Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znalezienie mieszkania we Wrocławiu to cholernie trudna rzecz, trudniejsza nawet niż znalezienie…

Znalezienie mieszkania we Wrocławiu to cholernie trudna rzecz, trudniejsza nawet niż znalezienie pracy...
Podsumowując:
- kot to niezwykle niebezpieczna zwierze demolujące mieszkania,
- co z tego, że decydujesz się już, teraz, natentychmiast wynająć, zapłacić zaliczkę, masz nawet umowę rezerwacyjną, pani ma jeszcze dwie osoby już za momencik, więc nie może tak w ostatnim momencie ich odmówić, a potem i tak wynajmuje małżeństwu "bo pewniejsze",
- na wstępie musisz mieć min. 3,5 tysiąca, bo czynsz, kaucja i prowizja biura, gdzie na pytania do pośrednika: czy można kota? czy jest internet? na ile umowa? czy kaucja przepada przy wcześniejszym wypowiedzeniu? odpowiada: "muszę się dowiedzieć" to za co bierzesz pieniądze?!
- dzwonisz, 32 minuty od ukazania się ogłoszenia, żeś pewien na 100% i w ogóle, bez oglądania, "jest pani druga, to jak się zwolni...",
- znajdujesz mieszkanie, dzwonisz i dowiadujesz się, że wynajmujący chce zaświadczenia o zatrudnieniu i kaucję w wysokości 4 tysięcy, za mieszkanie za 1800+rachunki
-"mieszkanie dla pary zameldowanej w Polsce, bez zwierząt, dzieci, niepalącej, ze stałym pewnym dochodem"

Nie lubię cię Wrocławiu.

mieszkania

by maszmaslo
Dodaj nowy komentarz
avatar biszkopcik83
10 12

pośrednictwo nieruchomości to jedna z największych patologii jaka istnieje.... biorą prowizję praktycznie za nic - wystarczy, że zgarną mieszkanie (czasem po uprzednim dobijaniu się wielokrotnie do właściciela zainteresowanego wynajmem), załadują na portale z nieruchomościami i voila! prowizja jest...

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-1 1

@biszkopcik83: bo taki np. otodom to portal charytatywny dla agentów. Biuro, w którym pracuje mój facet dostaje faktury za takie portale na około 15 tys miesięcznie.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 2

@biszkopcik83: (czasem po uprzednim dobijaniu się wielokrotnie do właściciela zainteresowanego wynajmem) - czasem nie pytają wynajmującego o zdanie, kradną zdjęcia i opis, po czym wystawiają w swoim imieniu.

Odpowiedz
avatar biszkopcik83
0 0

@Grejfrutowa: biedni agenci, dopłacają do interesu... chyba nie zrozumiałaś do czego piję. Cała ta działalność jest bez pożytku publicznego. Wynajmujący, który znalazłby mieszkanie bez prowizji, w obecnych czasach nie ma na to szans, ponieważ sępy agenci, rzucają sie na każde mieszkanie. Pasożytnictwo, nic wiecej.

Odpowiedz
avatar le_szek
4 12

Nie dziw się, że wynajmujący nie życzy sobie zwierząt. Mam dwie kotki - w zasadzie bezproblemowe, jeżeli chodzi o czystość (problemy niewielkie były tylko w czasie rui, w tej chwili w mieszkaniu w ogóle nie czuje się obecności kotów), ale swego czasu pół dnia był u nas młody kocurek - poznaczył mieszkanie tak, że czuć było jeszcze po tygodniu, a kilka rzeczy trzeba było wyrzucić.

Odpowiedz
avatar jass
-4 10

@le_szek: To tylko wina właściciela kota jeśli tak się zachowuje, zwierzak dobrze ułożony (i wykastrowany, wiadomo że nie może mieć jajec jak na stałe siedzi w domu) nigdy nie odstawi cyrku. No chyba że zwierz bezdomny, ale w końcu Autorka chce się wprowadzać ze swoim futrem, czyli nie ma co się obawiać, że to dzikus.

Odpowiedz
avatar le_szek
12 18

@jass: No i? Właściciel mieszkania ma na słowo uwierzyć, ze zwierzak najemcy to samo dobro?

Odpowiedz
avatar jass
-2 4

@le_szek: A czemu nie? Wierzy też w końcu że najemca okaże się w porządku, to jeszcze większa ruletka. A jak naprawdę chce się zabezpieczyć to może dodać do umowy punkt dotyczący zniszczeń dokonanych przez kota, no też mi problem. Moja mama wynajmuje mieszkanie, babka ma psa. Babka pracuje, w tym czasie zwierzak czasem szczeka. W bloku mieszkają głównie starsi ludzie i sąsiedzi poskarżyli się do spółdzielni, a oni zadzwonili do mojej mamy. Obie te pretensje wyśmiałyśmy bo to absurd, skoro nie ma zakazu trzymania zwierząt w bloku to przecież kobieta nie będzie swojego psa kneblować, no niestety, jak się człowiek decyduje na mieszkanie w bloku to musi liczyć się z tym, że mieszka tam mnóstwo różnych ludzi i o ile nie uprzykrzają życia złośliwie czy nie działają niezgodnie z prawem to należy się z tym pogodzić a nie oczekiwać, że świat się do pana i władcy dostosuje.

Odpowiedz
avatar Garrett
-3 29

1.Wbrew pozorom wiele osób ma alergię na sierść kota. 2. U mnie młode małżeństwo z kotem poprosiło o zawieszenie firanek i zasłon, bo nie lubią rolet i mieszkanie jest przytulniejsze. Kot wspinał się po firankach i zasłonach i pozaciągał je masakrycznie. Oczywiście płacz jak cenę firanek potrąciłem z kaucji. 3. Samotna pani bez zwierząt wynajmowała mieszkanie. Zrezygnowała, przyjechał następny chętny i zalał się łzami, bo pani jednak miała kotka, tylko zapomniała mi powiedzieć. Koty to zło :)

Odpowiedz
avatar no_serious
8 12

@Garrett: Młode małżeństwo mogło samo sobie kupić zasłony i firanki jak im nie pasuje.

Odpowiedz
avatar Balbina
6 10

Mam mieszkanie które wynajmuję. O tym ze mają najemcy kotka dowiedziałam się po fakcie(przez przypadek) No cóż,umowa podpisana,lokatorzy już mieszkają a że sama kota posiadałam wtedy więc machnęłam ręką. To co zastałam w trakcie zdawania mieszkania wołało o pomstę do nieba. Podrapane fotele aż gąbka wystawała,zasikany i podrapany tapczan.Podrapane tapety.A oni nie widzieli w tym nic złego. I nie chodzi tu o potrącenie z kaucji. Równa się to malowaniu,kupowaniu następnego wypoczynku. Dlatego tak niechętnie wynajmuje się osobom posiadającymi zwierzęta. A co do tego czy jesteś pierwszy czy drugi. Umawiasz się na konkretną godzinę,jedziesz całe miasto,czekasz i co? Zero.Nawet durnego sms. Jeżeli chcący wynająć mieszkanie mają gdzieś wynajmującego to nie dziw się że nie do końca są lojalni. A co do zaświadczenia o zatrudnieniu to całkiem fajny pomysł bo przynajmniej jest jakaś gwarancja że będzie płacone w terminie.

Odpowiedz
avatar timka
9 11

@Balbina: tyle, że zaświadczenie ktoś może dostać a potem sie zwolnic i co Ci to da?

Odpowiedz
avatar Balbina
1 3

@timka: Właściwie nic.Ale złudzenie na początku jest że da. Ja jeszcze od nikogo takowego nie prosiłam mimo że się już dwa razy przejechałam.

Odpowiedz
avatar Sintra
3 11

Rozumiem piekielności, ale tak samo rozumiem niechęć do kota. Po tym jak sąsiad zrywał drewnianą podłogę po lokatorach z niewykastrowanym kotem, a u koleżanki- miłośniczki kotów oglądałam podrapane drzwi i kanapy (kotki u niej zadbane, drapaki miały również) stanowczo sprzeciwiałam się lokatorom z kotem. A pytały dziewczyny często. Nie miałam nic przeciwko małemu pieskowi (dorosłemu) którego poznałam wcześniej i po którym faktycznie śladu nie było. Jakoś nikt z kociarzy nie był skłonny do płacenia wyższej kaucji ze względu na ewentualne zniszczenia- zazwyczaj kaucja była w wysokości jednego czynszu+ średnich opłat i stanowiła zabezpieczenie jakby lokator się z dnia na dzień spakował, na pokrycie zniszczeń by nie wystarczyła. Tak a propos- zaproponuj kaucję w wysokości takiej żeby jeszcze ewentualne straty pokrywała, raczej popatrzą przyjaźniej. Ale agencje serdecznie odradzam. Mało kto się tam faktycznie przykłada do pracy, nic nie wiedzą, oni zapytają, zadzwonią, właściwie potencjalny lokator poza tym co zobaczy na własne oczy- niewiele się dowie.

Odpowiedz
avatar Patiwit
1 3

Maszmaslo, a udało Ci się w końcu znaleźć mieszkanie? I czy interesuje Cię tylko mieszkanie? Bo ja miałam wynająć razem ze swoją kotką pokój z dużym balkonem w 4pokojowym mieszkaniu(duży salon jako część wspólna), ale jednak nie będę się przeprowadzać. Więc jakby co mogę dać Ci namiary. Tam problemu z kotem nie mają :)

Odpowiedz
avatar zyxxx
-2 4

Za większość problemów z wynajmem mieszkań podziękować należy naszym kochanym rządzącym i ich "ochronie biednych lokatorów przed złymi kamienicznikami"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@zyxxx: Właśnie nie. Nie wiem jak jest w innych miastach, ale na grupach facebookowych odnośnie wynajmu mieszkania we Wrocławiu nie tak rzadko pojawia się post w stylu: "wynajmę pokój, jestem w stanie zapłacić 1000 złotych". I potem pojawiają się oferty: 1000 złotych, 8 metrów kwadratowych, standard PRL. No bo skoro ludzie są w stanie tyle płacić, to dlaczego właściciele mają chcieć mniej?

Odpowiedz
avatar zyxxx
1 3

@Marcelinka: dlatego, że wiele osób szuka mieszkania, a niewiele oferuje mieszkanie na wynajem. A niewiele osób oferuje mieszkanie na wynajem, bo to w Polsce bardzo ryzykowny biznes, bo trafi Ci się niepłacący lokator, to masz prawny obowiązek go utrzymywać i płacić za niego rachunki. Więc jak ktoś ma trochę kapitału do ulokowania, to woli wrzucić to w cokolwiek innego, niż kupić mieszkanie i je wynajmować. Jak by było więcej mieszkań na wynajem, to i ceny byłyby niższe i znaleźć łatwiej, to chyba podstawy ekonomii. A za to że jest inaczej, jak wspomniałem, należy podziękować naszym kochanym post-PRLowskim socjalistycznym rządzącym niestrudzenie od 30 lat walczącym z kułakami i wszelkimi objawami prywatnych inicjatyw

Odpowiedz
avatar poprostumort
0 0

@zyxxx: Niewiele osób oferuje wynajem mieszkania, bo niewiele osób ma taką możliwość. W większych miastach jest więcej chętnych niż miejsc, a społeczeństwo nie jest na tyle bogate, żeby kupowanie mieszkań pod wynajem było czymś więcej niż marginesem rynku.

Odpowiedz
avatar zyxxx
0 0

@poprostumort: Starczyłoby z 10% więcej, żeby sytuacja zaczęła się normować. A potem to już lawinowo. ;) Ale w tej chwili to zbyt niebezpieczny biznes, żeby ktokolwiek w to wszedł. Szczerze mówiąc, i tak dziwię się że aż tyle mieszkań jest dostępnych, ja bym się nie odważył nikomu wynająć bez oświadczenia notarialnego, że w razie czego ma gdzie mieszkać. A już rodzinie z dziećmi nigdy w życiu.

Odpowiedz
avatar poprostumort
4 4

Niestety, w większych miastach jest tyle chętnych, że można przebierać w lokatorach, więc nic dziwnego, że właściciele chcą sobie dobrać jak najmniej problematycznych. Tylko odpowiedź na to dlaczego Ci tak ciężko może znajdować się w podanej przez Ciebie cenie za wynajem. Mieszkania przyjazne zwierzętom kosztują zwykle więcej, oraz mają wyższe kaucje ze względu na zniszczenia jakich może dokonać zwierzak.

Odpowiedz
avatar drzacek
1 1

We Wrocławiu jeszcze nie jest tak źle, w Monachium w DE to dopiero masakra, przynajmniej parę lat temu jeszcze była - mieszkania bez pośrednika/maklera nie znajdzie, bo właściciela to nic nie kosztowało (zmienili jakiś czas temu prawo, teraz właściiel płaci prowizję), więc 1500 euro kaucji, 2000 prowizji, kastingi, a samych ogłoszeń niewiele, ceny masakryczne. Niestety przy wynajmie właściciel może stawiać swoje warunki, pełną swobodę masz dopiero na własnościowym. Na obronę właścicieli powiem, że zawsze znajdzie się ta jedna rodzinka na tysiąc, która będzie robiła problemy, nie będzie płaciła w terminie, narobi strat, czyste odnowione mieszkanie zdemoluje - nie dziwie się, że po tym właściciel chce zabezpieczyć się z każdej możliwej strony.

Odpowiedz
avatar pariasenator
-1 3

Jakieś 6-7 lat temu szukałem i prawie wynająłem mieszkanie. Wynajmujący po za kaucją zarządał aby mu dać notarialnie potwierdzone oświadczenie, że po upływie wynajmu będziemy mieli gdzie mieszkać.

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 2

@pariasenator: Po zeszłorocznych zmianach w prawie, niedługo wszyscy będą wymagali takiego oświadczenia. Tylko totalny samobójca wynajmie komuś mieszkanie bez takiego papierka.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
0 0

@pariasenator: To się nazywa "umowa o najem okazjonalny" i jest opcją jak najbardziej bezpieczną, zarówno dla wynajmującego jak i dla lokatorów.

Odpowiedz
Udostępnij