Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem jakim cudem takie tępoty umysłowe działające na zasadzie "nie, bo…

Nie wiem jakim cudem takie tępoty umysłowe działające na zasadzie "nie, bo nie"są zatrudniane w dyskoncie zarządzanym przez JMD.

Wczorajsze popołudnie. Staję przy kasie, przede mną jedna osoba.
Kasjerka wypala do mnie:

- Ja pani nie obsłużę. Proszę do innej kasy!

Zatkało mnie. Zapytałam się dlaczego.

Pani ponownie wypowiedziała swoją kwestię jak nakręcona zabawka.
Poinformowana, że ma obowiązek mnie obsłużyć, a żadnej tabliczki typu "zapraszamy do innej kasy" nie uświadczyłam, warknęła:

- Ja się nie muszę tłumaczyć! Niech mnie nawet zwolnią!

I zniknęła pozostawiając mnie osłupiałą.

Kierownik sklepu okazała podobny poziom inteligencji.
Skwitowała moją skargę słowami:

- I co z tego?! Proszę sobie zadzwonić na infolinię, do widzenia!

Pełen profesjonalizm, nie ma co.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar yannika
12 12

@ziobeermann: Jeronimo Martins (Dystrybucja). Właściciel Biedronek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 13

@ziobeermann: Wiek 30+. No jak to czym jest JMD? Bieeeedronka, codziennie niskiee ceenyy! Ha panie, ja już nieraz spotkałam się z wyższością pań kierowniczek w tych sklepach. Kiedyś zobaczyłam na półce psikadło firmy Bi-es w cenie 8,99.Przy kasie okazało się,że są droższe. Zażądałam wezwania kierownika, a owa pani stwierdziła,że skoro w systemie perfumy są droższe nie mogą mi ich sprzedać po cenie z półki. Dopiero po groźbie, że powiadomię odpowiednie instytucje - z wielką łaską i krzywymi spojrzeniami, sprzedano mi ten produkt w cenie jaką zobaczyłam

Odpowiedz
avatar Ksarn
-4 18

@HermionaGranger: Z tego co widzę po Twoich historiach, sama pracujesz w sklepie, więc wiesz, jak czasem bywa to stresujące dla pracownika, słuchać poleceń, obsługiwać klientów różnej maści z ciągłym uśmiechem na twarzy. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 13

@Ksarn: No owszem, pracuję, ale już nie w Carrefourze. W moim obecnym miejscu pracy (sieć sklepów z dwoma imionami męskimi w nazwie) w przypadku kiedy kasjer musi "zejść" - na końcu kolejki stoi ochroniarz i pilnuje,żeby nikt nie podszedł, informując,że ta kasa zaraz będzie zamknięta.

Odpowiedz
avatar Ksarn
4 12

@HermionaGranger: Z tego co wiem, w B. dzieje się tak samo, o ile ochroniarz ma na to czas, a czasem pomimo kolejek, trzeba odsyłać klientów do pozostałych kas, ale wciąż przepraszając i uśmiechając się. Jeżeli miałaś towar na taśmie, to nie powinna cię odesłać, ale cóż, pewnie miała ciężki dzień, sądząc po jej "to niech mnie zwolnią". Nie tłumaczę jej zachowania, bo było beznadziejne, ale można zrozumieć, że nie wszyscy mają nerwy ze stali. :)

Odpowiedz
avatar 7sins
1 1

@HermionaGranger: Chodzę do P&P regularnie i nie spotkałam się z ochroniarzem pilnującym końca kolejki. Za to są bramki i światełka sygnalizujące pracę kasy. W pobliskiej Biedronce zresztą też. Choć patent na ochronę też ciekawy - spacyfikować mogą zbyt natarczywych klientów :)

Odpowiedz
avatar kometax
6 6

@7sins: Nie wiem jak w P&P, ale u nas w Auchan klienci gdy widzą światełko sygnalizujące zamknięcie kasy to zlatują się jak ćmy do światła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@7sins: U mnie jest tak, że kierownik zmiany w odpowiednim czasie przychodzi i wydaje polecenie ochroniarzowi, który staje za ostatnią osobą w kolejce i wszystkich ciągnących w stronę kasy,która będzie zamykana informuje,że zaprasza do kasy obok.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@HermionaGranger: szczescie, ze ci jej nie podmienili i nie wciskali, ze zle spojrzalas ;)

Odpowiedz
avatar Ksarn
5 17

Cóż, nie znam sytuacji w stu procentach, więc nadużyję słowa "prawdopodobnie". Prawdopodobnie kasjerka ta musiała zejść z kasy po raz n-ty tego dnia, mając też parę innych rzeczy do zrobienia. Prawdopodobnie dostała również bezpośrednie polecenie od kierowniczki. A co do tego, co powiedziała kierowniczka, to jest to dokładnie to, co powinna powiedzieć; może przyjąć skargę klienta, ale to co z nią później zrobi, to już jest sprawa, choć oczywiście powinna jakieś konsekwencje wyciągnąć. Jedyne, co pozostawia wiele do życzenia, to ton tych pań, o ile faktycznie taki był.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 13

@Ksarn: Nie ważne, czy kasjerka musiała zejść z kasy po raz n-ty czy po raz pierwszy, wypadałoby grzecznie o tym poinformować. Po to istnieją takie tabliczki jak "ostatni klient" (których w Biedrze swoją droga nie zauważyłam) bądź możliwość poinformowania klienta osobiście "zapraszam do innej kasy". Sama zostałam kiedyś poproszona o ustawienie za sobą kilku koszyków bo kasjerka musiała zejść. Oczywiście, że się nie musi tłumaczyć, ale wydaje mi się, że bardziej właśnie chodzi o sposób i domniemany ton wypowiedzi. I podejście kierowniczki do klientów.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
8 24

przecież Cię poinformowała! Powiedziała "proszę do innej kasy" a Ty koniecznie chciałaś wiedzieć dlaczego po czym jeszcze wymusić na niej obsługę bo tak doskonale znasz jej obowiązki w tym momencie. A tabliczkę skąd miała wziąć jak w biedronce ich nie ma? Podskoczyć szybko do PiP i pożyczyć? Podejrzewam z kolei, że ton wypowiedzi kierowniczki wynikał bezpośrednio z Twojego tonu.

Odpowiedz
avatar blaszka
3 7

Po pierwsze teraz istnieje już JMP - Jeronimo Martins Polska. Po drugie co do chamstwa/niekulturalnego zachowania kierownika - wszystko zależy od człowieka więc jestem w stanie zrozumieć, że ktoś mógł zachować się nietaktownie w Twoją stronę. Jesli kierownik jest normalny i jest frontem do klienta to zwróci róznicę w cenie, przeprosi za pomyłkę i nie było tematu. Co do sytuacji z historii - stałaś w kolejce już dłuższy czas z rozłożonymi na taśmie produktami czy podeszłaś do kasy dopiero z zamiarem?

Odpowiedz
avatar blaszka
15 19

@HermionaGranger: Ma prawo poprosić do innej kasy, jeżeli w kasie ciągle obsadzonej brak jest kolejki a ona jako osoba tzw. dochodząca schodzi i pracuje na sklepie. Może po prostu Cię poprosiła (może znudzonym, zmęczonym tonem bez pasji)?

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
26 30

@HermionaGranger: Dziwi mnie Twoja postawa skora sama pracujesz na kasie. Skoro w innych kasach była kolejka a przy tej ostatni klient to chyba logiczne,że ta kasa jest zamykana. Pewnie byłaś dziesiątą osobą która "miała tylko dwie rzeczy i co to za problem, zasranym obowiązkiem jej jest mnie obsłużyć"... A może kobieta musiała do toalety? A może podpaskę zmienić? A może coś zjeść? Dziwi mnie taki brak empatii u osoby "z branży". W "moich" biedronkach są bardzo uprzejme panie. Ale coś za coś- ja nie podchodzę do nich z postawą roszczeniową, witam się , żegnam itp... Nie mam też problemu żeby przepuścić w kolejce kogoś z obsługi jak widzę,że stoi z bułką i jogurtem, niech sobie zje spokojnie na tej krótkiej przerwie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
26 26

@HermionaGranger: przy innych kasach był "dziki tłum", a przy tej twojej tylko jeden klient? No sorry, ale nie wiem, jak ten dziki tłum mógł nie zauważyć wolnej kasy. I tak, również uważam, że skoro dopiero podeszłaś, to mogła ci odmówić, jeżeli miała zejść z kasy, by zrobić coś innego na sklepie itp.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

@bezznaczenia: ale o co się spieracie? Zawód kasjer po mału przechodzi do historii. Albo zastąpią ich kasy samoobsługowe lub sami klienci będą skanować sobie sami produkty. Pewnie nie trzeba będzie nawet stać w kolejkach. Dzięki decyzjom typu, zakaz pracy w niedzielę, pracodawcy będą zwalniać pracowników a później automatyzować sklepy. Maszyna nie choruje, nie marudzi, ewentualnie trzeba podpisać kontrakt z serwisem i po sprawie

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
1 3

@Day_Becomes_Night: sądzę,że czekają nas jeszcze długie lata zanim maszyny całkowicie wyprą kasjerów :) Z wizją kolejek tym bardziej bym się nie żegnała (są takie kasy w tesco i kolejki nie zniknęły, do tego zawsze musi stać tam ktoś z obsługi żeby pomagać). Obecnie maszyny są dużo bardziej kapryśne niż ludzie. Maszyna nie przyjdzie Ci do pracy z przeziębieniem bo motywuje ją premia/utrata premii - maszyna będzie się aktualizować tu i teraz i ma gdzieś Twoją kolejkę czy spory ruch ;) Co do plagi bezrobocia po ewentualnym wprowadzaniu zakazu handlu w niedzielę to też bym nie uprawiała jakiegoś czarnowidztwa (teraz wszystkie markety cierpią na niedobór kasjerów sądząc po ogłoszeniach).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@bezznaczenia: amozon go już taki sklep otworzył. A przychodzenie chorym do pracy to chyba głównie w Polsce

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@blaszka: Bied(a)ronkowy wyrobnik dał głos. Tak trochę mi Cię żal,tak jednak więcej rozumiem klientów. A tak całkiem na koniec, to po prostu ogarnijcie się ludzie i przestańcie kupować w tej portugalskiej sieciówce z badziewiem zamiast towaru, naprawdę są inne, polskie i nie tylko, opcje.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
8 12

Śmieszy mnie to że portugalski koncern zamiast nazwać sklepy Henryk Żeglarz, Antonio Salazar, fado, porto, Figo czy Sérgio Conceição nazywa je tak po prostu Biedronka. Marketingowo słabo bo biedronka w literaturze polskiej zwana bożą krówką kojarzyła się zawsze z ubożuchną wsią i pięcioletnimi bosymi pastuszkami pasącymi gęsi na łące witką wierzbową. Sam ks. Twardowski kazał nazywać się księdzem Janem od biedronki na znak rustykalnego nurtu swojej twórczości. Biedronka zatem słabo kojarzy się z handlem i biznesem a Portugalczycy był to zawsze naród kupców i odkrywców. Związani odwiecznym sojuszem z Anglią panowali swego czasu nad połową świata co przyznał im Aleksander VI na mocy traktatu w Tordesillas. A tutaj przychodzą do Polski i myk, jak nazywają sklepy: BIEDRONKA. No facepalm i rak. Jak czytamy, po zakończeniu wojen napoleońskich król Portugalii Ferdynand II udzielił Jerónimo Martinsowi przywileju zaopatrywania królewskiego dworu. Po śmierci Martinsa prowadzenie firmy przejął jego syn Domingos, który wykorzystał kontakty z dworem królewskim jako główny element budowania marki sklepu, który oferował luksusowe towary. Po okresie rządów starszego syna, który nie był zainteresowany prowadzeniem firmy, a jedynie korzystaniem z majątku, władzę w firmie przejął drugi z synów Domingosa Martinsa, Joao António Martins, który odbudował przedsiębiorstwo. Kolejnym właścicielem firmy został przyjaciel właściciela, Júlio César Pereira de Molo, który w 1921 roku włączył do przedsiębiorstwa rodzinną firmę handlową z Porto. Kolejnymi właścicielami firmy byli Francisco Manuel Dos Santos i jego zięć Elísio Alexandre Dos Santos, którzy rozwijali firmę jako sieć sklepów. Taka zacna historia a u nas kojarzy się z bieda owadem i Bożeną Łopacką która targała ciężkie palety i procesowała się o kasjerki siedzące w pieluchach.

Odpowiedz
avatar maskonur
10 14

@Drill_Sergeant: Na Piekielnych jestem od lat ale zawsze po przeczytaniu Twoich wpisów zastanawiam się, czy faktycznie masz taką wiedzę czy tylko na potrzeby komentarza ściągasz z Wikipedii :) Nie zmienia to faktu, że twoje komentarze są tak ironiczne i śmieszne, że niekiedy wchodzę tylko po to, żeby zobaczyć czyś czegoś tam nowego nie napisał. Czasem popadam w zadumę i myślę sobie, że masz rację w tym, że niektóre ludzkie problemy to już tylko takim absurdalnym humorem można skwitować, bo co więcej pozostało. Ale lubię oczytanych ludzi i szkoda, że sam historii nie dodajesz tylko komentujesz. Bo jak to się mówi "jestem Twoim idolem". Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 5

@Drill_Sergeant: Świetnie. Poznałem historię powstania sieci portugalskiej. Ale z genezą Biedronki toć panie u was krucho. wiki:"Twórcą Biedronki był przedsiębiorca Mariusz Świtalski, właściciel Elektromisu. W 1997 Jerónimo Martins odkupiło od Elektromisu 210 sklepów Biedronka i od tego czasu dynamicznie rozwija tę sieć" "Mariusz Świtalski (ur. 19 maja 1962) – polski przedsiębiorca, twórca marek Elektromis, Eurocash, Biedronka, Żabka, Małpka Express" A marketingowo to takie zdrobniałe nazwy jak Żabka, Małpka, Rybka, Pipka wywołują przyjemne odczucia, więc dobrze się sprzedają.

Odpowiedz
avatar xyRon
-4 14

Może obsługują tylko klientów pod krawatem? W końcu wiadomo, że klient w krawacie jest mniej awanturujący się. :)

Odpowiedz
avatar izamarkow
-1 7

Dziwne. A gro historii na tym portalu opisuje biedne kasjerki niszczone przez piekielnych klientów. Zemsta frajerów cz ukryta kamera? Już ja wiem jakie piekło rozpętuje się po skardze do centrali. Kierownik może "polecieć" pierwszy.

Odpowiedz
avatar poprostumort
3 3

@izamarkow: Wątpie. JMD i Lidl mają ten sam problem, w najbardziej obleganych sklepach, brakuje ludzi do pracy. Zwolnienie kierownika, będzie oznaczało wyszkolenie zastępcy na kierownika, wyszkolenie kasjera na stanowisko zastępcy i przyjęcie kogoś nowego na stanowisko kasjera. Można tez spróbować zdegradowania kierownika do zastępcy i awansowania zastępcy. Tylko, że nie wiadomo czy kierownik nie ma dobrych wyników sklepu, oraz czy zdegradowany nie odejdzie. W momencie kiedy są problemy z obsadzeniem etatów w sklepie, nikt nie będzie ryzykował pogorszenia wyników w swoim rejonie, aby zareagować na skargę. Odpisze się z przeprosinami i tyle.

Odpowiedz
avatar poprostumort
29 29

Ehhhh... Wygadałaś się w komentarzach, że w innych kasach były kolejki, a w tej nie. Kasjerka poinformowała Cię, że musisz przejśc do innej kasy - nie wiem jakim tonem, ale podejrzewam, że po prostu byłaś n-tą osobą która ma "tylko dwa produkty" i zabrakło fiołkowego tonu. I Ty wtedy wyjeżdżasz z informacją "że ma obowiązek mnie obsłużyć,a żadnej tabliczki typu "zapraszamy do innej kasy" nie uświadczyłam". Wiesz co? Jesteś po prostu bucem. Nikt nie "ma obowiązku" Cię obsłużyć. Ta pani siedzi na kasie aby rozładować kolejki do pewnego poziomu albo do czasu gdy kierownik zleci jej co innego. Ty nie masz prawa wymagać "obsługi tu i teraz zaraz", bo nie istnieje żadne prawo które każe tej kasjerce obsłużyć Ciebie. Poinformowała, że prosi do innej kasy? Tak. To idzie się do innej kasy, albo rezygnuje z zakupów. Proste. To nie jest ekskluzywny butik, nie ma 1 sprzedawcy na 2-3 klientów. Chcesz traktowania jak królowa Elżbieta? Masz możliwość wybrania sklepu który tak Cię będzie traktował. Tylko wiesz, ceny też będą mieli jak dla królowej Elżbiety.

Odpowiedz
avatar Ksarn
5 11

@poprostumort: Zdradź mi tajemnicę, jakim cudem pisząc komentarz o podobnej treści do mojego, zgarnąłeś same plusy, a ja zostałem zminusowany. :)

Odpowiedz
avatar poprostumort
5 5

@Ksarn: Może ludzie lubią to, że nie owijam w bawełnę tylko buca nazwę bucem ;)

Odpowiedz
avatar Ksarn
1 1

@poprostumort: Możliwe, że jestem za delikatny. :)

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
22 24

Z ciekawości spojrzałam teraz na inne historie autorki. Bo szczerze byłam zdumiona chamstwem ( tępoty umysłowe, kasjereczka, poziom inteligencji)osoby zatrudnionej na takim samym stanowisku (czyli teoretycznie takiej, która powinna wykazać się odrobiną zrozumienia) i znalazłam taką oto historię : http://piekielni.pl/75521#comments To chyba wystarczy za cały komentarz do tej sytuacji.

Odpowiedz
avatar Windowlicker
16 16

@bezznaczenia: Trafiony, zatopiony

Odpowiedz
avatar kometax
15 15

@bezznaczenia: Jak to mówią; punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Odpowiedz
avatar Akilliada
7 7

Autorko, straszna krzywda Ci się stała? Twoje hrabiowskie siedzenie bardzo ucierpiało, że musiało się ruszyć do innej kasy? Jeśli nie, to kompletnie nie rozumiem "piekielnosci" Twojej historii. Zdarza się, że ludzie są zmęczeni. Kasjerka mogła być chora, wykończona, zmartwiona. Być może nawet nie chciała użyć w stosunku do Ciebie tak ostrego tonu, czasami to samo tak wychodzi. Jeśli nie miała akurat pod ręką tabliczki Ostatni klient, a Ty byłaś kolejną "ostatnią" osobą, to jej reakcja naprawdę nie dziwi. Mogłabym zrozumieć pretensje, gdybyś wyladowala już cały wózek zakupów i musiała z powrotem wszystko ładować, ale wziąć dwa produkty i przejść do innej kasy? Jeśli chcesz tak zadzierać nosa, to znajdź sobie sklep, w którym obsługują takie nadęte hrabiostwo.

Odpowiedz
avatar heekaatee
7 7

Pracuje w markecie. Wczoraj miałam popołudniowa zmiane. Kulturalnie odsyłam klientów do innych kas informując z uśmiechem ze kasa będzie zamknięta. Przychodzi taki jeden i się dopytuje dlaczego? Powtarzam to samo co wyżej. Klient nie odpuszcza. Kurczę czy serio muszę tłumaczyć ze jestem człowiekiem i muszę skorzystać z toalety?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

slij skarge do centrali biedry na polske i tyle i zadaj pisemne odpowiedzi

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 5

Taaaa... Tak po prostu, bez slowa kazała Ci... oddalić się dość szybkim krokiem w kierunku innej kasy... Oczywiście co było wcześniej nie wiemy, może zwyzywałaś ją ostatnim razem i Cię poznała? Ale po co pisać całość tematu, co nie?

Odpowiedz
avatar Johanna
2 2

Zakladajac, ze opisane wydarzenia faktycznie mialy miejce: mam dziwne wrazenie, ze nie byla to twoja pierwsza wizyta w tym sklepie... jezeli odnosilas sie do pracownic tak, jak do bohaterow swych poprzednich wpisow, to wcale mnie ich zachowanie nie dziwi.

Odpowiedz
Udostępnij