Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia http://piekielni.pl/76198 przypomniała mi sytuację z miejsca mojej pracy. Sklep typowo przemysłowy,…

Historia http://piekielni.pl/76198 przypomniała mi sytuację z miejsca mojej pracy.
Sklep typowo przemysłowy, dosyć szeroki asortyment. I jeden, ale to jeden klient, którego jest zakaz obsługiwania czy sprzedaży mu czegokolwiek.

Dziwne, prawda? Otóż nie. Ten człowiek przez paręnaście lat istnienia firmy odpowiadał za 25% wszystkich reklamacji. 25%!
Każdy, ale to każdy towar próbował zwrócić albo reklamować.
Zwroty nie wchodziły w rachubę, bo polityka właściciela jest jasna: sklep to nie wypożyczalnia. W uzasadnionych wypadkach możliwa jest wymiana na inny ze względów technicznych.
Reklamacje były zaś masowo odrzucane przez producentów.

Niestety każda wizyta tego osobnika kończyła się lekką awanturą, wobec czego zirytowany właściciel stwierdził niczym w "Misiu": Tego pana nie obsługujemy.

sklepy

by krogulec
Dodaj nowy komentarz
avatar Michail
1 17

Ciekawe co by się działo jakby pan się dowiedział, że coś takiego jest bezprawne i dodatkowo 'reklamował' sprawę na policji lub u rzecznika praw konsumenta.

Odpowiedz
avatar krogulec
21 23

@Michail: Adres rzecznika i Federacji konsumentów to dostawał za każdym razem. Nigdy nie interweniowali. Za to po pierwszej odmowie sprzedaży zadzwonił po Inspekcję Handlową. Przyjechali po paru dniach i pytają co się dzieje. Właściciel poprosił tylko do biura, pokazał regał z dokumentami, półka reklamacje i osobna przegródka z nazwiskiem klienta. Inspektorzy stwierdzili, że nie było tematu.

Odpowiedz
avatar poprostumort
11 11

@krogulec: Bo nie można odmówić sprzedaży bez wyraźnego powodu. Jeżeli każda zakupiona rzecz jest zwracana i bezzasadnie reklamowana to powód jest.

Odpowiedz
avatar mesing
0 2

@krogulec: Jest tez inna możliwość. Sklep jest na pewno prywatny, a więc to właściciel ustala ceny. Tak jak właściciel może ustalać dowolnie rabaty, tak może dowolnie ustalać podwyżki cen. Jaki problem dla problematycznego klienta ustalić ceny na poziomie zaporowym. Np. wiertarka, która kosztują "normalnie" 150 zł dla tego pana powinna być ca 1500 zł. Sam zrezygnuje z zakupów.

Odpowiedz
avatar poprostumort
2 4

@mesing: Nie wiem czy akurat zaporowa cena dla tego klienta byłaby legalna. lepiej w ogóle odmówić sprzedaży.

Odpowiedz
avatar hamsterod
2 2

@mesing: Niestety w ten sposób sprzedawca może się wpędzić w większe kłopoty. Kodeks cywilny mówi, że jeśli jakiś towar jest wystawiony w sklepie z daną ceną, to jest to oferta sklepu i sklep musi mu sprzedać towar w takiej cenie, co dałoby powód do kolejnych przepychanek. A jak widać jest to woda na młyn tego delikwenta.

Odpowiedz
avatar izamarkow
5 5

Jak "MIŚ' to "MIŚ". Ja bym jeszcze fotkę wywiesił i nękanie zgłosił na policję. Jak najbardziej jest na to paragraf.

Odpowiedz
avatar Deante86
5 5

No sorry, ale ja mam na sklepie jednego klienta którego również nie obsługujemy, bo od początku prowadzenia działalności ciągle nam coś kradł, to po pierwsze, może nie jakieś wielkie sumy, ale tu cukierek, tu wędlina, tu bułka, oj uzbierałoby się. Ponadto nadużywał alkoholu więc padło jedno proste stwierdzenie, ZAKAZ OBSŁUGIWANIA. Nie pozwolę, aby ktoś mnie okradał, w dodatku popadał w coraz większy alkoholizm. Tak, tak, jeśli pracownicy zobaczą że ktoś inny jest mocno pod wpływem, bądź nie ma dokumentu stwierdzającego pełnoletniość alkoholu w moim sklepie nie kupi tak jak nakazuje prawo, a pracownicy tego przestrzegają.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
2 2

Ciekawi mnie jak taki zakaz jest egzekwowany? Koleś wchodzi do sklepu a obsługa udaje, że go nie widzi? Wyprasza się go?

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

@GythaOgg: Ciągłe powtarzanie: Pana nie obsługujemy. Facet był psychiczny (widać to po stroju, zachowaniu i sposobie mówienia) ale niegroźny. Wobec czego nie było potrzeby używać siły czy wzywać Policji do jego usunięcia.

Odpowiedz
avatar krys89
0 0

@krogulec: no dobra ale co w przypadku gdy towar kupiła by np żona feralnego klienta i mu go sprezentowała ? Uprawnienia do gwarancji i reklamacji ma w końcu ten co okazuje dowód zakupu.

Odpowiedz
avatar krogulec
1 1

@krys89: Nie było takiej sytuacji, więc nie trzeba było myśleć jak to rozwiązać.

Odpowiedz
Udostępnij