Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój synek ma 2,5 roku. Nie chodzi, jeździ w spacerówce. Waży 17…

Mój synek ma 2,5 roku. Nie chodzi, jeździ w spacerówce. Waży 17 kilo, nie mam siły go ciągle nosić na rękach, a lekarze notorycznie zabraniają mi wjeżdżać do gabinetów z wózkiem. To co - mam go kłaść na podłodze i wciągać za nogi?!

Oczywiście teraz koloryzuję. Na razie. Bo przyjdzie taki moment, że po prostu kręgosłup nie pozwoli mi go wnieść do gabinetu, a wózka zostawić na zewnątrz. Co wtedy? Badanie na korytarzu? Czy może koła wózka inwalidzkiego są w jakiś magiczny sposób brudoodporne?

Dzisiaj próbowałam wytłumaczyć sprawę lekarzowi, ale mówił, że zima, że koła brudne, a dzieci w gabinecie boso chodzą. Czyli co, jak synek podrośnie to będzie mógł chodzić do lekarzy tylko latem? I też tylko przy ładnej pogodzie? Skończyło się na tym, że synek został w wózku na korytarzu, drzwi do gabinetu otwarte, a ja przy biurku załatwiałam sprawę, w której przyszłam...

Dodam, że przed wizytą od kilku godzin byliśmy w szpitalu, więc koła wózka były całkiem suche i na pewno nie bardziej brudne niż buty, które ja miałam na nogach, a z którymi lekarz nie miał problemu.

I jeszcze, o dziwo (albo w sumie i nie) takie sytuacje spotykają nas tylko w placówkach NFZ, w prywatnych gabinetach nie stanowi to problemu.

lekarze wózek nfz

by lemongirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar digi51
25 33

@Rak77: co to jest wek inwalidzki I gdzie niby mowa o nim w historii?

Odpowiedz
avatar Issander
7 19

@Rak77: Tak się zastanawiam, co zrobiłeś z całym tym czasem, który zyskałeś dzięki temu, że nie napisałeś liter ó i z.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2017 o 18:10

avatar konto usunięte
16 28

@Rak77 ludzie pytam dlaczego nie chodzi? czy porażenie mózgowe, czy porażenie cztrokończynowe, czy obrzęk rdzenia kręgowego. Robaczku pytam co to za choroba. O czym Wy do mnie mówicie? Oczywistym jest, ze jeśli nie chodzi to czego go wózek. Rak po co o tym piszesz przeciez to idiotyzm. Pytam bo prowadziłam hipoterapię i rehabilitowaliśmy równiez dzieci z zaburzoną motoryką.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 stycznia 2017 o 18:32

avatar lemongirl
8 20

Synek teoretycznie fizycznie powinien być zdolny do chodzenia, ale umysłowo tego nie ogarnia :(

Odpowiedz
avatar digi51
5 5

@Grejfrutowa: gdzie?

Odpowiedz
avatar Xirdus
4 4

@digi51: @Issander: o już dajcie rakowi spokój. Literówka + niefortunna autokorekta, ludzka rzecz.

Odpowiedz
avatar aklorak
7 7

Ja na początku zrozumiałam, że po prostu dziecko "małe" i jeździ w wózku jeszcze, ale autorce chyba chodzi o to, że syn nie może chodzić, ale póki mały to jeździ w spacerówce, zamiast w wózku inwalidzkim. Nieprecyzyjnie to napisano. Ale z drugiej strony to 2,5 i 17 kilo? Moja ma 8 lat i waży 22.

Odpowiedz
avatar lemongirl
0 0

@aklorak: Syn ma proporcjonalną wagę do swojego wzrostu.

Odpowiedz
avatar TheAngel18
5 13

No właśnie dlaczego nie chodzi?

Odpowiedz
avatar lemongirl
-1 9

@TheAngel18: Nie chodzi, bo nie umie. Ale akurat jego "niechodzenie" nie jest największym problemem, z jakim się zmagamy.

Odpowiedz
avatar fujative
0 10

@lemongirl: tylko otylosc?

Odpowiedz
avatar lemongirl
4 16

Nie jest umięśniony, ale ma 107 cm wzrostu - czyli też jak czteroletni chłopiec.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@lemongirl: Chodzicie na rehabilitację?

Odpowiedz
avatar Thenaturat11
15 21

@Formalhaut Moja córka ma 2.6 roku i waży 19 kilo. Nie jest gruba ani nie ma "grubych kości " jak to nazwałe/as. Jest również wyższa niż dzieci w jej wieku. Może i nie waży tyle co dzieci w jej wieku, za to do swojego wzrostu waży proporcjonalnie ;)

Odpowiedz
avatar lemongirl
10 10

@maat_: oczywiście, że tak, synek jest rehabilitowany od ponad dwóch lat.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 21

@the: gdzie ty tu hejterów widzisz? Dziecko z opisu grube i nie nauczone chodzić, to reakcje takie a nie inne. Tyle się teraz mówi o znieczulicy, o tym żeby nie ignorować problemów - no to ludzie nie zignorowali. Wystarczyła by w historii wzmianka, że dziecko chore / niepełnosprawne, że pod opieką lekarza i rechabilitowane, i takich pytań i uwag by nie było.

Odpowiedz
avatar TakaTamPaskuda
0 6

@bloodcarver: przecież autorka odpowiedziała w komentarzach, że dziecko waży proporcjonalnie do wzrostu. Ma 107cm wzrostu i waży 17kg. Jest także wzmianka, że dziecko chore, cyt. "niechodzenie" nie jest największym problemem, z jakim się zmagamy.

Odpowiedz
avatar milia
12 24

Przepraszam ale czy przetarcie kółek mokrymi chusteczkami jest mocno kłopotliwe? W przychodni nie ma wycieraczki i pacjenci chodzą w ubłoconych butach?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 26

@milia: Jak mozesz czegos takiego wymagac? Przeciez wtedy biedna matka musialaby pomyslec o wysilku innych i schylic sie do wozka i wydac ciezkie pieniadze na takie chusteczki do czyszczenia brudnych kol, oraz korona spadlaby jej z glowy, bo ONA placi ogromne krocie na ten NFZ, to jej wolno, a caly swiat ma sie dookola jej i chorego dziecka krecic, bo oni najwazniejsi.

Odpowiedz
avatar kabo
4 8

@ZaglobaOnufry: jaka jeszcze teorie sobie wkrecisz na podstawie powyższego pytania? Autorka napisała, że kółka były już dawno suche, podobnie jak buty, zapewne wcześniej wytarte w wycieraczke.

Odpowiedz
avatar lemongirl
3 5

@milia: Przetarcie BRUDNYCH kółek nie jest problemem, gdyby kółka BYŁY brudne to nie wjeżdżałabym z wózkiem. Ale kółka były CZYSTE, jak napisałam w historii.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-3 5

@kabo: Z historii NIGDZIE nie wynika, ze lekarz kiedykolwiek wiedzial, jakoby kola wozka byly czyste, albo przed wizyta wytarte.

Odpowiedz
avatar lemongirl
4 4

@ZaglobaOnufry: Ale jak lekarzowi o tym powiedziałam, to chyba można uznać, że już wiedział.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
17 31

Z czym koloryzujesz? Z wiekiem, wagą czy tym i tym, czy z turlanien? Czy twoje dziecko jest niepełnosprawne? Nieczytelnie napisana historia.

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
1 13

@Grejfrutowa: nie odpowiedziała na pytanie czemu nie chodzi, więc pewnie z tym.

Odpowiedz
avatar timka
12 16

@the: nie interes=uj sie nie swpim problemem? po to jest możliwość komentowania.. inaczej- po o autorzy pisza historie? by nimi zainteresowac heh..

Odpowiedz
avatar lemongirl
9 9

@Grejfrutowa: Koloryzuję z ciągnięciem za nogi. Tak, synek jest niepełnosprawny.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
26 36

Rozumiem ze twoje dziecko nie jest sprawne, ale mimo tego nie jeździ inwalidzkim tylko spacerowym, tak? I masz żal do lekarzy, że inwalidzkie wpuszczają a spacerowek nie? Jeśli oto ci chodziło to masz rację. Jednak historia napisana niezbyt zrozumiale

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@Grejfrutowa: Wiesz ile kosztuje wózek inwalidzki? Zwłaszcza dla malucha, który szybko rośnie i długo go nie poużywa? A ile waży? Łatwiej jest używać spacerówki, jest lżejsza i bardziej funkcjonalna. A lekarze, po informacji, że dziecko jest niepełnosprawne, a nie wożone dla wygody czy fanaberii nie powinni robić żadnych problemów.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Lubella: ja wiem- ostatnio mojej przyjaciolce organizowalisny zbiorke na wozek elektryczny 42 tys zl a z opcja siedzenia opuszczanego do poziomu kosztowalby ok 5 tys wiecej powodzenia w kupowaniu takiego sprzetu dziecku, ktore rosnie pfron refunduje... kilka tysiecy

Odpowiedz
avatar Aniela
12 12

U naas w przychodni tez niebwolno wjezdzac wozkiem dzieciecym do gabinetu, podobno sanepid zAbrania.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 7

Mnie wkurza, gdy ludzie wlaza z czyms brudnym, albo obloconym, jak n.p. wozki, buciory, czy cos innego i zostawiaja po sobie chlew, oczekujac naturalnie, ze po nich sie natychmiast posprzata (KTO???), bo kazdy nastepny chce byc przyjety w czystym i higienicznym otoczeniu - jasne jak slonce. Najniesympatyczniej jest, gdy rodzic pozwala dziecku lazic butami po krzeslach, albo lezankach, na ktorych nastepnie siedza/leza inni, nie widzac nawet w tym poczynaniu niczego zlego. Na chamstwo NIE WOLNO pozwolic i trzeba sie wyraznie, dobitnie, zrozumiale i uprzejmie przeciwstawic!. A jak nie - to niech sobie brudzi i smierdzi w swoim domu - tam mu nikt nie zabroni, tylko kultura, ktorej mu brak.

Odpowiedz
avatar ZaZuZa
3 19

Nie rozumiem tej historii. - "lekarze notorycznie zabraniają mi wjeżdżać do gabinetów z wózkiem" (spacerówką) - no sorry, przychodnia to nie miejsce na zwały błota i brudu? - "Mój synek ma 2,5 roku. Nie chodzi, jeździ w spacerówce" - nie napisałaś nic: czy jest chory, czy zdiagnozowany, jedynie, że "nie ogarnia tego umysłowo" - czy szanowna mama w ogóle zabrała dziecko do lekarza w tej sprawie? - 'Waży 17 kilo, nie mam siły go ciągle nosić na rękach" - naprawdę, jeśli zostawisz wózek w korytarzy, a wniesiesz te 5-15 metrów, kręgosłup ci się nie rozpadnie - Dlaczego dziecko nie ma wózka inwalidzkiego, skoro jest niepełnosprawne i na takim mogłoby pewnie z wytartymi kółkami wjeżdżać? "Wiesz ile kosztuje wózek inwalidzki?" - ano wiem, Google nie boli. I wiem, że NFZ refunduje wózki inwalidzkie, całościowo lub częściowo, dla dzieci częściej. I wiem, że można kupić używane za 400 zł, którą to kwotę nawet proboszcz albo parafialny caritas może uzbierać, jeśli trzeba - a skoro jeździcie do placówek prywatnych, to wózek masz za dwie wizyty tam Serio, całość bardzo nie trzyma się kupy, jest źle napisana i brzmi jak narzekanie "ojezu, nie mogę żyć jak chcę".

Odpowiedz
avatar lemongirl
3 13

@ZaZuZa: Odwołam się do Twoich punktów: - jeżeli kółka są czyste i suche to z czego niby miały by być te zwały błota i brudu? - Sądziłam, że stwierdzenie, że "nie chodzi" jest wystarczająco informacyjne do uznania, że synek nie chodzi. Ale jeżeli nie to dla Ciebie napiszę, że nie chodzi, bo nie umie. A co do drugiego pytania to szkoda mi palców na odpisywanie. - Myślisz, że jak wniosę synka 5-15 metrów to będzie wszystko? Że w gabinecie będę miała gdzie bezpiecznie go posadzić? No więc Cię rozczaruję: gabinety nie są przystosowane do przyjmowania niepełnosprawnych dzieci. A trzymanie wyrywającego się chłopca przez wizytę trwającą często kilkadziesiąt minut nie jest wcale takie proste. - Wózki spacerowe są dużo praktyczniejsze niż wózki inwalidzkie. Łatwiej się nimi manewruje, łatwiej sprowadzić je po schodach, łatwiej wejść do autobusu. Dodatkowo mają budki, którymi dziecko można osłonić przed słońcem; folie przeciwdeszczowe - przed deszczem; można je rozłożyć, żeby dziecko mogło się przespać... Poza tym nie jestem jeszcze psychicznie gotowa na zakup wózka inwalidzkiego, ale ten ostatni argument pewnie zrozumie tylko inny rodzic dziecka niepełnosprawnego. Co do kosztów wizyt prywatnych to po pierwsze: pakiet opłaca pracodawca, poza tym nigdzie nie pisałam, że problem polega na tym, że nie stać mnie na wózek inwalidzki i dlatego korzystamy ze spacerówki. Moje wydatki nie powinny Cię boleć. A po drugie: na wizytę u specjalisty na NFZ czeka się często ponad pół roku, a prywatnie można to załatwić w ciągu miesiąca. A chyba nie muszę dodawać, że czekanie tyle czasu na wizytę w przypadku malutkiego dziecka jest co najmniej niedopuszczalne.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
11 13

@lemongirl: powtórzę, jak zacięta płyta, historię napisałaś chaotycznie. Nie dziw się niezrozumieniu w komentarzach.

Odpowiedz
avatar MorogToKatolskaSzmata
1 11

Czy twój syn jest upośledzony umysłowo czy niepełnosprawny fizycznie? Pytam, bo to nie jest normalne, żeby w tym wieku nawet nie raczkował. Jeśli tak to rozumiem (NFZ oszczędza na wózkach nawet dla dzieci, więc spacerówka jest oczywista dla matek niepełnosprawnych). ALE... "Synek teoretycznie fizycznie powinien być zdolny do chodzenia, ale umysłowo tego nie ogarnia" Sądzę, że matka niepełnosprawnego napisałaby co mu KONKRETNIE jest. Z tego wynika, że dziecko jest zdrowe, tylko ty po prostu jesteś niewydolną wychowawczo matką polką, która myśli, że wszystko jej się należy. Daj lekarzom spokój i naucz wreszcie syna chodzić. Ode mnie oczywiście minus za historię.

Odpowiedz
avatar lemongirl
1 5

@MorogToKatolskaSzmata: Oj, gdyby tylko nazwanie mnie "niewydolną wychowawczo matką polką, która myśli, że wszystko jej się należy" sprawiło, że syn zacznie chodzić, mówić i normalnie się rozwijać, to bym mogła to sobie nawet na czole wytatuować... Nigdzie nie napisałam, że syn nie raczkuje.

Odpowiedz
avatar MorogToKatolskaSzmata
-1 3

@lemongirl: Ty w ogóle nie umiesz pisać. Styl na poziomie głąbonazjum. Nie wiadomo, o co ci chodzi.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

@reksai: jasne niech zostawi 2,5 letnie male dziecko samo w domu i niech idzie zalatwiac sprawy no powodzenia, nawet przy pelnosprawnym dziecku

Odpowiedz
avatar reksai
-3 5

@bazienka: to niech może ruszy głową i z kimś je zostawi, skoro sprawia problemy. Co to kogo obchodzi, że ma dziecko? Jej decyzja, jej problem.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@reksai: a probowalas kiedys ogarnac wizyte u lekarza telepatycznie? bez mozliwosci zbadania osoby chorej?

Odpowiedz
avatar lemongirl
2 4

@reksai: rozumiem, że jak Ty musisz iść do lekarza to też zostawiasz siebie w domu? Nie wiem, może coś robię nie tak, ale jakoś zawsze jak idę z synem do lekarza, to pomimo mojego opowiadania co się dzieje, oni zawsze chcą go badać..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2017 o 16:45

avatar AMS
2 4

@reksai: Obyś ty nie "zrobiła sobie dziecka", bo głupoty nie powinno się mnożyć.

Odpowiedz
avatar Xenopus
0 2

Nie wierzę, że osoba, która tyle buja się po lekarzach i szpitalach, żeby pisać "notorycznie" nie wpadła na tak prosty pomysł, jak założenie na koła jednorazowych "kapci", które w automatach szpitalnych są za złotówkę.

Odpowiedz
avatar lemongirl
-1 1

A ja nie wierzę, że są ludzie myślący, że te jednorazowe ochraniacze da się naciągnąć na koła wózka :)

Odpowiedz
avatar reksai
-1 1

@lemongirl: fakt, tych, co sprzedają w szpitalach nie bardzo da się nałożyć na koła wózka, ale niejednokrotnie widziałam panie, które nakładają jakieś inne ochraniacze na koła, zanim wejdą do pomieszczenia. Spróbuj tego autorko, chyba że uważasz, że jako maDce wszystko ci się należy :)

Odpowiedz
avatar Xenopus
3 3

@lemongirl: jak sie nie da? Standardowo z nimi biegałam i po szpitalach i za każdym razem jak byłam na basenie. Jak koła są za duże można np kupić szpitalne ochraniacze na włosy. Jeśli to jest jedyny problem we wjeżdzaniu wózkiem do lekarza, to zamiast świtego oburzenia naprawdę wystarczy minimum wysiłku od siebie. Ludzie widząc taką postawę sami też dadzą coś od siebie, żeby pomóc i wszystkim będzie milej. A postawa: "a cobeda mam zrobić? Ciągnąć po podłodze?" budzi jedynie agresję i opór.

Odpowiedz
avatar IPL
4 4

Chłopiec ma 2,5 roku 105cm wzrostu i 17kg wagi. W tym wieku 17kg to jest nieco powyżej 97 centyla, ale 105 cm wzrostu jest już dramatycznie powyżej 97 centyla. To nie jest wysokie dziecko, to jest dziecko ogromne jak na swój wiek. Taki znacznie zawyżony jak na ten wiek wzrost, o ile nie macie obydwoje z mężem powyżej 200cm wzrostu, wymagałby pilnej diagnostyki w kierunku zaburzeń hormonalnych, w tym guza przysadki produkującego hormon wzrostu.

Odpowiedz
Udostępnij