Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będąc w szpitalu mieliście kiedyś wrażenie, że pielęgniarki mają tysiąc ważniejszych rzeczy…

Będąc w szpitalu mieliście kiedyś wrażenie, że pielęgniarki mają tysiąc ważniejszych rzeczy niż opieka nad chorymi?

Ostatnio przez kolegę dowidziałam się o grupie na Facebooku "pielęgniarki/pielęgniarze - najlepszy zawód :)". Grupa nie jest publiczna, więc wszelkie informację zdobyłam wyłącznie dzięki pomocy owego kolegi.

Co można tam zobaczyć? Setki, tysiące zdjęć naszych kochanych Pań pielęgniarek, SŁUŻBY zdrowia, robiących sobie tzw. słit focie podczas dyżurów. Dyżurów na OIOMie, na oddziałach dziecięcych, na oddziałach psychiatrycznych, z bloku operacyjnego...
Pod każdym zdjęciem oczywiście tona komentarzy od "kolegów po fachu", którzy również są na dyżurach.
Słit focie, jak od najbardziej trendujących gwiazd instagrama - pozowane, często z "dziubkiem", niestety kilka z zakrawionymi pacjentami w kadrze!

Czy te osoby nie zdają sobie sprawy, że są w pracy, a podatnicy nie płacą im za to żeby myślały o pozowaniu na fejsie? Zamiast czuwać nad stanem zdrowia pacjentów, przesiadują na fejsbuku. Każdy kto jest użytkownikiem fejsbuka wie, że zrobienie sobie odpowiedniego zdjęcia, załadowanie go na fejsie i odpowiadanie na komentarze, które są pod nim to nie jest kwestia kilku sekund.

Nie dziwie się w takim razie, że pielęlęgniarstwo to "najlepszy zawód" - w jakim innym płacono by za siedzenie na fejsbuku??? (niezależie od wysokości pensji)

Piszę to również dlatego, gdyż moja rodzina wiele ucierpiała z powodu "pracy" pielęgniarek. Mój ojciec zmarł w szpitalu gdyż nikt przez całą noc do niego nie zajrzał. Gdy ktokolwiek z mojej rodziny kiedykolwiek był w szpitalu nie można nigdy było się doprosić, żeby pielęgniarka przyszła pomóc przebrać chorego czy podac mu leki. A gdy już przychodziła była wściekła jak osa i rzucała chorym. A jedyne czego się wymagało od nich to było wypełnienie podstwaowych obowiazków!!!

Po obejrzeniu postów w.w. grupy stało się dla mnie jasne dlaczego pielęgniarki nigdy nie mają czasu podejśc do chorego, a jak już to zrobią to są wściekłe i opryskliwe.

Kończąc, nie wątpie, że istnieją uczciwe pielęgniarki, które pracują ciężko i sumiennie - niestety w swoim życiu częściej trafiałam na te, które swoje dyżury spędzały na plotkowaniu, flirtowaniu z lekarzami lub właśnie... zostawaniu gwiazdami internetu.


P.S. Drogie użytkowniczki wyżej wymienonej grupy - nie musicie kasować swoich postów, i tak wszystkie zostały już sfotografowane ;)

słuzba_zdrowia

by zmalegopiekielka
Dodaj nowy komentarz
avatar Skarpetka
16 34

Jeśli mi wiadomo: - gdy pielęgniarki robiąc słit focie powodują zagrożenie dla pacjenta, to lecą z pracy (pamiętacie casus z wcześniakami?) - strażacy czy policjanci opłacani z naszych podatków też w trakcie pracy, gdy mają chwilę, zajmują się masą pierdół, od fejsika po selfiki i oglądanie filmów - ty nie miewasz przerw w pracy? - pominąwszy wszystko inne, pielęgniarki często nie mają czasu zająć się konkretnym pacjentem, zwłaszcza w nocy, bo raz, że jest ich za mało na zmianie, dwa, połowę czasu przeznaczają na wypełnianie miliona papierów dla NFZ (bo jak nie wypełnią, to z tej cudownej pensji im utną albo szpital dostanie karę finansową) Także teges. Miej pretensję do NFZtu, że jest za mało źle opłacanych pielęgniarek i innych pracowników medycznych, a nie do nich za to, że w pracy czasem chcą mieć chwilę wolnego. I tak, zdarzało mi się leżeć w szpitalach, mojej rodzinie też i wiem, jak to wygląda - jednak wystarczyło być dla pielęgniarek miłym i pomagały. Jedyne, co tu nie gra, to zdjęcia z zakrwawionym pacjentem - bo to już naruszenie prywatności i godności tegoż.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
23 31

@biszkopcik83: jasne, bo bycie miłym to tylko łapówki... Dziwnym trafem, gdy leżałam w szpitalu to pielęgniarki pojawiały się od razu po dzwonku, a do sąsiada chodziły raczej niechętnie. Jaka była jedyną różnica? Ja mówiłam "przepraszam, czy mogłaby pani...", rozmawiałam, żartowałam itd. A sąsiad tylko "przynieś mi", "włącz", "zamknij". Jest różnica?

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
9 17

@biszkopcik83: nie wygląda. Siedziałam kilka dni w szpitalu. W nocy spać się nie dało bo 2!pielęgniarki, które były na dyżurze latały od pacjenta do pacjenta. W dzień do 12 wypisy i wpisy, badania nowych osób, krew, ekg itp. Było ich koło 5 plus studenci a i tak non stop goniły. Dopiero po południu był jakiś luz.

Odpowiedz
avatar monster88
0 18

@Skarpetka: Szczerze mówiąc, pielęgniarki nie mają pomagać tym, którzy są dla nich mili. Do ich obowiązków służbowych należy opieka nad pacjentem, nieważne czy miłym czy niemiłym. Jak kogoś nie lubią to mogą np nie podać leków? Rozumiem, że mniej chętnie opiekuje się osobą niesympatyczną ale to nie znaczy, że zostawia się ją samą sobie. To ich obowiązek, za to dostają wynagrodzenie i tego się do nich wymaga. Zresztą to stanowi istotę ich zawodu. Co do strony na FB: nie wiem, nie widziałam ale jeśli to prawda to dosyć słabo. Ja, nawet podczas przerwy, będąc w miejscu pracy i w stroju służbowym bym sobie na to nie pozwoliła. Wpływa to na wizerunek ogółu pielęgniarek i im wystawia wizytówkę.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
14 18

@monster88: pielęgniarki to są i będą zawsze tylko ludzie. Tacy jak i Ty. Nie powiesz mi, że będziesz z radością (a przynajmniej bez wstrętu) przychodziła na każde zawołanie człowieka, który Tobą pomiata i głośno wyraża opinie typu "jesteś tu jak dupa od srania". Po prostu się nie da. I uwierz mi, nie jest ważne jak miłą i pomocną jesteś osobą. Zawsze znajdzie się ktoś, kto tego nie doceni. Bo w momencie kiedy on skończył robić kupę nie było ciebie obok żeby go podetrzeć. Akurat pacjent na sali obok poczuł się słabo, albo potrzebny był ktoś do zaasystowania przy mniejszym zabiegu. Z drugiej strony są też wezwania typu "popraw mi poduszkę", "podaj mi sok" , "wrzuć 2 złote na telewizor". Jeśli pochodzą cały czas od tego samego, w miarę sprawnego, pacjenta (a już nie daj borze jak ma obok siebie rodzinę), to serio, nie wkurzyłabyś się?

Odpowiedz
avatar migrena84
2 6

@biszkopcik83: Wierz mi, że pokłady empatii kiedyś się wyczerpują. Zwłaszcza gdy jesteś na dyżurze tylko z opiekunką, masz mnóstwo pracy (gros czasu zajmuje papierologia)a trafi się kilku pacjentów, którzy na potęgę cisną dzwonek tylko po to żeby poprawić im kołdrę, bo się zagięła.I nie, nie poproszą tylko żądają. I nie, nie są obłożnie chorzy, bo na jaranie fajek przed izbą przyjęć mają czas i siły. P.S nie służba zdrowia tylko ochrona. Ja się na służkę nie najmowałam

Odpowiedz
avatar Jeremiah
-4 4

@migrena84: służba zdrowia bo ma SŁUŻYĆ zdrowiu. Ochrona to jest przy kasie w supermarkecie. Jeśli nie chcesz chorym i cierpiącym ludziom służyć pomocą to jest kilka miejsc wolnych w ISIS - szukają wolontariuszy ;)

Odpowiedz
avatar ziobeermann
0 2

@migrena84: Zgadzam się z Tobą w kwestii wyczerpywalności empatii, zwłaszcza, gdy pacjenci dokazują. Wiem, że szlag człowieka strzela, i mord w oczach płonie, ale taka specyfika zawodu. Nie wiem, czy jako pielęgniarka składałaś Przyrzeczenie Lekarskie, ale tam jest taki ustęp: „służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu;według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic,(...) mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek" Jednak służba, nie ochrona zdrowia.

Odpowiedz
avatar monster88
2 2

@migrena84: To jak tym nadmiarze obowiązków i ogromie pracy znajduje się czas na sweetfocie i konwersacje na FB? Nie pracuję w szpitalu ale czasem jestem tak totalnie zawalona pracą, że nie znalazłabym na to czasu. A poza tym to nieprofesjonalne- gdyby mój pracodawca widział, że ja w godzinach pracy, w miejscu pracy, którego jednoznacznie można się domyślić po zdjęciach robię sobie fotki i wrzucam na FB to po prostu by mnie zwolnił.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
-5 7

Nie mogłam się skupić na historii bo w oczy rzuca się "pielęgnairki"

Odpowiedz
avatar zmalegopiekielka
-1 3

@SunnyBaby: pielęgnairki to nowy zawód :P a tak na powaznie to już jest poprawione ;)

Odpowiedz
avatar Saskatchewan
2 6

Co do zasady, nie ma czegoś takiego jak niepubliczna strona na Facebooku.

Odpowiedz
avatar zmalegopiekielka
-1 7

@Saskatchewan: chodzi o stronę zamkniętą - trzeba być członkiem, żeby się wyświetliła jej treść.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
2 10

@zmalegopiekielka: To jest grupa, a nie strona.

Odpowiedz
avatar NumberOne
-1 1

A jest jak założysz grupę możesz ja ustawić jako niepubliczna a zaprosić Cię może tylko admin tej grupy

Odpowiedz
avatar Meanness
8 10

Chyba wiele zależy też od poszczególnych ludzi, nie od ogółu. Zdążyłam "zwiedzić" nieco szpitali. W jednym człowiek nawet nie zdążył kichnąć, a już było milion pielęgniarek, które się wszystkim zajmowały. Czasem zasnęłam, gdy trzeba było przyspieszać kroplówkę (na pompę, co pół godziny zwiększa się prędkość spadku kropel), a jak się obudziłam to miałam ustawione tak, jakbym wołała o przyspieszenie. Same pielęgniarki przychodziły i wszystko robiły. A jak nie mogłam zasnąć to widziałam jak całą noc i cały dzień siedziały i wypełniały papiery. I zawsze można było je znaleźć w dyżurce. A od dzwonka do przybycia pielęgniarki mijały sekundy. Jak się samemu podeszło to od razu na miejscu załatwiały co mogły, albo same odprowadzały do łóżka i wtedy pomagały. Jak musiały podejść w nocy to włączały małe światełko nad konkretnym łóżkiem, zamiast dużego, by innych nie budzić. Był inny szpital, gdzie nawet jak mi przeciekał opatrunek to się czekało kilka godzin. Łóżko całe zakrwawione, ale zmiana pościeli jest we wtorki i piątki to leż. Nowy opatrunek rozpadł się po godzinie. Ale pani zmieniająca przychodzi o 19, to czekaj, jak poszedł opatrunek o 13... Jak się zadzwoniło to "Ktoś przyjdzie" powiedziane przez interkom. I tak "przychodził" po 23, jak się zadzwoniło o 19 i budził wszystkich głównym światłem. A jak się chciało do nich podejść do dyżurka pusta, komputery dawno się wygasiły od bezużyteczności... A panie znajdowało się w kuchni i "ktoś przyjdzie". Albo "Proszę wrócić do pokoju i czekać". Szpitale miały tę samą specjalizacje, zachowanie dotyczy tego samego rodzaju personelu. Tylko jedno było na Kujawach, drugie na Śląsku. I zachowanie było podobne w całym rejonie (w jednym rejonie ludzie byli mili, a w drugim pani w sklepie potrafiła okrzyczeć, albo olać jak się stało w kolejce). Więc raczej problem w poście nie zależy od grupy zawodowej, tylko od ludzi, od ich wychowania i natury. (Zastanawiam się czy nie były z okolic tego drugiego szpitala, bo w tamtym miejscu dużo osób było strasznych... Choć też podobno obok tego pierwszego jest podobny, ale własnie straszny. Ale niby teraz ten straszny już naprawili... A po szpitalu na Śląsku mam traumę do dziś...)

Odpowiedz
avatar poprostumort
5 9

A wiesz dlaczego takie pielęgniarki nie wylatują z pracy? Bo innych nie ma. Młode pielęgniarki wyjeżdżają, starsze powoli przechodzą na emeryturę. Zbyt skomplikowano edukacje pielęgniarską, do tego budżety i sytuacja finansowa szpitali nie pozwala na podwyżki. Wiesz ile wynosi pensja starszej pielęgniarki szpitalnej w Warszawie? 2600-2800 brutto. To już jest poziom kasjerki w Biedronce. Dlatego to wygląda tak źle.

Odpowiedz
avatar poprostumort
3 7

@zmalegopiekielka: Niska pensja nie jest pretekstem, żeby siedzieć na fejsbuku. Niska pensja jest powodem problemów ze zwolnieniem takiej pielęgniarki i znalezieniem kogoś na jej miejsce. Stan płac w zawodzie jest wszystkim wiadomy - tak jak napisałeś. Sporo pielęgniarek dlatego właśnie zmieniło zawód lub wyjechało za granicę. Zostały dwa rodzaje: takie do rany przyłóż z misją oraz takie zbyt leniwe i gburowate. I niezależnie od tego czy uważasz tak, czy nie, studia pielęgniarskie są skomplikowaną edukacją, do tego sformalizowaną pod względem wymagań - nie da się iść na "Wyższą Szkołę Lansu i Bansu" żeby dostać papierek. Problem ze "skomplikowaniem" edukacji pielęgniarstwa, polega na zlikwidowaniu liceów pielęgniarstwa, które pozwalały stosunkowo łatwo wyszkolić kadry. Teraz kadry szkoli się na 3 letnich (lub 18 miesięcznych) studiach, do których potrzebne jest ukończenie liceum.

Odpowiedz
avatar Jeremiah
-5 7

@poprostumort: czyli dłuższa nauka = gorsza etyka zawodu??? W teorii powinno byc lepiej z wiedza po studiach niz po samym liceum... Dla porównania jesli uważasz, że studia pielęgniarek są trudne: Żeby zostać certyfikowanym psychologiem-pschotereapeutą (zawód, który zagraża mniej życiu ludzkiemu niż źle wykonywany pielęgniarski) trzeba skończyć 5 lat studiów, plus 5 lat (obowiązkowo płatnej) nauki w prywatnym centrum psychoterapii. Plus, żeby zostać certyfikowanym przez polskie towarszytwo psychologiczne trzeba odbyć często płatny staż w szpitalu, tysiąc egzaminów, etc. Na koniec zarabia się kokosów. Żeby zostać tlumaczem przysięgłym trzeba skończyć 5 lat studiów i zdać egzamin (płatny ok. 800zł) w części pisemnej i ustnej z tematyki, której czasami w języku rodzimym się nie zna. To są tylko dwa głupie przykłady, ale serio mam kilka znajomych pielęgniarek i ich studia NAPRAWDĘ nie są trudne. Chyba, że ktoś kończy kulturoznastwo na wyższej szkole lansu i bansu. Ale to nie jest żadne wykształcenie.

Odpowiedz
avatar poprostumort
1 1

@Jeremiah: Jasne, w porównaniu do tych zawodów które podałeś, studia pielęgniarskie są łatwiejsze. Tyle, że początkująca pielęgniarka szpitalna po studiach jest bliższa ratownikowi medycznemu niż lekarzowi, a akurat tytuł ratownika medycznego jest zdobyć łatwiej. Nie chcę przy tym deprecjonować żadnych zawodów i nie chcę się licytować komu łatwiej a komu trudniej. Chcę tylko zauważyć, że wymagamy studiów do zawodu, który do pewnego poziomu mógłby być prowadzony przez kogoś po liceum pielęgniarskim, oferując jednocześnie pensje bliskie kasjerom w sieciówkach. Przez to jest taki brak pielęgniarek, że osoby które dawno powinny być wykopane za brak empatii i etyki zawodowej - dalej pracują. Ten problem jest sukcesywnie zlewany od jakichś 10-15 lat, przez co możemy się obudzić z ręką w nocniku. A co do tematu nauki psychologów, czy też szerzej - lekarzy, to... Ehhh... Jest jeszcze gorzej. Aż szkoda "szczempić ryja"...

Odpowiedz
avatar migrena84
3 3

@Jeremiah: Kończyłam studia pielęgniarskie. 3 lata licencjatu, po którym dostaje się prawo wykonywania zawodu i 2 lata magisterium, które w zasadzie nic nie daje. Studia jak studia, są przedmioty lżejsze, są te cięższe (biochemia, fizjologia, farmakologia) ale nie można powiedzieć, że ot tak, za friko dostajesz dyplom. Swoje nad książkami i przy łóżku pacjenta trzeba odsiedzieć. wszelkiej maści ustawy nakładają na nas (pielęgniarki) obowiązek ustawicznego kształcenia. I poza nielicznymi wyjątkami (jak dofinansowanie z Ministerstwa Zdrowia miejscami na określonej specjalizacji) musimy za swoje kursy płacić z własnej kieszeni. I tak np. przetaczanie krwi i jej składników to koszt około 200 zł, wykonywanie i interpretacja zapisu ekg to ok. 600 zł, resuscytacja krążeniowo-oddechowa to ok. 600 zł. Za wszystko trzeba płacić, a kokosów z tego nie ma...

Odpowiedz
avatar Ara
-1 3

@poprostumort: Pensja nie ma tu nic do rzeczy. Jesli w ogole cos, to osoby z historii udowodnily ze nie sa warte nawet tej pensji, ktora dostaja, bo nie wypelniaja nalezycie swoich obowiazkow. Ludzie, przestancie w koncu tlumaczyc wlasna bylejakosc niskimi zarobkami. Nie zarabiacie wiele, bo macie takie podejscie do zawodu. Proste.

Odpowiedz
avatar poprostumort
2 2

@Ara: Czy ktokolwiek przeczytał chociaż raz ze zrozumieniem to co napisałem? Pensja nie może być powodem zlewania obowiązków. Taką osobę powinno się wypieprzyć dyscyplinarnie. Tylko właśnie przez niskie pensje nie ma chętnych - i nie można takiej osoby wywalić. Bo trzeba mieć zapełnione dyżury - a poszukiwania nowej pięlęgniarki mogą się ciągnąć i pół roku nawet.

Odpowiedz
avatar zmalegopiekielka
-4 8

Z pewnością są bardzo niemili pacjenci, którzy dają personelowi w kość. Tyle, że ich gburowatość nie jest pretekstem do braku opieki. Zwłaszcza, że to nie jest supermarket a szpital. Osoby tam cierpią, mogą być pod wpływem leków, lub mieć n.p. Alzheimera (gdzie można być naprawdę niemiłym dla bliskich, ale nie z samego siebie a z choroby). Pielęgniarki i pielęgniarze nie muszą kłaniać się w pół i drapać ludzi pod piętą, ale spełniać swoje obowiązki (czyt. podawać leki, zmieniać kroplówki, patrzeć w monitor który mają przed nosem, etc.) NIEZALEŻNIE od tego czy im jakiś pacjent się podoba czy nie. Dyżur to nie czas na sesję fotograficzną. A osoby które działają w tej grupie dodają komentarze co chwila. Czytając komentarze pod zdjęciami, można łatwo zrozumieć, że osoby z tej grupy spędzają tak większość swojego dyżuru. Mam na pliku kilka scrinów z tej grupy gdzie na pierwszym planie pielęgniarka, a w tle osoba cała w krwi (przed/po operacji?) leży. Ja bym nie chciała być takim "tłem". I myślę, że te pielęgniarki trafiają do szpitala to oczekują opieki, a nie żeby personel przesiadywał GODZINAMI na fejsbuku. I słowo daję, że gdyby nie cała afera z mamuśkami na forach chętnie bym opublikowała gdzieś te "wyczyny" pielęgniarkowe. I może nie podchodzi to pod paragraf jak "słynne" zdjęcia z niemowlakami, ale ta cała grupa na fb jest wyrazem braku szacunku do swojego zawodu, do pacjenta, i do pensji jaką pańswto wypłaca.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
8 10

A wiesz, że często na oddziałach nie ma zapieprzu w każdej minucie, a nawet godzinie? Zwłaszcza w nocy? Leżę właśnie na ginekologii i położnictwie i nie ma momentu, zeby ktoś nie był dostępny. Idziesz do kanciapy i zawsze ktoś tam siedzi i pije kawę na przykład - nawet kilka pielęgniarek i stażystów. Dlaczego? Bo maja chwilę odpoczynku. Bo wszystkie pacjentki śpią, dzieci przewinienie i nakarmione, główna dyzurna wypełnia papierologie, lekarz robi obchód, a inne pielęgniarki i stażystka również mają przerwę albo chodzą i dogladaja czy wszystkie panie na pewno miały zrobione USG i pomiar ciśnienia. Na luzie i bez spiny, bo to nie jak w filmach, gdzie lekarz nie może się obrócić, bo mu w tym czasie 3 pacjentów umiera. Fakt - są oddziały gdzie tak się dzieje. Gdzie jest za mało dyżurnych a za dużo pracy, gdzie trzeba monitorować każdego pacjenta osobiście przez 24 godziny na dobę. Ale nie generalizujmy. To też są ludzie, któryś mają prawo usiąść, napić się kawy, wyjść na papierosa, pogadać. Należy im się po kilkunastu godzinach dyżuru.

Odpowiedz
avatar Jeremiah
-4 4

@dzasdusia: a co to ma do głównej historii? autorka opisuje słit focie na fejsbuku w OIOMAch i z pacjentami w tle, a nie nocny dyżur w domu opieki!

Odpowiedz
avatar dzasdusia
1 3

@Jeremiah: przeczytaj raz jeszcze te fragment z OIOMami. Bo ja widzę że dalej wymienia kolejne różne oddziały. I nie wiem o jakim domu opieki piszesz.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
2 4

@Jeremiah: od razu napiszę, żeby nie było - pisze też o KILKU zdjęciach z zakrwawiony mi osobami w tle. Jak dla mnie bardzo uogólnia ze względu na śmierć ojca, sparzyl się i roznosi jedno na wszystkich. Takie jest moje zdanie.

Odpowiedz
avatar Jeremiah
-3 5

@dzasdusia: no bo wymienia kilka oddziałow W TYM OIOM. Czyli na OIOMie są słit focie. a o domu opieki to byla ironia z mojej strony, gdyz w nocy w domu opieki bywa spokojniej niz na zwykłym oddziale szpitalnym. A smierc ojca autorki nie ma nic do rzeczy - słit focie pielegniarek PODCZAS pracy są niezaleznie czy zmarł jej kot czy ojciec. wiec dzidziusia, nie wykrecaj kota ogonem. Dla mnie ta sprawa to skandal. Jak i dla kazdego pacjenta. Moim zdaniem wielcy obroncy pielegniarek pod tym postem to same słitfotujące pielegniarki bo tylko one moga w ogole sie nie przejac faktem porzuconych pacjentow w tle zdjec!!!

Odpowiedz
avatar MsMichalina
3 7

Nie ma czegoś takiego jak SŁUŻBA zdrowia. Jest OCHRONA zdrowia.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
-1 3

@MsMichalina: Przeczytaj treść Przyrzeczenia Lekarskiego.

Odpowiedz
avatar MsMichalina
-2 2

@ziobeermann: a co ono ma do rzeczy? Po pierwsze to historia o pielęgniarkach, a po drugie nawet jesli chodziloby o lekarzy to nie widzę związku pomiędzy Przyrzeczeniem a Służbą Zdrowia, która została zniesiona w '99

Odpowiedz
avatar bzyyykk
3 3

Plus za to, że starasz się nie generalizować. Prawda jest taka, że pielęgniarki to ludzie. Są sumienne, sympatyczne, pomocne...ale są też leniwe, opryskliwe i zwyczajnie bezczelne. Spotkałam w życiu jedne i drugie, choć z upływem lat wydaje mi się, że więcej jest tych drugich. Te miłe i z powołania podziwiam, bo wiem jacy potrafią być pacjenci i ich rodziny.

Odpowiedz
avatar Morog
-4 6

Służbę to miał hrabia, zdrowia jest OCHRONA.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
-1 3

@Morog: Bang! Znowu się mylisz.

Odpowiedz
avatar Jeremiah
-1 3

@Morog: ochrona to kiedy ktoś jest zdrowy i się jego chroni. Tak robią naprzykład ochroniarze kiedy bronią Lady Gagę przed natrętnym fanem. SŁUŻBA zdrowia służy zdrowiu. Z resztą, to oczywiste. Jeśli ktoś ma za duże ego to jego problem ;)

Odpowiedz
avatar MsMichalina
-1 1

@Jeremiah: a jak jest chory i się chroni żeby nie mu się nie pogorszyło to już nie jest ochrona? Nie nazwałabym tego ochroną choroby, tylko właśnie ochroną zdrowia.

Odpowiedz
avatar MsMichalina
-1 1

@ziobeermann: Bang! Ma rację :)

Odpowiedz
avatar ziobeermann
1 1

@MsMichalina: Jeśli bronisz Moroga i jego chore teorie, to nie jesteś dla mnie partnerką do dyskusji.

Odpowiedz
Udostępnij