Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na onkologii, leżąc już dłuższy czas, można się dochrapać piekielnych historii nie…

Na onkologii, leżąc już dłuższy czas, można się dochrapać piekielnych historii nie tylko ws lekarze - pacjenci. Zdarzają się takie sytuacje, że największym filozofom się nie śniło. Na początek małe wprowadzenie: Jak w każdym szpitalu obowiązuje całkowity zakaz palenia papierosów. Mniejsza jak jest przestrzegany, ważne co ludzie wymyślą, żeby chapnąć dymka. Specyfika oddziału polega na tym, że na początku i na końcu korytarza znajdują się trzyosobowe sale bez balkonu, natomiast pośrodku dwuosobowe z wymarzonym przez każdego nałogowca BALKONEM. Pech mój polega na tym, że pierwsze dwa pobyty trafiłem sale za, a dwa kolejne przed upragnionym obiektem westchnień palacza. Wiadomo. 23.00 - 0.00 żadna pielęgniarka bez wezwania po salach nie lata bo i po co, więc szczęśliwcy mogą spokojnie zamykać się na fajeczkę przed snem na zewnątrz, pilnując tylko, żeby dym nie dostawał się do środka. Wiadomo, że doświadczeni nikotyniarze pozbawieni dostępu do balkonu w pierwszej kolejności zabiegają zapoznanie tych pozostałych szczęśliwców. Dopuszczalne są roszady, przenosiny, sąsiedzkie wizyty itp. Sprawę komplikuje mocno sytuacja, gdy balkon otrzymuje niepalący (na kij rybie łyżwy), ale prawdziwa katastrofa następuje dopiero, gdy ten godny pożałowania abstynent na dodatek jest wrogiem papierosów. Dlatego rozpoznanie trzeba przeprowadzać z wyczuciem i finezją, byle się na pozycję spaloną nie wyekspediować. W jakąż euforię wpadłem dziś, tj. w poniedziałek widząc nowego lokatora w sali obok. Pusta sala też jest O.K., ale łatwiej o wpadkę, gdyż każdy ruch na nieobsadzonej sali powoduje przeważnie rutynową kontrolę naszych Szanownych Piguł, a wtedy jest bardziej lub mniej przyjemnie. Z racji iż podczas poprzedniego pobytu miałem przyjemność zapoznać Krzyśka wiedziałem, że nie pali i nie palił, ale dla znajomych zgadza się odgrywać rolę czujki po wieczornym obchodzie. No ale są przecież Prawa Murphy'ego. Ok. północy, po wcześniejszym stwierdzeniu, że na bramce jest akurat nieużyta zmiana ochroniarzy i na zewnątrz nijak wydostać się nie zdołąm, uderzyłem do Krzysia z petycją o chwilowe udostępnienie mi owego przybytku rozkoszy.Zaznaczył tylko, że zamyka za mną drzwi, bo lekko przeziębion jest, chcąwszy do ciepełka wrócić w odrzwia mam zastukać. Miodzio. Wieje jak cholera, ale nos w książkę (tablet) i dawaj.Jedna, druga... Kurczę książka fajna, ale już 1.30 to trzeci papieros na szybko i do łózia. Taa... Krzyśkowi się przysnęło. Prawo Murphy'ego. 1) zawsze śpi z muzyką na uszach 2) jestem w samej bluzie 3) nie mam więcej papierosów i nic do picia 4) pierwsza poranna wizyta jest zawsze o 6.30. Jak Go nie dobudzę, to mam w perspektywie 5 godzin stania na balkonie. Ludzie co ja tam wyprawiałem z tymi drzwiami i szybami... Jak już potłukłem sobie wszystko co miałem do potłuczenia, nauczony doświadczeniem siadłem żeby zebrać myśli. Pomogło. Pomyślcie zanim od pukania porobią się Wam dziury w kostkach. Przecież czytałem książkę. W szpitalu jest wifi ośla pało! Wujek Google, Centrum onkologii, centrala, ochrona i już po dwóch minutach rozmawiałem z ochroną na parterze: "Dobry wieczór. Dzwonię w troszeczkę nietypowej sprawie. Czy byłby Pan Tak Uprzejmy i Zadzwonił na ósme piętro, oddział B do pielęgniarek, że w sali 8.006 na balkonie uwięziony jest pacjent?" Usłyszałem tylko: Żarty se, kuchnia, robi. Bym wujowi nogi z pleców powyrywał" i... pierdyk słuchawką. Dzwonię drugi raz i tu Pan Ochroniarz się zdążył wybudzić, bo mnie chociaż wysłuchał. Niemniej, zanim pozbierał koparę z podłogo, musiałem powtórzyć swoją prośbę trzy razy. Obiecał, że zadzwoni natychmiast i odłożył słuchawkę.Zaraz. 5 min., 10 min. Zaczynam się trząść z zimna. Jest!!! Zapala się światło, ale w sali obok (mojej). Już chciałem głośno wyartykułować paszczą, że jestem w sali obok, gdy zostałem uwolniony przez: dwie pielęgniarki w strojach nocnych, dwóch ochroniarzy roześmianych odo ucha do ucha i maleńką salową, która, nie wiedząc czemu, dzierżyła oburącz w dłoniach mopa w pozycji najlepszego pałkarza. Tak długi czas oczekiwania na ratunek spowodowany był tym, że Siostry uwierzyły ochroniarzowi na słowo ,miej więcej tak jak on początkowo uwierzył mnie i biedny musiał pofatygować się na górę osobiście przekonując miłe panie, że ie jest na bani i to Mu się nie przyśniło. Myślicie, że to koniec mojej przygody? Ależ skąd! W sumie sześć osób biorących udział w akcji trochę szumu więc obudziła się osoba siódma. Zaspany zobaczył Walne Zgromadzenie Personelu i mnie w drzwiach i walnął dwie wielkie pięciozłotówki. Chcąc szybko zakończyć sprawę powiedziałem, że zasnął i prawie półtorej godziny trząsłem się na balkonie zanim mnie wypuszczono. Błąd. Duży błąd. Jak to do Niego dotarło, to wziął potężny wdech i ...tak się zaczął śmiać, że aż się popłakał. Ze względu na to, że wielkim chłopem jest śmiech też ma donośny. Przypominam, Jest już trzecia w nocy na całym obiekcie jeśli ktoś jeszcze nie śpi, to jest ta bank klient prosektorium. Będę próbował się wymknąć o 6.00 poza budynek szpitala żeby przeczekać pierwszą falę, ale z doświadczenia mam przechlapane jak woda w lany poniedziałek. No i w stresie nawet nie mogę sobie zapalić, bo pilnuje mnie pół szpitala. Dobranoc

słuzba_zdrowia

by izamarkow
Dodaj nowy komentarz
avatar Zmora
4 8

A piekielny jest tu kto? Zresztą, kto normalny pali na onkologii? Jeden rak ci nie starczy?

Odpowiedz
avatar izamarkow
-3 5

@Zmora: Dzięki za moralniaka. Nie, drugi rak mi już na pewno nie grozi ,bądź spokojny/a. A odpowiadając na Twoje pytanie: na obecnych na moim oddziale pacjentów (23 szt) pali 14. Piekielny do wyznaczania samodzielnego. Ja komuś narzucać wyboru nie zamierzam. Poza tym gdzie ja napisałem, że jestem normalny? Przejrzałem tekst i nie widzę.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

@izamarkow: Jak to ci drugi rak nie grozi? Nawet jeśli już raka płuc się dorobiłeś, to przecież od palenia można jeszcze dostać raka oskrzeli. A i bez palenia można dostać raka czegokolwiek. Tak że nie rozluźniaj się tak jeszcze, może być gorzej.

Odpowiedz
avatar izamarkow
1 1

@Zmora: Nie chciałem żeby to zabrzmiało dramatyczni, bo użalać się nad sobą nie lubię. Precyzyjne opisy diagnozy , leczenia, i prognoz nudzą nawet mnie. Po prost statystycznie nie zdążę zachorować na nast. nowotwór. I nie mam zamiaru roztrząsać czy lekarze się mylą, czy nie. Oczywiście, że istnieje możliwość wygenerowania nowego ogniska nowotworu (także innego typu, a tych jest multum), ale w mojej obecnej sytuacji jest to zagadnienie pomijalne, bo ten pierwszy poradził sobie nadspodziewanie dobrze. Resztę sobie dopowiedz. Nie poddaję się, tym bardziej, że uczciwie na niego zapracowałem . Pozdrowienia.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
3 9

Niech zdychaja pierdo*eni idioci, jesli koniecznie sami chca. Czy na raka drog oddechowych, czy na chorobe wiencowa, czy to na zamarzniecie na balkonie szpitalnym przez wlasna glupote i nierozwaznosc. Wcale palaczy, narkomanow, pijakow i podobnych nalogowcow nie zaluje. Zawsze mozna przerwac szkodliwy nalog, trzeba tylko WYSTARCZAJACO intencji.

Odpowiedz
avatar izamarkow
-3 7

@ZaglobaOnufry: Czyżby z rodu prawdziwy katolik? Języka polskiego też da nauczyć, chociaż poniżej jakiegoś progu inteligencji jest to bardzo trudne i pozostaje wiara w siłę modlitwy. A Panu proponuję raka prostaty. Jest bardziej męski.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 3

@izamarkow: Co ma piernik do wiatraka, czyli domniemany katolik do niecheci do nalogowcow? Wole zawsze glupka, czy prymitywa, niz ponoc inteigentnego narkomana, albo pijaka, albo kretynskiego palacza. Chce taki sobie popalic, to niech kupi lokomotywe!

Odpowiedz
avatar izamarkow
-3 5

@ZaglobaOnufry: Polemika zaczyna być ciekawa. Rozróżniam katolika od katola. Nigdy nie komentuję czyjejś wiary, bo, wzgl. moich przekonań, jest to bardzo osobiste prawo człowieka, do którego bezwzględnie nie mama prawa się wtrącać i tego nie robię. Jeśli wolisz prymitywów oraz głupków cóż, pozostaje pogratulować znajomych. Nie wiem tylko skąd nagle wytrzasnąłeś tych narkomanów pijaków i kretyńskich .palaczy. No, chyba że jesteś mormonem, ale tu znowu niebezpiecznie zbliżamy się do wyznawanej religii, o której w moim poście w ogóle nie wspomniałem. Ciekawe. Nigdy nie brałem narkotyków, nie jetem alkoholikiem, palę papierosy więc zastanawiam się w który czuły punkt nieopatrznie trafiłem, że pierwsza Twoja odpowiedź była tak nienawistna i wulgarna. Czyżby zagorzały sympatyk naszej nowej władzy? Oni celują w wypowiedziach tego typu. Poza tym głupków i prymitywów najwięcej właśnie bez trudu można znaleźć wśród narkomanów, pijaków etc., etc. Mój post wskazywał jednoznacznie w jaką absurdalną sytuację może wkręcić bezmyślność i zbieg okoliczności (mogłem na tym balkonie czytać książkę lub rozwiązywać krzyżówkę), a podniesiona została tylko kwestia wyimaginowanych nałogów, sugerująca, że jestem m. in.narkomanem, a to to już sobie, buraku, stanowczo wypraszam. Naucz się czytać ze zrozumieniem. Jest to tok programowy języka polskiego z trzeciej klasy podstawówki. Pozostaję z szacunkiem. Remigiusz Kowalski

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@izamarkow: Nigdy nie sadziłam, że wpis muszę zaczynać od deklaracji wiary/niewiary. Otóz jestem agnostyczką w trzecim pokoleniu a nie palę od 4 lat, paliłam naście. I @ZagłobaOnufry napisał prawdę wszelkie nałogi to kwestia słabej woli. Nie ma czegoś takiego, ze nie można rzucić zwyczajnie nie chcesz rzucić. Jeśli się chce można rzucić każdy nałóg. Paranoją jest to co wypisujesz. Zostałeś skrytykowany i na tej podstawie juz wiesz na kogo głosował Onufry i jaką religie wyznaje. I Ty piszesz, ze to bbyło nienawistne i wulgarne? No proszę Cię, zahacza o absurd. Daj spokój i pogódz się z faktami: palisz jest to uzależnienie, z którym nie potrafisz zerwać przez co trujesz tyłek ludziom, którzy nie palą. Denerwują mnie zawsze oczekiwania nałogowców: masz nałóg to sobie z nim sam narabiaj nie angażuj innych ludzi. Twoje zdrowie, twoje pieniądze, woja sprawa

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Sama paliłam przez naście lat, rzuciłam z dnia na dzień nie palę już 4 lata. Nałóg obrzydliwy i głupi, drogi i zupełnie nic nie dający. Niestety w sytuacji stresowej jaką jest choroba trudno rzucić. osobiście uważam, że to jest idiotyczna sytuacja. wiadomo, ze sa palacze i nie powinno narażać się innych pacjentów a takie cyrki. instalować ich na salach a tak naprawdę powinna być palarnia, zaziembiony pacjent onkologiczny generuje duże koszta dla systemu. bo albo wywalać z leczenia palaczy albo stworzyć normalne warunki. Druga sprawa to smutne, ze bardziej zależy Ci na nałogu niż na własnym życiu. A angażowanie innych w zabiegi w wokół własnego nałogu jest chamskie. Ludzie mają obniżona odporność a ty im tam z oknem narabiasz. Do tego te egoistyczne oczekiwania wobec niepalących, ze mają zamknąć otworzyć, pilnować. A z jakiej racji? Co wzajemnego z podobnym poziomem trucia tyłka Ty robisz dla nie palących. A no nic bo palacze już tak mają.

Odpowiedz
Udostępnij