Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dentyści. Dobrego znaleźć trudno, mam czasem wrażenie, że trudniej niż lekarza specjalistę…

Dentyści. Dobrego znaleźć trudno, mam czasem wrażenie, że trudniej niż lekarza specjalistę typu neurolog czy psychiatra. Moja droga krzyżowa z zębem, trwała parę lat.

Pierwszą dentystką i główną odwalającą fuchę była dentystka nr 1. Znajoma mojego ojca z liceum, do której mój ojciec nie wiedzieć czemu do tej pory chodzi. Poszłam z popsutym zębem, miało zakończyć się na zwykłej plombie, więc zabieg rutynowy. Kobieta rozmawiała przy mnie z asystentką jakby mnie nie było, dodatkowo Bóg raczy wiedzieć czemu, miały obie zaciesz, że wyrzynają mi się zęby mądrości, co jak mnie uczono na biologii, w wieku 18 - 19 lat nie jest niczym szczególnym. Do tej pory nie wiem, co było w tym śmiesznego. Nie odzywałam się, bo nastolatką byłam mocno zahukaną. Zrobiła plombę (zabieg był bez znieczulenia), po jakichś 15 minutach od wyjścia z gabinetu ząb zaczął niemiłosiernie boleć, więc poszłam do apteki po leki przeciwbólowe. Brałam jedną tabletkę za drugą przez dwa dni, nie mogłam spać w nocy. Poważnie rozdrażniona każę ojcu dzwonić, że kobieta ma mnie przyjąć tego samego dnia, bo dłużej nie wytrzymam. W trakcie rozmowy dowiaduję się, że ząb może mnie boleć i wydziwiam, ojciec jednak wymógł na niej wizytę. Decyzja pani doktor - zrywamy plombę i robimy kanałowo. Ból nie do zniesienia (gdy zapytałam, czy będzie boleć bardziej niż zwykłe plombowanie, powiedziała, że nawet nie poczuję). Po zabiegu ząb dalej boli. Znowu telefon. Usłyszałam diagnozę "ząb kanałowy boleć nie może". Poważnie wkurzona żądam od rodziców zmiany dentysty. Ci twierdzą, że lekarka ma rację i symuluję. Po kilku dniach ząb boli słabiej, trochę mrowi, przekonuję się sama, że może tak ma być. Ząb ćmi okresowo.

Dentystka nr dwa, rok później. Jestem już na studiach w Toruniu, 300 km od mojej rodzinnej miejscowości. Boli ząb równoległy, po drugiej stronie żuchwy. Okazuje się, że jest praktycznie całkowicie rozpuszczony w środku (nie bolał mnie w ogóle, wyszło dopiero przy kontroli), dentystka twierdzi, że już w zeszłym roku musiał być jakiś ubytek, tylko dentystka nr 1, go nie zauważyła. Podczas robienia zęba krew mi się leje obficie wartką strugą, dentystka pyta, czy mam jakieś problemy zdrowotne. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że mam kamicę nerkową i biorę leki na nadciśnienie. Kobieta wyskakuje (w trakcie czyszczenia kanałów w drugim zębie, czyli w połowie leczenia), że w takim razie chyba w ogóle nie powinnam mieć robionych zębów kanałowo. Odpowiadam, że mam już jeden ząb zrobiony tą metodą. Dentystka odpowiada "aha" i wzrusza ramionami, kontynuuje czyszczenie kanałów. Po tym incydencie mam nieodparte wrażenie, że stomatologa nie wybrałam zbyt szczęśliwie, więc wracam do mojej rodzinnej miejscowości do dentystki nr 3.

Stomatolog nr 3 kończy to, co zaczęła lekarka nr 2. Jako, że ma dobrą opinię i wszyscy ją zachwalają, mówię o pierwszym zębie, że jest robiony kanałowo, a czasem dalej mnie ćmi. Ta wytrzeszcza na mnie oczy, patrzy na ząb, mówi, że wygląda na zwykłą plombę, a nie ząb robiony kanałowo, robi prześwietlenie. Po obejrzeniu zdjęcia mówi, że rzeczywiście ząb jest kanałowy ergo martwy ergo boleć nie może. Mam koło tego zęba dużą odleżynę na dziąśle, pewnie mnie dziąsło boli. Ufając dobrej opinii, sprawę zostawiam.

1,5 roku później przenoszę się do Warszawy na studia. Ząb boli już całkiem konkretnie przy jedzeniu lub naciśnięciu palcem. Idę do wypasionej kliniki, bo do dentystki nr 3 już nie mam ochoty iść. Na recepcji po raz pierwszy w życiu słyszę, że taki ząb może mnie jak najbardziej boleć. Ulga, dobiłam nareszcie do kogoś kompetentnego, kto mi nie wmawia, że kłamię. U lekarza najpierw prześwietlenie, potem macanie dziąsła i zęba, by stwierdzić źródło bólu. Nie będę już się wdawać w szczegóły - konkluzja: dentystka nr 1 źle wyczyściła ząb (czyli po prostu odwaliła fuchę) i w zębie dalej rozwijały się bakterie. Gdybym przyszła parę miesięcy później ząb nadawałyby się wyłącznie do ekstrakcji, generalnie dentysta naszprycował go antybiotykami i ledwo, aczkolwiek dało się go uratować. Za całość zabiegów w wypasionej klinice zapłaciłam 1500 zł.

Nie chodzę już nigdzie indziej, wolę zapłacić nawet 20-30 % więcej i mieć dobrze zrobione zęby. Mało brakowało, a mając 21 lat nosiłabym protezę. Ząb oczywiście nie boli, a żaden inny ubytek doktorowi nie uszedł uwadze i dzięki Bogu mam wyłącznie te dwa zęby robione kanałowo. Jakoś czuję, że jakbym została u poprzednich dentystek, to już paru zębów bym nie miała.

dentyści

by mikado188
Dodaj nowy komentarz
avatar turin
4 6

Czemu protezę? Istnieją implanty, a np. drugich trzonowców (siódemki) czasami się po prostu niczym nie zastępuje po ekstrakcji. Bardzo mnie dziwi podejście pt. "ząb martwy nie boli, więc ignorujemy cokolwiek pacjent o nim mówi". Właśnie dlatego, że ząb martwy nie boli, należy zwracać na niego większą uwagę (bo w przypadku np. kolejnego ubytku pacjent nie będzie niczego czuł). Czy na tych zębach leczonych kanałowo masz korony? Jeśli nie, to warto iżbyś porozmawiała z dentystą o wadach i zaletach tego. Często takie zęby się "koronuje", ponieważ zęby martwe stają się bardziej kruche po pewnym czasie. PS. Istnieją chyba mimo wszystko głupie sytuacje, gdy pacjenta ząb boli, a żadna nieinwazyjna metoda nie umie powiedzieć czemu. Wtedy chyba często właściwym rozwiązaniem jest poczekać, spróbować owych nieinwazyjnych metod ponownie i, jeśli nadal boli i nie wiemy czemu, zrewidować ostatnie leczenie. Mimo wszystko "poczekać" nie znaczy "spławić".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2016 o 15:39

avatar konto usunięte
3 3

@turin: Czemu proteza? Tak serio pytasz czy trolujesz? Przecież chodzi o koszt implanta jestem w trakcie więc wiem, spartolili mi zęba w wieku 18 lat, po przebojach w końcu mi go wyrwali, po wyrwaniu zanikła mi kość w tym miejscu. By wstawić implant miałam pobieraną kość z miejsca po ósemce i przyczepianą w miejscu tej nieszczęsnej czwórki na takie jakby bity, na szczęście kość się przyjęła i przyrosła, potem wiercili mi w tym co powstało dziurę i wstawiano trzpień, teraz jestem juz po wkręceniu śrubki na którą wkręcą implant. Powiem Ci że kosztowna impreza.

Odpowiedz
avatar turin
1 1

@maat_: Nie trolowałem pisząc tamten komentarz ani nie troluję teraz. Mam wrażenie, że implanty dają wyraźnie lepsze prognozy dla zdrowia zębów sąsiadujących, więc na przestrzeni całego życia mogą się nawet opłacać finansowo. (Przepraszam, nie mogę znaleźć źródła, w którym o tym czytałem.) Między innymi z powodu problemów, które Ty miałeś, warto nie zwlekać z wstawianiem implantu: wstawianie implantu zanim kość ulegnie resorpcji jest istotnie prostsze i tańsze.

Odpowiedz
avatar Garrett
0 2

Jakbyś była z okolic Kobyłki, Ząbek, Marek ,Wołomina Zielonki to mogę kogoś polecić. Bez lipy, ceny znośne, robią wszystko. Terminy mają na 2-3 miesiące naprzód więc o czymś to świadczy.3 stanowiska, rentgen

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-2 2

Zęby sie wyRZynają, a nie "wyżynają"....

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-2 2

Zęby się wyRZynają, a nie "wyżynają"....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Heh, tez mialam zle zrobione wypelnienie w zebie, ale kuzynka robiac rendgen wszystko wylapala i naprawila. A drugi zab tez mialam skopany, ciezka ekstrakcja-zab sie kruszyl, ale juz wole byc bez zeba, jak zeby bolalo. Wiec od teraz chodze tylko do kuzynki, ktora ma mozliwosc zrobienia rendgena, ma okularo-mokroskop. Tak dla ciekawskich-tak place jej, koszt materialow i podatki musi placic.

Odpowiedz
avatar Gbursson
1 3

@Aiko: Auć - "rendgen"?

Odpowiedz
Udostępnij