Historia sprzed krótkiej chwili. Jestem na wykładach, wykładowca wyszedł na moment z sali. Przeglądam bzdury w telefonie i widzę panel połączenia. Początek numeru coś koło liczby 80, ale nic to.
- Dzień dobry, XYZ (nazwisko nieważne, nawet nie zapamiętałam) z firmy Philipiak Nano (?)....
Minęło może dziesięć sekund, bo nie chciało mi się tego słuchać. Po prostu się rozłączyłam. Mam 19 lat a poczułam się jak emerytka.
call_center
Tępa klabzdra z ciebie, widać że młoda koza a życia nie znasz. Życie emeryta to dopiero jest baja bongo, taki Agent Tomek w wieku 35 lat już elegancko emeryturka, stały dochód i nie musisz co rano zaiwaniać do roboty i drapać skrobaczką szyby o 4.30. Na rybki se pójdziesz, gołąbkom rzucisz w parku no i już o hormony się nie martwisz i nie gonisz za młodymi fokami w te i wewte żeby tylko spuścić z kija.
OdpowiedzAle o co chodzi? Co w tym telefonie było takiego piekielnego?
Odpowiedz@xyRon: spowodował zadumę nad przemijaniem u Autorki, uświadamiając iż starość ją kiedyś dopadnie.
Odpowiedz@xyRon: Firma Philipiak sprzedaje garnki, a nie wiedzieć czemu garnki skojarzyły się autorce ze starszymi ludźmi.
Odpowiedz@SunnyBaby: No jak to czemu, Autorka, jako przykładna młoda studentka je tylko zupki chińskie i garnki jej nie potrzebne :)
OdpowiedzUch! W twojej historii piekielność goni piekielność!
Odpowiedz