Jestem listonoszem Poczty Polskiej.
Oznaczenie numerem domu, mieszkania. Banalna i tania sprawa. Niestety, nie dla każdego.
U siebie w rejonie, w którym chodzę już od kilku lat, to na pamięć, po ciemku tyłem trafię :)
Ale mamy też "rozbiórki" czyli jeden rejon pod nieobecność delikwenta go obsługującego: dzielimy między kilku i tam roznosimy pocztę.
Ostatnio trafiłem na wieżowce (6-7 klatek po 50-60 mieszkań). Złożenie poczty to chwila więc ruszam na nieznane sobie wody/adresy.
Domofon:
Korespondencję poleconą mam ułożoną od najwyższego numeru do najniższego. Dzwonię więc pod numer wskazany na kopercie
- 47 - dzyń
- tak?
- do p. Kowalskiej polecony
- brrrr (otwieranie drzwi)
- które piętro?
- (brrrr)
Hmmmm. Wsiadam w windę i na chybił trafił celując w wyższe piętra wciskam guzik.
Wysiadam na bodajże 9 piętrze, rozglądam się, zero oznaczeń na drzwiach, który numer mieszkania, więc dzwonię do pierwszego. Cisza. Drugie. Cisza. Trzecie, otwiera Pani:
- Dzień Dobry, jaki to numer mieszkania?
- A co, nie wiesz gdzie przylazłeś?
No źle zacząłem, fakt.
- Mam list polecony (nie mogę powiedzieć pod jaki numer ani do kogo - tajemnica korespondencji) i nie wiem czy na dobrym piętrze wysia...
- a sp.....laj - jeb drzwiami!
Ok.
Idę w dół, szukając numerów na drzwiach albo jakiegoś innego znaku, odnośnika. Do drzwi już na takie dictum jakie otrzymałem to nie dzwonię.
Dwa pietra niżej, w końcu znalazłem numerowane mieszkania. Całe trzy, które jednak dały mi pewien ogląd na system numeracji mieszkań w tej klatce. Więc zdobywając kolejne cztery pietra licząc na głos po kolei mieszkania w końcu dotarłem do mieszkania 47. List wydany, podpisany.
Straciłem około 10 minut.
Wsiadam w windę - patrzę co dalej - nr 34. Które to piętro? Szybka próba policzenia w głowie... No nie dam rady. Znowu piętro na chybił trafił?
Przypomniałem sobie raszplę od "sp...dalaj", całą odyseję w poszukiwaniu jednego numeru i bieganie po piętrach co by znaleźć nawet jakieś odniesienie, to że to nie mój rejon i tyram już drugą nadgodzinę (a przy takim powodzeniu to kroiły się następne) to machnąłem ręką i ordynarnie na resztę listów poleconych wypisałem awiza.
Matematyka nauka wyższa, nie? :) ale ktoś, kto trzepia tymi drzwiami serio burak, było wystawić mu awizo po odbiór paczki z uprzejmościa czy coś, ciekawe czy poszedl by ze skarga
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2016 o 8:31
@elda24: Mnie uczyli, że ścisła. Ale to było dawno temu, kiedy nawet pluton był planetą, więc coś mogło się zmienić i w tej materii :) Stary już jestem, nie nadążam za wszystkimi nowinkami.
Odpowiedz@elda24: klatki w blokach i wieżowcach sa bardzo rozne i mają różną liczbę mieszkań na pietro. W moim starym bloku mieszkania sa ulokowane naprzemiennie po 2 i 3 mieszkania co polpiętro. W bloku, w ktorym mieszkam po 2 na pietro. W niektórych wieżowcach na pietro jest po 10 mieszkań - jeden pion klatkowy i długie korytarze, a ułożenie mieszkań jak pokoi w korytarzu hotelowym Na miejcsu listonosza tez bym zrezygnowała w tym momencie z ambicji matematycznych.
OdpowiedzWidzę pojawił ciąg dalszy wypowiedzi szanownego użytkownka elda24, raczę więc tłumaczyć. Do Pani, która ta "trzepnęła" drzwiami nie miałem żadnej przesyłki więc i awizo nie było celu wystawiać. Po prostu zadzwoniłem do niej aby dowiedzieć się o kolejność numeracji zastosowanej w owym budynku. Myślałem, że dosyć jasno przedstawiłem to w tekście, ale jak widać, jedni mają problemy z matematyką inni z czytaniem ze zrozumieniem :) Pozdrawiam
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2016 o 8:46
@Grejfrutowa: W 99% przypadków na każdym piętrze jest tyle samo mieszkań, ewentualnie parter jest wyjątkiem. Dlatego, kiedy już znalazł te ponumerowane mieszkania, ogarnięcie całej klatki schodowej nie powinno być problemem. A zemsta na kolejnych adresatach za to, że poprzedni nie mieli dobrze oznakowanych lokali rzeczywiście jest piekielna.
OdpowiedzU mnie w bloku niektórzy mają połączone dwa sąsiednie mieszkania i zamurowane drzwi od jednego z nich, także nie do końca wiadomo, czy np. po numerze 40 następuje 41, czy 41 jest zamurowane i następne drzwi to już nr 42 :) Z kolei u koleżanki na parterze są mieszkania nr 1 i 8, na I piętrze 2 i 7, na II 3 i 6, a na III nr 4 i 5. Także niestety nie wszędzie numery mieszkań poddają się prawom zdrowego rozsądku.
Odpowiedz@Jorn: Jako ministrant sporo chodziłem "po kolędzie" i chyba żaden sposób numeracji w blokach/kamienicach mnie nie zdziwi. 16 obok 23, bo reszta mieszkań w korytarzykach? Parter, 1 naprzeciwko 4, a numery 2 i 3 to właściwie pokoje w mieszkaniu nr 1? Nad drzwiami do klatki tabliczka z numerami 1-13, 3 piętra po 2 mieszkania (=6 mieszkań), na czwartym jedne drzwi z numerem 11, w środku pojedyncze mieszkanie, lokatorzy zapytani o inne numery mówią, że nie istnieją. I to nie były odosobnione przypadki - na ~100 budynków, w których byłem, co najmniej 20 miało jaką dziwną numerację. W tym kraju nie wszystko jest logiczne.
Odpowiedz@elda24: Jakby miał chociaż jedno piętro ponumerowane to tak, a że miał 3 mieszkania (nie wiadomo czy kolejne, czy pełna losowość) no to bardziej byłoby zgadywanie niż matematyka.
OdpowiedzCzyli zmusiłeś niektórych do spacerku na pocztę i stania w kolejce tylko dlatego, że ich sąsiedzi z wyższych bądź niższych pięter nie mieli numerków na drzwiach. Muszą być z tego powodu bardzo szczęśliwi.
OdpowiedzZa brak numeru posesji, mieszkania, czy lokalu jest w prawie polskiem przewidziana sankcja finansowa....
OdpowiedzHm, a może by tak, zamiast latać po piętrach, wybrać najpierw numery domofonem?
Odpowiedz@Bubu2016: W jakim celu?
Odpowiedz@Bubu2016: Dzwonienie domofonem też jest w tekście. Idź, przeczytaj jeszcze raz i nie grzesz więcej zaniedbaniem.
Odpowiedz@ziobeermann: Jest dzwonienie, ale tylko do pierwszego mieszkania. I to w dodatku bardzo mało efektywne (czytaj mój komentaż niżej)
Odpowiedz@lvlaras: *komentarz P.S. Coś strona się zbugowała i nie wyświetlała mi przycisków "edytuj" i "usuń". Teraz przyciski się pojawiły, ale nie mogę już edytować, ani usunąć komentarza gdyż "Minął dozwolony czas na zmianę komentarza".
Odpowiedz@ziobeermann: Jak rozumiem, prawnie zakazane jest zadzwonienie domofonem drugi raz pod ten sam numer mieszkania, żeby się dopytać o szczegóły? Obawiam się, że to jednak nie Bubu zgrzeszył zaniedbaniem, ale pan listonosz.
OdpowiedzNadgodziny masz płatne. Gdyby mój pracownik tak podszedł do obowiązków, wyfrunąłby z roboty w takim tempie, iż okoliczni przechodnie zdziwiliby się, iż nad ich głowami przeleciało coś na kształt pegaza.
Odpowiedz@Bestatter: Widać ktoś sytuacji w PP SA nie zna :). Do tego skoro jest brak oznakowania mieszkań to niestety, ich wina. Inną sprawą, że najsensowniejszą opcją byłby odbiór "spod drzwi" w takich problemowych lokalizacjach, czyli domofon - informacja o poleconym i prośba o zejście do drzwi.
Odpowiedz@Bestatter: Nienormowany dzień pracy bez stawki godzinowej. Nie ważne ile zrobisz, ważne, że byłeś w pracy. Nie ważne ile wpłynęło skarg, bo zarabisz tak mało, że nikt twojej pracy nie przejmie, więc masz luz. Taka praca to stabilna, leniwa bieda.
Odpowiedz@Bestatter: A gdyby mój tak podszedł do obowiązków, to bym go jeszcze pochwalił. Bo w tym bloku było z 5 poleconych. Ale on miał całą torbę listów dla innych ludzi. Ma marnować pół dnia na łażenie po korytarzach i szukanie nieoznaczonego mieszkania?
Odpowiedz@Bestatter: ...że nieliczni o tej porze przechodnie wzięliby go za pegaza? :D
OdpowiedzSchodzisz na dół, dzwonisz domofonem do każdego z mieszkań. Wystarczy chcieć.
Odpowiedz@marius: Następny, którego boli czytanie? Nawet Ci wkleję stosowny fragment: Domofon: Korespondencję poleconą mam ułożoną od najwyższego numeru do najniższego. Dzwonię więc pod numer wskazany na kopercie - 47 - dzyń - tak? - do p. Kowalskiej polecony - brrrr (otwieranie drzwi) - które piętro? - (brrrr)
Odpowiedz@ziobeermann: Prawie każdy po otworzeniu drzwi domofonu odkłada słuchawkę, więc albo prosisz o numer piętra przed otwarciem drzwi, albo dzwonisz jeszcze raz. Jeśli ktoś nie odbiera domofonu - awizo. Nadgodziny są płatne, albo do odbioru w innym dniu. Sytuacja na PP nie ma prawa być niezgodna z kodeksem pracy.
Odpowiedz@ziobeermann: Nikogo nie boli czytanie. Chodzi o to, że chyba nie było problemem żeby autor po zauważeniu braku numeracji wrócił się do domofonu i zadzwonił do każdego adresatów w celu dowiedzenia się, na którym piętrze mieszkają - także do owego z "47" gdyż jak napisał Inflamator "Prawie każdy po otworzeniu drzwi domofonu odkłada słuchawkę...". Znam wiele osób które otwierają nawet nie słuchając co się do nich mówi przez domofon.
Odpowiedz@lvlaras @inflamator Macie rację, ten mój komentarz, no mogło by go nie być. Oddaję honor.
Odpowiedz@ziobeermann: i cóż z tego? mógł zadzwonic nawet do tego samego mieszkania jeszcze ze 2 razy to by sie skapneli, ze chodzi o cos a nie o otworzenie drzwi.. ja tak czasem sama robie jak mi mama otwiera drzwi bo tez zwykle otwiera od razu- wie ze to ja bo mamy specjalny dzwonek dla członków rodziny..
Odpowiedz@ziobeermann:a oddałes juz honor.. to ja Tobie też go zwracam :)
OdpowiedzNie wiem jak u was, ale u nas w bloku jest taka "tradycja" ze listonosz z poleconymi i wszystkim innym do podpisu dzwoni na domofonie do wszystkich zainteresowanych i po oznajmieniu ze ma list polecony etc. kazdy kto jest w domu schodzi na dol. Jemu zajmuje dostarczenie listow dla calej klatki 5 minut i po problemie, a i sasiadow czasem spotkac dobrze :) Takie 3 babcie to tylko nawet po zwykly list zjezdzaja winda zeby z inna sasiadka czy listonoszem ponarzekac na czym ten swiat stoi :)
Odpowiedz@Fenrira: Gorzej jak np. akurat smażę coś na kuchence gazowej, opiekuję się niemowlakiem, czy np. mam problemy z biodrem.
Odpowiedzi bardzo dobrze zrobiles jesli oni nie sa uprzejmi podpisac mieszkan albo odpowiedziec na grzecznie zadane pytanie, to niech sobie czekaja albo laza na poczte juz myslalam ze odbiorca spod 47 jeszcze walnie ci gadke typu "co tak dlugo, bo on CZEKA" tez mnie irytuje jak ide do znajomych i nie ma oznaczen drzwi ani nie powiedza ktore pietro :/
OdpowiedzJak nie cierpię "awizacji wirtualnych" tak popieram, jesli włascicielowi nie chce się napisac numeru mieszkania na drzwiach.
OdpowiedzMoże czegoś nie ogarniam, ale co to za budownictwo, gdzie na każdym piętrze jest inna liczba mieszkań? Bo tak wynika z tekstu, skoro nie byłeś w stanie policzyć drzwi na parterze i przemnożyć przez ilość pięter.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2016 o 1:19