Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dość dawno temu, we wczesnych czasach popeerelowskich, opiekowaliśmy się (dwudziestka dorosłych osób,…

Dość dawno temu, we wczesnych czasach popeerelowskich, opiekowaliśmy się (dwudziestka dorosłych osób, głównie mężczyzn, w tym ja) grupą młodzieży z zespołem Downa. Takie warsztaty, nazwijmy to.
Rzecz działa się w niewielkim miasteczku w środkowej Polsce. Wybraliśmy się całą grupą, wraz z podopiecznymi na spacer. Przechodziliśmy akurat obok sklepu a ponieważ było ciepło postanowiliśmy wejść do niego celem nabycia czegoś mokrego. Przed sklepem na ławce siedziały dwie panie oddając się plotkom. Typowy obrazek tej okolicy.
Padło na mnie i „mojego” muminka. Weszliśmy. W środku, za ladą dziewczę, a obok dwóch „dresów” zajętych namiętnym flirtem. Weseli, rozchichotani itp. Nie zdążyliśmy nawet zamknąć drzwi i się przywitać, kiedy jeden z amantów, chcąc się pewnie popisać, krzyknął (tak, że prawdopodobnie słychać było na całym rynku): „Nie wchodzić z psami!”. Odruchowo odpaliłem „No tak, do świń nie ma po co” i wyszliśmy.
Za chwilę wypadli za nami kolesie z zamiarem wiadomym, ale jak zobaczyli całą naszą grupę podjęli zorganizowany odwrót.
Tak szybko, jak oni znikali w sklepie, tak jedna z kobiet siedzących przed sklepem, cała czerwona wpadła do środka i za chwile, tym razem całe, towarzystwo wypadło i uciekło w siną dal. Cała ta akcja odbyła się w takim tempie, że dokładnie pamiętam tylko kobietę stojącą w drzwiach sklepu, z kijem od miotły i krzyczącą coś w stylu „Nie macie tu już wstępu, ojcu i matce opowiem co tu się działo, gówniarzeria…”
Scena jak z jakiegoś filmu, ale jest prawdziwa i będę ją pamiętał do końca życia.

.

by prasbs
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fursik
9 9

Również pracuję z dziećmi z zespołem Downa (ale nie zawodowo, tylko jako wolontariuszka), ale na szczęście nigdy nie miałam podobnych sytuacji. Chyba czasy zmieniły się na lepsze, jeśli chodzi o kwestię tolerancji wobec osób niepełnosprawnych intelektualnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

Zapewne wpływ na ewolucję społeczną miała siła przekonywania niejednego "kija od szczotki". :-)

Odpowiedz
avatar prasbs
6 6

Nie jestem zawodowcem, to też był "czyn społeczny". Ale mam jeszcze czasami kontakt z opiekunami takich osób i wierz mi - historie w podobnym klimacie, których się nasłuchałem, mógłbym tu opisywać do rana.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2011 o 22:02

avatar konto usunięte
4 4

@prasbs: Ależ opisuj, opisuj. Po to jest przecież ten serwis :)

Odpowiedz
avatar murhaaja
5 5

brawo dla pani z miotłą :D

Odpowiedz
Udostępnij