Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sporo jest tu opowieści sklepowych, głównie na temat chamstwa klientów czy kasjerek.…

Sporo jest tu opowieści sklepowych, głównie na temat chamstwa klientów czy kasjerek. Ja poruszę temat podawania czy wydawania pieniędzy.
Większość woli pewnie podać czy dostać wprost do ręki, wydaje się to szybsze i prostsze. I tak w momencie gdy kasjerka skanuje towar, czy wbija coś na kasę, klient trzyma wyciągniętą rękę, pcha ją prawie pod nos. Nie łatwiej wtedy położyć na podajniku, a sprzedawca sam je weźmie gdy będzie mógł?
A propo podajników, stoją przy kasie, w centralnym miejscu, ale wierzcie mi, że większość ludzi omija go wzrokiem i kładzie pieniądze centymetr obok. Jest to o tyle niewygodne, że dużo ciężej zebrać monety z płaskiej i śliskiej powierzchni, więc tacki miały być ułatwieniem.
Samo podawanie reszty do rąk klienta, nie jest trudne, kiedy ktoś wyciąga dłoń, zawsze staram się to zrobić. A tutaj kilka przykładów dlaczego nie zawsze tak się dzieje.
Mężczyzna, prawdopodobnie budowlaniec po pracy, ręce brudne jakby się za przeproszeniem z gównem bił i usilnie wkłada mi monety w dłoń, przyjemne to nie jest. Jeden chłopak miał krwawiącą ranę, zorientowałam się dopiero jak mnie pobrudził własną krwią. I pani z katarem, która po wytarciu nosa zostawiła mi na palcu kozę z nosa.
Więc kiedy pani kasjerka znowu położy resztę na tacce mimo, że wyciągneliście dłoń, zamiast się bulwersować,warto spojrzeć, czy i wy przy ewentualnym kontakcie fizycznym nie zostawicie żadnej niespodzianki.

by pusia
Dodaj nowy komentarz
avatar Crook
8 10

Nie chcę tłumaczyć ludzi z brudnymi rękoma, bo jest to wstrętne i obrzydliwe (przecież można iść nawet w sklepie do WC i umyć), ale spróbuję wyjaśnić dlaczego ludzie wolą "z ręki do ręki". Sama byłam kiedyś świadkiem jak - na dworcu PKP - osoba kupująca bilet położyła banknot w okienku na podajniku, gdy nagle podleciał gówniarz, zwinął papierek i zwiał. W mgnieniu oka! Nikt się nie spodziewał takiej akcji, więc reakcje wszystkich ludzi były mocno spóźnione. Od czasu jak to widziałam NIGDY nie kładę pieniędzy na podajniku, tylko czekam aż kasjer wyciągnie rękę i podaję mu. Ale ręce staram się zawsze mieć czyste, a i ręki kasjera raczej nie dotykam (między nami są z reguły banknoty).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

A ja, jako kasjerka nie lubię kiedy klient podtyka mi rękę niemal pod nos oczekując reszty. No ludzie święci! Nie mogę przecież przyspieszyć otworzenia kasetki, a i reszty nie będę wydawać na łapu capu - nie zamierzam mieć manka przez jakiegoś wielce spieszącego się klienta.

Odpowiedz
avatar snowbardziej
5 9

Mnie strasznie wkurza, kiedy kasjer zamiast wydać resztę na moją rękę (ok 10 cm nad tacką) wsuwa ją tuż pod i wysypuje drobne. Przez cały czas utrzymując kontakt wzrokowy i (jestem pewien) odczuwając satysfakcję z utrudnienia innym życia.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
10 12

Jak kładzie na tej tacce, podajniku, to spoko. Ale wkurza mnie niemiłosiernie jak mi kasjerka położy resztę obok, a gdy ja walczę z monetami, ona już skanuje następnego klienta i wyrzuca jego zakupy w moje.

Odpowiedz
avatar Morog
-3 7

@bloodcarver: Tak trudno pakować zakupy zaraz po ich skasowaniu?

Odpowiedz
avatar Takamagda
7 9

W trakcie mojej zawrotnej kariery w sklepie,wiele wiele razy zdarzyło mi się że klient smyrał mnie po dłoni,bądź za tą rękę łapał w czasie podawania reszty... Był to sklep monopolowy i robili to podpici panowie:P Często też czystość rąk niektórych była wątpliwa a nie zawsze była możliwość mycia rąk po każdym kliencie,skutecznie nauczyło mnie to kładzenia pieniędzy na podajnik,który bądź co bądź, właśnie do tego służy.

Odpowiedz
avatar Teelix
2 4

Nienawidzę z pasją, jak mi kasjerka kładzie pieniądze na rękę! Szczególnie, jak bilonu jest dużo i jest on jeszcze rozłożony po całym banknocie. Spróbuj tego nie rozsypać i jeszcze przy okazji otworzyć portfel jedną ręką i to tak, żeby pilnować, żeby nikt Ci go nie zwinął! Powodzenia.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 5

@Teelix: a wszystko jeszcze leży na paragonie. Zaciskam wtedy dłoń, chowam zawartość do kieszeni i później dopiero segreguję.

Odpowiedz
avatar inflamator
3 3

Przyznam Ci rację co do podajników - od tego są. Przykładów jest kilka. 1. Kasjer, jak mało kto, ma kontakt z setkami, albo i tysiącami klientów dziennie. Zasady higieny sugerują, żeby taki kontakt ograniczyć do minimum. Zwłaszcza, że często ludzie wychodzą z toalety bez mycia rąk... 2. Nigdy nie biorę pieniędzy z tacki, zanim kasjer nie wyda całości. Po to m.in., żeby przeliczyć całość i mieć pewność co do sumy. Z tego też powodu nie lubię wydawania "do ręki". Trudniej i dłużej się wtedy liczy (zwłaszcza, że w drugiej ręce trzymamy już portfel). 3. Też mi się często trafiło, że jest tacka/podajnik, ale mimo to, kasjer kładzie kasę na blacie. Grrr... 4. Powyższe punkty i wszędobylskie "mogę być dłużna grosik?" powodują, że uwielbiam płacenie kartą. Zwłaszcza zbliżeniowo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2017 o 12:35

avatar WilliamFoster
4 4

A ja z punktu widzenia klienta też wolę obieg pieniędzy przez tackę, podajnik, czy jak tam zwał. Primo: ja również mogę nie mieć zaufania do higieny kasjerki, a secundo: mam alergie kontaktową, więc moje dłonie czasami wyglądają jak po oparzeniu radioaktywnym i zdaje sobie sprawę, że nie jest to najmilszy widok.

Odpowiedz
Udostępnij