Historia z liceum.
Na jednej z przerw jednej dziewczynie zaginął portfel. W klasie poruszenie, bo musiało się stać w ciągu ostatnich godzin, kiedy to mieliśmy podwójny polski (dwie lekcje w tej samej sali), więc portfel musiał wziąć ktoś, kto był wtedy w klasie.
Dziewczę zapłakane, bo straciła nie tylko ładną sumę (w ten dzień mieliśmy przynieść kasę na wycieczkę), ale też wszystkie dokumenty i buskartę (dojeżdżała do szkoły z innej miejscowości).
Wszyscy zgodzili się pokazać zawartość plecaków, ale oczywiście nic nie znaleziono.
Zapłakana dziewczyna poprosiła jedynie: "ktokolwiek wziął ten portfel, niech mi chociaż odda BusKartę, żebym mogła wrócić do domu".
Podczas ostatniej lekcji dziewczyna została przez radiowęzeł wezwana do sekretariatu.
Tak, ktoś "znalazł" jej BusKartę. :)
Liceum
Prawdopodobne, że faktycznie znalazł. Nie sądzę, żeby złodziej sam ją tam przyniósł, prędzej wyrzucił gdzieś na korytarzu i ktoś inny ją zwrócił.
Odpowiedz@Aris: często tak złodzieje robią. Kradną hajs a dokumenty podrzucają. Mojej siostrze tak zrobili.
OdpowiedzPrzez wiele lat tuż obok dworca głównego w Krakowie (przy wyjściu z tunelu od strony ulicy Bosackiej, teraz jest tam dworzec autobusowy) był ogrodzony lichym płotem nieużytek. Kiedyś kupowałem obwarzanka u pani stojącej obok tego płotu i zauważyłem, że miała w koszyku tak ze trzydzieści portfeli. Zapytałem co to ma znaczyć, na co odpowiedziała, że codziennie przed pracą chodzi za to ogrodzenie i zbiera te portfele. Potem przychodzi znajomy policjant i je odbiera. Kieszonkowcy czyścili te portfele z pieniędzy i po wyjściu z tunelu przerzucali je za ten płot, żeby się pozbyć dowodu kradzieży.
OdpowiedzMog
OdpowiedzPomijając to że w życiu nie spuściłabym z oka portfela z większą sumą pieniędzy to tylko się cieszyć że ta karta się znalazła bo w wielu takich przypadkach nie stałoby się to
OdpowiedzSkur**syństwa level HIGH! Nie pojmuję jak można kogoś okraść. Ostatnio znalazłem telefon. Całkiem fajny. Jakiś tam Sony Xperia. Oddałem. W ramach podziękowania Jacka Danielsa się dostało i jest ok. :)
OdpowiedzTylko nie rozumiem. Oddali tylko buskartę, bo tylko o nią dziewczę poprosiło? Pytam, bo jednak wyrobienie dokumentów jest droższe od biletu, na który można pożyczyć choćby od nauczycielki.
Odpowiedz@izamarkow: Też w sumie tego nie rozumiem. Może po prostu w szoku poprosiła o buskartę, która w sumie też tania nie jest. Pieniądze dostała od nauczycielki, więc z tym problemu nie było. Nie wiem, co tą koleżanką kierowało, więc ci nie odpowiem. :)
Odpowiedz