Mieszkam w bloku, który lata świetności ma dawno za sobą a co za tym idzie przed nim stoi parking na ok. 30 samochodów, gdy w całym bloku mieszkań jest ponad 90. Można powiedzieć, że standard i oczywiście problem ze znalezieniem miejsca na parkingu bądź obok jest ogromny. W związku z tym parkingiem mam dwie historie do opowiedzenia.
1. Wrośnięty samochód.
Do tego konkretnego bloku wprowadziłam się ponad 2 lata temu, od tamtego czasu zauważyłam, że na parkingu stoi spory czerwony, terenowy samochód. Nie wiem jak długo on już tak stoi, ale według mojego chłopaka, który mieszka tu całe życie jest to już min. 5 lat. W uszczelkach okien jest mech, nie wspominając już o bujnej roślinności, która wyrosła pod nim. Nikt nie wie czyj to jest samochód ani dlaczego stoi nieruszany. W związku z tym postanowiłam zadziałać, nie może być tak, że ktoś zostawił samochód i zajmuje on tak potrzebne na tym parkingu miejsce. Być może właściciel zmarł i nie miał kto tego samochodu zabrać? Czy ktoś z Was wie co w takiej sytuacji zrobić? I jakie służby się tym zajmują?
2. Samosąd.
Druga historia jest jedną z tych irytujących jeszcze bardziej. Parking jest tak skonstruowany, że wjeżdża się na niego na wprost, a po prawej i po lewej stronie są alejki, na których parkuje się prostopadle. Alejki mają szerokość na ok. 1,5 samochodu, a główny przejazd na niecałe 2 samochody no i oczywiście zdarzy się czasem tak, że osoba inteligentna inaczej stanie na tej głównej uliczce i przejechanie obok graniczy z cudem, a większym samochodem jest po prostu niemożliwe.
Wracając z imprezy (ok. północy) przyjechaliśmy na parking, no i widząc jak stoi samochód, postanowiliśmy zareagować. Mój chłopak zadzwonił najpierw na 997, tam dyspozytor powiedział, że z takimi sprawami to na straż miejską mamy dzwonić. Nawet się ucieszyliśmy, że w końcu nam się ta straż miejska do czegoś przyda. Telefon na straż miejską, dyspozytor przyjął zgłoszenie i powiedział, że niedługo ktoś powinien podjechać. Chcąc zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, zostaliśmy na zewnątrz. Czekaliśmy godzinę i stwierdziliśmy, że nie ma sensu dłużej czekać. Następnego dnia rano samochód nadal stał tak jak w nocy tylko, że tym razem miał 3 "karne" naklejki (2 na szybie przedniej, jedna na lusterku bocznym) i rysę biegnącą przez drzwi pasażera. Za wycieraczką nie było żadnego mandatu...
No i w związku z tym przychodzi do mnie taka refleksja, nie dziwię się, że ludzie wolą zarysować samochód niż zadzwonić po służby, nie dość, że jest to o wiele szybszy sposób, to dodatkowo jest bardzo skuteczny. Już nigdy nie widziałam aby ten samochód był źle zaparkowany.
parking
W sprawie opuszczonego samochodu niestety też tylko straż miejska może coś zrobić...
OdpowiedzDokładnie. Straż miejska zajmuje się porzuconymi pojazdami. Gdyby z jakiegoś powodu olali sprawę, to możesz zwrócić się do policji lub bezpośrednio do komorki urzędu miasta, która tym się zajmuje.
Odpowiedz@kalulumpa: No to zazdroszczę straży miejskiej. U mnie na wjeździe pod blok, przed świętami BN zaparkowały dwa samochody: dupny dostawczak z plandeką (zajmujący lwią część chodnika) i Mazda 323F bez tablic rej. (na trawniku). Jeden na lubuelskich, dugi na kieleckich (świętokrzyskich) blachach. Oba radośnie stały po obu stronach uliczki dokładnie na skrzyżowaniu. W święta jeszcze sobie darowałem, ale potem już mnie szlag trafiał, bo wyjechanie wymagało ode mnie złożenia lusterek. Wezwałem SM. "Przyjadą stwierdzić czy nastąpiło naruszenie przepisów." O dziw, po 1,5 h przyjechali. Obejrzeli obie fury i... odjechali. Na moją kolejną interwencję usłyszałem odpowiedź: "Patrol był, widocznie nie dopatrzył się uchybień." Szlag. Złożyłem lusterka i wyjechałem z tego nieszczęsnego parkingu. Oba stały jeszcze w Nowy Rok.
Odpowiedz@izamarkow: Trzeba wziąć starego oleju przepracowanego, rozlać pod autem i zadzwonić na straż miejską że stoi samochód i zanieczyszcza środowisko. Gwarantuję Ci że w ten sam dzień już go nie będzie.
Odpowiedz@kalulumpa: Straż miejska zareaguje, jeśli to nie jest prywatny parking. Jeśli prywatny, to się dowiesz, że sory, zamów lawetę na swój koszt i sama ogarnij, gdzie mają go odstawic. Wiem z doświadczenia :) Na naszym parkingu stoją takie dwa.
OdpowiedzDzwonisz do Straży Miejskiej, przedstawiasz się. Prosisz o podanie danych przyjmującego zgłoszenie, i wtedy zgłaszasz porzucone auto. Informujesz go też że jeśli w ciągu godziny nie doczekasz się reakcji znajomy kolega/koleżanka z lokalnej gazety napiszą piękny artykuł o tym jak miasto dba o wizerunek w oparciu o brak reakcji z strony dyżurnego.
Odpowiedz@iks: "Informujesz go też że jeśli w ciągu godziny nie doczekasz się reakcji znajomy kolega/koleżanka z lokalnej gazety napiszą piękny artykuł o tym jak miasto dba o wizerunek w oparciu o brak reakcji z strony dyżurnego." Tylko? Niech powie że wie gdzie mieszkają dzieci przyjmującego zgłoszenie i że zostaną porwane, jeśli samochód nie zniknie. Oj ponosi fantazja, ponosi.
Odpowiedz@Face15372: Widzę że ciebie poniosła fantazja, musiałeś na nią klawiaturę marnować?
Odpowiedznr 1. Zdjąć tablice rejestracyjne i zgłosić porzucony pojazd.
Odpowiedz@krogulec: Pomysł niezły, skuteczny, ale niestety związany z koniecznością popełnienia przestępstwa. Narażać się za czyjąś głupotę? Niech się z problemem szarpią ci, którym za to płacą.
OdpowiedzZ tym rysowaniem to trochę przesada... A co do porzuconego auta to tylko Straż Miejska niestety, jeśli samochód ma tablice rejestracyjne to ustalenie właściciela nie zajmie dużo czasu... Chyba, że skorzystacie z rolek pod koła, ktoś pod inną historią o tym pisał https://www.youtube.com/watch?v=5IXMvx2iOO4 - można zawsze wypchnąć złoma w jakieś inne miejsce - jeśli postawicie go w niedozwolonym miejscu to może jakieś służby w końcu zajmą się jego usunięciem :)
Odpowiedz@Lubella: albo założą blokadę na koło :D
OdpowiedzTyle tylko, że jeśli auto jest zaparkowane w przeznaczonym do tego miejscu i nie stwarza zagrożenia, to ani straż miejska ani policja nic z nim nie zrobi.
OdpowiedzAno nieprawda. Widoczne oznaki długotrwałego nadużywania, takie jak kapcie, uzbierany materiał roślinny, zmatowiałe szyby, wystarcza aby podjąć interwencję. A czy służby spróbują się skontaktować z właścicielem jeszcze przed zholowaniem na parking strzeżony, to już zależy od procedur przyjętych w danej gminie.
Odpowiedz@WilliamFoster: Prawda, prawda. U nas stoją dwa takie auta i ani policja ani straż palcem nie kiwnie, bo to nasz prywatny parking. My zamówimy lawetę za swoją kasę, to wtedy okej.
OdpowiedzTakie długostojące auta zawsze warto zgłosić. Mnie dawno temu ukradziono samochód, złodzieje porzucili je na innym osiedlu. Policja namierzyła je po kilku miesiącach właśnie dzięki takiemu zgłoszeniu, dobrze że nie stał spokojnie pięć lat i mchem nie zarósł.
OdpowiedzPolicja - Prawo o Ruchu Drogowym art. 50a - usunięcie pojazdu opuszczonego. ;)
OdpowiedzCo do punktu 1. - art. 50a ustawy – Prawo o ruchu drogowym pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub taki, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza. Zadzwonić i oni już sobie ustalą do kogo wóz należy i coś z nim zrobią. Przerabiałem już to.
Odpowiedz