Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiem, że jest to strona "Piekielni klienci" ale wyjątkowo chciałabym tu opisać…

Wiem, że jest to strona "Piekielni klienci" ale wyjątkowo chciałabym tu opisać IDEAŁ KLIENTA, którego miałam przyjemność obsługiwać. Taki klient zdarzył mi się tylko raz w życiu.
Obsługuję klientów na kasie, podchodzi do mnie mężczyzna, tak na oko 35-40 lat. Już z daleka szeroko się uśmiecha. Od razu robi się milej na widok takiej osoby.
- Dzień dobry - witam się z nim
- O nie! To ja pierwszy powinienem powiedzieć "dzień dobry", w końcu to ja przychodzę do pani a nie pani do mnie - klient cały czas się uśmiecha. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie tym zdaniem. Jeden klient na dwudziestu wita się jako pierwszy, bardzo wielu wogóle nie reaguje na powitanie ze strony kasjera.
Zaczynam liczyć jego zakupy i tu kolejne zaskoczenie - wszystkie produkty poukładane a nie szmyrgnięte byle jak (jak to bywa u większości klientów), ziemniaczki zapakowane w siateczkę ( i tu pojawia się mój uśmiech, bo już wiem, że nie będę musiała za moment myć kasy poraz sto pięćdziesiąty z rzędu) warzywa i owoce zapakowane i posegregowane, butelki szklane leżą na taśmie (czyli nic się nie wywróci i nie zbije) a artukuły leżą jeden za drugim a nie w formie piramidki z której zawsze coś spada i ulega uszkodzeniu. Słuchajcie -raj dla kasjera! Jeden z produktów, który chciał zakupić ten pan nie posiadał kodu kreskowego potrzebnego do naliczenia przez kasę.
- Kod kreskowy się oderwał, muszę iść po drugi egzemplarz tego artykułu - informuję klienta i zaczynam się podnosić.
- Proszę nie wstawać, ja się przejdę! Przecież to żaden problem! - zapewnił mnie z szerokim uśmiechem.
Sytuacja jedna na sto. Przeważnie jest tak, że to kasjer zostawia otwartą kasę i lata po sklepie szukając artykułów dla klienta. I choć nie wiem jak szybko taki pracownik wróciłby na kasę to i tak zawsze usłyszy, że był zbyt długo i klient załatwiłby to dużo szybciej.
Ideał klienta (tak zaczęłam go w duchu nazywać) wrócił po krótkiej chwili i jeszcze sam przeprosił za to że był tak długo. Gdyby nie moje bardzo zdrowe dziąsła to zbierałabym szczękę z podłogi. Przyszedł moment płacenia (kwota rachunku wynosiła jakieś 100 zł). Pytam klienta, czy to już będzie wszystko.
-Nie, jeszcze poproszę o szerszy uśmiech, bo bardzo ładnie się pani uśmiecha.
Wiedział jak poprawić humor - jak każda kobieta jestem łasa na komplementy:-)
Wyciągnął banknot o nominale 200 zł i... ZAPYTAŁ CZY MAM DROBNE! Rzecz rzadko spotykana. (Klienci wiedzą, że nie muszą ich interesować drobne w naszych kasetkach i skrupulatnie z tego prawa niewiedzy korzystają). Chciał rozmienić pieniądze, ale jeśli mam problem z drobnymi to on mnie chętnie poratuje - i tu wyjął garść klepaczków. Miał ich zbyt mało by zapłacić cały rachunek lecz wystarczająco dużo by poratować kasjera. I tym gestem facet po prostu mnie rozbroił. Sam sobie zapakował zakupy i nie krzyczał na mnie, że to mój obowiązek, jak to robi wielu klientów. Bardzo grzecznie się pożegnał i ciągle się uśmiechając podziękował za miłą obsługę. Życzył miłego i spokojnego dnia a gdy wychodził szepnął słówko w punkcie obsługi klienta na temat bardzo fajnych kasjerów w naszym sklepie.
Każdy, kto pracuje lub pracował w handlu potwierdzi, że jeden taki klient potrafi poprawić humor na cały dzień i przywrócić wiarę w sens wykonywanej pracy. Nie wierzę ani w cuda ani w garbate aniołki i wiem, że taki klient zdarza się bardzo rzadko. Wiem też, że płacą mi właśnie za cierpliwość i wyrozumiałość dla piekielnych klientów, których mamy przerażającą większość. Podejrzewam, że większość osób, które będą to czytały zapyta: "Co było takiego wspaniałego w zachowaniu tego klienta? Był po prostu uprzejmy. My też tacy jesteśmy. Czym autorka się tak zachwyca?" Myślę, że na to pytanie doskonale znają odpowiedź wszyscy ludzie stojący po tej drugiej (trudniejszej) stronie lady. Bo skoro kasjer zachwyca się zwykła ludzką uprzejmością, to pomyślcie z jakimi ludźmi mamy do czynienia na co dzień...

by Casandra
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pizza
8 8

Rozumiem że już go nigdy nie spotkałaś? Szkoda, skoro był taki uprzejmy i miły. A z ile lat temu to gdzieś było?

Odpowiedz
avatar Casandra
9 9

Działo się to w tym roku w okolicach walentynek:-) nie widziałam go nigdy wcześniej więc pewnie był przejezdny.

Odpowiedz
avatar Pizza
9 9

Chyba tak jak podkreśliłeś w Twoim przypadku jest to standardowe wyjście do sklepu. Niestety, ale większość klientów traktuje kasjerki jak gorszą klasę od siebie na tyle, że nawet nie chce się niektórym odpowiedzieć na ''dzień dobry''.

Odpowiedz
avatar Casandra
14 14

To brawa dla Ciebie:-)wielu ludzi jest miłych. A przynajmniej myślą, że są mili:-) w życiu liczy się empatia. Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz zawsze masz styczność z drugim człowiekiem. Wytłumaczę to na przykładzie łańcuszka - Wyobraźcie sobie, że wasz szef pokłócił się rano z żoną. Przychodzi zły do pracy i co robi? Wydziera się na was za byle durnotę, bo musi odreagować. Psuje wam to dzień do tego stopnia, że po powrocie do domu warczycie na żonę/męża, którzy źli/smutni wychodzą po zakupy i...nie mają chęci mówić "dzień dobry", nie mają chęci szukać drobnych, denerwują się jeśli jakiś produkt nie posiada kodu kreskowego. To jest zwykła empatia. Widzicie, zawinił szef męża a kasjerka ma żal do żony za brak uprzejmości:-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2011 o 18:25

avatar konto usunięte
-3 5

To jak, żeby umilić życie kasjerom mamy układać predukty? Ja jeden za drugim, kodami kreskowymi do przodu.

Odpowiedz
avatar Oskim
4 6

W sumie to ja staram się być uprzejmy dla kasjerek, bo sam też w handlu robię i niektórzy klienci mnie do kvrwicy doprowadzają, więc zgodnie z zasadą:"nie czyń drugiemu co tobie nie miłe" stosuje się do zasad kultury.

Odpowiedz
avatar ocelota
9 9

w okolicach walentynek... Szczęśliwie zakochany ma ochotę cały świat całować więc gdy trafiło na Ciebie to i Tobie się dostało z jego szczygiełkowatości. Poczekaj aż będzie przechodził kryzys ;)

Odpowiedz
avatar Ostrosia
-2 6

Jak dla mnie normalne wyjście do sklepu. Nawet jak wychodzę z przymierzalni i nie kupuje rzeczy to mówie,ze sama odłoże bo i tak ide w tamtą strone ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2011 o 19:36

avatar katem
1 1

ZAWSZE jestem miła i uprzejma dla kasjerów (rozumiem, jaka to ciężka, niskopłatna i niewdzięczna praca), nie zmuszam ich do ganiania po sklepie, o nic się nie czepiam, ale albo sama idę wymienić towar, albo z niego rezygnuję, ale, niestety, wcale nie rzadko, zderzam się z nieuprzejmością z ich strony !!

Odpowiedz
avatar toniaczek
4 4

ja zawsze sie witam, nieraz zagaduje jak mija dzien, czy ciezko dzis, czasem jakis zart... i w 90% przypadkow kasjerki sa tak szczesliwe z tekiej relacji. kurde- bylam teraz daleko od polski i tam WSZYSCY i WSZEDzie tak sie zachowuja w stosunku do kasjerek, spzedawawcow, kelnerow....... nie spotkalam nigdy ani jednego piekielnego. eh... zal mi nas

Odpowiedz
avatar ocelota
3 3

a ja się tylko uśmiecham, szukam drobnych i ładnie układam towar na taśmie. Rozmowa przy długiej kolejce to opóźnianie. Pytanie "jak minął dzień", uważam za głupie, bo nawet jeśli kasjer odpowie, że dobrze, to po moim odejściu zapewne zaboli go, że kurde, jak może minąć dzień na kasie? Sama byłam kiedyś sprzedawcą to wiem, że interesujące zajęcie to to nie jest.

Odpowiedz
avatar mkr
5 5

Ciekawa wstawka podczas czytania o samych piekielnych ;) I potwierdzam, również jako kasjerka,ze choć taka miła odmiana zdarza się rzadko to rekompensuje te mniej przyjemne zdarzenia:) pozdrawiam:)

Odpowiedz
avatar Oriana
8 8

Casandra ja rozumiem twój entuzjazm. Ja jeszcze takiego ideału nie miałam, ale może to i dobrze, bo mogła bym pomyśleć, że właśnie umarłam i poszłam do nieba;) Klienci z reguły nie są złośliwi czy niemili tylko po prostu bezmyślni. W sklepie zachowują się jakby pierwszy raz ich z domu wypuścili. A my musimy elastycznie dopasować się do sytuacji i jeszcze za to nam dupę obsmarowują w sieci;) @ocelota - Ja na przykład lubię swoją pracę i pytanie jak minął dzień uważam za wyraz sympatii a nie szyderstwo:)

Odpowiedz
avatar ukalltheway
3 3

Też zawsze jestem miła i uprzejma :D chociaż czasem trafi się ''gburowata'' kasjerka :P.

Odpowiedz
avatar maxther
5 5

Zacznij pracować w sklepie gdzie robię zakupy, a codziennie będziesz miała takiego klienta :) Zawsze pierwszy mówię dzień dobry, bo wychodzę z założenia, że właśnie ja przyszedłem do kogoś, a nie ktoś do mnie, a poza tym na kasie siedzi kobieta. Też miałem podobną sytuację, z tym że kiedy podszedłem do kasy (byłem w tym sklepie tylko raz, przypadkiem)powiedziałem dzień dobry, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Myślałem, że może pani nie usłyszała, więc powtarzam: Dzień dobry. Na co pani kasjerka - No przecież pana widzę! Jak chce pan żeby mnie wyrzucili z pracy, to niech pan od razu idzie do kierowniczki i powie, że nie powiedziałam panu pierwsza dzień dobry, a nie powtarza się pan ! Przyznam, że byłem mocno skonfundowany, bo absolutnie nie było moim zamiarem w jakikolwiek sposób zaszkodzić tej pani. Skąd miałbym wiedzieć, że musi mówić pierwsza ? Po skasowaniu podziękowałem pani, a jakże i powiedziałem do widzenia. Odburknięcie jakie usłyszałem, można przy dużej dozie wyobraźni uznać za grzeczne pożegnanie.

Odpowiedz
avatar Casandra
8 8

Cokolwiek bym tu teraz napisała to i tak nie odda dokładnie myśli, które chodzą po głowie w związku z tym tematem. Powiem tylko tyle : ja pracuję w handlu od 16 roku życia i nie mam zamiaru zmieniać zawodu, ponieważ kocham to, co robię. I moi klienci w większości to wyczuwają. Widzą, że nie robię im "łachy", gdy ich obsługuję. Pracowałam już w kilku miejscach - zaczynałam od malutkich pazernych prywaciarzy (gdzie byłam osobą od wszystkiego za marne grosze) aż zakotwiczyłam na dłużej w ogromnej sieci handlowej, gdzie mam dużo większe pieniądze i możliwość awansu (z tej możliwości skwapliwie korzystam:-))I myślę, że praca w zawodzie, który się kocha, jest właśnie tą receptą na szczęście, której brakuje wielu ludziom w wielu zawodach. Wiem, że nie każdy z nas ma możliwość pracować w wymarzonym miejscu. Wiem, że niejedna bardzo wykształcona osoba jest zmuszona szukać pracy w zawodzie poniżej jej aspiracji. Ale pomyślcie, o ile piękniejszy byłby świat, gdyby ludzie wybierając stanowisko pracy kierowałi się również sercem i osobistymi predyspozycjami a nie tylko jakością zdobytego wykształcenia. Nie każdy człowiek nadaje się do pracy z ludźmi, ale wiadomo jak to z pracą - każdy musi jakąś mieć. Dlatego często na swojej drodze spotykacie chamskie, niekulturalne kajserki i ekspedientki lub wredne urzędniczki. To są poprostu frustratki, które codziennie marzą o tym, by znaleźć się w zupełnie innym świecie (czytaj: w innej firmie). Osobę, która czerpie radość ze swojej pracy rozpoznacie na kilometr:-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

ale bez przesady, ja i myślę że wielu ludzi robimy tak samo, tylko ja nie mówię kasjerkom komplementów bo mi głupio obcemu tak mówić :P kiedyś nie stać mnie było na wszystko co wziełam to spytałam czy odnieść produkt z którego zrezygnowałam, pani powiedziała że sama odniesie to już sie nie chciałam narzucać :P pozdrawiam miłą kasjerkę blondyneczke z Groszka koło Mustafy w Lublinie, urocza kobitka, zawsze dzień dobry, uśmiechnięta, miły głosik :D:D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2011 o 21:04

avatar dociu
2 2

bardzo wesoła historia, ale najlepsze w tym wszystkim jest to, że czytając wyobrażam sobie banana na Twojej twarzy:) tak fajnie to opisałaś, że mam wrażenie, że byłam tam z Wami jako np. żona klienta:)

Odpowiedz
avatar siemaneks
-3 3

Casandro, empatia to niestety coś innego :p A propo klienta - zazdroszcze. Ja jestem cierpliwym człowiekiem o wielkim spokoju wewnętrznym, ale niektórzy klienci potrafią sprawić, że się we mnie zagotuje... Na szczęście jeszcze nie było pary.

Odpowiedz
avatar MrTrouble
0 0

Odkąd miałem kilka razy okazję pracować w restauracji jako kelner, zrozumiałem co to znaczy nie mieć jak wydać :P. Od tej pory zawsze pytam czy dać drobne, albo w ogóle staram się mieć wyliczone ;). A jeśli chodzi o moje relacje klient - sprzedawca, to raczej sprzedawcy są dla mnie nieuprzejmi, a nie ja dla nich :P

Odpowiedz
avatar murhaaja
1 1

lubię takich ludzi :D sama też zawsze staram się taka być, zawsze jak mam grube banknoty tylko, pytam kasjera/ki, czy będzie miał/a jak wydać, staram się już mieć produkty na taśmie ułożone jak należy itp., bo nie chcę nikomu utrudniać życia i pracy, i fajnie by było, gdyby wszyscy tak robili :) tak jak chamskie zachowania wyzwala u innych chamskie odpowiedzi, tak samo można w drugą, milszą stronę :)

Odpowiedz
avatar mruk
0 0

a wiecie z czym ja sie spotykam? otoz, naprawde rzadko kiedy kasjerki odpowiadaja na moje "dzien dobry", a na "dziekuje" i "do widzenia" to juz jakis cud:) dlatego tez ja sie ciesze, jak mi sie jakas mila trafi;)

Odpowiedz
avatar Niebieskiptak
0 2

Wow, wychodzi na to, że jestem niemal idealnym klientem! Poza chwaleniem kasjerki i proszeniem o uśmiech- wszystko się zgadza ;)

Odpowiedz
avatar ann116
0 0

świetne ale nie zgaadzam się z jednym konkretnie z tym fragmentem Podejrzewam, że większość osób, które będą to czytały zapyta: "Co było takiego wspaniałego w zachowaniu tego klienta? Był po prostu uprzejmy. My też tacy jesteśmy. Czym autorka się tak zachwyca?" mimo że nie pracowŁAM JAKO kasjerka to często spotykalam sie z ludzkim chamstwem. na nastepny raz tez bede milsza dla kasjerow (nie zebym nie byla ale...)

Odpowiedz
avatar rextir3211
0 0

przyznaje że klient jest strasznie miły i pomocny dla kasjera to naprawde cud,ale takie historie to bardziej na wspaniali nie sądzisz?Nie żebym miał coś złego na twój temat zaraz powiedzieć po prostu na wspaniałych mogłaś wrzucić.

Odpowiedz
avatar mala3989
0 0

Niestety tacy klienci to rzadkość... A przecież bycie uprzejmym zupełnie nic nie kosztuje...

Odpowiedz
avatar deminisia103
1 1

W pierwszej chwili nie zakapowałam początku i cały czas czekałam aż koleś zrobi coś takiego że z krzesła spadnę ;P No ale jak widać za długo siedzę na piekiełku

Odpowiedz
avatar Ahmik
0 0

Właśnie, uważam, że tak jak ten Pan WSZYSCY powinniśmy się zachowywać:)

Odpowiedz
avatar Booyacz
5 5

Widzę, że ostatni komentarz jest z kwietnia ale mimo wszystko może ktoś to przeczyta. Mój tata pracuje w sklepie i często odwiedzam z nim różne sklepy typu Makro, Kaufland, Auchan, Tesco, jakieś hurtownie z warzywami, owocami, itp.itd. Jeździłem z nim na zakupy od małego i tata zawsze pokazywał mi różne rzeczy: jak układać produkty na taśmie, żeby kasjerowi/ce było łatwo nabijać to na kasę, jak coś miało zły kod kreskowy to prosił, żebym szybko zamienił to z inną rzeczą, mówiliśmy "dzień dobry" i "do widzenia", zawsze szukał w portfelu jakichś grosików coby kasjer/ka nie musiał/a wydawać, prosił mnie, żebym zakupy pakował do pudła kiedy kasjerka je skasuje, prosił, żebym odebrał fakturę, kiedy on idzie do samochodu zapakować rzeczy (na szczęście żaden "POK-emon"(:-)) nigdy nie protestował). W ogóle pokazywał mi różne pierdoły, które ułatwiały kasjerom/kom pracę. Założyłem konto na Piekielnych specjalnie po to, żeby napisać ten komentarz, więc mam nadzieję, że ktoś go przeczyta.

Odpowiedz
Udostępnij