Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nawiązując do historii o nieodpowiedzialnym zachowaniu ojca i komentarzach o "emocjonalnej" matce.…

Nawiązując do historii o nieodpowiedzialnym zachowaniu ojca i komentarzach o "emocjonalnej" matce.

Ojciec mojego dziecka był dla mnie wszystkim, a ja podobno dla niego też... aż do czasu jednego z badań w czasie trwania ciąży.

Poczułam się źle w pracy. Stres, zmęczenie i ciąża. Pracuje w domu opieki nad osobami starszymi z upośledzeniami umysłowo-fizycznymi. Pewnie wiele osób spyta się czemu pracowałam zamiast od razu wziąć zwolnienie? Mam wspaniały zespół, wszyscy jak jeden chór stwierdzili że oni podzielą się moimi podopiecznymi, a ja będę wypełniała papiery i zajmę się śniadaniami.

Szefowa od razu zawiozła mnie do mojego ginekologa, przyjechał także mój narzeczony i wtedy usłyszeliśmy, że to tylko zmęczenie i powinnam więcej przebywać na świeżym powietrzu, ale ma też zła wiadomość w sprawie dziecka, DOWN. Przez moment nie wiedziałam co powiedzieć! Tyle godzin pracy przy swoich podopiecznych, ale nie wiedziałam jak sobie z tym poradzę... on wiedział co robić. Wyszedł, słyszałam tą awanturę na korytarzu która zrobił mojej szefowej, bo przecież wiedział że "zarażę" płód w pracy!

Gdy szefowa odwiozła mnie do domu już go nie było, nie było też jego rzeczy.

Dałam sobie radę. Przygotowałam się na wszystko. Rozmowy z psychologami z mojej pracy, chodziłam na zajęcia dla dzieci z tą chorobą. Oswajałam się.

Urodziłam najwspanialszą istotę na świecie, zdrową. Pierwszymi osobami jakie przyszły do szpitala były z grupy, pracy… ale ojca nie było.

Gdy już każdy wiedział, że dziecko jest zdrowe zjawiła się matka mojego ex. Przyszła powiadomić mnie o tym, że wnieśli sprawę o odebranie mi praw rodzicielskich, bo jak mogę wychowywać dziecko będąc nikim. Byłam załamana, ale szybko znalazłam wsparcie, zgadliście już gdzie?

Po roku walki o prawa staliśmy na neutralnym gruncie z ojcem.

Sobota. Najgorszy dzień mojego życia. Czekam na dziecko w parku, tak jak się umawialiśmy (musiałam załatwić parę spraw w mieście), ale on nie wracał! Nie przyszedł z moim dzieckiem, z moim aniołkiem.

Policja, poszukiwania, rozpacz... odnalezienie. Tłumaczenia, że nie nadaję się na matkę, jestem nienormalna, przynoszę choroby z pracy.

Na następne spotkanie czekał długo, zabrał dziecko do matki i zapomniał zadzwonić, że zostaną dłużej. Od tego zajścia mieli się spotykać tylko u mnie. Teraz nie będzie już nic, dopóki sąd nie przyzna spotkań pod okiem psychologa.

A czemu nie było mnie wtedy również w domu? Bo jestem naiwna i myślałam, że przez chwilę potrafi się zająć naszym dzieckiem, żebym mogła kupić "tego i tamtego, ale bez tego" i sprawić przyjemność dziecku.

by Piekielnamatka
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 23

mam takie pytanie, jeżeli kobieta jest w takiej sytuacji jak autorka, facet okazuje się ewidentnym psycholem, ale na szczęście nie ma z nim ślubu, rodzi dziecko ale nie podaje psychola jako ojca a dziecko ma nazwisko matki, czy to w jakiś sposób chroni ich przed tym psycholem? kochana, ja rozumiem stres, ale miałaś świadków, czy ktoś wstawił się za tobą w sądzie? przecież co ten facet robi to jawne jaja

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
12 14

Tak. Niestety ojciec dziecka wniósł sprawę o potwierdzenie ojcostwa. A bogaci rodzice załatwiają dla niego wszystko. Ojciec dziecka po podaniu testowi psychologicznmu otrzymał prawa do spotkania się z dzieckiem, myślałam że przemyślał wszystko i się zmieni. Niestety on myśli tylko o sobie i o tym co mu pasuje. Jedynym świadkiem była szefowa, teraz sąsiadka która widziała jak ojciec dziecka dzwoni do domofonu i "wpuszcza" dziecko same na górę, ta sama sąsiadka zawiozła nas do szpitala.

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
20 26

Ale i tak najlepsze jest to że sędzina stwierdziła że muszę go zrozumieć bo on nie spodziewał się takiej sytuacji, a ludzie w takich sytuacjach reagują różnie. Ale jakbym to ja się tak zachowała to pewnie siedziałabym dzisiaj z moimi podopiecznymi..

Odpowiedz
avatar Arcialeth
2 8

@Day_Becomes_Night: moja koleżanka nie podała imienia i nazwiska ojca (też alkoholik i miał z deklem coś nie tak) i do tej pory nie ma praw, ani nawet się nie widuje. Więc widocznie coś chroni

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
10 12

@Arcialeth: ale ojciec dziecka może ubiegać się o ustalenie ojcostwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@Piekielnamatka: NO chyba,że ma coś z deklem a dziecko gdzieś....

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
4 6

Zapraszam do innej mojej histori, odpoczynku to ja naprawdę po lub w trakcie takich spotkań nie mam. W wypadku ojca który kocha dziecko tak jest to super rozwiązanie jeżeli rodzice nie są razem, w mojej sytuacji było wszystko "grane" na czas.

Odpowiedz
avatar vezdohan
-1 5

@Piekielnamatka: Ubiegać może, ale NIKT I NIC NIE MOŻE ZMUSIĆ do przekazania próbek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@ptah: jeżeli tatuś jest normalny. Jak nie jest to i z alimentów nici, a potem to dziecko może odziedziczyć jakieś długi i potem trzeba to odkręcać lub samo będzie podane o alimenty

Odpowiedz
avatar Edwin
2 4

@Piekielnamatka: "sędzina stwierdziła że muszę go zrozumieć bo on nie spodziewał się takiej sytuacji, a ludzie w takich sytuacjach reagują różnie. " nie wiem dlaczego, ale ten tekst sędziny mi śmierdzi...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@vezdohan: no właśnie. Porypanych ojców/matki trzeba jak najszybciej izolować od dzieci. I najważniejsze, wszystkie ustalenia tylko przez sąd, nic na gębę. Bo potem można mieć ,,suprajsa'' jak siostra mojej koleżanki. Facet uciekł jak dziecko było w drodze, nie kontaktował się przez kilka lat aż tu nagle wpada ze swoją nową dziewczyną i oznajmia że zabiera dziecko na tydzień niewiadomo gdzie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Arcialeth: jak facet nie oplaci sobie badan na ojcostwo, to nie ma praw tu facet pochodzil z bogatej rodziny ( badania 2-3 tys), to i oplacil a menel przelicyz na wodke i sama wiez ;p poza tym dla menela wazniejsza wodka niz dziecko, jeszcze alimentow beda chcieli

Odpowiedz
avatar BiAnQ
3 13

Nie można wziąść zwolnienia. Można je conajwyżej WZIĄĆ...!

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
8 8

Chyba sędzia za samo stwierdzenie, że "zaraziłaś płód chorobą Downa" powinna, mocno wątpić w tego durnia. I jak chcieli udowodnić, że jesteś nikim, mając pracę i to jeszcze taką...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

matko mowie ci skarz go o nieudzielenie pomocy za zdarzenie w poprzedniej historii jak najbardziej zasadne oskarzenie i potem o odebranie mu praw z uwagi na narazanie dziecka na niebezpieczenstwo ( nie chodzi o to, z emaly sie wywrocil, zdarza sie, ale ze ojciec NIC z tym nie zrobil. a jakby to byl krwotok z jakiejs waznej zyly? przeciez tu wazne sa minuty!)

Odpowiedz
avatar Ozymandis
2 2

Wiecie co mnie najbardziej w tej historii rozwala, debilizm ludzi a dlaczego ? bo "kochany" ojciec i jego matka to są tępymi nieukami Down NIE JEST chorobą zakaźną, jak w ogóle można tak myśleć ?

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
1 1

Nigdy nie napisałam że to choroba zakaźna! Ojciec mojego dziecka tak uważa, w związku z tym że pracuje z takimi ludźmi mam choćby "minimalne" pojęcie o takich chorobach.

Odpowiedz
avatar Piekielnamatka
1 1

Przepraszam że na Ciebie na skończyłam. Dopiero teraz przeczytałam dokładniej. Niedługo będzie kolejna historia..

Odpowiedz
Udostępnij