Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na jednej z grup na FB, które obserwuję, pojawiła się, jako przyczynek…

Na jednej z grup na FB, które obserwuję, pojawiła się, jako przyczynek do dyskusji, informacja z lokalnego portalu o wypadku w podwarszawskim Pruszkowie.

Ciemno, noc, raczej późno. Ulice w sumie puste, pada deszcz. Oświetlone skrzyżowanie, do przejścia dla pieszych podchodzą dwie nastoletnie dziewczyny. Zatrzymują się na chwilę, jedna zerka w lewo (drugiej nie widać za dobrze), wchodzą na przejście, ta po prawej bawi się telefonem. W tle dość daleko światła samochodu. Są już prawie po drugiej stronie, gdy z prawej wjeżdża w nie rozpędzone auto - dziewczyny odlatują.

Na wideo widać dokładnie: kierowca jedzie zdecydowanie za szybko, nawet gdyby nie padało, byłoby to niebezpieczne; przed skrzyżowaniem nawet nie zwalnia. Nastolatki musiał widzieć z daleka: przejście dobrze oświetlone, dziewczyny w kolorowych kurtkach, zdążyły dotrzeć do 3/4 jezdni albo i dalej. Dodatkowy smaczek w opisie świadka zdarzenia i artykule: z lewej strony, niewidoczny na nagraniu, zatrzymał się inny samochód, przepuszczający dziewczyny. Okazuje się też, że sprawca wypadku usiłował zwalić winę na kierowcę, który przed przejściem się zatrzymał, utrzymując, że ten "wepchnął mu dziewczyny na maskę".

Samo w sobie piekielne? A jakże. Chyba jednak "zabawniejsze" są komentarze pod artykułem - na stronie portalu lokalnego i na ich FB. W większości sprowadzają się do tego, że winne wypadku są przechodzące. Argumenty?
- bo jedna patrzyła w telefon
- bo mogły odskoczyć
- bo miały kaptury na głowach
- bo młode są głupie
- na pasach też trzeba uważać
- "dziewczęta same narobiły sobie problemów, jak można przechodzić przez pasy patrząc tylko w jedną stronę"
- było ciemno i kierowca mógł nie widzieć
- na pewno nie chciał ich rozjechać
- nieszczęśliwy splot wydarzeń
- bardzo mi się też podobało "nie powinno się słuchać muzyki przechodząc przez ulicę, bo to zaburza percepcję".

Czasem nawet nie ma argumentów:
- "Mają głupie nauczkę za przechodzenie z głową w telefonie"
- "jestem kierowcą, nie raz widziałem jak ludzie włażą na jezdnię jak krowy"
- "Typowa Justi i Andżela z północnej części Pruszkowa które robią focie z dziubkiem"
- "Tak się kończy jak idą dwie święte krowy"
- "Bardzo dobrze, niech umrą. Głupie pi*dy"

Czasami wydaje mi się, że niektórzy nie powinni dostawać internetu ani prawa jazdy bez testów na inteligencję.

by Skarpetka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar urbandecay
4 8

Chyba Pruszkowie. Prószków jest pod Opolem...

Odpowiedz
avatar Skarpetka
2 6

@urbandecay: Aye, poprawione.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 23

Z muzyką to akurat prawda,tak ogólnie. Zwłaszcza jak ktoś walnie za mocno w uszy i nie słyszy np sygnału karetki. Ale nawet cichsza muzyka może sprawić, że nie usłyszy się samochodu wyjeżdżającego np zza zakrętu, czy z bramy. Nie zwalnia to kierowcy z uważania, ale no. Ograniczone zaufanie, proszę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

@bloodcarver: To co piszesz to zdecydowanie nieograniczona nieufność.

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 32

@zmywarkaBosch: No widzisz, zmywarka, panowie kierowcy wychodzą z założenia, że pieszy na pasach świętą krową nie jest. Ma się rozglądać na wszystkie strony, przewidywać wszystkie możliwe sytuacje i - gdyby co - spier_dalać biegiem, bo w razie "konfrontacji" - wiadomo kogo z ulicy będą zbierać. A tu - proszę. Gówniary wyszły sobie na przejście i sądziły, że mają prawo bezpiecznie przejść. Toteż narobiły kłopotów i sobie, i biednemu panu kierowcy, który teraz, nieszczęsny, poniesie konsekwencje przez głupie cipy. Gdyby były mądrzejsze, pan kierowca spokojnie by sobie przejechał na pełnym gazie - nikomu krzywdy nie czyniąc - i zdążył dojechać tam, dokąd tak bardzo się śpieszył. A panienki całe i zdrowe wróciłyby do domu. Tak wiec, drogi zmywarka, nieograniczona nieufność to u pieszych bardzo pożądana cecha. Królowie szos powinni czuć się bezpiecznie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

@zmywarkaBosch: słyszeć sygnał karetki to "nieograniczona nieufność", serio?

Odpowiedz
avatar Mati12345
1 1

@Armagedon: W drugim i trzecim akapicie dobrze podsumowałeś tą sytuację, aż nie musze pisać komentarza.

Odpowiedz
avatar SirNobody
0 0

Z innej strony: nie wyjdę z domu bez słuchawek w uszach. Ile razy słyszałem, że mnie to kiedyś zabije... A prawda jest taka, że z tak potężną nadwrażliwością zmysłów jak moja, to bez słuchawek / stoperów już mnie kilka razy prawie spod samochodów wyciągali. Bo jestem tak przebodźcowany, tak rozproszony, że nawet jak słyszę najeżdżające auto, to go nie >SŁYSZĘ<. I działanie tylko na wzrok, do którego przywykłem, jest dla mnie o wiele bezpieczniejsze.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
13 35

Widziałem ten filmik. Nie ma co wybielać Kierowcy, jego wina jest bezdyskusyjna. Ale te dwie panny trochę zbyt beztrosko weszły na przejście (moja opinia). I co tym dziewczynom po tym , że to jest wina kierowcy, jak to one wylądowały w szpitalu.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
5 11

@kartezjusz: Zgadzam się. Poniżej w komentarzach rozpętała się burza, padły stwierdzenia, że pisanie "Wina kierowcy ale..." to przerzucanie winy na ofiary itd., ale (:P) ja osobiście uważam, że gdyby laski się rozejrzały, to mogłyby uniknąć wypadku. To nie znaczy, że to ICH WINA. Debil pędzący przez miasto, jakby był na autostradzie, potrącił dwie młode dziewczyny i to jest tragedia i mam nadzieję, że ten "kierowca" do końca życia spokojnie nie zaśnie,a wyrzuty sumienia zeżrą go żywcem. Jednak z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że mnie temu debilowi nie udałoby się rozjechać. Mnie w podstawówce na technice nauczyli, jak się przechodzi przez jezdnię i do dzisiaj z powodzeniem się stosuję. Pierwszy wynik z google: "1. Prawidłowe przejście przez jezdnię: - zatrzymaj się przed przejściem i oceń sytuację. - spójrz w lewo i sprawdź czy z tej strony nie nadjeżdża pojazd - spójrz w prawo i sprawdź czy z tej strony nie nadjeżdża pojazd - spójrz jeszcze raz w lewo - patrząc w lewo przechodź zdecydowanym krokiem przez pasy na przejściu dla pieszych - na środku jezdni spójrz w prawo i upewnij się czy nadal nikt nie nadjeżdża."

Odpowiedz
avatar Buka85
3 19

Wina kierowcy jest oczywista, niemniej jednak pierwszeństwo nie zwalnia nas z zasady ograniczonego zaufania do innych użytkowników drogi. Rozglądać trzeba się zawsze w dwie strony, poza tym z tą muzyką to też racja- gdyby nadjechała np karetka czy straż na sygnale? Wóz strażacki waży kilkanaście ton, nie zatrzyma się w miejscu, tylko po wciśnięciu hamulca przejeżdża jeszcze kilkadziesiąt metrów... Pierwszeństwo nie upoważnia do wyłączenia mózgu i rozsądku. "Mam pierwszeństwo to lezę"- to tak nie działa, bo są też inni uczestnicy ruchu, którzy może niekoniecznie respektują nasze pierwszeństwo. Nic po pierwszeństwie, jak się potem leży w szpitalu, mniej nie boli, tylko tak samo jakbyśmy pierwszeństwa nie mieli...

Odpowiedz
avatar Agness92
2 4

@Buka85: Ja nie wiem jak głośno trzeba by puścić muzykę, żeby karetki nie usłyszeć...

Odpowiedz
avatar Piotrek1
0 0

@Agness92: aretka może i jest głośna, ale straży pożarnej nie słychać jak przejężdza obok - zwykły kompakt jest zbyt wygłuszony.

Odpowiedz
avatar myisza
-1 23

Oczywiście wina kierowcy i nic go z tego nie zwalnia by zachować szczególną ostrożność. Dziewczyny mogły się rozejrzeć i uniknęły by cierpienia, a gdyby kierowca miał zawał akurat w tym momencie albo zasłabł?

Odpowiedz
avatar Skarpetka
11 25

@myisza: Wiesz, kierowca był na tyle daleko, że każdy założyłby, że zahamuje przed skrzyżowaniem - sama weszłabym na przejście w sytuacji z filmiku. A sytuacja opisywana przez ciebie - tu nawet przejście z sygnalizacją nikogo by nie uratowało, chyba że piesi lataliby nad nim. To, co robisz (i dwóch komentujących powyżej) to zrzucanie winy na ofiary - akcja na wideo jest jednoznaczna.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
-3 11

@Skarpetka: Nikt nie zrzuca winy na ofiary, w powyższych komentarzach jasno stoi że kierowca jest winny. Każdy ocenia to subiektywnie, ja nie wszedłbym na przejście w takim stylu jak to zrobiły dziewczyny. Zawsze dużo bardziej uważnie obserwuje co się dzieje wokoło i tego wg mnie zbrakło ofiarom wypadku. Tyle.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
10 24

@kartezjusz: "Wina kierowcy, ale...", "Nie jestem rasistą, ale", "Hitler był zbrodniarzem, ale" - ktoś kiedyś powiedział, że jeśli masz zamiar powiedzieć coś mądrego i dodać ale, to lepiej nie odzywaj się wcale.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
-4 12

@Skarpetka: Niestety życie rzadko kiedy jest czarno-białe i często jest jakieś "ale". No może poza wymienionymi przez Ciebie przykładami z rasistami i Hitlerem :/ tu nie ma dla mnie miejsca na "ale".

Odpowiedz
avatar T3TRU53K
-5 15

@Skarpetka: Ja rowniez widzialem ten film i masz 100% racji. Kierowca jadac uwaznie i patrzac na droge z pewnoscia moglby sie zatrzymac. Tylko powiedz co z tego? Obie panienki w szpitalu, bo nie obserwuja tego co sie dzieje wokol... Sory, ale ja przechodzac przez przejscie potrafie czasem wymusic zatrzymabie sie auta, ale robie to na tyle ostroznie, ze moge sie cofnac. ZAWSZE. Idac przez przejscie/jadac rowerem jezdnia, musisz miec swiadomosc, ze w razie czyjejs glupoty to Ty jestes na przegranej pozycji i lepiej byc zywa "wydygana p*zda" niz martwym cwaniakiem z przekonaniem, ze mialo sie pierwszenstwo. Nie wiem czy mnie zrozumiesz, bo w tej sytuacji patrzysz na przepisy ruchu drogowego jak urzednik, bez brania pod uwage innych opcji. W skrocie, kierowcow idiotow jest masa i czy warto tracic zdrowie/zycie przez takiego barana, bo "ja mialem pierwszenstwo"? A gdzie w tym instynkt samozachowawczy?

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 26

@Skarpetka: Akurat się z tobą zgadzam. Jak czytam te wszystkie przemądre komentarze to mi się gówno gotuje. Też widziałam ten filmik. Pan kierowca nawet nie próbował wytracić szybkości, nie próbował odbić w lewo nawet o milimetr... A dlaczego? Bo uznał, że panienki przyśpieszą, przecież go widzą, no to WIEDZĄ, że wyhamować już nie zdąży. A panienkom pewnie do głowy nie przyszło, że jadący nie zechce wyhamować, skoro je widzi. Urwa mać! ŻADNEJ winy dziewczyn tam nie ma! Będąc na pasach miały bezwzględne pierwszeństwo! Każdy kierowca ma zasrany obowiązek pieszego przepuścić, a przed pasami zwolnić. I koniec gadki!

Odpowiedz
avatar GoHada
9 17

@Armagedon: Nareszcie ktoś normalny. Brawo za ten komentarz. Również tak jak autorka historii widziałam filmik zamieszczony na lokalnej stronie i komentarze pod nim. Ludzka głupota przekracza wszelkie granice. Ludzie nie tylko zwalali winę na dziewczyny, ale nawet i je wyzywali. Ręce opadają.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
11 15

@T3TRU53K: Mała zagadka logiczna: obie panienki były już w 3/4 przejścia, w sumie po drugiej stronie ulicy. Czy miały prawo uważać, że nikt już w nie nie wjedzie, skoro zostały przepuszczone, przeszły prawie całą ulicę, a kierowca z drugiej strony powinien zwolnić przed skrzyżowaniem (a nie napier*alać pełnym gazem)? Bo mam takie wrażenie, że owszem, te ostatnie półtora metra ulicy w takiej sytuacji mogą sobie przechodzić nawet z zamkniętymi oczami.

Odpowiedz
avatar myisza
5 5

Sama byłam kiedyś w sytuacji, gdy kierowca celowo, bo inaczej tego nie nazwę przyspieszył przed samym przejściem, którym przechodziłam. Gdyby nie moja czujność i to, że mam ograniczone zaufanie to może by mnie tu nie było. Tak jak wcześniej pisałam kierowca winny jak najbardziej, ale jak widzę pieszych nieśmiertelnych wpatrzonych w swoje telefony to szlag mnie trafia. Wystarczy odrobina czujności by móc uniknąć zagrożenia. Niestety w starciu z samochodem szanse są marne, nieważne z czyjej winy. A gdyby tuż obok przejścia była stłuczka i jeden samochód przypadkowo wjechałby w pieszą, która go nie widziała chociaż mogła? Takich sytuacji jest mnóstwo na drogach i zarówno piesi jak i kierowcy powinni uważać.

Odpowiedz
avatar myisza
3 3

Skarpetka od tamtej pory kiedy prawie mnie potrącono nigdy nie zakładam, że kierowca wyhamuje przed przejściem, ani że mnie widzi. Tamten też niby hamował.. Różne są sytuację i uważam, że wielu potrąceń można by uniknąć, czasem wystarczy dobrze się rozejrzeć. Co nie zmienia faktu, że takim kierowcom, którzy jadą ile fabryka dała w mieście i za nic mają przejścia zabierałabym prawo do jazdy.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
0 10

Armagedon jaka jest temperatura wrzenia gówna? Jak chcesz to wal jak w dym na każdym przejściu w ciemno bo masz pierwszeństwo. Ja jednak wolę się rozejrzeć i puścić pirata, niż później leżąc na OIOMIe czytać jak mnie propsują na piekielnych. Świat to nie Utopia i lepiej brać na to poprawkę. Pokój z Tobą :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@Armagedon: Bardzo ładnie piszesz. Tylko kij z ich niepodważalnymi prawami i bezwzględnym pierwszeństwem, skoro teraz prawdopodobnie będą kalekami. Ja bym jednak wolała się na wszelki wypadek pokornie obejrzeć, niż przeżywać takie męki.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
5 7

@Candela: o to, to, to. Dlatego _BARDZO_ ostrożnie przechodzę przez przejścia. Średnio mi się widzi być "moralnym zwycięzcą" w stanie sztywnym/warzywnym. Minimalizacja ryzyka to podstawa. Żeby nie było. Wina kierowcy po maksie. Tylko co z tego? To nie on został trzaśnięty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 grudnia 2016 o 2:15

avatar Armagedon
3 9

@kartezjusz: @Candela: O tak! Świętą rację macie. A co powiecie na "kasowanie" pieszych na chodnikach i przystankach? Zdarza się wcale nierzadko. A przecież to jest to samo, co rozjechanie pieszego na pasach. Na przejściu, na które JUŻ WSZEDŁ, i na którym, w tym momencie, ma dokładnie te same prawa co na chodniku. Może więc potrącony na chodniku przechodzień też "trochę zawinił", bo nie rozglądał się na boki i w porę nie uskoczył za drzewo, nie schował za latarnię? A w ogóle to było ciemno, a on nie miał odblasków! Opamiętajcie się. Uważać trzeba, to oczywiste. Ale żeby przewidzieć wszystkie możliwości należałoby być wróżką. Postulujecie, żeby pieszy wychodząc z domu dostawał paranoi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

@Armagedon: Wiesz... pieszy na jezdni jest trochę jakby mniej bezpieczny, niż ten na chodniku. Tak jak powyżej: prawa może i te same, ale zagrożenie znacznie większe, więc i uwaga powinna być wyższa. A przynajmniej jakaś powinna być. Zresztą pieszy ma obowiązek się rozejrzeć, gdyż ma nie do końca bezwzględne pierwszeństwo. Zawsze może nadjeżdżać pojazd uprzywilejowany.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
2 6

@Armagedon: Serio nie widzisz różnicy miedzy pieszym na chodniku a pieszym przechodzącym na pasach?

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 3

@Candela: Pojazd uprzywilejowany też ma obowiązek zachować ostrożność, ZWŁASZCZA na skrzyżowaniu. I mimo, że jedzie "na gwizdkach" - przed skrzyżowaniem zwalnia, BO NIE WSZYSCY KIEROWCY MAJĄ CHĘĆ GO PRZEPUŚCIĆ. A gdyby prowadzący ten pojazd zabił pieszego na pasach - odpowiadałby tak samo jak zwykły obywatel. @kartezjusz: Widzę. PODSUMOWANIE Pieszy na przejściu NIE POWINIEN musieć zachowywać się jakby był pod snajperskim ostrzałem. Nie powinien stresować się każdym przejściem przez ulicę, oczekiwaniem na wysepce, czy też przystanku. A wy właśnie dokładnie to proponujecie. I wyjaśniam wam, o co mi chodzi. Gdyby te dziewczyny zdążyły się cofnąć, prawdopodobnie nie byłoby żadnej sprawy. Ktoś by za kierowcą rzucił bluzgiem, ktoś popukał się w czoło, pan by pojechał dalej, a dziewczyny na trzęsących nogach wróciły do domu. A moim zdaniem, za taki numer powinno się odbierać prawko z punktu i dożywotnio. Tak samo jak za jazdę po pijaku. Tylko mamy takie posrane prawo, że dopóki nic się nie stanie (to znaczy - nie ma trupa) kierowca wychodzi ze zdarzenia obronną ręką. Gdyby wiedział, że stwarzając poważne zagrożenie na drodze ryzykuje utratę prawa jazdy (a dziś kamery są prawie wszędzie) to by się zastanowił. A na zakończenie odwróćmy sytuację. Powiedzmy, wyskakuje na jezdnię przechodzień. Nagle, tuż przed jadącym samochodem. Niech będzie, że na pasach. I, oczywiście, zostaje potrącony. Ciekawe KTO miałby pretensje do kierowcy, że jechał za szybko, że nie zwolnił przed przejściem, że nie przepuścił czekających na krawężniku...? Winny byłby TYLKO pieszy. Przynajmniej w opinii społecznej. Bo nasze społeczeństwo ma to do siebie, że ZAWSZE stanie po stronie silniejszego, bogatszego, popularniejszego, ładniejszego, zwycięskiego... tak już mamy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon: Pozwól, że sparafrazuję część pierwszego akapitu Twojej ostatniej wypowiedzi: Pieszy też ma obowiązek zachować ostrożność, ZWŁASZCZA na skrzyżowaniu jego szlaku z jezdnią. I mimo, że ma pierwszeństwo - przed przejściem się rozgląda, BO NIE WSZYSCY KIEROWCY MAJĄ CHĘĆ GO PRZEPUŚCIĆ.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
0 0

@Armagedon: Dziś w dobie wszędobylskich kamer (co ma + jak i -), nawet bez trupa Kierowcy, czy generalnie sprawcy innego zagrożenia, rzadziej uchodzą bezkarnie - co jest dobre. Za taki numera odebrać prawko, hmm dotkliwe, ale zgadzam się że kara/mandat powinny być wysokie. Co do odwróconej sytuacji, jeżeli by miała miejsce na pasach to kierowca byłby wzięty pod lupę - czy jechał 50km/h, czy miał ważne badanie tech., czy był trzeźwy i pewnie coś tam jeszcze. Prawdopodobnie skończyło by się na współwinie. Ja osobiście jeżdżąc już naście lat, kilka razy hamowałem ostro przed przejściem (czasem moja wtopa, czasem pieszego) i poprostu zawsze zwalniam przed dla pieszych.

Odpowiedz
avatar pikles
1 1

@Skarpetka: A Ja bym się jednak zastanowił czy bym wszedł na przejście. Oglądać nagranie i pisać co by się zrobiło jest łatwe. Mam prawko od 2009, więc mój staż za kółkiem nie jest imponujący, ale widziłem wiele zechowań pieszych z tej perspektywy. Ile razy miałem sytuacje, że jechałem wolno, a pieszy szedł z tego samego kierunku co ja i bez zatrzymania i rozejrzenia się wszedł na przejście (przechodził z prawej strony na lewą) Twierdzenie, że piesi (ale nie wszyscy) zachowują sie jak święte krowy jest prawdziwe, uważąją się za nieśmiertelnych. Wina kierowcy nie podlega dyskusji, jednak dziwczyny nie zachowały sie poprawnie na przejsćiu, powinny sie rozejrzeć, ocenić sytuacje i dopiero ewentualnie przejść, chociaż Ja poczekał bym na ewentualne zatrzymanie tamtego auta. Zawsze czekam na zatrzymanie auta, nawet tego na drugim pasie, powtarzam zawsze. Będąc na przejściu jestem na prawie, ale wolę z tego prawa zrezygnować bo wiem, że ktoś tego prawa nie uszanuje i nie chce skończyć połamany lub na wózku.

Odpowiedz
avatar pikles
1 1

@pikles: cd. Zgadzam się, że tak nie powinno być, ale niestety jest, więc to Ja wolę się dostosować niż liczyć, że ktoś inny to zrobi. Takie moje zdanie, komuś się nie podoba trudno, tak uważam. Ktoś odniósł się do rozjeżdżenia pieszych na chodnikach, porównując to potrącenia pasach. Owszem to to samo, ale na to, że auto, które jedzie drogą wzdłuż chodnika i nagle zjedzie na chodnik z różnych przyczyn nie mamy wpływu. Kierowca może być czubkiem, po dopalaczach, narkotykach, wódzie lub właśnie dostał zawału, a na to nie mamy wpływu. Rozjechał mnie czubek, trudno jego wina nie moja nie miałem wpływu na to, że jechał ulicą i akurat w tym momencie mu odwaliło, ale na to, że przechodzę przez przejście mam realny wpływ. Zatrzymuje się przed przejściem, rozglądam, analizuje sytuacje i podejmuje decyzję czy przechodzę bezpiecznie czy nie, czy gość w tym aucie, które się zbliża dosyć szybko do przejścia uzna moje prawo czy nie, może jednak nie uznać to poczekam, nie spieszy mi się na tamten świat.

Odpowiedz
avatar Ena68
0 0

@kartezjusz: Czytałeś dokładnie? Daleko po prawej były światła samochodu, a dziewczyny zdążyły przejść ponad 3/4 jezdni, gdy wjechało w nie rozpędzone auto. Miały się cofnąć? Prawdopodobnie pod auto jadące z drugiej strony? Biec do chodnika? Wziął ktoś pod uwagę, że to były sekundy i szok? Przechodziłam przez jezdnię po pasach, przed którymi zatrzymały się auta po obu stronach. Szłam wolniej, bo ostatnie dni ciąży dawały mi się we znaki. Byłam już tak po połowie drogi, gdy poczułam szarpnięcie i poleciałam do tyłu. Okazało się, że szła za mną babeczka i ona zauważyła idiotę, który na pełnym gazie ominął stojące samochody i jechał prosto na mnie. Widziałam to jakby poklatkowo i nie mogłam ruszyć nawet palcem. Skąd wiesz, co one widziały czując się już prawie bezpiecznie?

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

@Skarpetka: Droga Skarpetko - tu nie ma co ZAKŁADAĆ, trzeba obserwować. Bo potem jest jak jest - czemu się nie zatrzymał :( Nikt nie pisze, że to wina dziewczyn, ale kazdy pisze, ze dziewczyny poniekąd na własną prośbę same stworzyły dla SIEBIE zagrożenie. Zauważ, że nie kontrolują kompletnie środowiska z żadnej strony, krótkie spojrzenie w lewo iii... tyle. Przez pasy w telefonik wpatrzone. Ktoś napisał wcześniej dobre zdanie - ludzie przechodzący w ten sposób nie siedzieli nigdy za kierownicą, nie przewidują zagrożeń, nie są w stanie prognozować. I założę się że Ty również prawa jazdy nie posiadasz, dlatego dla Ciebie ta sprawa jest jednoznaczna. Powyżej była dobra instrukcja przechodzenia przez pasy: "1. Prawidłowe przejście przez jezdnię: - zatrzymaj się przed przejściem i oceń sytuację. - spójrz w lewo i sprawdź czy z tej strony nie nadjeżdża pojazd - spójrz w prawo i sprawdź czy z tej strony nie nadjeżdża pojazd - spójrz jeszcze raz w lewo - patrząc w lewo przechodź zdecydowanym krokiem przez pasy na przejściu dla pieszych - na środku jezdni spójrz w prawo i upewnij się czy nadal nikt nie nadjeżdża." Ja od siebie dodałbym jeszcze - jeśli nadjeżdża auto - staraj się utrzymać kontakt wzrokowy z kierowcą, jeśli go nie masz - załóż, że kierowca Cię NIE WIDZI. W związku z tym - zwolnij, a nawet zatrzymaj się na przejściu jeśli widzisz, że auto nie zwalnia. Jeśli kierowca będzie hamował gwałtownie - kontroluj czy ma szanse się zatrzymać - obserwuj. Zdecydowanie lepiej na siebie posklinać, powyzywać się na jezdni, potem machnąć ręką, uśmiechnąć się i pójść dalej - do sklepu, na uczelnie czy gdzie tam chcieliśmy niż leżeć w szpitalu i czekać na zabieg albo jeszcze gorzej... Ale to trzeba zrozumieć.

Odpowiedz
avatar Armagedon
14 18

@KoparkaApokalipsy: "...kierowca zawinił, nie powinien wjeżdżać w pieszych na pełnej p*ździe..." Jasne, gdyby wjechał na ćwierć p*zdy - jego wina byłaby o trzy czwarte mniejsza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Armagedon: Takie jest właśnie podejście policji - jeżeli dochodzi do wypadku, to najważniejsze dla nich jest sprawdzenie z jaką prędkością jechał samochód, czy była dozwolona. To tak jakby spowodowanie wypadku przy legalnej prędkości było wydarzeniem o mniejszym znaczeniu.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
6 12

Z ostatnim akapitem całkowicie się zgadzam. Prawo jazdy nie powinno być dla każdego. Prawko zrobiłem w wieku 18 lat, pojeździłem pół roku, a później odj**bałem za kółkiem taki numer, że jeszcze mi tyłek cierpnie jak o tym myślę. Następnego dnia poleciałem do Wydziału Komunikacji i oddałem uprawnienia. Niedługo minie dziesięć lat, a ja dalej nie uważam, żebym zmądrzał na tyle, cobym znowu został kierowcą.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
1 1

@ziobeermann: Co odje** bałeś?

Odpowiedz
avatar express
1 1

Opowiedz, co to za numer?

Odpowiedz
avatar Ksarn
5 5

@Kumbak: Różnica między "odebrać" a "oddać" jest chyba oczywista.

Odpowiedz
avatar Kumbak
-3 5

@Ksarn: Poważnie? No w życiu bym na to nie wpadł.

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 3

@Kumbak: Dobra, może wyjaśnię, bo widzę, że dostaję minusy bez zrozumienia tematu. Jak to jest możliwe, że ktoś, kto przechodzi pozytywnie badania lekarskie, potem kurs na prawo jazdy, zdaje egzamin państwowy i dostaje do ręki dokument potwierdzający nadanie uprawnień tak po prostu sobie przychodzi do wydziału komunikacji i stwierdza "E, wiecie co? Nie chcę tego prawka, weźcie je sobie"?

Odpowiedz
avatar ziobeermann
3 5

@Kumbak: Masz rację, ściemniłem trochę, nie chciało mi się wszystkiego pisać. Prawko zabrali mi, zgodnie z wyrokiem sądu, krótko po opisywanej przeze mnie sytuacji. Za coś co w ogóle nie miało z nią nic wspólnego. Zakaz prowadzenia pojazdów skończył mi się niemal siedem lat temu, ale ja już raczej nigdy nie wsiądę za kółko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@ziobeermann: Jeżeli jest tak jak piszesz to podziwiam i gratuluję zdrowego rozsądku (który przyszedł trochę za późno, ale przecież lepiej późno niż wcale).

Odpowiedz
avatar Kumbak
8 14

Obejrzałem właśnie ten filmik. Tak to opisujecie jakby dziewczyny facetowi prawie przed maskę wlazły, w faktycznie jak były w połowie to on nawet nie dojechał do skrzyżowania które jest obok przejścia. Nie wiem czy patrzenie w prawo z ich strony coś by zmieniło.

Odpowiedz
avatar Ania1008
2 2

@Kumbak: Zanim wejdę na przejście, upewniam się, że pierwszy samochód mnie przepuści, potem na środku pasów staję i się upewniam, że samochód na drugim pasie mnie przepuści. Dopiero przechodzę. Gdyby dziewczyny to zrobiły, to zauważyłyby że kierowca za***ala (bo jazdą tego się nie da nazwać) i nie ma się zamiaru hamować, zatrzymały się i uniknęły wypadku. Tylko tyle i aż tyle.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 0

@Kumbak: Zmieniłoby wszystko Kumbak. Jedna nie miałaby połamanej miednicy, druga złamanej ręki i wstrząsu mózgu... Tu jest najważniejsza zmiana...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 20

Jak można nie usłyszeć pędzącego samochodu tuż przed kolizją, i nie rozglądać się wcale na pasach!? No jak!? Skąd one miały tyle odwagi??? Za dzieciaka wpojono mi zasady: w lewo, w prawo, w lewo i na środku jeszcze raz w prawo! A Mamuś, gdy wychodziłam do szkoły, zawsze tłukła mi do głowy zdanie "za jednym samochodem może jechać drugi". A pierwszeństwo to ma pociąg! Potem ciężarówka, potem osobówka, potem pieszy! Trzeba myśleć! Myśleć za takich idiotów jak ten kierowca! I zasada ograniczonego zaufania. Rodzice, wpajajcie to swoim dzieciom!

Odpowiedz
avatar Kumbak
0 12

@Candela: No jasne, najlepiej nie wchodzić na pasy jak w promieniu 100 m widać samochód (nawet jak stoi). A jak już się to zrobi to wziąć ze sobą wielki migający neon z napisem "UWAGA KIEROWCO! PRZECHODZĘ PRZEZ PASY!" i spierdzielać jak najszybciej, żeby biedny kierowca nie przemęczył się zdejmując nogę z gazu.

Odpowiedz
avatar myisza
1 11

Jak widzę po minusach dużo jest tutaj takich osób, które uważają, że pierwszeństwo na przejściu dodaje im nieśmiertelności. Oby Was nigdy nie spotkała taka sytuacja jak na filmie, ale radziłabym rozglądać się na przejściu bo pijanych i szalonych kierowców nie brakuje, a życie mamy tylko jedno. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Kumbak
5 9

@myisza: Tylko naprawdę nie jestem pewien czy tym dziewczynom by to pomogło. Ten facet potrąciłby nawet kobietę w żółtym odblaskowym kombinezonie przeprowadzającą dzieci przez pasy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

@Kumbak: Ja nie mogę pojąć tego, jak bardzo nieuważne były te dziewczyny. No nie mogę. Współczuję im, nie ujmuję winy kierowcy, ale ten samochód NIE STAŁ, nie skradał się. Przecież one do ostatniej chwili się nie obejrzały. Coś hałaśliwego, rozpędzonego mknęło w ich stronę, a one nic! Gdzie instynkt samozachowawczy? Czy miały coś na uszach? Czy miały klapki na oczach? Ja po prostu nie rozumiem, jak one mogły nie uciekać, ba, nawet się nie zainteresować zagrożeniem!

Odpowiedz
avatar Kumbak
5 9

@Candela: Ale one też tam nagle z nieba nie spadły, przechodziły przez dobrze oświetlone przejście. Czemu nie zareagowały? Może rozmawiały o tym na co pójdą do kina albo co będzie w poniedziałek na polskim i liczyły na to, że samochód, był hen daleko się zatrzyma. Wielu pieszych przejście traktuje jak przedłużenie chodnika. Czy słusznie? Widocznie nie, skoro kierowcy nadal traktują pieszych na przejściach jak intruzów.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
9 11

@Kumbak: No ale kurczę. Obejrzałam sobie filmik kilka razy i widzę to tak: -Samochód pędzi przez miasto, kierowca chyba śpi/gapi się w telefon/sprawdza czy nie ma go na tylnym siedzeniu, w każdym razie na pewno nie patrzy na drogę. - Kierowca zauważa, że ktoś mu się pojawił przed maską w momencie, kiedy uderza w dziewczyny. Nie widział ich do samego końca, hamować zaczyna już PO uderzeniu. - Pada deszcz, więc dziewczyny mają na głowach kaptury, takie z rodzaju dużych (chodzi mi o to, że kaptur nie kończy się tam gdzie jest hmm, płaszczyzna twarzy, tylko sięga dalej. Patrząc z profilu na osobę w takim kapturze czubka nosa nie zobaczysz), czyli ich pole widzenia ogranicza się do "na wprost". Oznacza to, że żeby zobaczyć coś z boku, musiałyby obrócić całą głowę, a w związku z tym... - Ta po lewej jeden raz spogląda w lewo przed wejściem na jezdnię i na tym rozglądanie się kończy. - One nie liczyły że się zatrzyma, nie zakładały, że skoro jest daleko itd. One go w ogóle nie widziały. Ta po prawej usłyszała go ułamek sekundy przed uderzeniem (i tu dodam, że jak mam na głowie kaptur, to nie słyszę, co mówi do mnie osoba z boku, muszę obrócić twarz w tę stronę, więc kaptur ogranicza też słuch, do tego padał deszcz, który też szumi, a z innej strony skrzyżowania podjechał jeszcze jeden samochód, więc nic dziwnego że nic nie słyszały), wykonała taki ruch, jakby chciała uciec, ale było już za późno. - Na oko: w momencie kiedy wchodzą na pasy samochód jest ok. 30-40 metrów od przejścia(ciężko ocenić, bo widać tylko światła walące w kamerę), kiedy są w połowie przejścia jest to mniej więcej połowa tej odległości, czyli 15-20 metrów, które to samochód pokonuje w 1,5-2 sekundy. Ogółem jedyny bohater filmu, który zwracał uwagę na to co się wokół dzieje to kierowca tego małego szarego autka co podjechał z bocznej drogi. On widział tego debila i się zatrzymał. Więc trzeba sobie odpowiedzieć na dwa pytania: 1. Czy gdyby dziewczyny przed wejściem na pasy widziały samochód zbliżający się z taką prędkością, to w ogóle by przeszły, czy zaczekały? 2. Czy 1,5-2 sekundy to dość czasu, żeby się zatrzymać, gdyby zobaczyły go już przechodząc? Ale analiza mi wyszła, CSI normalnie ;)

Odpowiedz
avatar GoHada
-4 8

@Candela: Mam wrażenie, że oglądałyśmy dwa inne filmiki, bo na tym, który ja oglądałam przechodzą dziewczyny z kapturami na głowach, pada deszcz (stąd problem ze słuchem), zostały przepuszczone przez kierowcę, przechodziły na pasach, były już przy końcu przejścia, gdy ktoś w nie wjechał. O kurczę, ale one nierozważne, ale one ślepe, klapki na oczach, brak myślenia, jak tak można!!!!11111!1!!1 one one one!!!!111

Odpowiedz
avatar Kumbak
1 7

@Poecilotheria: To chyba widziałaś jakiś inny filmik niż ja. 1. Czy gdyby się obejrzały w drugą stronę nie weszły by na pasy? Może nie. Ja bym wszedł i pewnie został bym potrącony. 2. Ujmę to inaczej - liczyły na to że jakikolwiek kierowca dojeżdżający do pasów z tamtej strony je zauważy i je przepuści. Owszem, może gdyby były bardziej uważne nie doszłoby do wypadku, ale to nie świadczy o ich winie. Po prostu miały pecha, że trafiły na takiego kierowcę. W końcu nie wylazły mu tuż przed maskę, jak były w połowie drogi to kierowcę do przejścia dzieliła jeszcze długość samochodu. 2a. Tak, instynkt samozachowawczy i zasada ograniczonego zaufania są ważne, ale to nie znaczy, że mam być paranoikiem i każdego traktować jak potencjalnego mordercę. 3. Nie rozumiem asymetrii w traktowaniu kierowcy i tych dziewczyn - on mógł być zmęczony, pijany, nieprzytomny, mógł się bawić telefonem (no szkoda, że sobie jeszcze krzyżówki na kierownicy nie rozwiązywał). Tak się składa, że pieszy też może być pijany, zamyślony, zmęczony, może być dzieckiem i dochodzi masa innych czynników wpływających na ocenę sytuacji i zdolność motoryczną. Więc? 4. Przejście dla pieszych nie powstaje w ten sposób, ze sobie pan Ziutek ze szwagrem przyjeżdża z puszką farby i maluje. Powstaje m.in. wskutek konsultacji społecznych między lokalnym samorządem, policją i mieszkańcami. I co? I gó..o. Pieszy dalej ma się rozglądać, nasłuchiwać, odskakiwać (jakby był na poligonie artyleryjskim a nie w centrum miasta), bo niektórzy - i nie piszę tego tylko o tym kierowcy - traktują znak poziomy P-10 jak dekorację świąteczną. 5. Obawiam się, że wielu kierowców ma pieszych w takim ciemnym otworze między pośladkami, kilka przykładów z moich obserwacji: - jeden chciał przejechać niepełnosprawnego na wózku będącego już na przejściu, i nie jechał szybko - skręcał na skrzyżowaniu więc musiał zwolnić - sam niedawno miałem sytuację, że chciałem przejść przez pasy i zrobiłem to dopiero, jak przejechało jakieś 10 samochodów i nie dlatego, że zatrzymał się dopiero 11, tylko dlatego, że nie było potem żadnego; wcześniej nie zatrzymał się NIKT, nawet radiowóz Straży Miejskiej - nie zliczę sytuacji, kiedy ja się zatrzymuję, żeby puścić pieszego a samochód obok mnie albo przejeżdża, albo hamuje tak gwałtownie, że mu się ABS włącza - podobnie nie zliczę sytuacji kiedy pieszy, którego puściłem mi DZIĘKOWAŁ za to, że go puściłem. Nie wiem czy ty, Candela i inni tu komentujący macie prawo jazdy, ale jeśli na drogach wobec pieszych okazujecie taką postawę jak tutaj w komentarzach, to ... hm... nie jest dobrze. I długo nie będzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Kumbak: Mam prawko. Długo. Zarówno za kółkiem, jak i na piechotę, mam oczy dookoła głowy. Pewnie dlatego nie miałam jeszcze żadnego wypadku.

Odpowiedz
avatar sandokan
0 0

@GoHada: Właśnie One. Zawsze oskarża się za wszystko kierowców . A to że kogoś potrącili bo wracał w nocy . do domu ( a może lazł do kochanki- kto tam wie) i kierowca go nie widział (było ciemno , pieszy bez światła i na drodze tyłem do zbliżającego się auta) , ale wszyscy krzyczą o winie kierowcy. Dzieciak rzucający się pod samochód (bo uciekła piłka) i kilka innych przykładów. Zapominamy o jednym : postęp techniczny sprawia że musimy przyspieszyć bo inaczej przyjdzie nam podróżować zaprzęgami ciągniętymi przez woły, a i to nie gwarantuje bezpieczeństwa . ( taki mały Off top)!Wysiadają z pociągu dziewczyny i idąc do podziemnego przejścia nagle jedna z nich centralnie włazi na słup i wali w niego z całej siły głową . Uderzenie odrzuca ją do tyłu o konfrontacja ze słupem kończy się interwencją karetki pogotowia , Uwaga!! Cd.wydarzenia : Przybyły na miejsce patrol Policji próbował najpierw zmusić słup do dmuchania, a następnie usiłował go zatrzymać ale musiał zrezygnować i z tej pierwszej jak i z drugiej czynności. Oczywiście ten opis interwencji jest całkowicie zmyślony.. Opisałem te wydarzenie żeby uzmysłowić wszystkim jak beztroscy są piesi . Samochód poruszający się z prędkością 50 KM/h (godzinę) w sekundę pokonuje około 14 m (coś koło tego ! Kto chce niech liczy dokładnie) A droga hamowania od 16 m (sam osobowe) do 62 (samochody ciężarowe . Do tego dochodzi czas reakcji , stan nawierzchni . Luzie!! O czym my dyskutujemy? Przecież łatwiej jest poczekać pieszemu te 3-4 sekundy a nie "wymuszać" hamowane dużego i obciążonego ładunkiem samochodu i to przy śliskiej nawierzchni.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 0

@Candela: Miały Candela - telefon przed oczami... I to jest najsmutniejsze :(

Odpowiedz
avatar LoonaThic
0 0

@Kumbak: Kulbak - na Twoją uwagę mogę napisać - TAK. Zwłaszcza do punktu 2a - TAK, każdego kierowcę traktuj jako tego który może zrobić Ci krzywdę. Nie chodzi też o to, że kierujący mają w głębokim otworze wszystkich pieszych, ale o odpowiedzialność za SIEBIE. Za swoje życie, którego nikt Ci nie zwróci. Cmentarze są pełne osób, na których nagrobkach powinno być napisane - tu leży ten co miał pierwszeństwo... Grzeczność to jedna sprawa, ale jak nie widać twarzy kierowcy t traktuj to jak ostrzeżenie, że może Cie nie widzieć. Może to jeszcze kiedyś zrozumiesz, ale mam nadzieje, że nie będzie to po potraceniu...

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
2 6

Skarpetka a Ty jestes pewna, że dostałabyś internet albo prawo jazdy po takim teście na inteligencję? Dla Ciebie wszystko jest czarne lub białe a to nie jest oznaka wysokiego IQ. Wiesz o tym? Wina kierowcy jest ewidentna i to jest fakt. Jechał za szybko. Tylko teraz zmieńmy lekko okoliczności. Kierowca jedzie dozwolone 50 ale na skrzyżowaniu jest ciemno. W związku z tym nie jest w stanie dostatecznie szybko zobaczyć panieniek. Dla panienek ważniejszy jest fejsbuczek na telefonie niż instynkt samozachowawczy wię facet w nie udeża. I kto jest winny? Oczywiście dalej kierowca bo zdarzenie na pasach. Ale jest bardziej czy mniej winny niż ten z filmiku? Jest tak samo winny. Prawda jest taka, że w obu przypadkach gdyby obie dziewoje miały mniejszy przeciąg między uszami do zdarzenia pewnie by nie doszło. Panny mogły zdarzenia uniknąć a przez swoją głupotę są w szpitalu.

Odpowiedz
avatar natalia
-1 1

@podworkowy_chuligan: Gdyby kierowca jechał 50, to w momencie, gdy samochód dojechałby do przejścia, one byłyby już na chodniku po drugiej stronie.

Odpowiedz
avatar sandokan
0 0

@natalia: Ograniczone zaufanie się kłania . Kierowca zbliża się do przejazdu kolejowego z zaporami (barierami , szlabanami ..jak zwał tak zwał) i ??? ano Przepis o ruchu drogowym nakazuje "upewnienie się" czy nie zbliża się jakaś ciuchcia czy szynobus , albo inny "wytwór szatana" jak kiedyś określano to co po torach jechało. W razie wypadku to pomimo tego że bariery były podniesione do góry , też odpowiada.

Odpowiedz
avatar natalia
-1 1

@sandokan: To za każdym razem mam czekać przed przejściem, aż jezdnia będzie kompletnie pusta? Do wieczora? Do północy? Nie jestem samobójczynią, rozglądam się przed przejściem, czekam aż ktoś mnie przepuści, gdy są dwa pasy to gdy jeden mnie przepuszcza zatrzymuję się i patrzę, czy ktoś z drugiego pasa nie zapomniał o zakazie wyprzedzania na pasach. Ale na niektórych debili (i wśród kierowców, i wśród pieszych) nie ma lekarstwa. Inaczej nie byłoby wypadków.

Odpowiedz
avatar podworkowy_chuligan
0 0

@natalia: Przede wszystkim masz obowiązek sie upewnić czy mozesz bezpiecznie przejść. Te dziewczyny tego nie zrobiły. Wlazły na jezdnie jak przysłowiowe święte krowy. I choć winny jest kierowca to nie jestem przekonany czy czasem większymi debilkami jednak nie są dziewczyny. Każdy kretyn wie, że człowiek w starciu z autem nie ma żadnych szans i jeśli można tego uniknąć lepiej to zrobić. Cmentarze są pełne tych co mieli pierwszeństwo.

Odpowiedz
avatar natalia
-1 1

@podworkowy_chuligan: Skąd wiesz, że tego nie zrobiły? Może zrobiły i uznały, że jest bezpiecznie, bo samochód jest bardzo daleko.

Odpowiedz
avatar timka
2 2

no jasne bo pieszy nie ma żadnych obowiazków tylko prawa.. heh

Odpowiedz
avatar leonkennedy
2 2

Winne obie strony. Kierowca bo przegial z predkoscia a dziewczyny bo wchodzac na pady nawet sie nie rozejrzaly. Zasada ograniczonego zaufania. Jakby sie zatrzymaly i rozejrzaly to przezyly by

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@leonkennedy: Niedawno z kumplem przechodzimy przez ulicę, ja się rozejrzałem po dwa razy w każdą stronę i dopiero wszedłem na jezdnię, a kumpel się pyta "po co patrzysz w dwie strony, przecież to ulica jednokierunkowa?". No cóż, fakt iż jest to ulica jednokierunkowa nie daje mi żadnej gwarancji że nic nie będzie nią jechało pod prąd, a tym bardziej nie położę na szalę własnego życia. To samo z przechodzeniem przez pasy przez normalną ulicę - oczy i uszy dookoła głowy, bo nie będę zakładał się o moje własne życie, że ulicą nie będzie jechał idiota.

Odpowiedz
avatar natalia
-1 3

Myślałam, że to wypadek typu "trudno stwierdzić, kto głupszy", ale obejrzałam ten filmik i nie ma tam żadnej winy dziewczyn! Zbliżając się do przejścia być może sprawdziły, czy nic nie jedzie z prawej strony. To, że miały kaptury nie znaczy, że nie widziały co się dzieje po prawej, a że nam trudno z pełną pewnością powiedzieć, że nie zobaczyły, nie widziały. W momencie, kiedy wchodziły na jezdnię, samochód był jeszcze hen hen daleko. Od krawężnika do połowy jezdni szły minimum 3 sekundy! To wystarczająca ilość czasu na reakcję ze strony kierowcy. Tymczasem kierowca nawet nie próbował zahamować, tylko w pełną prędkością (dużo za dużą) wjechał w dziewczyny. Prawdopodobnie ja w takiej sytuacji nawet gdybym widziała ten samochód z prawej, też weszłabym na jezdnię. Gdyby kierowca jechał dozwoloną prędkością, to możliwe, że zanim samochód dojechałby do przejścia to dziewczyny bezpiecznie by przeszły, a kierowca w ogóle nie musiałby hamować. Ale że gnał jak dureń i nie widział co się dzieje na drodze, to powinien mocno za to beknąć. Tylko dziewczyn szkoda, ale jeśli to prawda, co piszą w artykule, że nic poważnego im się nie stało, to naprawdę cud, bo wyglądało drastycznie.

Odpowiedz
avatar Ania1008
0 4

@natalia: "gdybym widziała ten samochód z prawej, też weszłabym na jezdnię" Nie chwaliłabym się tym. Borze szumiący, nauczcie się czytać. Nikt nie twierdzi, że kierowca jest niewinny, bo ewidentnie jest, ale dziewczyny też się rozumem nie popisały. Zanim weszły na pasy samochód jest już w kadrze filmu i gdyby tylko zerknęły, to bez problemu zobaczyłyby, że coś jedzie. COŚ JEDZIE, czyli może warto przystanąć i się upewnić? " To, że miały kaptury nie znaczy, że nie widziały co się dzieje po prawej" Skoro widziały, to czemu wlazły pod auto, które jedzie szybciej niż powinno i które, jak sama zauważyłaś, nawet nie próbuje zahamować? Siejcie dalej przekonanie, że pieszy na pasach może wszystko. Ciekawa jestem tylko, czy to samo tłumaczycie swoim dzieciom - "idź śmiało, bo kierowca MUSI się zatrzymać".

Odpowiedz
avatar natalia
-2 2

@Ania1008: "Zanim weszły na pasy samochód jest już w kadrze filmu i gdyby tylko zerknęły, to bez problemu zobaczyłyby, że coś jedzie." "Skoro widziały, to czemu wlazły pod auto, które jedzie szybciej niż powinno i które, jak sama zauważyłaś, nawet nie próbuje zahamować?" No i widziały samochód gdzieś hen hen daleko. "Spokojnie przejdziemy, zanim on dojedzie", pomyślały. Jak masz jakikolwiek samochód w zasięgu wzroku to traktujesz jego kierowcę jak potencjalnego mordercę i czekasz i mokniesz miliony minut, aż przejedzie? Bo ja jak widzę samochód na tyle daleko, że mogę przejść przez jezdnię zanim on w ogóle zbliży się do przejścia, to normalnie wchodzę na jezdnię a nie czekam aż droga będzie zupełnie pusta. Bo na to to można czekać całymi godzinami. I nie, nie tłumaczę niczego tak swoim dzieciom. Bo po pierwsze ich nie mam, a po drugie jestem zarówno pieszym i kierowcą, równie często chodzę jak jeżdżę, więc znam problem z obu stron. Są kierowcy idioci i piesi święte krowy, nie znoszę ich jednakowo. Jednak w tym przypadku wina jest ewidentnie kierowcy, który jechał za szybko i chyba w ogóle nie patrzył na drogę, bo gdyby patrzył, spokojnie zdążyłby wyhamować, miał na to mnóstwo czasu. Dziewczyny nie wyskoczyły na przejście nagle, z ciemnego pobocza, tuż przed maskę jak czasami się zdarza. A szły dobrze oświetlonym chodnikiem, na dobrze oświetlone przejście dobre kilka sekund.

Odpowiedz
avatar Ania1008
1 1

@natalia: "Jednak w tym przypadku wina jest ewidentnie kierowcy, który jechał za szybko" zacytuj z moich komentarzy słowa, w których twierdzę inaczej. "jak widzę samochód na tyle daleko, że mogę przejść przez jezdnię zanim on w ogóle zbliży się do przejścia, to normalnie wchodzę na jezdnię" ja też. Ale samochód ewidentnie jedzie za szybko i widać, że nawet nie zwalnia. W takim przypadku chyba tym bardziej należy zachować szczególną ostrożność i albo nie wchodzić, albo wejść i obserwować samochód, żeby w razie czego uciec.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

i dzieci rodzic i wychowywac

Odpowiedz
avatar Ania1008
2 4

Czegoś nie rozumiem. Włamywać się nie można, a wszyscy mają zamki w drzwiach. Bić nie można, a nikt się nie kręci samemu w środku nocy po podejrzanej dzielnicy. Kraść nie można, a nikt nie podaje nikomu hasła do konta bankowego. Więc dlaczego ludzie się nie rozglądają jak wchodzą na pasy?

Odpowiedz
avatar Patapon
-2 2

Jak mnie wnerwia przerzucanie winy na poszkodowanego. Owszem dziewczyny nie spojrzały w prawo ale nawet jeśli by to zrobiły, to ja na ich miejscu i tak zaczęłabym przechodzić bo samochód był daleko. Czy to wszystko ma się sprowadzać do tego, że wszyscy piesi, rowerzyści i kierowcy mają poruszać się po drogach z duszą na ramieniu, panicze się rozglądając bo nigdy nie wiadomo co się stanie, kto w ciebie wjedzie i skąd? Jak ma obowiązywać prawo silniejszego to dobra będą chodzić z kamieniami w kieszenie i chcąc przejść przez jednię będę rzucać nimi w samochody w celu ich zatrzymania i przejścia.

Odpowiedz
avatar badlin
0 0

Próbuję skumać, gdzie piekielność, bo żadne z tym zdań cytowanych nieprawdziwe nie jest (z wyjątkiem ostatniego, bo to zwykłe chamstwo). Wina jest, oczywiście, po stronie kierowcy i z tym nie próbuję dyskutować. Ale czy naprawdę piesi i rowerzyści myślą, że posiadanie pierwszeństwa zapewnia jakąś magiczną tarczę? I piszę to jako zawodowy i bardzo uważnie jeżdżący kierowca.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 grudnia 2016 o 21:28

Udostępnij