Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Temat powtarza się rok w rok a nasila zdecydowanie w okresie świątecznym,…

Temat powtarza się rok w rok a nasila zdecydowanie w okresie świątecznym, kiedy to ludzie masowo wykupują jakiś szajs aby komuś go dać w prezencie.

Będzie to nie tyle historia bo takich jest mnóstwo i zawsze zaczynają i kończą się tak samo a jest to strasznie denerwujące.

Ludzie - nie ma czegoś takiego jak prawo zwrotu towaru w sklepie stacjonarnym jeśli się rozmyślicie. Takie prawo nie istnieje! Ta zasada obowiązuje tylko i wyłącznie sklepy internetowe oraz portale aukcyjne ponieważ kupując coś nie masz możliwości fizycznie tego obejrzeć i w takim wypadku możesz coś oddać nie podając nawet powodu jednak ta zasada nie obowiązuje w zwykłym sklepie. Oglądasz, decydujesz się i kupujesz albo nie. Inaczej jeśli towar jest uszkodzony lub niezgodny z paragonem to zupełnie inna sytuacja ale wiele osób kupi coś a potem wraca bo 3 sklepu dalej jest to samo tańsze o 50 groszy.

Czy to piekielne? Tak jeśli pomnożycie takie sytuacje kilka razy w tygodniu a nie raz kilka w ciągu dnia. Człowiek potem ma zszarpane nerwy cała zmianę a i tak jest zwyzywany od złodzieja, który tylko czycha na pieniądze innych - tak jakbym ja coś jeszcze z tego miał.

Ostatnia akcja była podobno z panią "księgową", która tak zaczęła miotać się w gadce że na moje zapytanie na jakiej podstawie prawnej chce to pani oddać nie wiedziała co powiedzieć. Wierzcie mi, sprzedawca ma w tyłku czy klient jest księgowym czy prawnikiem czy kimkolwiek jeszcze i takie przechwalanie się "jestem księgową więc się znam" na nich nie działa - przynajmniej na mnie. Księgowy na trójach ma taki sam papier jak ten na piątkach.

Tyle ode mnie. To mój pierwszy wpis także proszę o wyrozumiałość.

Zakupy w sklepie

by wolna_istota
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 5

@Habiel: nie jest to jego wina. Jego winą byłoby, gdyby powiedział, że coś można zwrócić, a potem się tego wyparł. A regulamin sklepu to regulamin sklepu, kupującym nie o niego chodzi.

Odpowiedz
avatar myisza
2 4

Również pracuję w handlu. Ludzie myślą, że skoro jeden sklep prowadzi polityke zwrotów to każdy inny też. Niestety nie jesteśmy wypożyczalnią i każdy sprzęt, który można wytestować na miejscu nie podlega zwrotowi. Zdarzają się również sytuację, że ktoś próbuje zwrócić krajalnice do chleba ze świeżymi okruchami albo owłosioną maszynkę do strzyżenia. Czy chcielibyście kupić taki towar używany? Przypuszczam, że nie dlatego nie ma zwrotów. Sklepu też nie stać by każdy taki towar utylizować. Wydaje się to logiczne, a jednak nie ma dnia bez takiej sytuacji. Doskonale Cie rozumiem, mnie też to irytuje. Pozdrawiam i życzę spokojnych świąt w handlu ;-)

Odpowiedz
avatar magnetia
2 4

@Habiel: Nie wyglądasz na osobę, która kiedykolwiek pracowała za ladą. Tu nie chodzi o informacje, które daje sprzedawca, ale np. "Ojej, ale ja już czytałem ten numer gazety"; "Oj rety, nie dopytałem, a tata jednak pali miętowe". Mogę sobie informować o czym chcę, ale telepatą nie jestem. P.S. Pewnie ta historia zostanie niesłusznie zminusowana jak stąd na Kamczatkę, a ja razem z nią, ale autor ma rację. Sklep to nie wypożyczalnia, tyle w temacie. P.P.S. Słyszę, jak nadciąga gównoburza :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 grudnia 2016 o 22:00

avatar Balbina
1 3

@Habiel: Jestem sprzedawcą i zarazem właścicielem sklepu.Takich klientów co to by chcieli zwracać zakupiony towar jest mnóstwo. W mojej ofercie (firanki,materiały,pościel itp) a to kolor w domu nie pasuje a to kwiatek na firance jest za duży. Przecież pani to sprzeda! Przecież kiedyś tam znajdzie się ktoś kto kupi.Pani mi odda pieniądze. Pani mi wymieni.Nie ? A dlaczego? To nie czasy gdzie tłumy stały w kolejkach i wyrywały sobie każdą rzecz rąk. Można pooglądać,można pomacać,pomyśleć i przemyśleć zakup. Ostatnio na odpowiedż klientce ze firanka nie ma wad więc nie ma podstaw do zwrotu usłyszałam że szkoda ze nie zrobiła w niej dziury. Sama jak kupuję to wpierw się pytam czy jest możliwość zwrotu lub wymiany(wewnętrzne regulaminy sklepów). Wiele sieciówek zmieniło zwroty gotówki na karty bo tak nagminne były oddawane rzeczy.

Odpowiedz
avatar Habiel
-1 1

Tak, nie pracowałam za kasą, ale to nie ciężko powiedzieć "zwrotów nie przyjmujemy"- zawsze gdy coś kupuję trafiam na ten zwrot lub "zwroty na kartę podarunkową". To jest podejście kulturalne i prawidłowe. Jeśli w regulaminie jest przewidziany zwrot towaru, to (tak jak już pisałam) mam prawo go zwrócić, jeśli ma metkę, jest nienaruszony i mam na niego dowód zakupu. Ok, trafiają się klienci, którzy chcą zwrócić brudną bluzkę itd, ale wtedy mówi się, że nie spełnia to wymogów i odsyła. Skąd ta pretensja, jeśli ktoś spełnia wszelkie przesłanki i sklep prowadzi politykę zwrotów? Jak poinformowaliście, że zwrotu nie ma, to pech klienta i już.

Odpowiedz
avatar Balbina
0 0

@Habiel: Nawet informacja że sklep nie prowadzi zwrotów nic nie daje. Zawsze znajdzie się ktoś kto wie więcej na temat możliwości oddania towaru. Nie ma zwrotu towaru w sklepie stacjonarnym a jeżeli jakieś firmy w ramach swojej działalności prowadzą taka politykę to niestety odbija się to na innych np. małych sklepikach No bo przecież ja tam oddałam a co tu nie mogę?

Odpowiedz
avatar magnetia
1 1

@Habiel: Ale nie każdy sklep prowadzi zwroty. Mowa cały czas o przypadku, kiedy sklep zwrotów nie przyjmuje, a klienci uparcie powołują się na jakieś nieistniejące od wielu lat prawo. Jeśli właściciel sklepu zdecyduje, że zwrotów ma nie być, to sprzedawca musi wykonywać swoje obowiązki i wciskanie mu ciemnoty nic nie pomoże. Jeśli zwroty w regulaminie sklepu są i towar spełnia opisane przez ciebie wymogi, to przecież nie ma żadnego problemu. Nie o tym jest ta historia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Habiel: tylko ze opowiadasz bzdury. Chodzi o to, że nie wszystkie sklepy prowadzą zwroty, bo jest to ich dobra wola, a nie obowiązek. Artykuł KC, na który się powołujesz dotyczy tego, że sprzedawca ma obowiązek udzielić informacji na temat rzeczy, którą sprzedaje, a nie prostować błędne wyobrażenia, które, BYĆ MOŻE, ma klient.

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 7

"To mój pierwszy wpis także proszę o wyrozumiałość." ooo. To w szkole nie nauczyli cię pisać? To smutne uczyć się pisać w tak późnym wieku.

Odpowiedz
avatar wolna_istota
0 2

@Zmora: oczywiście musiała się znaleźć alfa i omega :) szkoda, że ludzie nie potrafią być dla siebie mili tylko dosłownie czekają na okazję aby komuś "dosrać" myśląc, że to fajne. Może potrzebujesz się dowartościować? Życzę Ci abyś zmieniła podejście do innych ludzi bo to się kiedyś odwróci.

Odpowiedz
avatar Zmora
1 1

@wolna_istota: No wybacz, że byłam tak łaskawa, że zwróciłam ci uwagę, dzięki czemu być może nie popełnisz tego błędu przy następnej historii. Powinnam była zminusować bez słowa i iść dalej, jak reszta użytkowników zrobiła. Także zamiast się odgrażać, lepiej wczytaj się komentarze użytkowników lepiej doświadczonych na piekielnych i zastanów się, czy to ostatnie zdanie rzeczywiście ma taki sens, jak chciałaś, a nie taki, jak ja przytoczyłam. Bo cie ostrzegę: wszystkie historie z taką wstawką szybko trafiają do archiwum. My tu mało tolerancyjni jesteśmy.

Odpowiedz
Udostępnij