Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Drodzy Czytelnicy Piekielni.pl, Jestem fanem tego portalu od dłuższego czasu i jak…

Drodzy Czytelnicy Piekielni.pl,

Jestem fanem tego portalu od dłuższego czasu i jak wiele innych osób nie przypuszczałem, że dodam tutaj coś od siebie, do rzeczy....

Po długim i skomplikowanym związku stałem się posiadaczem osobistej Żony. Ślub miał miejsce niedawno i oboje generalnie jesteśmy szczęśliwi. Posiadam firmę, która w miarę dobrze prosperuje, na nowe auto mnie nie stać, ale też nie głoduję. Zapytacie się gdzie piekielność w tym tkliwym opisie? Nie wiem jak Wy drodzy czytelnicy będący w związkach ale jeśli Wasz mąż/chłopak/dziewczyna/żona (niepotrzebne skreślić) opowiada Wam o sporych problemach w pracy (wiem, każdy je ma), które po pewnym czasie spowodowały problemy z sercem to jak reagujecie? Czy w pierwszym momencie tulicie i mówicie, że będzie wszystko dobrze, a potem w domu robicie awanturę o byle co i mówicie, że gówno Was obchodzi wasz stan zdrowia? Dodając, że istnieją przeszczepy serca i na pewno nic mi jest. Tiaa udaję arytmię... Piekielne w tym wszystkim jest to, że oczekiwałem wsparcia pomocy, rozmowy, porady a wyszło jak zawsze. Powiecie, że może wyolbrzymiam i sam tworzę problem, a Ona reaguje nerwowo bo się martwi. Błąd, za każdym razem jest tak. Raczej nie o to chodzi w związku. Mało piekielne? (nie piszę żeby się nad sobą użalać, chcę poznać opinie kobiet w tej sprawie)

by ~misho
Dodaj nowy komentarz
avatar Izim
9 17

To zależy 1) zbyt często się użalasz i jesteś hipochondrykiem 2) żona woli być w centrum uwagi, a nie Ty 3) jest w ciąży, witaj w spaniałym świecie, tak będzie dłużej

Odpowiedz
avatar SirCastic
-5 7

Polecam Bisocard. U mnie działa bez frustrujących skutków ubocznych. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 24

Dlatego jak coś posiadasz podpisujesz przed ślubem intercyzę. A żonie powiedz, ze nic jej nie zapiszesz jak kopniesz w kalendarz. Zołzę sobie wziąłeś. Co ty teściowej się nie przyjrzałeś czy jak?

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
29 29

Jeśli żona na wiadomość o kłopotach z sercem odpowiada, że "istnieją przeszczepy serca" to nie jest tylko narwaną pipką ale głupią jak but z lewej nogi, narwaną pipką. Brawo, ustrzeliłeś wyjątkowy okaz.

Odpowiedz
avatar hotchilli
26 28

Skoro ślub nastąpił "po długim i skomplikowanym związku" to: a) małżeństwo, według Ciebie, nie jest związkiem? b) spodziewałeś się, że połowicę komplikującą życie PRZED,podpisanie kwitu czarodziejsko odmieni? Przeszczepy serca jak najbardziej istnieją ale rozwody też. Powodzenia życzę i cierpliwości :)

Odpowiedz
avatar Ouuuu
19 19

Nie rozumiem tu czegoś, przed ślubem była urocza, troskliwa i do rany przyłóż? A po ślubie pokazała pazury? Czy ogółem związek opierał się na przekonaniu ,że nie jest super, nie mam oparcia w narzeczonej ALE! Weźmy ślub i to wszystko odmieni? Nie rozmawianie chyba za dużo, ze sobą. Polecam, może to coś pomoże.

Odpowiedz
avatar Miryoku
23 25

Oho, Piekielni zamieniają się w wizaż czy inną kafeterię, gdzie pyta się o zdanie na temat związku obcych ludzi. Nie lepiej zapytać kogoś bliskiego, kto bardziej się orientuje w Waszych relacjach? Jak Ci napiszemy: "rozwiedź się", to polecisz składać papiery rozwodowe? Reakcja kobiety dziwna, ale nie znając wszystkich szczegółów, trudno się wypowiedzieć, zwłaszcza że nie wiemy, na ile Twoja historia jest prawdziwa, na ile przejaskrawiona czy żartobliwa.

Odpowiedz
avatar Migdek
19 19

Opinia kobiet? 1. Po długim skomplikowanym związku z nią czy z kimś innym? Bo jak z nią i mimo tego wziąłeś ślub to "widziały gały co brały". 2. Z problemami z sercem się idzie do kardiologa a nie marudzi. Jeśli tylko marudzisz, to masz problemy nerwicowe a nie chorobowe, co nie zmienia faktu, że won do lekarza. 3. Jeśli w związku się nie układa, trzeba ze sobą rozmawiać. Jeśli to nie pomaga, iść do specjalisty. Jeśli nadal nie ma nadziei, to zakończyć wcześniej niż później. Człowieku, to samo co napisałeś tu, powiedz żonie, to czego oczekujesz od niej. Poza tym życzę powodzenia, bo może to po prostu zwykła jędza.

Odpowiedz
avatar annabel
11 15

Masz firme, z ktorej dochodow nie stac cie na samochod, ale stresy w niej powoduja powazne problemy z sercem? Znajdz jakas normalna robote, bo za tak nikle pieniadze chyba nienwarto. Zenisz sie z kims kogo nie znasz? Czy w tym komplikowanym zwiazku spotkales sie z taka reakcja i myslales ze papier to zmieni? A moze do kardiologa.

Odpowiedz
avatar pusia
8 8

Najpierw się poznaje osobę, a później bierze z nią ślub. Jak się robi to w tej kolejności, to później nie trzeba wypisać na piekielnych prywatnych problemów.

Odpowiedz
avatar iks
-2 2

Mam nadzieję że intercyzę macie podpisaną?

Odpowiedz
avatar pasia251
12 12

Piekielna to jest rozwiązywanie problemów małżeńskich przy pomocy Piekielnych. A druga rzecz - skoro " wyszło jak zawsze" tzn. że to nie pierwszy raz - więc po cholerę żeś się z nią żenił???

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
8 10

Wychodzę z założenia, że niemal niemożliwym jest ustosunkowanie się do czyiś prywatnych relacji mając: 1. tak szczątkowe i chaotyczne informacje 2. nie znając opinii drugiej strony 3. nie znając osobiście ludzi, których problem dotyczy. Poszukaj rady u kogoś kogo znasz realnie, kto zna też Twoją żonę i obserwował Wasze relacje na przestrzeni lat. Bo opierając się jedynie o to, co tutaj napisałeś to każdy napisze Ci co innego. Cały wachlarz możliwości począwszy od tego, że to z Tobą jest coś nie tak, skończywszy na tym, że Twoja żona to zołza. Nie uzyskasz tu rady, idź do kogoś kto Was zna.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

Miałam kiedyś koleżankę. Pewnego dnia, kiedy wpadłam do niej na kawę, zaczęła mi opowiadać o swoich problemach małżeńskich. Ostro było,awantury kończyły się biciem. Przejęłam się, zawsze słuchałam, starałam się pomóc, coś podpowiedzieć, pytałam czy ma jakiś pomysł na swoją przyszłość. Koleżanka powiedziała że od męża nie odejdzie, bo nie chce żeby córka wychowywała się bez ojca. To nic że rodzice cały czas ze sobą walczą , znajoma chodzi podrapana, posiniaczona. Córka ma mieć obydwoje rodziców. Po którymś telefonie urwałam kontakt. Bo zaczęło mnie to męczyć. Bo ja słuchałam, wspierałam, a ona za każdym razem tylko się użalała nad sobą. Po przeczytaniu twojej historii , przypomniała mi się koleżanka. Może twoja żona ma już dosyć wysłuchiwania twoich żali , bo to i tak do niczego nie prowadzi. A może jest po prostu zołzą.

Odpowiedz
avatar BordoKropka
6 6

"Kropla drąży skałę" - jest takie powiedzenie. Może awantura o "byle co" to jest "byle co" powtarzające się od wielu, wielu dni. Niewyniesienie śmieci raz - ok, byle co. Niepomaganie w domu pomimo wielokrotnych próśb, i usprawiedliwianie tego "bo mam stresującą pracę" - w pewnym momencie da awanturę jak stąd do Berlina. I wytacza się wtedy ciężkie działa. Nie znam sytuacji. Ale lubię czasem pomyśleć o tym jak coś wyglądać może z drugiej strony. Przyznam się natomiast, że w momencie, gdy wydarzenie dotyczny mnie osobiście, mam problemy z wczuciem się w drugą osobę. Pewnie tak jest u Ciebie i u Twojej szanownej małżonki. A może nie. Co ja tam wiem.

Odpowiedz
avatar mitzeh
3 9

W związku partnerskim rzeczywiście nie widzę miejsca na taką postawę (ze strony żony). Oczywiście biorąc poprawkę na to, że Ty opowiadasz to tak, jak to widzisz, czyli siłą rzeczy bardzo subiektywnie. Natomiast ciężko mi uwierzyć w "partnerstwo" w związku, o którym historię zaczynasz od słów "jestem posiadaczem kobiety". Posiadać na własność to można rzecz, a nie drugiego człowieka. Z takim podejściem do kobiet nie ma się co dziwić, że trafiłeś na egoistyczną, łasą tylko na pieniądze wiedźmę (bo taki obraz wyłania się z historii), zamiast na dojrzałą kobietę.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
12 12

Boże... Dorosły chłop użala się na żonę na piekielnych, zamiast iść do pokoju obok i z nią porozmawiać. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że nie piszesz wszystkiego w historii i jesteś w niej niejako wybielony. A swoją drogą twoja postawa (wszyscy źli i przeciwko mnie, a ja taki dobry!!!) przypomina mi z kolei historię innego anonima tutaj, której numeru nie mam niestety, ale może pamiętacie. To ta, w której kolo miał jakieś problemy z babą i kazał swojemu kumplowi rzucić wszystko co robi, zostawić żonę z dzieckiem i natychmiast jechać setkę kilometrów, bo "on ma problem, ale nie powie przez telefon o co chodzi!". Czuję, że autor tej historii to ten sam typ...

Odpowiedz
avatar KIuska
5 5

@Rammsteinowa: Pamiętam to. Jak jego przyjaciel miał problemy to kazał mu do siebie przyjechać. Ale w momemcie gdy sam miał problemy to strzelił focha na identyczną propozycje przyjaciela.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 listopada 2016 o 19:14

avatar CatGirl
9 9

Dorosły facet na piekielnych zali się na żonę. Komedia.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 6

Rozwiąż problem szybko, nie jest jeszcze za późno. Ukraińcy nie biorą drogo, zresztą traktuj to jak inwestycję, a nie wydatek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Jestem kobieta z piekielnym charakterem wiec sie wypowiem, Jesli twoja zona ma podobny charakter do mojego, to nie lubi uzalajacych sie facetow, Skad wiesz, ze masz arytmie? byles u lekarza czy czekasz az zona poglaska cie po glowce i arytmia nagle zniknie?

Odpowiedz
avatar Malibu
5 5

@nursetka: otóż to. Kiedy mój facet od dłuższego czasu uskarża się na jakąś dolegliwość i mimo mojej troski i zalecenia zeby zapisał się do lekarza nie robi tego przez np. Miesiąc lub jego stan zdrowia wynika z jego działań przed którymi go ostrzegałam ( coś na zasadzie nie jedz surowego ciasta bo będzie cie brzuch bolał) to kompletnie nie daje po sobie poznać że mnie to interwsuje. Nie dlatego że go nie kocham i nie chce się o niego troszczyć ale ale niszczyć swojego zdrowia psychicznego też nie zamierzam i się ciogle przejmować.

Odpowiedz
avatar icey
0 0

Ja tez miałam arytmię, ktora pojawiła mi się ni z tad ni z owad. Wszystkie badania byly w porządku, Holter, ekg, echo serca. Kardiolog nie widziała nic nieprawidłowego, a ja jak miałam arytmię tak miałam, trwało to może trzy miesiące, aż ktos mi powiedzial, żebym brała tran, bo ta arytmia to może brak witaminy D. Pisze o tym, bo a nóż widelec pomoże. A z Żoną widac macie głębsze problemy, a to jest ich manifestacja. Nad małżeństwem trzeba pracować we dwoje, to nie jest gra solo. Życzę powodzenia:)

Odpowiedz
Udostępnij