Był dziś u mnie sąsiad, pożyczyć jakiś przyczłap do bulgulatora i zrelacjonował swój pobyt w jednym z podkarpackich miast.
Okraszony kwiatkiem z tamtejszej stacji orlenu:
- Proszę Newsweeka.
Zapowietrzona sprzedawczyni.
- My tu takich antypolskich szmat nie sprzedajemy!
Badummmm pisssss
stacja paliw
Czytam i czytam od pięciu minut w kółko i wciąż szukam piekielności...
OdpowiedzPiekielność jest taka że myśli że jest lepszy bo z podkarpiacia nie jest. A babka co do newsweeka ma rację.
OdpowiedzPiekielność jest taka że myśli że jest lepszy bo z podkarpiacia nie jest a tamta babka ma rację z newsweekiem.
Odpowiedz@ampH: No to jedziemy. Sprzedawca może sobie sprzedawać co chce - w swoim sklepie. Jednak Orlen to sieciówka, tak więc niezależnie czy dyrektor stacji, czy właściciel, oboje są zobowiązani do sprzedawania tego, co podyktuje im sieć. Dyrektor jest zobowiązany wytycznymi w firmie, której jest pracownikiem, a właściciel umową franczyzową, którą sam dobrowolnie podpisał. Wątpię, żeby Orlen pozwalał prowadzącym stacje sprzedawać gazety według ich światopoglądu albo odstraszać chętnych od ich zakupu. Więc to jest piekielność numer jeden - właściciela/kierownika stacji wobec Orlenu. Ewentualnie to sprzedawczyni robi taką samowolkę, wtedy to jest jej piekielność wobec kierownika/właściciela. Druga piekielność jest taka, że sprzedawca może sprzedawać co chce, ale nie może obrażać i krzyczeć na klientów, którzy chcieliby kupić rzeczy, których nie ma w asortymencie. Z historii nie da się w stu procentach odtworzyć sytuacji, ale wykrzyknik świadczy przynajmniej o podniesieniu głosu, no a kto czyta "antypolskie szmaty"? Przecież nie porządny człowiek. No i trzecia piekielność, to takie durne zaślepienie. Może ci się nie podobać jakaś gazeta, ale jeśli na wspomnienie o niej reagujesz negatywnymi emocjami i rzucaniem inwektyw na prawo i lewo, najprawdopodobniej jesteś człowieczkiem zmanipulowanym przez media.
Odpowiedz@Issander: Uff, jednak ktoś tu myśli. Oszczędziłeś mi tłumaczeń, dobra robota.
Odpowiedz@Issander: Jeżeli to właściciel stacji zdecydował, to chyba jego właśnie miał na myśli Kaczyński mówiąc o biznesmenach na złość niezarabiających pieniędzy:)
OdpowiedzBulgu... kurde co?
Odpowiedz@Rammsteinowa: Powinien być bulbulator xD Ze słownika slangu: Urządzenie, które wydaje dźwięk "bul bul bul", można kupić w zestawie z przyczłapnikiem. Klasyk
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2016 o 15:29
@Rammsteinowa: Przecież każdy normalny człowiek, ma w domu bulbulator i trzyma go w szafce, pod umywalką. Nieodzowne domowe urządzenie. Ostatnio jak w Lidlu była promocja na bulbulatory, to przecież skończyło się dwoma trupami, bo ludzie się o nie zabijali bardziej niż o buty Nike'i. Absolutnie NIE WIERZĘ, że ktoś nie wie, co to bulbulator i lub nie umie napisać jego nazwy poprawnie. W którym wy wieku żyjecie?
Odpowiedz@Zmora: No przecież! A ja taka głupia, niedomyślna.:D
OdpowiedzJa miałam troche mniej piekielnie, chciałam kupić Forum w Warszawie i pani w podobnym tonie- nigdy tu tego nie było i na szczęście nie bedzie xD
OdpowiedzTakie ich prawo, a opinia sprzedawczyni nie bezzasadna.
OdpowiedzA może tak rzucić to wszystko i wyjechać w podkarpackie...
OdpowiedzJak można czytać tego szmatławca xD
Odpowiedz@Candela: Ale i tak lepsze niż "Nasz Dziennik" albo "Gazeta Polska". Gadzinówki wydawane przez Watykańczyków.
OdpowiedzBiedaczek, bez lisiej propagandy nie wiedział jak żyć.
Odpowiedz@Morog: To sprawa kolegi autora kogo popiera i jaką gazetę kupuje. Newsweek jest legalnie sprzedawanym magazynem, więc sprzedawcy nic do tego. Nieważne, czy ktoś sprzyjający opozycji kupuje periodyk Lisa, czy obleśny dziadek kupuje świerszczyka typu Cycatki lubią anal sprzedawca ma obowiązek to sprzedać, a minimum profesjonalizmu wymaga by opinię o kliencie zachował dla siebie.
Odpowiedz@RedRose: @kertesz_haz: Osobiście uważam "Newsweek" za neoliberalne g..., ale i tak lepsze od tych polskojęzycznych watykańskich gadzinówek, które kupuje Morog.
OdpowiedzNa ten region kiedyś sarkastycznie mówiono "Golicja i Głodomeria" (dla nie łapiących sarkazmu - oficjalna nazwa to Galicja i Lodomeria). I od strony umysłowej nadal panuje tam bieda.
Odpowiedz@Massai: Raczej podejście do klienta i sprzedaży gazety. To tylko gazeta.
OdpowiedzA ja się tak zastanawiam, gdzie na Podkarpaciu jest Orlen, w którym nie ma samoobslugi jeśli chodzi o gazety. Nie przypominam sobie stacji, gdzie czasopisma podaje sprzedawca. :/
Odpowiedz@merci: Ale jeśli nie znalazł na półce drugiego co do nakładu tygodnika społeczno-politycznego w Polsce, które prawie wszędzie jest w sprzedaży, to chyba normalnym jest, że zapytał kasjera, nieprawdaż?
Odpowiedz@merci: Orlen jest państwowy. Zarząd zdecydował, by prasa, która jest nieprzychylna władzy nie była wystawiana na stoiskach i co najwyżej wydawano ją "spod lady". Mówi się o tym od paru miesięcy.
OdpowiedzPróbuje sobie przypomnieć, gdzie są stacje Orlenu i nie ma samoobsługi, jeśli chodzi o czasopisma...
OdpowiedzGdzie w tyn piekielność?Przecież to prawda
OdpowiedzI bardzo dobrze mu powiedziała. Kupować niemieckie gazety...
Odpowiedz@iks: Lepsze watykańskie szmatławce, co? Niemcy to naród jak każdy, Watykańczycy to nie naród, ale mafia, którą powinno się ostro spacyfikować.
OdpowiedzNieźle, klauzula sumienia w kioskach ;) A wśród komentujących strażnicy sumień...
Odpowiedz@RedRose: Trzeba radykalnie tępić wszystkich powołujących się na "klauzulę sumienia". Może wśród kioskarzy to nie jest taki problem, ale wśród lekarzy to tragedia. Ginekolog jest od skrobania jak dupa od srania. Katolicy, jeśli nie potraficie tego pojąć, to wynoście się z tego zawodu.
Odpowiedz@RedRose: Nie klauzula sumienia, tylko swoboda działalności gospodarczej. Właściciel kiosku ma prawo decydować co sprzedaje, a co nie, bo to jego prywatny kiosk i najwyżej on nie zarobi.
Odpowiedz@Saskatchewan: Ale to nie był kiosk, tylko sieciowa stacja benzynowa. A przy okazji nie ma prawa zwracać się w ten sposób do klienta.
OdpowiedzWłaściwie to "yes cannons slow market" i jak nie chcą, to niech nie sprzedają, ich prawo.
Odpowiedz@Saskatchewan: Tylko problemem jest to, że właściciele nawet nie wiedzą o tym, że Newsweeka nie ma. Wyobraź sobie, że w Twoim sklepie, bez Twojej wiedzy, przestali sprzedawać np. mleko sojowe, bo "to tylko pedały i lewaki piją", albo nie sprzedają prezerwatyw "bo to antypolskie i nie po Bożemu".
OdpowiedzPrzyczłap do bulgulatora lub przyczłap do bulbulatora jako okreslenie blizej nie znanej rzeczy krązy od lat po internecie. Ktos chciał być zabawny na siłę
Odpowiedz@Mavra: To jest dużo starsze od internetu.
Odpowiedz