W moim małym miasteczku jest taki gość koło czterdziestki ma na imię Staszek.Gość jest na tyle znany i znienawidzony przez to,że jest krętaczem.Nikt tak jak on nie miał tyle fuch w życiu.
Pewnego wieczoru zamówiłem pizze.Ok podjeżdża dostawca ja lecę z kasą i kto ukazuję mi się przed oczami? Słynny stachu,który nie wiadomo jakim cudem dostał kolejną posadkę tym razem jako dostawca.
Nie miał mi jak wydać grosika pomyślałem ok nie będę płakał o jakiegoś grosza.
Za jakiś czas znów zamówiłem pizze i znów spotkałem stacha.Tylko tym razem chciał mi wisieć 50 groszy.Ja mu mówie hola hola panie! grosik to rozumiem ale 50 to nie za dużo? On zaczął wrzeszczeć,że nie ma jak wydać i nie da mi pizzy jeśli się nie zgodzę. Nie zgodziłem się na jego warunki(bo nie daleko był sklep i mógł rozmienić pieniądze) i tłumaczę aby się zabrał z żarciem jeśli mu to nie pasuje to zadzwonię do jego szefa i zobaczymy kto na tym zyska a kto nie.Zgodził się po czym pojechał bo miał dostarczyć resztę.
Zadzwoniłem,wyjaśniłem sprawę.Szef nie chciał wyciągać pochopnych wniosków więc poczekał aż wróci do pizzeri stachu.Oddzwonił,przeprosił za zaistniałą sytuację przekazał mi,że kierowca sprawiający problem nie pracuje bo jak się okazało to już któryś z rzędu jego taki numer bo brakowało mu na piwo.
Tego samego wieczoru przyjechała do mnie zamówiona przeze mnie pizza,za którą nie płaciłem bo okazało się,że jest to w ramach rekompensaty.
Pytanie kto tu jest bardziej piekielny?
Ja przez to,że nie dałem się wydymać i pozbawiłem pracy takiego cwaniaka czy sam stachu żerujący przez lata na innych?
gastronomia z dostawą do domu
Czytając niektóre opowiadania mam wrażenie, że maniera pisania niby retorycznego "kto jest bardziej piekielny oni czy ja" ma na celu jedynie poklepanie autora po ramieniu.
Odpowiedz@Baobhan_Sith: bo ma.
OdpowiedzNie wiem, może jestem naiwniakiem, ale zawsze kurierowi czy dostawcy daruję końcówkę poniżej 2 zł ;) no chyba że od początku zachowywałby się chamsko.
OdpowiedzCzyli rozumując tak jak Ty i pisząc tak jak Ty - za pięćdziesiąt groszy,nie dałeś się wyruchać,ale za jeden grosz,to już owszem - :-D A tak na poważnie: większość pizzeri prosi żeby mieć odliczoną sumę pieniędzy. Zresztą końcówki i tak zostawia się w ramach napiwku. I jeszcze, w prawie nie ma zapisu jakoby sprzedawca miał zawsze potrzebną ilość pieniędzy żeby wydać resztę. I nie ciąży na nim obowiązek coby biegał do innego sklepu i rozmieniał ...
Odpowiedz@Sierpek12: W jednej z pizzerii w mojej okolicy problem z płatnościami rozwiązali bardzo prosto. Wystarczy przy zamówieniu zgłosić płatność kartą i dostawca zabiera ze sobą terminal POS.
OdpowiedzDostawca ma zazwyczaj 20-30 zł w drobnych w różnych nominałach, więc może wydać resztę. W Polsce jeszcze nie ma "obowiązku" dawania napiwki. Ja zazwyczaj daję 10% wartości zamówienia, ale jak mnie doręczyciel wkurzył, to czekam na swoje pieniądze. I jeśli jest nieprzygotowany do pracy to tak, ma obowiązek dymać do sklepu i rozmieniać pieniądze.
OdpowiedzZastanów się, czy w ramach zemsty ze strony współpracowników zwolnionego dostawcy, nie miałeś extra dodatków w gratisowej pizzy. Nie dyskutuj nigdy z ludźmi, którzy przygotowują, bądź dostarczają tobie jedzenie. Chyba, że lubisz zjadać wszystkie ekskrementy świata. Smacznego.
Odpowiedz@pit4824: czego oko nie widzi tego sercu nie żal ;)
Odpowiedz