Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Godzina 00.57. Z pięknej krainy snów wyciąga mnie dzwonek telefonu służbowego. Odbieram:…

Godzina 00.57. Z pięknej krainy snów wyciąga mnie dzwonek telefonu służbowego. Odbieram:
-Phones, mamy tu awarię i to poważną!
-Wiem.
-Paweł już do Ciebie dzwonił? Za ile będziesz?
-Tak szybko, jak to możliwe.
Rozłączyłem się i wyłączyłem telefon.

Jestem od 2 dni na urlopie za granicą i zamierzam jeszcze na nim pobyć 2 dni.

W związku z nagonką na moją osobę w komentarzach pragnę coś dodać:
Tak jak niektórzy trafnie zauważyli, nie padły charakterystyczne słowa jak zwolnienie z urlopu. Dlaczego?

Otóż dzwoniący to nie był mój pracodawca, a współpracownik (wydawało mi się, że jest to dosyć logiczne po tym, jak wyglądała rozmowa, ale mniejsza - moja wina). Przyzwyczaiłem ludzi do tego, że ogólnie jestem na każde zawołanie, bo mieszkam stosunkowo blisko pracy i rzadko mam coś lepszego do roboty.

by Phones
Dodaj nowy komentarz
avatar Xirdus
21 29

Według polskiego prawa, pracodawca ma prawo w kryzysowej sytuacji ściągnąć pracownika z urlopu, oczywiście pokrywając wszystkie koszty dojazdu, niewykorzystanych rezerwacji itd.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
5 27

@Xirdus: a za dwa dni będzie płacz, że pracodawca niesprawiedliwy i zwolnił dyscyplinarnie...;)

Odpowiedz
avatar Canarinios
-1 21

@Xirdus: Dokładnie jak mówisz zwłaszcza, że zadzwonił na służbowy. Jedyną opcją jest to iż wcześniej niż za dwa dni nie dam rady wrócić np lot lub uzależnienie od osoby trzeciej tzn ktos jest kierowca , a innych opcji transportu brak.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 13

@Xirdus: dopisal juz, ze dzwoniil WSPOLPRACOWNIK, nie pracodawca poza tym koles jest za granica, mogl nie miec roamingu, zasiegu itp. mogl sie rozladowac telefon, cokolwiek "nie jego wina", ze sie nie mozna dodzwonic poza tym wydaje mi sie, ze sa inni pracownicy prawda? jakby bylo naprawde powaznie, to by zadzwonil pracodawca z odwolaniem z urlopu a tu po prostu autor stal sie w firmie chlopcem na posylki, bo ma najblizej i nawet na urlopie zyc mu nie dadza

Odpowiedz
avatar poprostumort
5 5

@avtandil: Ale dlaczego ma być zmieniony? Przepis nie jest zły. Pracodawca może ściągnąć z urlopu. Tylko widzisz, musi powiedzieć, że ma przerwać urlop i wracać oraz w takim wypadku opłacić koszta przelotu/przejazdu i zgodnie z Art. 167 § 2 k.p.zwrócić wszelkie koszta wynikające z przerwania urlopu przez pracownika, a także jeżeli przerwanie urlopu pracownika wymusiło przerwanie urlopu członkom rodziny, to koszta członków rodziny też pokrywa. Także wiesz, w takim wypadku może to pracodawcę kosztować niemałe pieniądze.

Odpowiedz
avatar dziqs1987
2 4

@Xirdus: wystarczy nie odbierać telefonu, wtedy nie mogą ci nic zrobić.

Odpowiedz
avatar YattaPelikan
-5 49

Musisz bardzo pewnie czuć się w swojej firmie, skoro pozwalasz sobie tak pogrywać. Mam dylemat, bo jesteś piekielny i niby powinien być plus. Z drugiej strony minus, bo tak się rzetelny pracownik zachować nie powinien, no chyba że jest bufonem. Bufon przeważył. Daję -.

Odpowiedz
avatar sutsirhc
12 12

@YattaPelikan jak do mnie dzwonią w dniach wolnych lub na urlopie to zawsze mówię że mają przysłać samochód i przenieść mnie przez alkomat na bramie.

Odpowiedz
avatar magic1948
4 6

@YattaPelikan: A ja dylematu nie mam. Za brak czytania ze zrozumieniem i za brak poszanowania pracownika.

Odpowiedz
avatar dziqs1987
2 4

@YattaPelikan: tylko pracodawca ma prawo cię odwołać z urlopu. Inny pracownik nie. Ludzie, nie ma co się bać, ale jak ktoś jest takim prawackim łobuzem to dla niego to obraza wielkiego szefa.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
17 35

Odważny Autorze, na co było w ogóle brać tel służbowy na urlop? Skoro możesz "zlewać" dzwoniacych? Było w ogóle nie brać.

Odpowiedz
avatar Bryanka
18 20

@Grejfrutowa: No właśnie o to samo chciałam spytać :) Po cholerę służbowy tel na urlopie i to jeszcze za granicą.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-5 13

@Bryanka: Telefon ZAWSZE mozna zabierac, bo moze sie na cos przydac, ale nie ZAWSZE trzeba odbierac, a tez mozna nawet miec wylaczony.

Odpowiedz
avatar KIuska
7 17

@ZaglobaOnufry: Po co go zabierać i nie odbierać? Najmniejszej logiki w tym nie ma.

Odpowiedz
avatar Phones
1 17

@Grejfrutowa: Jeżeli zaczęłoby się walić niebo, to bym przyjechał, bo kwestia jest nie tyle wizerunku mojego czy firmy, a odpowiedzialności prawnej.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
2 8

@Phones: skąd wiesz, że nie zaczęło być gorzej i później sam pracodawca nie zaczął się do Ciebie dobijać? I skoro to jakaś pierdoła była to trzeba było wyłączyć już po pierwszym telefonie od współpracownika.

Odpowiedz
avatar Phones
7 17

@Grejfrutowa: Bo gdyby faktycznie tak było to mój pracodawca ma do mnie jeszcze prywatny numer telefonu, na który na pewno by zadzwonił. I wyłączyłem. Nikt przed tym do mnie nie zadzwonił. Dla mnie poważna awaria to było obudzenie mnie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
-5 5

@ZaglobaOnufry: Ze służbowego telefonu na ogół nie można korzystać w celach prywatnych.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-4 14

@Phones: jak nikt nie dzwonił wcześniej? Tak jest w historii przecież napisane, wiedziales o awarii bo dzwonił jakiś Paweł już do Ciebie z tą informacją.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2016 o 15:36

avatar Grejfrutowa
-3 7

@Phones: i jeszcze raz: jak szefo zna twój numer priv i dzwonilby na wypadek super hiper awarii, to na co Ci był służbowy? Obudzili Cię w nocy, boś pierdoła i tyle.

Odpowiedz
avatar bialamurzynka
1 1

@Grejfrutowa: To akurat było pytanie dzwoniącego...

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
-5 7

@bialamurzynka: mamy tu poważną awarię. Autor odpowiada: WIEM. Dzwonił bowiem już do niego niejaki Paweł

Odpowiedz
avatar Krevlornswath
8 8

@Grejfrutowa: sądzę, że żaden Paweł do niego nie dzwonił, po prostu autor przytaknął dzwoniącemu, aby szybciej go zbyć

Odpowiedz
avatar krogulec
6 12

Z jednej strony zachowałeś się nie za bardzo, bo mogłeś poinformować, że jesteś za granicą i możliwość powrotu masz za 2 dni. Z drugiej strony bez problemu jestem sobie wyobrazić sytuację, gdzie urlop był planowany od bardzo dawna i powtórzenie go w innym terminie nie wchodzi w rachubę. Albo to nie pierwsza sytuacja gdy pracownik jest bezzasadnie ściągany z urlopu, bo pracodawcy nagle się uwidziało, że on chce gdzieś wyjechać

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@krogulec: zrozumiałe, że nikomu nie chce się wracać z urlopu(zwłaszcza z zagranicy), ale pracodawca może ściągnąć z urlopu. Masz rację, że ta "awaria" może być czymś w stylu "nie umiem znaleźć nożyczek, a Ty ich ostatnio używałeś"(moja była przełożona potrafiła dzwonić w wolny dzień z tego typu problemami), ale wtedy autor powinien był to zaznaczyć, bo kompletnie zmienia wydźwięk historii.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 7

@krogulec: moze pierwszemu KOLEDZE pawlowi powidziel? a drugi KOLEGA ( nie pracodawca) sie tym nie przejal? albo nie ma komunikacji w firmie?

Odpowiedz
avatar cathyalto
-1 17

Ja myśle że z jednej strony powinieneś prosto z mostu powiedzieć że nie wracasz, ale z drugiej co to za niewolnicze prawo że pracodawca może sobie ściągnąć pracownika z urlopu? To już nawet nie jest niesprawiedliwe, ale zwyczajnie niedorzeczne! Bo domyślam się że autor nie jest niezastąpionym i jedynym na świecie specjalistą w swojej dziedzinie. Taniej i szybciej jest wezwać fachowca i ściąganie pracownika z innego kraju nie ma uzasadnienia.

Odpowiedz
avatar Papa_Smerf
4 8

@cathyalto: myślę, że gdyby można było wezwać fachowca, pracodawca już by to zrobił. Autor być może nie jest niezastąpiony, ale może wiedzieć tyle np. o procesie produkcji w firmie, że nie da się zastąpić go kimś z zewnątrz. Nawet po przyjęciu do pracy pracownika trzeba zwykle przeszkolić co do procedur w firmie, więc co Ci pomoże fachowiec?

Odpowiedz
avatar Jasiek5
31 35

A wystarczyło odpowiedzieć: - Nie będę, jestem 2 tys. km od domu. I niech szukają kogoś innego do opanowania awarii. Druga sprawa: nie rozumiem po co zabierać telefon służbowy wyjeżdżając za granicę. Urlop to urlop. Mogą mnie odwołać z urlopu jedynie w razie wojny ...

Odpowiedz
avatar kaede
-3 11

@Jasiek5: Takie cos zadziałałoby z normalnym pracodawcom. W moim byłym miejscu pracy odpowiedz brzmiałaby "to otwórz laptopa" :P i nie byłoby żadnych zwrotów kosztów za ściąganie z urlopu, nawet nie oddaliby ci tego dnia wolnego. Jedna babka płakała bo nie mogła wykorzystać dnia wolnego z okazji swojego ślubu - "bo w poniedziałek jest u nas najwięcej roboty, planuj sobie wolne inaczej".

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
20 30

Najbardziej w tej historii uderza mnie brak szacunku wobec osób z którymi autor pracuje. Rozumiem, jak nieprzyjemne jest odwoływanie z urlopu (sama staram się unikać tego jak ognia, ale niestety zdarzyło mi się, że dwa razy musiałam na szczęście nie spotkałam się z taką reakcją pracownika jak autora ), jednak jakaś elementarna przyzwoitość nakazywałaby przedstawienie realnej sytuacji. Co innego jest powiedzieć, sorry nie dam rady przyjechać, co innego zasugerować, że będzie się jak najszybciej możliwe. To takie gówniarskie. Źle by mi się pracowało wiedząc, że mam zespół, którego członkowie wycinają sobie takie numery. Gdybyś był moim pracownikiem poleciałabym ci po premii i nie przedłużyła umowy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2016 o 12:26

avatar kertesz_haz
13 25

@Phones: Niewiele to zmienia jeśli chodzi o twoją reakcję. Naprawdę powinno się być fair wobec tych, z którymi się współpracuje. Zdanie Sorry nie dam rady, jestem na urlopie za granicą wyjaśniłoby sytuację i pewnie nikt normalny nie miałby do ciebie pretensji. Na miejscu pracodawcy miałabym zastrzeżenia za taką reakcję jak opisana w historii. To banalne, ale przyjemniej i łatwiej się pracuje jeśli współpracownicy zachowują się w porządku wobec siebie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 grudnia 2016 o 12:52

avatar Grejfrutowa
14 28

@Phones: No to znalazłeś super sposób na odzwyczajenie ludzi, brawo. Mogłeś jednak poświęcić te 5 kolejnych sekund snu, skoro i tak już byłeś obudzony, by wyjaśnić dlaczego nie przyjedziesz. Jak uważasz, że lepiej uprawiać takie gierki to w sumie twoja sprawa. Ja myślałam, że dorośli ludzie komunikują innym swoje żale i uwagi w bardziej przyzwoity sposób.

Odpowiedz
avatar kaede
5 19

A ja rozumiem wkurzenie autora. Mój szef lubi pracować po godzinach, w weekendy itd - jego czas, jego sprawa. Gorzej kiedy jego system pracy dotyka mnie. Pare miesięcy temu wysłał mi smsa w sobote, że chce jakiś tam poprawiony materiał na teraz/zaraz. Póżniej w poniedziałek przyszedł do mnie z pretensjami ze czego nic nie jest gotowe (?). Nie wiedziałam o czym on w ogóle gada.. Otóż.. pare dni wcześniej dostałam nowy służbowy numer -od razu zaktualizowałam go w poczcie i wysłałam smsem wszystkim kontaktom z pracy nowy numer. Tylko szefowi nie chciało się otworzyć smsa z moim nowym numerem i pisał sobie na stary nieaktualny. Finał: materiał wcale nie był pilny (został wysłany de facto miesiąc później bo szef go przetrzymał u siebie w szufladzie), a poprawki to były jakieś pierdoły i dotyczyły przesunięcia tabelki o 1 pixel, zmiany koloru ramki, pogrubienia tekstu itd. No ale ty przyjdz do pracy (miałam wtedy tylko stacjonarke) i zrób to w sobote - podejście "ja ci płace, nie masz prawa mieć życia prywatnego". Wiec, tak rozumiem autora. Nie zachował się w porządku nie mówiąc prosto z mostu - "nie mogę, nie przyjdę", ale domyślam się że gdyby druga strona była w porzadku to a)niepotrzebne byłyby gierki i autor powiedziałby prawdę b)miałby załatwione zastępstwo jeszcze przed urlopem i nie trzeba by go było ściągać z urlopu.

Odpowiedz
avatar malomily
10 14

@kaede: Dokładnie tak jak mówisz - czas wolny należy do pracownika - nie do pracodawcy. Jeśli chce go ściągnąć - powinien wiedzieć jak to zrobić skutecznie. A straszenie zwolnieniem za takie coś jest co najmniej śmieszne. Poza tym, czasy gdy to pracownik latał i nadskakiwał pracodawcy skończyły się jakiś czas temu i teraz praca szuka dobrego fachowca a nie na odwrót:)

Odpowiedz
avatar SirCastic
1 17

@kaede: Nie zachował się w porządku ale domyślam się... ALE DOMYŚLAM SIĘ ?! Opierasz swój wywód na projekcji i domysłach, pomijając to co czarno na białym napisane? A uzasadniasz to następującymi "podobieństwami" : Ty narzekasz na SZEFA, który się do ciebie NIE DODZWONIŁ w zwykły dzień wolny od pracy, żeby cie obarczyć nieistotnymi PIERDOŁAMI, a Phones obcesowo spławił WSPÓŁPRACOWNIKa, który go w panice BUDZI w środku nocy na URLOPIE z KRYZYSową sytuacją.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
4 10

@malomily: Tylko dlaczego masz zachowywać się nie fair wobec współpracowników? Jakoś nie umiesz na to odpowiedzieć. Jedno, krótkie zdanie wyjaśniłoby im sytuację i wiedzieliby, ze muszą z awarią poradzić sobie sami. Tu chodzi o jakąś zwykłą przyzwoitość wobec innych.

Odpowiedz
avatar malomily
0 12

@kertesz_haz: a fer jest budzenie kogoś o 1 w nocy na urlopie ze sprawą która spokojnie może poczekać? Ja wychodzę z założenia, że czas wolny należy do pracownika - więc spokojnie mogli sobie poradzić skoro ktoś już wcześniej dzwonił i pewnie uzyskał odpowiedź odmowną.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 11

@malomily: autor nie napisał, co powiedział koledze, który dzwonił wcześniej. a jeśli KAŻDEMU z nich powiedział to samo- będę najszybciej jak to możliwe- to jest to imo szczyt buractwa. możemy sobie narzekać na to, że czasami jesteśmy wzywani do pracy w czasie wolnym, odwoływani z urlopu itp- ale niestety czasem tak się zdarza, że jest to konieczość.

Odpowiedz
avatar malomily
3 5

@hulakula: Dlatego dobrze, że wymyślono coś takiego jak opcja nie przeszkadzać w telefonie - ustawiasz numery, włączasz i cieszysz się spokojem od pracy w myśl zasady - nie powiadomili mnie skutecznie - więc nie muszę się tłumaczyć:)

Odpowiedz
avatar kaede
4 6

@SirCastic: jej, czytanie ze zrozumieniem się kłania. Rozumiem Phones, ale nie popieram jego zachowania.

Odpowiedz
avatar kaede
1 5

@kertesz_haz: badzmy przyzwoici w obie strony - sa plany urlopow, jak juz udzielamy pracownikowi to wyszkolny kogos na zastepstwo i dajmu pracownikowi skorzystac z prawa do wypoczynku. A jak jesteśmy na urlopie to informujmy, ze nie możemy wrócic do pracy. I już. ps. ten współpracownik to pewnie dzwonił z polecenia przełożonego ;p no chyba ze to taki kozak, ze sciaga kolegow z urlopu bo samemu nie chce mu sie pracować.

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 6

@kaede: no kłania się, kłania. Myślałem ze wyraziłem się jasno - wyjaśniłaś że rozumiesz autora, bo doświadczyłaś wszak sytuacji zupełnie niepodobnej - czego nie można tu zrozumieć? A nie popieram autora, bo to co napisał że rzekł, mogło utopić co naiwmiejszych kolegów w morzu gunwa. Moim zdaniem zwykłe "spier...j jestem na urlopie" byłoby bardziej ... ludzkie.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
1 3

@kaede: Jeszcze raz - nie wszystkie wydarzenia w pracy da się przewidzieć, zapewne żaden normalny człowiek nie dzwoni z byle problemem w nocy do urlopowanego pracownika i naprawdę jest to ostateczność z historii jasno wynika, że zdarzyła się poważna awaria. Wtedy to nie jest czas na gierki.

Odpowiedz
avatar katem
3 23

Zauważyłam generalny atak na autora, że wyjechał na urlop, a przecież miał obowiązek wszystkim się wytłumaczyć, dokąd i po co jedzie. Z jednego tylko powodu - przyzwyczaił swoich współpracowników, że mieszkając blisko pracy załatwia za nich różne sprawy służbowe. Podejrzewam, że nikt nigdy nawet nie zauważył, że go wykorzystuje, bo przecież nie protestował. W końcu padła ta kropla, która przepełniła kielich i Phones zachował się w opisany sposób. Zauważcie też, że to współpracownicy uznali, że mają prawo ściągać go z urlopu (z pewnością urlop kolegi nie był dla nich niespodzianką). Winna jest tu organizacja pracy - w przypadku urlopu pozostali pracownicy powinni wiedzieć, kto tymczasowo zastępuje urlopowanego pracownika.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 18

@katem: Moja kuzynka miała takich znajomych z pracy, że gdy tylko coś to telefon do niej. Nie ważne czy była na weselu, czy na pogrzebie, czy po prostu spała. Coś się działo, "sytuacja kryzysowa" i był telefon, że ma na już wracać. Rozumiem więc w pełni zachowanie autora i popieram. Dopóki nie dzwoni szef, znaczy że sytuacja jest do opanowania w obecnym zespole.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
7 21

@katem: Pretensje do autora są o mało dojrzałą i odpowiedzialną reakcję w kryzysowej sytuacji.

Odpowiedz
avatar katem
0 0

@Massai: Obraziłeś mnie. To, że nie zrozumiałeś, o co mi chodzi, nie jest powodem do obrażania kogokolwiek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 stycznia 2017 o 13:50

avatar bazienka
1 15

raz zrob grzecznosc, to zaczna uwazac to za twoj obowiazek

Odpowiedz
avatar pit4824
0 16

A dla mnie sprawa załatwiona prawidłowo. Autor będzie najszybciej jak to tylko będzie możliwe. Pracownicy przyzwyczajają pracodawców do tego, że są na ich każde zawołanie. Ale kiedyś trzeba powiedzieć dość. Szanujmy samych siebie. Bo jeśli my sami tego nie będziemy robić, to szefostwo tym bardziej. Pozdrawiam. Wielki plus dla autora.

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 16

@pit4824: powyżej w komciach był dobry przykład z lekarzem. leż na stole operacyjnym, niech ktoś dzwoni po chirurga i usłyszy, że będzie tak szybko jak to możliwe. zobaczymy, czy wtedy sprawa załatwiona w taki sposób- będzie załatwiona prawidłowo.

Odpowiedz
avatar izamarkow
-1 11

@hulakula: Byłeś kiedyś w szpitalu? Chyba po pijaku na SOR. Jakby jakiś matoł położył pacjenta na operacyjnej bez zespołu lekarskiego (sam chirurg operacji przeprowadzić nie może) i rezerwowych lekarzy to sprawą by się musiała zająć prokuratura. No chyba że jesteś chirurgiem. Wtedy planujesz operację i dzwonisz z Majorki, że wprawdzie cię nie będzie, ale niech usypiają i niech sobie pacjent na stole poleży. Kpina albo wytrzeźwiej.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 5

@izamarkow: to jeszcze mało widziałeś. akurat pracuję z lekarzami i wiem jak to niekiedy od środka wygląda.

Odpowiedz
avatar pit4824
-1 13

A dla mnie sprawa załatwiona prawidłowo. Autor będzie najszybciej jak to tylko będzie możliwe. Pracownicy przyzwyczajają pracodawców do tego, że są na ich każde zawołanie. Ale kiedyś trzeba powiedzieć dość. Szanujmy samych siebie. Bo jeśli my sami tego nie będziemy robić, to szefostwo tym bardziej. Pozdrawiam. Wielki plus dla autora.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 9

@pit4824: serio, ile wysiłku kosztuje powiedzenie zdania: "jestem za granicą, wracam za 2 dni" ?

Odpowiedz
avatar katem
-3 3

@hulakula: Podejrzewam, że współpracownicy musieli mocno zajść mu za skórę, skoro tak zareagował.

Odpowiedz
avatar Ciejka
-4 10

No i dobrze, za bardzo wykorzystywali twoją dyspozycyjność, może przez tę sytuację czegoś się nauczą..

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 0

@Ciejka: "..odpowiedzialność, a co to jest właściwie..."

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

Drogi Phones, następnym razem "zgub telefon" na urlopie. Tak po prostu. Po co masz się zamartwiać? A takie nieszczęście jak zgubienie telefonu może się zdarzyć każdemu. Po co masz wiedzieć, co dzieje się w firmie. Na urlopie jesteś wolnym człowiekiem. Ważne jest to, by nie wiedzieć, że obok miejsca pracy wybuchł wulkan i podłoga to lawa. Po prostu nie wiedzieć.

Odpowiedz
avatar Phones
-1 3

@Candela: Nie mogę. Jeżeli coś, za co ja bezpośrednio odpowiadam i/lub jest moim tworem jest uszkodzone/wadliwe i podpada pod ofertę, to muszę być w stanie zareagować, nawet jeżeli byłbym na 2gim końcu świata. Dlatego pierw mój pracodawca ocenia czy to absolutnie ten pracownik musi się zająć tym, a potem po niego dzwoni.

Odpowiedz
avatar butros
2 2

Mogłeś mu powiedzieć, że za dwa dni ...

Odpowiedz
Udostępnij