Kocham dzieci i z radością w zeszłym roku rozpoczęłam pracę na półetatu w niedużym sklepie z zabawkami. Zarabiałam naprawdę niewiele, ale nie było to dla mnie ważne, bo zarobek i tak szedł na wydatki "dodatkowe". Aktualny miał iść głównie na świąteczne paczki dla maluchów z mojej rodziny (sama utrzymuję się jako-tako z renty). Było mi tam jak w bajce do 26 października.
Nigdy nie straszna była mi choroba, więc nie zważając na ból brzucha udałam się do pracy. Zrzuciłam wszystko na okres, miewałam już bolesne miesiączki, nie chciałam dnia wolnego z tego powodu. Niestety, po dwóch godzinach w pracy ból się nasilił do takiego stopnia, że straciłam przytomność. Byłam wtedy sama w sklepie, nie zdążyłam nawet zadzwonić po pomoc. To była chwila.
Obudziłam się dopiero w szpitalu, w okropnym stanie, niewiele rozumiejąc. Wkrótce dowiedziałam się, że dopiero dziewczyna, która mnie zmieniała (a więc zaledwie po około pół godziny od mojej utraty przytomności) wezwała kartkę. Przez ten czas ze sklepu wyniesiono kilka drogich zabawek, za które będę musiała zapłacić prawdopodobnie z własnej kieszeni, bo monitoring okazał się nie działać i nikt nic nie widział. Ich koszt przekracza nieco mój zarobek z ostatnich dwóch miesięcy...
Złodzieju wiedz, że zniszczyłeś świąteczne niespodzianki dla piątki wspaniałych dzieci, a twoja bezmyślność i brak reakcji na nieprzytomną młodą kobietę, mogła doprowadzić do jej śmierci...
sklep z zabawkami złodziej
pogadaj z jakimś prawnikiem, udaj się do sądu pracy, wydaje mi się mało prawdopodobne abyś ty odpowiadala za kradzież
OdpowiedzOj, a ja myślałem, że tylko drzemkę sobie ucięłaś i byłem cichutko, żeby cię nie obudzić. A o zabawki się nie martw, trafiły w dobre ręce.
Odpowiedz@Fomalhaut: Też do potrzebujących rodzin ;)
OdpowiedzTak jak :husky: ci napisał. Idź po poradę do odpowiednich ludzi (nie wiem, może fktycznie prawnik) Sklep prawdopodobnie jest ubezpieczony od kradzieży. Jeśli będa chcieli te pieniądze odzyskać od ciebie to muszą to zrobić sądownie. Chyba że masz w kontrakcie wpisaną odpowiedzialność finansową. A i to musi spełniać odpowiednie warunki, a nie że odpowiadasz za wszystki braki towaru.
OdpowiedzJesteś kryta. Nie jest twoją winą, że straciłaś przytomność, a sklep nie może z tego powodu kazać ci pokrywać straty, ba możesz nawet zaskarżyć sklep o brak jakiegokolwiek zabezpieczenia ale warunek umowa o prace była?
Odpowiedz@Canarinios: Nawet jak nie było, to bez problemu można ustalić stosunek pracy z tego co widzę(spełnione są wszelkie przesłanki), więc nawet jak na czarno robiła to jest kryta.
OdpowiedzNo i kolejna za przeproszeniem krowa, ktora sie daje w d**e ruchac. Czy wy ludzie nie umiecie walczyc o szacunek w miejscu pracy?? W tym kraju sie nigdy nic nie zmieni!!!!!
OdpowiedzPrzepraszam cię bardzo, ale co miała zrobić? Była nieprzytomna. Czy może chodzi ci o to, że brzmi w twojej zacofanej opinii jak fejk? Wytłumacz nam swój punkt widzenia. I trochę ogłady, bo z obrażaniem każdego daleko nie zajdziesz.
Odpowiedz@InessaMaximova: Myślę, że chodzi o to, że zamiast sprzeciwić się oddaniu wypłaty, bo ktoś okradł sklep (monitoring nie działał? Wina pracodawcy że tak świetnie zabezpiecza sklep. A może jednak działał, ale po co zgłaszać kradzież jak można wyegzekwować od pracownika, a nie się po policjach i sądach włóczyć? A może jednak obok gdzieś była kamera miejskiego monitoringu? A może jakiś sklep obok ma kamerę i uchwyciła?) użala się tutaj, że dzieci nie dostaną prezentów. Może to wynikać z zapisów w umowie (nigdy się nie spotkałam z czymś takim osobiście, ale słyszałam, że niektórzy takie rzeczy stosują) i stąd ten komentarz, który w skrócie mówiąc oznacza, że NIKT NIE POWINIEN ZAWIERAĆ TAKIEJ UMOWY. Zwłaszcza, że też można się ubezpieczyć od kradzieży, ale przecież to kosztuje.
Odpowiedz@InessaMaximova: Czemu cię zminusowali?
OdpowiedzJak monitoring nie działa to jak ci udowodnią ze to twoja wina?
OdpowiedzBo w tym kraju oni nie muszą Tobie winy udowadniać. Tylko Ty swoją niewinność.
Odpowiedz@Insers: Dziwne, jak ostatnio sprawdzałem dalej istniało domniemanie niewinności.
Odpowiedz@iks: Spróbuj z Urzędem Skarbowym.
OdpowiedzMam pytanie odnośnie tej utraty przytomności. Czy była ona spowodowana okresem? Może się do końca nie znam ale takie omdlenia długotrwałe to raczej nie są powodowane bólem brzucha. Nie chce, żeby wyszło że się czepiam ale ciekawa jestem. Też miewałam bolesne miesiączki ale nie do tego stopnia żeby stracić przytomność na pół godziny.
Odpowiedz@Kataszka: No ty nie miałaś, ciesz się. A są kobiety, które okres znoszą dużo gorzej od Ciebie i mdleją z bólu. Bywa, zazwyczaj lekarze też mają to gdzieś, bo przecież to tylko okres i niech nie wydziwia.
Odpowiedz@mskps: ale czy znasz przypadek tak długiej utraty przytomności z powodu okresu? Nie mówię że nie może boleć bo wiem, że może jednak żeby tak odleciec to nie słyszałam. Pół godziny na podłodze, potem ratownicy karetka i przebudzenie w szpitalu to min godzina. Dlatego ja mam wątpliwości co do tej historii. Pewnie właściciel sklepu też ma. Albo autorka wymyśliła wszystko albo z np chłopakiem zrobiła skok marzeń z dzieciństwa i sprawdza tu jak się taka ściema przyjmuje.
Odpowiedz@Kataszka: Sądząc po fragmencie o zagrożeniu życia, to nie był okres, a coś innego, np. wyrostek.
Odpowiedz@julin685: autorka wspomina o okresie, innych przyczyn nie podaje dlatego dopytywałam. Pracownica sklepu może mieć wiedzę kiedy jest np awaria monitoringu, a nawet początkujący złodziej wie, że kamery są wszędzie. Dla mnie coś jest nie tak w tej historii. I jeszcze tkliwe słowa o prezentach dla dzieci.
Odpowiedz@Kataszka: Zeby stracic przytomnosc na pol godziny albo dluzej trzeba miec naprawde silny uraz glowy albo brzucha, ewentualnie cukrzyce. Z powodu bolow typowych dla okresu, nawet jesli sie mdleje z bolu to nie na dlugo. Cos jest nie tal w tej historii.
Odpowiedz"Zrzuciłam wszystko na okres" Już samo to zdanie może świadczyć o tym, że jednak nie okres był przyczyną. Autorka nie pisze nic o powodach swojego omdlenia, silny ból brzucha prowadzący do utraty przytomności to może być np. wyrostek (ból w pierwszej fazie może być podobny do menstruacyjnego). Przy gwałtownym ataku stan pacjenta może się pogorszyć drastycznie w ciągu kilku godzin - z krwotokiem włącznie, a ten może już spokojnie spowodować utratę przytomności. Aczkolwiek powodów może być wiele. I fakt że autorka nie chce się podzielić z nami stanem swoich wnętrzności nie świadczy o tym, że historia jest fałszywa.
OdpowiedzMówcie co chcecie, ale dla mnie autorka przejawia mentalność dobrego Murzyna na plantacji. Zarabia jakieś grosze, ale to "dla niej nieważne", teraz musi oddać dwumiesięczną pensję (!) za to, że zemdlała z powodu poważnych problemów zdrowotnych (!), ale wszystko okej. No ja cię kręcę...
Odpowiedz@vera: Coś w tym niestety jest. To właśnie przez takich ludzi, co wychodzą z założenia, że "lepszy rydz niż nic", bo przecież i tak mają emeryturę/rentę/męża itp, więc można i za złotówkę za godzinę robic, żeby sobie dorobic, mamy tak jak mamy w części kraju :/. We Wrocku ludzie w sklepach i po dwa patyki potrafią wykręcic jako sprzedawcy, ale to dlatego, że za minimalną pies z kulawymi dwiema nogami nie przyjdzie.
Odpowiedzjedziecie na dziweczyne, ze nie protestuje przeciwko obciazeniu finanowemu ( w sumie autorko to twoja pierwsza praca, ze tak ochoczo chcesz zaplacic i nie znasz swoich praw?) a chodzi o to, ze lezala tam POL GODZINY i w tym czasie zapewne byli jacys klienci, ale NIKT NIE POMOGL lezacej na ziemi kobiecie, a i lepiej- niektorzy wykorzystali okazje ze skoro za reke nie zlapie to sobie zos wezme to dopiero sK***synstwo
Odpowiedz@bazienka: Dokładnie, też pracuję w sklepie i właśni tego się boję: że gdyby mi się coś stało i leżałabym nieprzytomna, to nikt by nie pomógł.
OdpowiedzSkąd wiadomo, że na Twojej zmianie "skradziono" zabawki, skoro monitoring nie działa?
Odpowiedz