Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś trochę inaczej. Urodziłem się i wychowałem w małym miasteczku „P” na…

Dziś trochę inaczej.

Urodziłem się i wychowałem w małym miasteczku „P” na wschodzie Polski. Chcę podkreślić, że kocham moje rodzinne miasteczko i jestem bardzo dumny z mojego pochodzenia. Moja żona urodziła się i wychowała w tej samej miejscowości co ja, jednak kilka lat temu wyjechaliśmy stamtąd w poszukiwaniu lepszego życia. Do P. zaglądamy sporadycznie ponieważ mamy kawał drogi od obecnego miejsca zamieszkania, a życie i zarabianie w nowym mieście pochłania nas bez reszty. Nie narzekamy, jesteśmy zadowoleni – już nie musimy się martwić za co przeżyjemy od pierwszego do pierwszego tak jak to bywało, gdy mieszkaliśmy jeszcze w P. Dlatego sprzedaliśmy mieszkanie w P, bo wiemy, że już nigdy tam z żoną powrócimy – no może na emeryturze, gdy nasze dzieci wykształcą się i będą samodzielne. Póki co młodziaki chodzą do szkoły tutaj – w nowym mieście i świetnie się asymilują z jego mieszkańcami. Dostosowały się do tego stopnia, że rozmawiają ze sobą i z żoną w miejscowej gwarze. Przyznaję, że czasem ich nie rozumiem ponieważ sam mam z tą gwarą niewiele do czynienia, głównie dlatego, że w pracy pracuję z kolegami z P. i używamy naszej rodzimej gwary. Ale co tam, najważniejsze żeby dzieci się tu wychowały i wyuczyły bo tylko tu są jakieś perspektywy. Tu gdzie mieszkamy obecnie jest więcej mieszkańców z mojego rodzinnego miasteczka. I choć uchodzimy za pracowitych, to rdzenni mieszkańcy jakoś za nami nie przepadają. Tak jak wcześniej wspomniałem jestem dumny z tego, że pochodzę z P.- mam koszulki z nazwą miasteczka i jego herbem, które najczęściej ubieram na spotkanie z kolegami, którzy też pochodzą z P. W czasie tych spotkań dyskutujemy, co można by zrobić żeby mieszkańcom P żyło się lepiej. Mnie i moich kolegów bardzo martwi sytuacja w P.- co prawda oni również nie zamierzają tam wracać, ale urodzili się tam i los miasteczka nie jest im obojętny. Gdy w miasteczku wybierano nowego burmistrza postanowiliśmy nie być bierni i pojechaliśmy zagłosować (część z nas ma meldunek, więc było to możliwe). Uważam, że postąpiliśmy słusznie, bo to bądź co bądź nasze rodzinne miasteczko i mamy prawo decydować o jego losach. Ostatnio jesteśmy jednak zaniepokojeni sytuacją w P- podobno doszło do jakichś zamieszek. Nie wiem dokładnie o co chodzi, podobno nowy burmistrz, na którego też głosowałem, podwyższył podatki pracującym, żeby polepszyć sytuację tych co nie pracują – uważam, że to bardzo mądre posunięcie choć pewnie gdybym mieszkał w P. byłbym mocno wk…ny, że muszę pracować na Józka z mojej klasy, co nigdy rękawów nie obrywał i nawet mu się nie chce żadnej roboty szukać. Ale na szczęście mnie ten problem nie dotyczy. Mówią jeszcze, że burmistrz ponad połowę tych pieniędzy z podatków oddaje księdzu- to ja się pytam co w tym złego, parafia to tradycja w P.- zawsze tam była, sam byłem w niej ochrzczony. Niektórzy narzekają, że należą do innej parafii lub nie należą do żadnej a i musza się dokładać- uważam, że nie mają racji- trzeba się do większości dostosować, parafia jest duża to i ma swoje potrzeby. Burmistrz zamknął lokalną gazetę bo pismaki pisały co się dzieje w miasteczku, ale to były stronnicze artykuły i niepochlebne burmistrzowi. Na szczęście jest jeszcze obiektywna lokalna telewizja należąca do władz miasta. My o tym co dzieje się w miasteczku dowiadujemy się głownie z Internetu. Ostatnio pokazywali, że ludzie w P. wyszli na ulicę. Szwagier i mój najlepszy mój kolega z młodych lat też wyszli - szkoda mi ich, że tak się dają manipulować przez przeciwników burmistrza - burmistrz postępuje radykalnie, a niektórzy nie rozumieją, że tylko w ten sposób da się przywrócić dawną chwałę naszemu miasteczku. Na razie siedzimy z kolegami z P. w miejscowym pubie, popijamy piwo i udostępniamy na Facebooku posty, żeby ludzie przejrzeli co się dzieje w P. Mamy na sobie oczywiście koszulki z herbem i nazwą P. jak już wspomniałem bardzo kochamy P. i jesteśmy dumni, że stamtąd pochodzimy. Nawołujemy: ziomale w całym kraju, ubierzcie swoje koszulki i do boju, wspierajcie burmistrza, musimy walczyć o lepszą przyszłość dla mieszkańców P. Oni nie wiedzą jak ta lepsza przyszłość ma wyglądać, ale my to wiemy – z naszej perspektywy wszystko widać lepiej.

Polska moi mili państwo. I trochę ironii.

by ~PewienPrzypadkowyCzlowiek
Dodaj nowy komentarz
avatar kilver
5 23

Na początku przyznaję, nie załapałam ironii i trochę się zagotowałam :D Ale zaczaiłam przed przeczytaniem źródła, więc jest nieźle :) Jak się o tym czyta w ten sposób, w sensie w mniejszej skali, miasteczko, parafia itp. to, wg mnie, lepiej pokazuje skalę problemu. Fajnie napisane, ode mnie mocne ;)

Odpowiedz
avatar bromba69
2 8

Na początku uznałam że to parodia o emigrantach, w połowie zaczęłam mieć wątpliwości, ale przy końcówce zyskałam pewność, że początkowe podejrzenia były słuszne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 15

bardzo już w inną gwarę poszedłeś, zapomniałeś, ze koszulki się zakłada, a nie ubiera.

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 22

a mnie niepomiernie w.kurza takie uszczęśliwianie na siłę- nie ma ciebie w P., mieszkasz sobie gdzie indziej, ale ofc wiesz lepiej co dla nas dobre.

Odpowiedz
avatar CatGirl
2 8

Na początku zastanawiałam się co autor ma w głowie, ale z każdym kolejnym zdaniem dochodziłam do wniosku, że to musi być jakaś podpucha i bingo! Niestety to, co dzieje się ostatnio w naszym kraju bardzo mnie przeraża, w dodatku nie mam dzieci i na 500+ się nie złapię :(

Odpowiedz
avatar nacia30
8 12

Dokladnie pokazales jak zachowuja sie moi znajomi mieszkajacy w Stanach czy innych odleglych krajach. Oni wiedza lepiej, caly FB w udostepnionych artykulach. Brawo za ironie.

Odpowiedz
avatar okooko
-2 8

Mieszkam w małym miasteczku (P) na wschodzie. Do tej pory żyło mi się dobrze, normalny układ był. W dawnych czasach pracowałem w Ochotniczej Rezerwie Mojego Obwodu, później udało złapać się lepszą fuchę w Unii Bezpieczeństwa, to były czasy. Jak upadł mój zakład pracy, to też nie było źle, wszyscy koledzy zajęli miejsca w nowych firmach i zawsze sobie pomagaliśmy. Nawet udało się załatwić fajną emeryturę. Wszystko było pięknie, aż przyszedł ten przeklęty nowy burmistrz. Grozi, że pozwalnia moich kolegów z firm, i że zmniejszy moją emeryturę, tylko że za te 8 tys zł na miesiąc to jeszcze jakoś żyje, a podobno chce mi zmniejszyć do 2 tys, przecież za to nawet na wczasy nie starczy, a muszę kupić nowe auto, bo stare ma już 5 lat. Z kolegami zorganizowaliśmy się i robimy protesty, trochę ciężko nam idzie, bo staramy się pokazać, że to całe społeczeństwo chce odwołania burmistrza, a na protesty przychodzą, niestety, prawie wyłącznie ludzie w moim wieku i ze starych firm. Dobrze, że są chociaż prywatne media, które pokażą odpowiednio protest i trochę młodych też widać. Wszystkich będących za burmistrzem, wyśmiewamy w naszych mediach, w końcu nikt rozsądny go nie popiera. Ci będący za burmistrzem chcą jakichś zmian, no ale po co skoro było dobrze, powinni nas posłuchać jako starszych i mądrzejszych. Z naszej perspektywy wszystko widać lepiej. >>To tylko pastisz, żeby pokazać jednostronne patrzenie autora. Osobiście nie popieram „burmistrz” ;)<<

Odpowiedz
avatar Jorn
1 3

@okooko: Coś ci się pomyliło. Jeśli wcześniej pracowałeś w UB i ZOMO, to nie "robicie protesty", lecz normalni ludzie protestują przed powrotem tych instytucji i ich funkcjonariuszy, jak ty i tow. Piotrowicz.

Odpowiedz
avatar okooko
-3 3

@Jorn: Dokładnie tak jest Towarzyszu. Dobrze, że jesteś, przynajmniej nie czuję się osamotniony na tym forum ;)

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
-1 9

Lanie wody i to tak właściwie o niczym. Normalnie napisana historia na pewno byłaby lepiej przyjęta. Chyba każdy w miarę kumaty orientuje się co się dzieje. Chciałeś zabłysnąć jakąś dziwną metaforą, ale wyszło idiotycznie. I bardzo źle się czyta.

Odpowiedz
avatar iks
-1 7

Nie możesz tego napisać normalnie? W tej wersji nie da się tego czytać, zbyt dużo upiększeń.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 8

Ciebie też boli odebranie zbrodniarzom ze Służby Bezpieczeństwa kilkunastotysięcznych emerytur? Co Twojemu dziadkowi obcięli ? Stary za 2.050 ludzie w Polsce całe rodziny utrzymują

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2016 o 10:17

avatar le_szek
-2 2

Oddziały burmistrza dały radę, historia szybciutko trafiła do archiwum...

Odpowiedz
avatar okooko
1 3

@le_szek: Trafiła, bo większość ludzi nie zrozumiała o co chodzi, a burmistrz nie ma aż tak sprawnych służb, żeby mógł archiwizować piekielnych. Poza tym opowiastka słaba, typowo polityczna.

Odpowiedz
avatar le_szek
2 2

@okooko: Sądzę jednak, że minusy dla historii to nie kwestia niezrozumienia.

Odpowiedz
avatar okooko
-1 1

@le_szek: A ja sądzę, że jednak większość minusujących nie zrozumiała. Bo popatrz na mój pastisz, też został zminusowany choć przedstawia dokładnie odwrotny punkt widzenia. Więc jakby główna historia była zrozumiana, to albo ja, albo autor miał więcej plusów niż minusów, a obaj (notabene zasłużenie) jesteśmy zminusowani.

Odpowiedz
Udostępnij