Będzie to kolejna historia szkolna, absurdalna, zabawna i niemalże zupełnie niepiekielna, jednak opisywane tu zdarzenia są moim zdaniem tak niedorzeczne, iż warte opowiedzenia.
Otóż zmieniła nam się dyrekcja, nowy dyrektor jest nieco... Kompetentny inaczej (pisałam już o nauczycielce chemii, która ma mniejszą wiedzę niż uczniowie), jednak bardzo chce zmieniać szkołę na lepsze. W przypływie swej wspaniałomyślności zdecydował się zamknąć całą szkołę na klucz i nie wypuszczać nikogo niezależnie od motywu czy wieku. Absurdem wydało nam się, że ludzie w przedziale wiekowym 16-20 muszą prosić panie woźne, by otworzyły im drzwi i udowadniać, że skończyli już lekcje (bo panie przed 13:20 nie chciały wypuszczać). Hitem jednak jest to, że uczniowie to się łatwo nie poddają.
Zaczęły się... konspiracyjne wypady po bułki do sklepu obok. Tak, po bułki, tak, konspiracyjne. Wygląda to mniej więcej tak, że koło okna (okna mają mniej więcej wysokość 60 cm, warto dodać) gromadzi się około dziesięciu chłopa. Robią tłok, dwóch z nich wyskakuje przez wspomniane już okno i biegną do sklepu. Kupują prowiant dla całej grupy, a kilku ludzi stojących na czatach wpuszcza ich, kiedy nie ma nauczyciela w pobliżu. Ach, kto by pomyślał, że kupienie drożdżówki może dostarczać tylu emocji. :D
Szkoła
No dobra, a piekielność to gdzie? Że dyrektor nie chce łba nadstawiać jak któryś podczas wypadu po bułki na przerwie złamie nogę albo wpadnie pod samochód? W czasie lekcji w szkole i przerw pomiędzy nimi to nauczyciele i dyrekcja tłumaczą się z każdego wypadku, który przytrafi się uczniom. Nie macie lekcji to jesteście wypuszczani, macie to nie jesteście. Chcecie wyjść wcześniej? Zwolnienie od rodzica albo samodzielne z oświadczeniem, że rodzice biorą za was odpowiedzialność/bierzecie odpowiedzialność za siebie po opuszczeniu budynku szkoły z podpisem wychowawcy, że on wie, że wy wychodzicie i już nie jest za Was i wasz tyłek odpowiedzialny w razie wypadku. Jedzenie kupuje się przed lekcjami, nie w trakcie lekcji. Nie rozumiecie, że na kimś ciąży odpowiedzialność za Was i Wasze bezpieczeństwo? To jesteście przedszkolaki, nie prawie dorośli lub dorośli ludzie.
Odpowiedz@mskps: "Absurdem wydało nam się, że ludzie w przedziale wiekowym 16-20 muszą prosić panie woźne, by otworzyły im drzwi i udowadniać, że skończyli już lekcje (bo panie przed 13:20 nie chciały wypuszczać)". Jakby co.
Odpowiedz@mskps: A nie sądzisz, że 20-latek potrafi zadbać o siebie i prawo (krajowe) nie powinno przenosić odpowiedzialności za jego tyłek na dyrekcję?
Odpowiedz@julin685: a nie sądzisz, że 20-latek powinien być na studiach a nie w szkole średniej? Skoro był na tyle niedojrzały, żeby szkoły nie skończyć w terminie, to może niech się spowiada z każdego wyjścia woźnemu.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: A czy technikum przypadkiem nie trwa 4 lata? Według planu, zaczyna się je mając 16 lat, a maturę robi w wieku lat 20.
Odpowiedz@mskps: Dyrektor i grono pedagogiczne nie nadstawia łba za ucznia, który opuścił teren szkoły. Nauczyciele są zobowiązani zapewnić bezpieczeństwo wychowankom tylko i wyłącznie na terenie swojej jurysdykcji czyli innymi słowy mówiąc w szkole. Poza terenem szkoły ich władza i odpowiedzialność za uczniów już nie sięga.
Odpowiedz@mesing: Owszem sięga, o ile w tym czasie uczniowie powinni przebywać w szkole bo mają lekcje lub przerwy między nimi, to za uczniów odpowiadają. Za wszystkich, którzy w tym dniu mają wpisaną obecność w dzienniku, nie skończyli zajęć szkolnych i nie mają żadnego zwolnienia z następnych lekcji. Jeśli złamiesz nogę w sklepie obok szkoły to oni będą odpowiadać za to dlaczego byłeś/byłaś w sklepie, a nie w szkole, gdzie powinnaś być.
Odpowiedz@julin685: Moje sądzenie prawa nie zmieni, nie sądzisz? @themistborn: No i co z tego wynika? Że jak panie woźne się dowiedziały, że lekcje naprawdę się Wam skończyły to mogą Was wypuścić i wypuszczają. Dalej nie widzę piekielności.
Odpowiedz@mskps: Pierwszym krokiem do rozwiązania problemu jest zauważenie go. Nie wiesz kto czyta, nie wiesz kim czytelnicy będą za kilka-kilkanaście lat, może akurat przeczyta to ktoś kto kiedyś będzie miał możliwość zmiany prawa. Druga sprawą jest to, że bardziej kieruję się logiką niż prawem.
Odpowiedz@mskps: Piekielność jest w tym, że kończąc lekcje, musisz stać i udowadniać, że nie jesteś wielbłądem. Akurat w tym temacie jest sporo rozwiązań, które byłyby dużo lepsze. I całkiem tu pominę fakt, że zamykanie szkoły na klucz powoduje więcej problemów niż korzyści.
Odpowiedz@mskps: Ale pi..tolisz. 16-20, czyli około połowa jest dorosła. Co wobec tego ze szkołami zaocznymi dla dorosłych? Tam bywają i uczniowie 50+. Też ich zamkniesz czy oni nie wpadają pod samochody? A praca? Nie wypuszczajmy też stamtąd - przecież mogą być problemy. Zresztą idźmy dalej i nie wypuszczajmy ludzi z mieszkań - jeszcze ktoś sobie łeb rozwali na nieposypanym chodniku i co wtedy? Kurde, podstawówka, gimnazjum i liceum - nie były zamykane. Nikt pod samochód nie wpadł, nie wiem jak tam kończyny, bo może i ktoś coś złamał, ale nic o tym nie wiem. Nie twierdzę, że w moim otoczeniu się nie zdarzyło, to i nigdzie się nie zdarzy, ale no bez żartów. Wychodziło się na fajkę, do piekarni czy też po prostu na powietrze. I to jest normalne, a nie zamykanie na klucz od dzieciaka. Fajki. Czy się to komuś podoba czy nie: dorosły człowiek ma prawo palić. A to się robi na zewnątrz. Jedzenie. Nie każdy przed szkołą zdąży coś sobie kupić/zrobić. Ma głodować? Są sklepiki, ale jak nawet i ćwierć szkoły, dokona na takowym oblężenia, to marne szanse, aby wszyscy zdążyli nawet kupić, a co dopiero jeszcze w spokoju zjeść. Poza tym asortyment też nie każdemu musi odpowiadać. Ceny też pewnie nieraz z kosmosu. Zresztą sorry, ale nie dość, że pozamykajmy uczniów w szkołach, to jeszcze każmy kupować w jednym, konkretnym miejscu? A podobno wolny kraj... A jak np. uczniowie mają ochotę w lecie pokopać piłkę na boisku czy chociażby powtórzyć materiał przed lekcją na słońcu, świeżym powietrzu? To co? Drut kolczasty na ogrodzeniu i patrole z owczarkami niemieckimi? "Zwolnienie od rodzica albo samodzielne z oświadczeniem, że rodzice biorą za was odpowiedzialność(...)" - a jakim prawem miałoby być egzekwowane samodzielnie napisane pismo "rodzice biorą za mnie odpowiedzialność"? I tak się zastanawiam czy to Ty nie jesteś "przedszkolak" z XXI wieku (czyli dostajesz zawału serca, bo dzieciak robi fikołki na trzepaku - trzeba wezwać policję, opiekę społeczną i profilaktycznie karetkę, bo na bank sobie łeb rozwali)? Czy też może przeciwnie? Zwolennik godziny policyjnej? Ps. A piekielność jest w Twoim komentarzu.
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: ano tak, zapomniałam że obecna młodzież musi dojrzeć do zdawania matury. Kiedyś było to 18 lat, teraz można zdawać w wieku 40.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Znam osoby z twojego przedziału wiekowego, które nawet nie maturę, a szkołę średnią "robiły" w wieku 50+, więc nie rozpędzaj się tak z tą "obecną młodzieżą". W technikach zresztą też, kończąc je zupełnie planowo, pisało się maturę mając 20 lat.
Odpowiedz@whateva: No dokładnie. Ale Toyoty nie przekonasz, bo ona ma swoje lata i jej racja jest "najmojsza" ;]
OdpowiedzHm a jak się do tego mają przepisy BHP i przeciwpożarowe?
Odpowiedz@Lubella: krótko mówiąc je&ać te przepisy. Przynajmniej do czasu aż się coś poważniejszego stanie z powodu tych zamkniętych drzwi... nie wiem... karetka nie dojedzie na czas, dzieciaki się spalą żywcem... a co tam. Ważne, że gnojki nie spieprzyły!
OdpowiedzKiedys bywało tak w niejednej szkole sredniej i nikt nie uwazał sie za wielce pokrzywdzonego ze musial cos udowodnic (np skonczemie zajec0 czy ze nie pozwolono mu wyskoczyc do sklepu po bułki (zmiana obuwia itp)
OdpowiedzNie chcą wypuścić - dzwonisz po Policję. 189kk lub ewentualnie 191kk. To w przypadku osób pełnoletnich.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2016 o 6:58
Ja tak patrzę na autora - Nikusia, ktoś napisał gdzie piekielność i coś mnie tknęło... Zastanawiam się czy to nie ten troll z YAFUDa.
OdpowiedzJasne, niech dzieciaki (małe czy duże, wszystko jedno) utożsamiają szkołę z więzieniem. I niech się nie mogą przewietrzyć podczas przerw, na pewno poprawi im to myślenie na lekcjach.
Odpowiedz@Candela: a już na pewno będą tam z przyjemnością wracać i wspominać jakże szczęśliwie spędzony tam czas ^^
OdpowiedzAle jak te bułki muszą teraz smakować, kiedy potrzebna jest ta cała konspiracja... Zobaczysz, że kiedyś, jak będziesz mógł sobie ot tak iść do sklepu i bułki kupić, to nawet w połowie nie będą smakować tak dobrze jak teraz. Co do samego pomysłu dyrektora, to ma wady, ale z drugiej strony częściowo go rozumiem, bo to on i nauczyciele odpowiadają za uczniów w czasie godzin lekcyjnych. Mimo to przesadził z tym zarządzeniem.
Odpowiedz