Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zauważyłam u siebie pieprzyka. Czarnego. Nie ciemnobrązowego, a smoliście czarnego, z granatową…

Zauważyłam u siebie pieprzyka. Czarnego. Nie ciemnobrązowego, a smoliście czarnego, z granatową poświatą, mocno wypukłego.
Monitoruję wszystkie nietypowe pieprzyki, ale ten drań znajdował się w miejscu, którego bez lusterka nie zobaczę, zauważyłam go przypadkiem aplikując maść i nie miałam pojęcia, od ilu miesięcy tak wygląda. Nie wdając się w szczegóły - miejsce, które nawet skąpe stringi zasłaniają.

Sobotni wieczór, przychodnia zamknięta, odpalam dra Google'a, chyba jeszcze nie umieram, moje coś jest najbardziej podobne do znamienia błękitnego, ale i tak bardzo się denerwuję.
Dzwonię na rejestrację w poniedziałek, armagedon, bo zaraz święta, chlipię w słuchawkę, prosząc o wizytę u dowolnego lekarza. Baba drze się, że panikuję, to nie jest pilne, przecież sama sobie jestem winna, takie rzeczy nie rosną z dnia na dzień, "dziś to niby pani zauważyła?" i do widzenia.

Nerwowe święta, wizyta u pierwszego wolnego lekarza. Facet, trudno, to przecież profesjonalista, pokażę tylko ten kawałek. Nawet mnie nie obejrzał, za to dopytywał, czemu mąż nie zauważył. Coś tłumaczę, facet rechocze "to znaczy, że nie umie się panią dobrze zająć, niech go pani przyśle, wytłumaczę co i jak". Facet w wieku na oko emerytalnym, obleśny uśmieszek. Pieprzyka nawet nie obejrzał, może i lepiej.

Dermatolog (werdykt: na 90% znamię błękitne), skierowanie do chirurga, zabieg, na szczęście nic poważnego (jednak naczyniak). Tym razem trafiłam już na uprzejmych, profesjonalnych lekarzy, ale co się nadenerwowałam to moje.

Czytałam sporo podobnych historii, przeważnie znacznie bardziej dramatycznych niż moja, obiecywałam sobie, że gdy sama zostanę tak potraktowana, odpyskuję i złożę skargę. Już wiem, że łatwo powiedzieć. Gdy się jest spanikowanym pacjentem, cały bojowy nastrój szlag trafia.

lekarze

by inga
Dodaj nowy komentarz
avatar katem
2 8

Dawno, dawno temu (może i 20lat temu) na fali społecznej akcji pn. " rak wcześnie wykryty jest uleczalny" zaniepokojona bolącym pieprzykiem pod biustem udałam się do chirurga/onkologa. Jaśnie Wielmożna pani doktor potraktowała mnie jak hipochondryczkę i z wyjaśnieniem "ja tu nic nie widzę" odesłała (diagnoza- podkreślę, że w tym wypadku prawidłowa)- zajęła jej może 2 minuty. OK - może na fali owej akcji/reklamy spanikowałam, ale też bolało mnie to długo i ów pieprzyk spuchł, dlatego udałam się do lekarza. Nie uzyskałam żadnych zaleceń - może to drażni fiszbina w biustonoszu, może należy poobserwować ... nie, totalne olanie pacjenta i potraktowanie jak hipochondryka. Wnioski pt. obserwować, wyciągnęłam sama. Zmieniłam rodzaj biustonosza. Przestało boleć i zmieniać formę. Ale takie potraktowanie mnie przez lekarkę spowodowało oszczędności na mnie dla Kas Chorych a potem NFZ. Przestałam wierzyć (mimo, że ówczesna diagnoza pt. nic złego się nie dzieje, była trafna), że w razie faktycznego zagrożenia mojego zdrowia/życia lekarze mi pomogą. Pozytywną stroną jest to, że od tego czasu znacznie poszerzyłam swoją wiedzę medyczną. Na wszelki wypadek.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@katem: A z czymś takim to nie chodzi się raczej do dermatologa? Może to był problem? Przy okazji dermatolog może określić czy to można usunąć. Mam nadzieję, że te poszerzenie wiedzy medycznej było w oparciu o książki i publikacje medyczne, a nie mądrości z internetu.

Odpowiedz
avatar Mati12345
-1 3

@ptah: No cóż, takie już są

Odpowiedz
avatar Trepcio
3 7

Historia sensowna i już ją doceniłem. Ale błagam "zauważyłam pieprzyk" albo "nie zauważyłam pieprzyka". Wiem, że to nielogiczne, ale tak w języku polskim bywa. Fraza "zauważyłam pieprzyka" brzmi z rosyjska.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Trepcio: Zupełnie logiczne, biernik w przypadku rzeczowników męskonieżywotnych jest taki sam jak mianownik, czyli kogo? co? (np. widzę?) plecak, pieprzyk, telefon, rower itp. Także regułka gramatyczna na poparcie istnieje :)

Odpowiedz
avatar okooko
3 5

Człowiek chory przychodzi do lekarza po pomoc i w głowie ma tylko własny problem, więc rozumiem, że ciężko zareagować na niewłaściwe zachowanie lekarza. Własnie taką sytuację lekarze wykorzystują, może nawet podświadomie. Dlatego nie zapomnę miny lekarki, jak odbierałem wypis mojego ojca ze szpitala i musiałem polatać po gabinetach i na koniec Pani dostała lekki opieprz, że nie potrafi wykonać swojej pracy właściwie.

Odpowiedz
avatar myszolow
-2 2

Do dermatologa (i ginekologa) chyba nie trzeba skierowania? To są chyba wyjątkowe dwie profesje gdzie nie musisz najpierw iść do rodzinnego, czy się mylę?

Odpowiedz
avatar rahell
5 5

@myszolow: do dermatologa potrzebne jest skierowanie. Chodzę kilka razy w roku, więc raczej mam aktualne informacje. Do ginekologa zawsze chodzę prywatnie, ale chyba tam faktycznie nie trzeba.

Odpowiedz
avatar hulakula
4 4

@myszolow: do ginekologa nie trzeba, od 1.01.2015 do dermatologa jest potrzebne skierowanie.

Odpowiedz
avatar myszolow
4 4

@hulakula: O rety, dobrze wiedzieć, dzięki!

Odpowiedz
avatar inga
0 0

@myszolow: Niestety trzeba :( Na szczęście dostałam skierowanie "na cito", z którym zostałam przyjęta od razu i to w poradni przy bardzo dobrym szpitali. Po prostu jak zawsze połowa pacjentów, zapisanych z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, nie przyszła na wizytę, więc oblegany specjalista siedział w pustym gabinecie i się nudził.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

z takimi rzeczami to do onkologa, chirurg jak to chirurg potnie, rozsieje po organizmie, w rok się zawiniesz (miałam ostatnio taki przypadek, wizyta u onkologa zamiast u chirurga przedłużyłaby tej osobie życie,)

Odpowiedz
avatar inga
0 0

@Caron: Dermatolog był przekonany, że to zmiana niezłośliwa, co na szczęście potwierdziło badanie wycinka. Chodziło raczej o to, żeby pozbyć się tego, zanim przekształci się w raka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@inga: a ja opowiadam o sytuacji, gdzie chirurg wyciął zmianę, co do której był przekonany, że to wrzód na... a okazała się złośliwym nowotworem.

Odpowiedz
avatar alexx3
1 1

Ja sytuację z pieprzykami miałam trochę inną. Miałam 2 sporawe, wystające pieprzyki na plecach, które bardzo przeszkadzały. Ciągle nieumyślnie je podrażniałam, przez co ciągle się powiększały. No to wyruszyłam do dermatologa coby to obejrzał, terminy jak to NFZ dalekie. Kiedy w końcu nadszedł ten dzień, weszłam, pokazałam doktor pieprzyki, ledwie na nie spojrzała gołym okiem i stwierdziła, że to nic i to tylko defekt estetyczny, więc ewentualne wycięcie to jedynie prywatnie, co z tego, że przeszkadza w codziennym życiu i rośnie.

Odpowiedz
avatar insider_trading
0 0

Inga, byłaś u rodzinnego czy u dermatologa?

Odpowiedz
avatar inga
0 0

@insider_trading: U rodzinnego (bohatera historii), który skierował mnie do dermatologa, a ten - do chirurga.

Odpowiedz
Udostępnij