O tym, jak mafia przejęła ostatni bastion wolności w moim mieście.
Jadąc do marketu na większe zakupy, zauważyłam, że w małym ciucholandzie wisi szyld nowa dostawa. Pomyślałam, że może zaraza tu jeszcze nie dotarła, a zahaczyć nie zaszkodzi.
W środku było tylko kilka osób, panie dopiero sukcesywnie wykładały towar. Zaczęłam oglądać dorzucone bluzki, gdy nagle kobieta stojąca obok krzyczy na mnie "To jest zajęte". Parsknęłam śmiechem i przeglądam dalej. "Trzeba było sobie wcześniej stanąć w kolejce, a nie grzać dupę w łóżku!". Odpowiedziałam, że nie widzę tu nikogo i wróciłam do przeglądania. "No co się głupia śmiejesz, tu jest zajęte!" Niemal z łapami się na mnie rzuciła. Odpuściłam, bo wiedziałam, że zaraz kolejne dołączą, a z nimi nie wygram.
Taka sytuacja jest we wszystkich sklepach z używaną odzieżą w mieście. Panie mają swoją hierarchię, swoje zasady, przychodzą w dzień dostawy zazwyczaj większą grupą, zgarniają cały nowo wyłożony towar do wielkich czarnych worów, a dopiero potem go "sortują" i odrzucają wadliwe. Są to kobiety mniej więcej 50-60 letnie, towar prawdopodobnie opychają z przebitką po bazarach lub tandetach. Obsługa sklepów nie reaguje już w żaden sposób.
Przy takim kuriozum, to nawet karp w Lidlu wymięka.
mafia
Serio? dałaś się zastraszyć jakiemuś nawiedzonemu moherowi ? Chyba powinnam zacząć chodzić w takie miejsca - zadyma na zawołanie :D w sam raz na rozładowanie negatywnych emocji
Odpowiedz@manson1205: może powinnam lopatologicznie wyjaśnić. Nie obawiałam się jednego mohera. To działa jak system naczyń połączonych. Zaczepiasz jedna reszta zleci się reszta. Conajmniej sześć bab uważnie mnie obserwowalo przytakujac pierwszej
Odpowiedz@manson1205: żaden ciuszek nie jest dla mnie tego wart.
Odpowiedz@b_b: To już bym wolał się lać z kibicami [tu wstaw klub, do którego czujesz antypatię] niż z moher komando. Nie wypada oddać, a poziom agresji podobny
OdpowiedzU mnie jest to samo. W dniu dostawy VIP stoja panie juz od 7:00 rano, nawet w wigilie byly. Podobno towar jest kupowany do innych ciucholandow lub leci na allegro jako nowy.
Odpowiedz@MirrorQueen: Sprzedaż spod lady jest zakazana - przestudiujcie prawo handlowe :)
Odpowiedz@MirrorQueen: Kiedyś też pracowałam w ciucholandii, towar był na prawdę świetny, sklep otwieraliśmy od 9. Panie, nawet zimą wystawały od 6 pod sklepem. W dniu nowej dostawy, gdy wszystko kosztowało 6 zł, dosłownie przekręcałyśmy tylko klucz w drzwiach wejściowych, panie robiły resztę. Dosłownie wpadały jak fala tsunami. Jedna raz wyrżnęła takiego szczupaka od drzwi aż po przeciwległą ścianę.... Biły się dosłownie o te szmatki. Kojarzycie może sklepy Panda z używaną odzieżą??
OdpowiedzMafia mówisz? Don Ciucholone, daj mi wyłączność na obstawianie tego szmateksu.
Odpowiedzo ile to nie jest w czyimś koszyku, to na wieszaku może sobie rezerwować do woli we własnej wyobraźni. serio, nie dałabym się.
Odpowiedz@hulakula: I szarpała z babcinką o bluzkę?
Odpowiedz@imhotep: 50 latka to jeszcze nie taka wielka babcinka. Właśnie zdalam dobie sprawę ze nie ujęła ważnego faktu. Kobieta broniła terytorium swojej koleżanki, sama miała zaklepany boks obok.
Odpowiedz@imhotep: nie mówię o wyrywaniu z ręki. sorry- jeśli coś jest na wieszaku - to nie wiem jakim sposobem jest zarezerwowane. tak kiedyś trafiłam na jakąś wieśniarę w h&m- stwierdziła, że MUSZĘ jej ustąpić miejsca w kolejce, bo ona do sklepu weszła wcześniej niż ja. no heloł.
Odpowiedz@hulakula: na prawdę poszarpalabys się z babami o ciuchy ? To nie jest historia o zwykłym sklepowy chamstwie a o zorganizowanej grupie osób uniemożliwiające zakupy innym. Jedyna opcja to oglądanie rzeczy odrzuconych przez nie. Dotyczy to całego miasta , kilkanaście sklepów conajmniej.
Odpowiedz@b_b: nie wyrywałabym babie bluzki z ręki. ale jeśli ona jest na drugim końcu sklepu, a coś jest obok mnie na wieszaku- to krzyki o rezerwacji może sobie włożyć.
Odpowiedz@hulakula: przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem.
Odpowiedz@b_b: przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem.
Odpowiedz@b_b: A potem gadanie, że mafia... Rozumiem dlaczego nie chciałaś walczyć o swoje, ale takie ustępowanie też nie zmieni sytuacji na lepsze.
Odpowiedz@hulakula: H&M a pole bitwy (sklep z używaną odzieżą) to dwa różne światy :)
Odpowiedz@GlaNiK: pozwól ze użyje alegorii. Zaczepil cie mały kundelek, z łatwością poradzisz sobie jednym kopem. Juz masz ochotę to zrobić ale kątem oka zauważasz biegnące w twoim kierunku wsciekle stado. Co zrobisz ?
Odpowiedz@b_b: Ale czy ja nie napisałem, że rozumiem dlaczego nie chciałaś walczyć o swoje? Alegoria nietrafiona. Czym innym są istoty rozumne jak ludzie, a czym innym psy.
Odpowiedz@GlaNiK: Trafiona. Te panie nie zachowują się jak ludzie i właśnie o to chodzi w historii. Nie o jakieś przepychanki czy pyskówki. Celowo użyłam też określenia mafia, nie na podstawie jednej historii i także nie na podstawie jednej historii wyciągnęłam wnioski żeby spierdzielać. Wielokrotnie byłam wcześniej świadkiem wręcz bójek gdzie nawet ochroniarze nie reagowali. Te kobiety mają taki poziom agresji, że czasami się zastanawiam czy na prochach nie są, w każdym razie jakiekolwiek racjonalne myślenie mają wyłączone.
OdpowiedzZmontuj własny regime. Wynajmujesz kilku żulików, którzy będą koczować pod lumpem od wczesnych godzin porannych, oni i tak wcześnie wstają, żeby zbierać puszki, więc to żaden problem. Dostają drobną wypłatę za bycie pierwszymi przed kobietami, premię za późniejsze odstraszanie od towaru. Jako caporegime ustanawiasz swoją siostrę/ciotkę/koleżankę, kogokolwiek, kto się zna na ciuchach. W krótkim czasie pozbywasz się konkurencji i panujesz niepodzielnie nad rynkiem używanych ciuchów w swoim mieście.
Odpowiedz@ziobeermann: Yeeeey ! Następnie rozszerzenie swoją działalność na kolejne miasta aż w końcu mój własny lumpo żulo reżim ogarnie Polskę !
Odpowiedz@b_b: Jak będziesz potrzebowała consigliere, to złóż mi propozycję nie do odrzucenia ;)
Odpowiedz@ziobeermann: Przerażający błąd w założeniach, choć strategia słuszna. Jeden z żuli może być mężem/synem/wnuczkiem jednej z wojowniczek wrażej frakcji. I wtedy co? Masz zdrajcę w szeregach, cała operacja w piz.., khem, nieudana :(
Odpowiedz@Windowlicker: Jak jegomość zobaczy, że jego kompani opijają się za pieniądze ode mnie, a on w domu dostanie tylko kopa w tył i grube słowo zamiast paru groszy, to jeszcze szanownej żonie/matce/babci nogę w drzwiach podstawi.
OdpowiedzDokładnie taką samą historię chciałem dodać - dzięki za wyręczenie. Niektóre ciucholandy próbują to rozwiązać stosując system - jedna osoba - maksymalnie 3 rzeczy w koszyku. Inne nie widzą problemu, bo takie Panie to gwarancja sprzedaży większości nowego towaru.
Odpowiedz@Curt: ale tylko tego dobrego. Reszta klientów wiedząc że towar przebrany nawet tam nie wejdzie. Na dłuższą metę plajta.
OdpowiedzTaki urok szmateksów, bójki, przepychanki, wyzwiska, zdarza się też policja. Gdybym nie widział na własne oczy pewnie bym nie uwierzył.
OdpowiedzZajęty to może być sracz, a nie towar w sklepie. A weź zgłoś to do inspekcji handlowej, może zrobią kontrolę i znajdą coś więcej.
Odpowiedz@Jaladreips: Byłeś kiedyś w szmateksie? W dniu dostawy? Przejdź się i zobacz, jak to wygląda...
Odpowiedzu mnie w mieście jest tyle lumpków, zes pokojnie mozna zrobic tam zakupy w dniu dostawy.. kiedys ludzi full było ale teraz w kilku jest dostawa w ten sam dzien to ilosc ludzi sie rozlozyla na nie..
Odpowiedz