O tym jak ludzie potrafią być podli....
Parę miesięcy temu poznałam fantastycznego chłopaka w mojej nowej pracy. Facet w moim wieku, który ma dziecko. Od dłuższego czasu już nie był z matką swojego syna więc nic nie stało nam na przeszkodzie by się spotykać. Zakochałam się na maksa, on zresztą też, co nie spodobało się jego byłej kobiecie. Próbowała zniszczyć nasz związek. Najpierw mówiła mu jak to bardzo go kocha, a jak to nie szło to zaczęła niszczyć go psychicznie. Codziennie dostawał wiadomości, że odbierze mu syna, że w sądzie powie jaki zły z niego człowiek, że ich dziecku jak będzie starsze (aktualnie młody ma 18 miesięcy) powie, że tata jest złym człowiekiem, bo go nie kocha i nie chce, bo wybrał życie z tanią szmatą (czyt. ze mną). Wspierałam go w tym wszystkim, bo w końcu był dla mnie kimś bardzo ważnym. Zaczęła również nastawiać negatywnie jego mamę wmawiając jej, że to moja wina, że oni nie są razem itd. Jego mama bardzo ją lubi, bo niestety to jej dobra koleżanka z pracy (jego ex jest starsza od niego o kilka ładnych lat)więc uwierzyła w jej wersję wydarzeń. Zaczęłam od jednej i drugiej dostawać niemiłe wiadomości typu "jesteś ku**ą, która rozbiła rodzinę i inne ciekawe epitety w moją stronę, ale nie dawałam się stłamsić ponieważ znam swoją wartość i wiem, że nie jestem niczemu winna, a co najważniejsze pokochałam tego faceta. Jego mama powiedziała mu, że jeśli zrobi mi dziecko to ona tego dziecka nie uzna jako swój wnuk, bo to będzie bękart zwykłej dzi**i, jak i również nie zaakceptuje innej kobiety w jego życiu, bo on ma być z tamtą i koniec. Do nikogo nie docierało to, że długo walczył o swoją rodzinę, ale w końcu odpuścił jak ona powiedziała mu, że nigdy do niego nie wróci, że dobrze jej bez niego itd. Oboje stwierdziliśmy, że jednak powinniśmy się rozstać dla dobra jego syna. Jego ex zadowolona, sądząc, że wygrała walkę o niego.
Zaczął spóźniać mi się okres, ale tłumaczyłam sobie tym, że to przez stres przez te dwie wiedźmy, ale przyjaciółka namówiła mnie bym zrobiła test. Dwie kreski. Szok. Jeszcze tego samego dnia pojechałam do ginekologa, który potwierdził ciąże. Z jednej strony radość, z drugiej strach. Telefon do ukochanego i go informuje. Był w szoku, ale cieszył się, że ponownie zostanie ojcem. Dowiedziała się o tym jego była i zaczęło się kolejne piekło. Zabroniła mu kontaktów ze mną i wypadów na wizytę do ginekologa by obserwować jak nasze dziecko we mnie rośnie. Nie słuchał jej więc ja zaczęłam dostawać kolejne niemiłe wiadomości.
Psychicznie byłam już wrakiem. Siedząc w domu i myśląc o tym wszystkim zaczęłam krwawić. Okazało się, że poroniłam. Straciłam moje małe szczęście, o którym zawsze marzyłam. Które już zdążyłam pokochać, dla którego już miałam wybrane imię...
I teraz powiedźcie mi jaką trzeba być gnidą by po informacji o mojej stracie móc napisać do mnie wiadomość : karma wraca, dobrze ci tak, że straciłaś to dziecko. Trzeba było się od niego odpie**olić jak ci kazałam, teraz masz to na co zasłużyłaś...
byłe partnerki
Znam wiele przypadków gdzie ex chłopacy/mężowie znają się/kolegują z obecnymi partnerami ich kobiet. I ani jednego przypadku w drugą stronę. Co więcej znam przypadek gdzie matka byłej dziewczyny mojego kolegi, kobieta szanowana i znana w mieście, lokalna urzędniczka potrafiła wydzwaniać do jego obecnej partnerki i wyzywać ją od k*rew i dz*wek. Dziewczyna również nie wytrzymała psychicznie i zakończyła związek. Kilka lat pózniej jak kolega brał ślub to robił to naprawdę w maksymalnej konspiracji bojąc się, że była i jej mamusia wytną mu jakiś numer.
Odpowiedz@GuideOfLondon: Mam dobry kontakt z dwiema byłymi partnerkami mojego narzeczonego, więc to nie reguła ;)
Odpowiedz@kalulumpa: OK tylko kwestia jest taka czy to, że ty je naprawdę lubisz nie o znacza, że one ciebie też. Pozory moga mylić. Ty masz to co chcesz, one patrzą na to co one mogły mieć. Różnie to bywa ;)
Odpowiedz@GuideOfLondon: aha, czyli Ty potrafisz ocenić znajomość dwóch innych osób, ale @kalulumpa nie potrafi ocenić swojej?
Odpowiedz@tysenna: A gdzie ja napisałem, że przyjmuję to za pewnik, że tak jest. Luźna dywagacja to była i tyle. Ty wiesz więcej na temat ich znajomości, że taki bulwers? Mam dwóch kumpli. Znają się oni z pół życia albo więcej. Ich żony na wspólnych wypadach oczywiście och ach buzi w policzek na powitanie i pożegnanie. Co z tego skoro wiem, że jakby mogły to jedna drugiej oczy by wydrapała. Takie pozory przy mężach.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 13:31
@GuideOfLondon: Jestem pewna, że z wzajemnością, choćby stąd, że gdy byłam w szpitalu jedna z nich była jedną z niewielu osób, które mnie odwiedziły. Obie są dobrymi przyjaciółkami mojego narzeczonego, rozstali się w zgodzie i są w innych związkach. Zresztą żadna z nas nie należy do osób, które bawią się w kurtuazję...
Odpowiedz@kalulumpa: Tylko, że tego po twojej pierwszej wypowiedzi nie wiedziałem więc napiałem komentarz na podstawie zdawkowej informacji. Ale spokojnie obrońcy moralności czuwali.
Odpowiedz@GuideOfLondon: sama przyjaźnię się z 2 babami, ex mojego.. ex :D są normalne, więc się da :P
Odpowiedz@GuideOfLondon: a gdzie widzisz bulwers? To nie ja komentowałam cudzą znajomość, więc to odwracanie kota ogonem trochę nieudolne. Luźny komentarz, że Ty znasz sytuację, gdzie, luźny komentarz, że @kalulumpa może źle oceniać byłe jej faceta... Ot, teza Ci się nie trzyma.
Odpowiedz@tysenna: Możliwe, ale i tak bardziej poprawnie i logicznie piszę po polsku niż ty.
Odpowiedz@GuideOfLondon: no nie mogę, masz 7 lat?
Odpowiedz@tysenna: W czerwcu skończone :) Ale widzę, że rówieśniczkę na stronie spotkałem :)
OdpowiedzTrzeba było zgłosić obie idiotki do prokuratury, jak by dostały wyroki by zmądrzały.
Odpowiedz@iks: O tym samym pomyślałam. Idealna sytuacja z sms, bo masz dowód. Tak samo chłopak ma piękny dowód na to, że jego była ma zamiar kłamać przed sądem. Chociaż nie wiem jak sprytnym trzeba być chłopakiem, żeby wpaść drugi raz o.O i w sumie pachnie troche malinami :/
OdpowiedzZmieniłbym jedno zdanie w tej całej historii: O tym jak kobiety potrafią być podłe....
OdpowiedzBo faceci to inny gatunek i nie potrafią być podli...-,-
Odpowiedz@SirChmiel: Rozumiem, że żyjesz samotnie albo z jakimś innym wspaniałym i niepodłym mężczyzną. W końcu nawet normalnej na pozór kobiecie może odwalić albo hormony zaczną jej wariować.
Odpowiedz@BlueManiek: w historii są opisane kobiety, jak by była o mężczyznach też bym proponował podobną zmianę, ale tak nie jest
Odpowiedz@SirChmiel: a kobiety to nie ludzie? ;)
OdpowiedzBardzo ciekawe. Przyjaciel mojego chłopaka jest facetem, a mimo to próbował rozbić nasz związek.
OdpowiedzOd zawsze twierdziłem że polskie prawo należy napisać od nowa i dodać do niego nowe przestępstwa. Jednym z nich jest mobbing ślubny. Matka albo ojciec miałby absolutny zakaz wpływania na to którą z kandydatek lub którego z kandydatów wybierze latorośl. A to dlatego żeby wybór na całe życie był całkowicie autonomiczny i suwerenny, dokonany w wolności od zewnętrznych nacisków. Wtedy człowiek by wybrał to co jemu się podoba a nie tak że matka powie: "A weź jednak tę brunetę, ma fajniejsze cyce od blondyny". Wysokość kary to już rzecz do ustalenia ale ja bym za to dawał nie mniej niż 5 lat. Skoro jest karalna mowa nienawiści, kłamstwo oświęcimskie, mobbing w pracy albo obraza uczuć religijnych to z jakiej paki nie mógłby być karalny mobbing matrymonialny i obraza czyjegoś życia uczuciowo - erotycznego. Ja uważam że to jest nawet cięższe przestępstwo niż kłamstwo oświęcimskie ponieważ z całym szacunkiem dla ofiar obozów one już nie żyją w większości a dzieci z przyszłych małżeństw dopiero się narodzą czyli wpływa to istotnie na demografię narodu i na to jakie te dzieci będą. Inaczej mówiąc - jaką pulę genową temu dziecku się przekaże.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Śmiechy śmiechami, ale wspomniałeś o bardzo ważnej rzeczy. Mianowicie o autonomicznych i suwerennych wyborach na całe życie. Szkoda, że niektórzy nie mogą tego zrozumieć. Zarówno jedna i druga strona. Ludzie naprawdę nie mogą zrozumieć, że uczą się/wybierają pracę/żonę/męża/imię dziecka/kolor kanapy dla siebie, a nie dla mamusiów i tatusiów, a druga strona, że narzucając dzieciom te wszystkie rzeczy tak naprawdę niszczą im życie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 8:24
Od czasu do czasu mówisz z sensem.
Odpowiedz@GuideOfLondon: To samo dotyczy zakupów w sklepach. Robienie ich we dwoje już zaburza czyjeś poczucie estetyki i nie można mówić o pełnej suwerenności. Jak już jesteśmy przy kanapie to przykładowo mąż woli żółtą, żona niebieską. W rezultacie i w drodze zgniłego kompromisu kupują zieloną która nie podoba się nikomu. Jakby na zakupy wybrał się tylko mąż albo tylko żona to zostałaby kupiona wersja która podoba się przynajmniej połowie małżeństwa.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Ale wiesz czasami pójście na kompromis powoduje, że kanapa trochę jest w jego kolorze, trochę nie. Taka rozterka i wtedy żadna ze stron nie może w pełni wypowiedzieć przypadkowo podczas śniadania "zniszczyłaś mi życie ty stara k*rwo/h*uju". Tak zwany bezpieczny wybór ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 8:55
@GuideOfLondon: Ja w mieszkaniu jestem za pełnym rozdziałem stref wpływów. Czyli każdy losuje połowę którą będzie urządzał i to będzie jego strefa komfortu. I kupowałoby się wszystko dużo sprawniej bo bez pytania kogokolwiek o zdanie. Oczywiście z drugiej połowy można by było swobodnie korzystać ale nie wolno byłoby mieć o to wątów że jakaś pierdoła jest seledynowa a nie lilaróż. Małżeństwo i tak jest już jakimś ograniczeniem wolności osobistej dlatego i w interesie samych małżonków jak i państwa polskiego jest takie stanowienie prawa żeby to ograniczenie było jak najmniej dolegliwe.
Odpowiedz@Massai: Nie o kolor tutaj idzie. W 1914 też nie chodziło o to że Princip strzelał do Franciszka Ferdynanda.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Mądrze prawisz. Mój koleżka z żoną mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu. Gostek urządził „serwerownię" gdzie nawalone jest kompów, radyjek CB, anten i sprzętu różnorakiego, a laska sypialnię, gdzie jest, no, jak w sypialni. Co ważne, oboje są po studiach informatycznych więc większość dnia spędzają z kompami, spać idą do drugiego pokoju, urządzonego przez nią i wszyscy zadowoleni. A no i w kuchni stoi pokaźnych rozmiarów kocioł z kolumną rektyfikacyjną służące do produkcji bimbru, ale z tego korzystają oboje, więc się nie wadzą.
Odpowiedz@Massai: Serio. Dla mnie sprawa życia i śmierci.
OdpowiedzCzy mi się wydaje, czy malinowa wróciła?
Odpowiedz@mokry42: No tak, bo zazdrosna kobieta robiąca na złość swojemu ex to jakiś wytwór fantastyczny. Zapewne pierwsza w historii forum opowieść z tego gatunku.
Odpowiedz@GuideOfLindon.: nie. Kobiety czasem są podłe. Ale skąd tamte kobiety biały numer telefonu autorki i skąd od razu wiedziały, że jest w ciąży?. Jej facet się chwalił i nr tel rozdawał na prawo i lewo?
Odpowiedz@KrowaNiebianska: Nie dała się stłamsić psychicznie, ale była takim wrakiem, że aż poroniła. I tylko smoków brak...
Odpowiedz@KrowaNiebianska: Powiedzmy sobie szczerze, dla zazdrosnej kobiety w dzisiejszej dobie wszędobylskich mediów oraz faktu, że jako była para/małżeństwo mają zapewne pełno wspólnych znajomych zdobycie takich informacji to była bardzo łatwa rzecz. Jakiś czas temu potrzebowałem kontaktu do dawnego znajomego, niewidzianego dobre 10 lat. Kwestia zdobycia numeru to było przysłowiowe 5 minut.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 9:13
@GuideOfLondon: a wiesz,jaka jest różnica pomiędzy zdobyciem numeru od dawnego znajomego, a zdobyciem numeru do nowej dziewczyny byłego faceta? Plus to, że zaraz była dowiedziała się o ciąży... Autorka miała założony podsłuch, czy może ojciec dziecka in spe zaraz się byłej pochwalił?
Odpowiedz@KrowaNiebianska: wypisywały do mnie poprzez portal społecznościowy, a wiedziały o ciąży, bo podczas kłótni z matką powiedział jej, że czy jej się to podoba czy nie, to będzie miała kolejnego wnuka.
Odpowiedz@greggor: tak, na początku nie dałam, ale jeśli ktoś codziennie by robił Ci takie rzeczy w życiu to w końcu każdy by nie wytrzymał
Odpowiedz@Pepiczka0403: To trzeba było zlikwidować konto i już, zgłosić jej działania lub pójść na policję. Dziwia mnie ludzie, którzy dają się wyzywac przez jakiś portal społecznościowy, skoro tak się dzieje i cię to dołuje to zlikwiduj to konto w cholerę i już. Ale widac lepiej mieć depresję niż zamknąć Facebooka. W życie obfituje w wybory. Twój wybór był taki a nie inny zamiast zamknąć konto na portalach, zmienić numer komórki czy a nawet email to ty nic tylko jęczysz. PS nie wierzę w prawdziwość historii żywcem wyjęte to z brazylijskiej telenoweli
Odpowiedz@KrowaNiebianska: uważam, ze dawanie komuś nie swojego numeru jest niekulturalne. Nke zdarzylo mi się, by ktos przekazal moj numer, bez uprzedniego powiedzenia mi kto pyta i w jakiej sprawie.
Odpowiedz@Pepiczka0403: Na facebooku można zablokować możliwość otrzymywania wiadomości od nieznajomych lub od konkretnych osób.
OdpowiedzA na cholerę on się byłej spowiada? Dureń jakiś. Takie sms sie gromadzi, rozmowy nagrywa i idzie do sądu rodzinnego i na policję, a trzy w historię nie do koińca wierzę
OdpowiedzDziwi mnie, że od razu po pierwszych takich SMSach nie poszłaś zgłosić na policję nękania. I konsekwentnie po każdym konkretnym, żeby nie mieli jak olać.
Odpowiedz@yannika: naprawde myslicie, ze pllicja tak hop siup reaguje po kilku pokazanych na komisariacie smsach? Poczytajcie ostatnie historie Izy Malysz. Ona i jej rodzina byli nekani latami a sprawczyni czynu dostała od sądu... ustne upomnienie
Odpowiedz@yannika: ciekawe jakim cudem one w ogóle miały jej numer, to się kupy nie trzyma - ej, nie lubimy się, to nie będę pilnowała, żebyś nie dostała numeru do mnie, bo po co :D. A po pierwszym smsie nie zablokuję twojego numeru, wrzucaj mi dalej :DD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 grudnia 2016 o 16:30
Ile już tu tego typu historii było, coś mi mówi, że wszystkie jednego autora ;)
OdpowiedzSkad ona wiedziala, ze chodzi z toba do ginekologa? Piszecie o tym na fejsie?
OdpowiedzWiązanie się z facetem z tak, hmmm... skomplikowaną sytuacją jest, nomen omen, dośč poronionym pomysłem.
Odpowiedz@Fomalhaut: Zwrot "poroniony pomysł" w odniesieniu do tej historii wydaje się być niefortunny :D
OdpowiedzA ja chcę zwrócić na jeszcze jeden aspekt tej jakże rzewnej historii. Szanowna autorka parę miesięcy temu poznała "fantastycznego chłopaka" w "nowej pracy" i, rach ciach, jest z tym cudem w ciąży i zdążyła po drodze poronić więc pewnie i L4 było.
Odpowiedzkopiuj - wklej czyli Ctr C i Ctr V. Strasznie nudna zabawa... Ileż razy można ten sam zerżniety od kogoś tekst czytać?
OdpowiedzPodchodzi pod stalking.
OdpowiedzBardzo ciekawe. Przyjaciel mojego chłopaka jest facetem, a mimo to próbował rozbić nasz związek.
Odpowiedz