Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z wczoraj. Wchodzi Babeczka na oko około 60 lat, chyba z…

Historia z wczoraj.

Wchodzi Babeczka na oko około 60 lat, chyba z dziećmi około 35-letnimi. Od razu widać, że przy stoliku będzie jazda. Podchodzę do nich i pytam

J: W czym mogę pomóc?
Babeczka (B): W niczym, kart szukam.
J: Proszę usiąść, za chwilkę podam.

Podchodzę podaję karty, standardowe teksty z propozycjami sezonowymi, pytam:

J: Czy podać coś do picia na początek? Czy dać chwilę na zastanowienie?

Babka patrzy na mnie jak na idiotę i mówi:

B: Przecież jeszcze nie otworzyłam karty, to skąd mam wiedzieć co mi się chce?

Dobra, zostawiam ich na parę minut, widzę ostro studiują wszyscy karty, myślę będzie grube zamówienie. Podchodzę po kilku minutach i pytam czy już wybrali i mogę przyjąć zamówienie. Jeszcze nie. Daję kolejne kilka minut i robię drugie podejście.

J: Wybrali Państwo już?
B: Proszę mi powiedzieć macie EKSPRESSO ze śmietaną?
J: Posiadamy espresso macchiato, latte (tłumaczę, że jest na shocie espresso, to samo cappuccino tylko różni się sposobem przyrządzania i objętością.
B: Panie nie po to przychodzę do restauracji żeby pić cappuccino, takie to sobie mogę pyszne w domu z torebki szybko zrobić.
J: W takim razie proponuję espresso macchiato - i po raz kolejny tłumaczę, że jest to zwykłe espresso z odrobiną mlecznej piany.
B: Panie, ale ja byłam w renomowanej restauracji w Ciechocinku i tam mi dali EKSPRESSO ze śmietaną.
J: Podali Pani espresso ze śmietaną? Osobiście dla mnie to profanacja kawy.
B: W tej renomowanej restauracji w Ciechocinku dają do EKSPRESSO śmietanę trzydziestkę, tak jak powinno być.
J: Podam Pani espresso macchiato i powie Pani czy smakuje.

Podałem Pani kawę, widzę że już wypiła zabieram filiżankę i pytam:

J: I jak smakowało?
B: Może być. Powinniście robić EKSPRESSO jak w tej renomowanej restauracji w Ciechocinku, ze śmietaną trzydziestką. Rachunek proszę.

I dostałem nawet 30 groszy napiwku.

gastronomia

by Tien
Dodaj nowy komentarz
avatar serenity
22 22

Ciekawe, czy państwo mieli na myśli espresso con panna, czy faktycznie ktoś w tym kraju wali łychę śmietanki do kawy

Odpowiedz
avatar b_b
6 20

@serenity: a co masz do deserów kawowych ? Dawniej jak nie bylo śmietanki i miliona nazw kawy powszechnie dawało się gałkę lodów lub bita śmietanę na kawę.

Odpowiedz
avatar fawaszi
16 18

No ale przecież są takie- espresso con panna (espresso z bitą śmietaną) i espresso affegato (espresso z gałką lodów). Niestety ludzie nie potrafią powiedzieć o co im chodzi. Ja się nauczyłam, że np. jak przychodzi klient i pyta o kawę rozpuszczalną, to chodzi mu jedynie o to by nie było fusów. Czasem ciężko się, niestety, dogadać...

Odpowiedz
avatar serenity
8 8

@b_b: Absolutnie nic nie mam, sama ostatnio z radością piłam espresso z bitą śmietaną. Ale to pani mogła powiedzieć, nawet jak nie zna włsokiej nazwy espresso con panna, bo to żadna ujma. A tak chciała kawę ze śmietanką 30% i w sumie to nie wiadomo, co chciała? Może właśnie zwykłą śmietanę w gratisie?

Odpowiedz
avatar fawaszi
10 10

Albo taką śmietankę w jednorazowym pojemniczku zaklejonym folią aluminiową ;)

Odpowiedz
avatar inotep1989
8 12

Hym kolego skądś znam ten styl obsługi czyżby Sphinx?

Odpowiedz
avatar Tien
1 1

@inotep1989: nie :) trochę wyższa półka :)

Odpowiedz
avatar kurzastopa
3 3

espresso bon bon pewnie dostała, tyle że nie śmietana a mleko skondensowane

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
15 29

Brakuje niestety wiedzy kawowej i tak się to kończy, na maturze zdawana jest fakultatywnie wiedza o tańcu a niesłusznie bo przecież kawę Polacy piją statystycznie częściej niż tańczą a wszędzie gdzie byś poszedł to kawa jest proponowana alternatywnie do herbaty. Jakbym ja był ministrem edukacji to bym baristyczność włączył do szkolnych programów no bo czemu nie, wszak na ZPT robiło się kiedyś sałatki marchewczane i kanapki to kawy nie można? Zobaczcie jaki regres myśmy wszyscy poczynili w piciu kawy od XIX wieku - kiedyś na każdej większej imprezie czy w chałpie była baba zwana kawiarką a jej robota polegała tylko na robieniu kawy, o takiej wspomina w "Panu Tadeuszu" Mickiewicz. Póki co można by w akcję zaangażować sołtysów. Jak wiadomo raz na rok przynajmniej musi się odbyć zebranie wiejskie więc nic by się nie stało jakby zaprosić na takie zebranie baristę który po części merytorycznej omawiałby ze zgromadzonym ludem rodzaje kaw i sposoby jej parzenia. Żeby nie było potem siary jak przyjedzie jakiś znajomy Brazylijczyk i powie że panie, ta robusta z Recife to tego roku cosik o 1,5% bardziej kwaskowata niż ta z Belo Horizonte. Niezłym pomysłem wydaje się też podzielenie kawiarń na strefę dla wtajemniczonych i dla profanów. Przy wejściu kelner robiłby ci krótki test z wiedzy kawowej typu czym się różni latte od americano a jakbyś nie wiedział to wchodziłbyś do strefy w której kawa dzieliłaby się tylko na rozpuszczalną i parzoną, z mlekiem albo bez żeby nie komplikować ludziom starszej daty wyboru. Osobiście lubię czasem z taką Bożeną ze skarbówki wypić taką najtańszą siekierę ze szklanki z koszyczkiem i powku*wiać tym samym okolicznych hipsterów którzy nie ruszą niczego poniżej 50 zeta za kubek sojowej bezglutenówki z aromatem kumkłatów z bobrzego sera po wenezuelsku.

Odpowiedz
avatar Zlociutki
1 9

@Drill_Sergeant: Czy można się do Ciebie zapisać na jakieś lekcje? ALbo chociaż zostać terminatorem?:)

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
5 9

Można, jak najbardziej, jeszcze jak...

Odpowiedz
avatar sutsirhc
1 1

@Drill... I do tego "Świnia 2000" Przygody Larrego się przypomniało.

Odpowiedz
avatar tick
-2 2

@Drill_Sergeant: o mamusiu :D :D :D PS. kumkwat, a nie kumkłat ;)

Odpowiedz
avatar Swidrygajlow
1 1

@Drill_Sergeant: A kawę będzie podawać pani Kapitan Kasia chociaż? ;;

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
17 17

"J: Czy podać coś do picia na początek ? Czy dać chwilę na zastanowienie. Babka patrzy na mnie jak na idiotę i mówi B: Przecież jeszcze nie otworzyłam karty to skąd mam wiedzieć co mi się chce." Pomijając całą tę "kawową" piekielność kobiety tu akurat miała rację. Być kelnerem może prawie każdy, być dobrym kelnerem - nieliczni. Ostentacyjne olewanie klienta jest oczywiście naganne, ale nadgorliwe popędzanie go również nie powinno się zdarzać. Nie jestem nałogowym bywalcem restauracji, ale lubię trafić do takiej, w której obsługa ma ten "szósty zmysł" i doskonale wyczuwa moment, w którym powinna podejść do stolika. Wbrew pozorom nie musi to być drogi lokal z wykwintnym jedzeniem.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
8 10

@Fomalhaut: Dokładnie. Przecież wystarczy poczekać aż goście zamkną karty/odłożą na stół. Wtedy widać, że skończyli się zastanawiać. Też by mnie wkurzyło gdybym od razu po wejściu do restauracji miała mówić co chcę do picia, a przecież nie wiem co jest w karcie i ile kosztuje. Jako kelnerka, autorka powinna znać trochę savoir vivre'u.

Odpowiedz
avatar mikado188
5 5

@Rammsteinowa: Problem jest taki, że gro menagerów uczy, by od razu zadawać takie pytania. Co więcej zwracają ci uwagę jak nie zapytasz i strofują, że to błąd.

Odpowiedz
avatar sqby
5 5

@Rammsteinowa: problem jest taki, że jeżeli na początku ktoś zamówi np. piwo, wodę lub cokolwiek to w restauracji zostanie, mimo że dania nie do końca będą mu odpowiadały, podobne zadanie ma podawanie gratisowego "startera" - drobnych koreczków, przekąsek itp.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
3 5

Mnie też to wkurza, ale to jest specjalnie. Jak zamówisz coś od razu to zanim zlozysz pelne zamówienie i przyniosą Ci jedzenie to wypijesz i musisz kupić drugie picie...

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
4 4

Macie rację, logika w tym jest. Aczkolwiek mnie to osobiście to bardziej zniechęci do tego lokalu, bo to oznacza, że nie serwują dobrego jedzenia, skoro chcą mnie zatrzymać "siłą". ;)

Odpowiedz
avatar Tien
-1 7

@Fomalhaut: kilka przykładów Jest gorąco pytam czy podać coś do picia na początek, czy dać chwilę na zastanowienie. W 99% ludzie biorą jakąś wodę sok bo po prostu chce im się pić. Bardzo często jak tylko podam kartę i mówię, że dam chwilę na zastanowienie sami proszą o coś do picia od razu. Jak jest zimno też bardzo często proszą od razu jakieś grzane piwo, grzane, wino, herbatę. Takie zapytanie jest kierowany czysto z grzeczności. A czy jestem dobrym kelnerem ? Bardzo dobrym. Świadczy o tym fakt, że zajmuję się szkoleniem kelnerów w naszej firmie a nie jest to jedna knajpka. I to że w restauracji w której pracuję bardzo często goście jeżeli rezerwują jakiś stolik, bądź robią jakąś imprezę zaznaczają, że chcą abym to jak ich obsługiwał.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
3 3

@Tien: Wiesz co, ja mam takie wrażenie, że nie Tobie oceniać jakim jesteś kelnerem :) Trochę pokory do siebie, do ludzi a będzie bardzo dobrze :)

Odpowiedz
avatar Tien
-1 1

@LoonaThic: Wyjaśniłem czemu jestem bardzo dobrym kelnerem. Doczytaj dokładnie mój komentarz :) Nie ja to stwierdziłem tylko, goście odwiedzający nasze restauracje, szefostwo i znajomi z którymi współpracuję. Co nie zmienia faktu, że sam też doskonale o tym wiem.

Odpowiedz
avatar didja
20 22

Dość niepoważne jest wypominanie mówienia ekspresso przez osobę, której historia roi się od błędów. A osobie, która trójce klientów mówi: - Wybrali Państwo już? - Osobiście to dla mnie profanacja kawy [na zamówienie złożone przez klienta], mogę zadedykować tylko cytat z Jacka Kaczmarskiego: "Wyście się [...] marketingu chyba na Grenlandii uczyli".

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

Musi często do Egiptu latać :)

Odpowiedz
avatar slothqueen
1 1

No co, napiwek dostałeś, to czego chcesz? :D A serio - po Piekielnych widzę, że tłumaczenie ludziom sposobów przygotowywania kawy i proszenie ich o wybór na tej podstawie, to przeważnie zalążek kłótni. Ja przygotowywałabym im tę kawę z oferty, która po prostu jest najbardziej zbliżona do tego, o co proszą. Stawiam, że 90% byłoby zadowolone, bo nawet nie zauważyłoby różnicy. A jeśli chodzi o EKSPRESSO... gdyby uznawać za piekielność każde przekręcenie nazwy potrawy, to po pracy w maku (z której wspomnienia mam naprawdę miłe) miałabym materiał na 10 historii.

Odpowiedz
Udostępnij