Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Matula moja ponad rok temu dowiedziała się, że ma zaćmę. Do okulisty…

Matula moja ponad rok temu dowiedziała się, że ma zaćmę. Do okulisty chodziła badać się co roku, tak jak okulista jej zalecił, aby sprawdzić, czy podejrzenie zaćmy nie przeobraża się w zaćmę. Jednak wzrok pogorszył się do tego stopnia, że pierwsze oko musiałaby zoperować w przeciągu dwóch, trzech miesięcy, a na drugie mogła maksymalnie czekać rok. Inaczej by oślepła. Gdzie piekielność?
Matula zadzwoniła do szpitali, gdzie wykonują operację. Najbliższy termin- styczeń 2017. Dzwoniła także do prywatnych okulistów, którzy wykonują takie operacje. Mieli terminy na już, tylko opłata około dwa- trzy tysiące złotych, plus opłata za prywatną wizytę okulistyczną.
Szybciej w tym kraju można stracić wzrok i zdrowie niż doczekać się w kolejkach.

słuzba_zdrowia

by misguided
Dodaj nowy komentarz
avatar Rybin
8 12

Jeżeli na styczeń 2017, to jaki problem?

Odpowiedz
avatar mortarandpestle
1 11

@Rybin: Bo rzecz zaczęła się ponad rok wcześniej?

Odpowiedz
avatar mortarandpestle
7 9

W obecnym stanie rzeczy chyba najlepiej jest wziąć kredyt (jeśli nie ma innej opcji), zrobić operację w Czechach i domagać się zwrotu kosztów od NFZtu.

Odpowiedz
avatar iks
5 5

@mortarandpestle: Której ci nfz odmówi, bo nie wydał zgody na taki zabieg :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Jest na to metoda, wiem z praktyki. Mieliśmy w dużym mieście terminy około dwuletnie na jedno oko, to poszukaliśmy ośrodków w całym województwie i pół roku zrobiliśmy oba oczy na NFZ.

Odpowiedz
avatar miramakota
10 10

To Ci od razu powiem, ze rok z hakiem to stosunkowo niedługo. Moja mama na pierwsze oko czekała ponad dwa, a na drugie trzy lata. Jej okulistka, widząc rozwijającą się zaćmę, napisała skierowania odpowiednio wcześniej. Sorry, taki mamy NFZ.

Odpowiedz
avatar Agatorek
4 8

@miramakota: plus "sorry, takich mamy pacjentów, którzy zapisują się do kilku placówek jednocześnie, a później (po zabiegu w jednej placówce) z pozostałych się nie wypisują".

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 6

@Agatorek: Zapisywanie się do kilku placówek to efekt tego, że placówki potrafią odwołać zabieg "bo tak" - i jakoś nie opłacą natychmiastowej operacji w prywatnym ośrodku, robiąc to. I pacjent zostaje z niczym. I się słucha "bo lekarz chory". Ta. A ja to niby na zabieg czekam, bo zdrowy? A co do braku odwołania wizyty - każdy zabieg trafia do elektronicznej bazy NFZ. Do której podpięte są wszystkie placówki. Po co pacjent ma odwoływać, skoro zainteresowani wiedzą, lub dokładając należytej staranności mogą wiedzieć, że zabieg już nie jest potrzebny? To tylko lenistwo NFZ i / lub przychodni, że nie wykreślają niepotrzebnych już zapisów, po tym jak ich własne podejście do pacjenta doprowadza do tego, że takie zapisy w ogóle się pojawiają.

Odpowiedz
avatar zaziza
1 1

Rok czekania to standard.

Odpowiedz
avatar Aniela
5 5

Bylam z corka u okulisty i akurat w pokpju inna mama narzekala lekarce prowadzacej na odlegle terminy. Lekarka jej odpowiada ze dzisiaj miala miec 10 zabiegow u dzieci i przyszlo tylko czterech z nich. Szesciu rodzicow nawet nie odwolalo wizyty

Odpowiedz
avatar 1001z
0 0

Jest coś takiego jak transgraniczna opieka zdrowotna w przypadku zaćmy jako zabiegu nie wymagającego hospitalizacji nie wymaga uprzedniej zgody NFZ. Ze skierowanie na zabieg jedziesz np do Czech płacisz za zabieg i w ciągu 30 dni NFZ zwraca Ci za ten zabieg tyle ile zaplacilby placówce w Polsce. W lipcu 2015 r. to była kwota około 2.5 tys zł. Zrobiłam tak zabieg na oba oczy mojemu tacie bo w Polsce okres czekania w naszym województwie to 3 lata. A tak w ciągu 4 miesięcy miałam wizytę i zabiegi na oba oczy. Najdłużej z tego czekałam na wizytę.

Odpowiedz
Udostępnij