pić alkoholu. Anonimowo możesz prawdę. ;) Tak na poważnie zablokuj numer tego idioty. Mam wielu znajomych a nawet przyjaciół w policji i nigdy bym nie zadzwonił z czymś takim. Zresztą o ile ich znam to taki telefon miał by inny skutek. Przyjechał by radiowóz i niebiescy panowie zabrali by mi kluczyki.
Odpowiedz@grruby80: Miejsca w których nie można spożywać alkoholu określa art. 14 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi: Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych: - na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich; - na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników; - w miejscach i czasie masowych zgromadzeń; - w środkach i obiektach komunikacji publicznej, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i bufetów w pociągach, w których dopuszcza się sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych do 4,5% zawartości alkoholu oraz piwa; - w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, jak również w rejonie obiektów koszarowych i zakwaterowania przejściowego jednostek wojskowych; - na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów. Z praktyki też dodam do tego klatki schodowe i teren przyległy należący do wspólnoty mieszkaniowej, ale w tych przypadkach radzę poczytać regulamin wspólnoty mieszkaniowej bądź budynków komunalnych (Zabrania się spożywania alkoholu i palenia tytoniu na klatkach schodowych, w pomieszczeniach gospodarczych znajdujących się poza lokalem, a także w innych pomieszczeniach wspólnych - przykład z regulaminu w mojej wspólnocie mieszkaniowej).
OdpowiedzMogłeś mu doradzić startowanie na posła. Pewnie radiowóz zawiózłby go na miejsce i jeszcze by konfetti pod koła sypali. Atak wyszedłeś na niebieskiego snoba. Wielokrotnie pomagali mi znajomi policjanci, ale zawsze w granicach prawa i zdrowego rozsądku. Trzeba mieć coś w głowie.
OdpowiedzA tak czysto hipotetycznie, z ciekawości mojej: gdybyś chciał mu "pomóc" tak, jak ten debil to sobie wyobrażał, to w ogóle miałbyś taka możliwość?
Odpowiedz@Jorn: Nie. Za duże konsekwencje za to groziłyby mi oraz policjantom, którzy by przeprowadzali kontrolę. Nikt nie nastawiłby karku za obce osoby ryzykując utratą pracy.
Odpowiedz