Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jeśli ktoś czytał wpis o chamskim kurierze z G**, to bez względu…

Jeśli ktoś czytał wpis o chamskim kurierze z G**, to bez względu na to czy na mnie pluł czy żałował, spieszę donieść, że historia miała w miarę szczęśliwy finał.(#76406).

Nazajutrz rano ja stawiłem się u mechanika, w celu jak najszybszego odbioru auta, Kolega kontynuował próby wyjaśnienia zaległych paczek. Samochód odebrałem dopiero po 10.00, ale okazało się, że paczki już w sklepie są. Przywiózł je jakiś młody, uśmiechnięty kurier, jeszcze przepraszając za to, że trochę pobłądził. To był jego pierwszy kurs na tym rejonie, stąd opóźnienie(?). Na pytanie o tamtego chama odpowiedział, że nie zna sprawy, ale jak wyjeżdżali z bazy, to on jeszcze siedział u kierownika. Ale od dzisiaj to on będzie obsługiwał ten rejon. Szczęście dla Kolegi takie, że klient, po telefonicznych pertraktacjach jednak zgodził się przyjąć towar. Wprawdzie nie w całości, ale lwią jego część. Z kolei dostawca pozwolił na zwrot niektórych pozycji, co znacznie zmniejszyło straty.

A teraz, żeby nie było "piekielny kurier - pokrzywdzony klient", wczorajszy incydent z innym kurierem.

Tym razem DHL. Kolega ma z nimi stałą umowę i są u niego codziennie. My staramy się, żeby paczki były przygotowane rzetelnie, dokumenty gotowe do podpisu, czasem pomagamy zanieść do auta, jeśli jest i ch dużo. Zwykła ludzka życzliwość, bo on w ramach rekompensaty, bez marudzenia, czasem zgodzi się chwilę zaczekać, przyjechać później etc. Wczoraj jak zwykle przyjechał zastrzegając, że w Wigilię (dzisiaj) nie będzie na pewno nikogo, więc zobaczymy się dopiero po świętach. Wszystkiego najlepszego i do domu.

Po kilkunastu minutach Kolega zorientował się, że jedna z paczek nie została zabrana (ewidentna wina po naszej stronie). Szybki telefon, wyjaśnienie sytuacji i CUD! Młody chłopak stwierdził, że wprawdzie już niemal wyjechał z miasta, ale ze względu na jutrzejszą Wigilię wróci się po ten nieszczęsny pakunek. I wrócił. Gorące podziękowania, powtórne życzenia i po sprawie.

Otóż nie. Nadal nabuzowani tamtym kurierem, dyskutowaliśmy o różnicy w podejściu do klienta, pracy, ble, ble. Pomyśleliśmy, że chłopakowi coś się jednak należało oprócz zwykłego dziękuję. Napisałem pochwałę. Ale gdzie ją wysłać? No chyba tam, gdzie skargi. W końcu to kontakt z klientem. Jak pomyślałem, tak zrobiłem.

Po jakimś czasie dostaliśmy telefon(?) z DHL o co chodzi, bo oni nic z tej skargi nie rozumieją. Po wyjaśnieniu sytuacji i naszych motywów, oraz zasugerowaniu jakiejś premii uznaniowej dla wzorowych pracowników, zdziwiony pan podziękował i się rozłączył.

Dzisiaj przed południem zadzwonił do Kolegi Paweł(kurier) z informacją, że po wieczornym powrocie na bazę został wezwany do przełożonego, który "w łapę" wręczył mu 100 zł premii i bardzo nam dziękuje za e-mail, bo to zostaje w jego aktach. Można?

uslugi

by izamarkow
Dodaj nowy komentarz
avatar glan
15 15

Nikt nie był przygotowany na pochwałę. Ani system ani ludzie w firmie. To zapewne pierwsza oficjalna pochwała w historii wszystkich firm kurierskich w Polsce. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@glan: Właśnie, system nie jest przygotowany na pochwały, ja próbowałam kiedyś dać, to tylko skargi i skargi, wszędzie!

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
4 4

wyjdę na czepialską, ale w sumie co mnie to obchodzi. "bez wzgl." - wzgl. kuźwa. cztery litery plus kropka, "względu" - trzy litery więcej, jeśli odjąć wysiłek przeznaczony na wciśnięcie kropki - dwa znaki. DWA. rozumiem stosowanie skrótów, ale to jest śmieszne.

Odpowiedz
avatar izamarkow
1 3

@jedendwatrzy: Krytyka przyjęta. Przyzwyczajenie z PRL-owskiej podstawówki. Tak kazali, tak się pisało.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 2

@izamarkow: Można? Można, bez hejtu spokojnie, merytorycznie :) Brawo WY :)

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
0 0

Szczerze powiem, że spodziewałem się, iż biedny kurier zbierze ochrzan w pracy za marnowanie czasu albo cos takiego. :) Plus dla dyspozytora (czy kto tam tym zarządza).

Odpowiedz
Udostępnij