Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakoś tak wyszło, że na ostatnim spotkaniu towarzyskim zeszło nam na temat…

Jakoś tak wyszło, że na ostatnim spotkaniu towarzyskim zeszło nam na temat kobiet w pracy. W pewnym momencie dyskusji padł argument, że "okres to nie choroba" i kobieta nie powinna wtedy domagać się specjalnego traktowania, bo każdego może boleć brzuch. Tak mi się skojarzyło...

Na studiach pracowałam w sieciowej kawiarni w bardzo prominentnej lokalizacji. Pewnego dnia w środku lata nastąpił armagedon - 35 stopni, padła połowa sprzętu na prąd, w tym lodówek i blenderów, kolejka stąd po horyzont. Szef regionu po konsultacji z kierownikiem nie pozwolił zamknąć przybytku, mamy sobie radzić.

No to sobie radzimy - trzy osoby na obsłudze i sprzątaniu/zmywaniu plus czwarta biegająca pożyczać lód z innych knajp, ani chwili, żeby przysiąść czy chociażby napić się łyka wody. Akurat wtedy miałam okres. Po dwóch godzinach naginania w upale, bez klimatyzacji i bez możliwości wzięcia niczego przeciwbólowego zgłaszam kierownikowi, że idę do socjalnego i do łazienki. "Nie, klienci czekają, sytuacja tragiczna". Godzinę później - to samo, mam zostać albo nagana, mimo mojego tłumaczenia nie puścił. Po czterech godzinach czuję, że dość - ja padam, boli jak sukinsyn, podpaska na pewno już przesiąknęła, no nie ma wuja we wsi, żeby nie iść. Ten znowu, że nie, bo kolejka. Wkurzyłam się, przy klientach, na tyle głośno, żeby usłyszeli, oświadczyłam, że nie będę wydawała jedzenia w przesiąkniętych krwią spodniach i śmierdząca okresem w tym upale. Facet zrobił się buraczkowy, ale kilka osób z kolejki wsparło mój postulat (a kilka uciekło). Dane mi było pójść się wyczyścić, zmienić podpaskę, łyknąć tabletkę i wrócić - zajęło mi to może pięć minut, może trochę więcej.

Na następnej zmianie zostałam wezwana na dywanik, ponoć szef był bardzo niezadowolony z mojej niesubordynacji i proponuje kary finansowe tj. potrącenie z (pożal się Boże) pensji lub wypowiedzenie. Popatrzyłam na kierownika zmiany jak na idiotę i zapytałam, co miałam jego zdaniem zrobić? Powiedział, że nie wie, ale miesiączka to nie choroba, więc to żadne wytłumaczenie i powinnam nosić lepsze podpaski, skoro te po kilku godzinach przesiąkają (!). Uznałam więc, że w takim razie proszę wypowiedzenie, od jutra nie przychodzę do pracy, radźcie sobie, poszukam zajęcia choćby u konkurencji. Oj, był płacz i było zgrzytanie zębów, bo zostali z dnia na dzień z dziurą w grafiku, którą kierownicy sami musieli uzupełniać...

Jako wątek poboczny dodam przypadek koleżanki. Praca biurowa, chociaż z klientem, na zleceniu i prowizji. Pewnego razu miała wyjątkowo bolesny okres - tabletki nie pomagały. Dzień na żądanie nie przysługuje, szef kazał przyjść do pracy, bo okres to babska wymówka na wf, a nie powód nieprzychodzenia do pracy. To przyszła. Po trzech godzinach klient wezwał do niej pogotowie, bo dostała ataku bólu, od którego zwijała się na podłodze.

No tak. Rzeczywiście, okres to tylko wymówka na wf, żaden problem.

by Skarpetka
Dodaj nowy komentarz
avatar Deska
46 48

@iks: co innego robienie sobie wolnego, a co innego brak możliwości zmiany podpaski/tamponu. Dosyć, że jest to niekomfortowe, to po prostu jest to miejsce perdekcyjne dla bakterii (szczególnie w upał).

Odpowiedz
avatar Deska
47 47

@iks: Nie musi zaglądać do majtek, a pozwolić wyjść na 2 min do toalety. Zmiana podpaski nie trwa wiele.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
38 40

@iks: Nie daj bogu, żeby dwa razy w miesiącu dostawać okresu *_* Zdaje mi się, że kwestia weryfikacji jest taka sama, jak w przypadku dowolnego L4 - bo nie sztuka jest przy obecnych 4-minutowych wizytach lekarskich pójść do rodzinnego, udać grypę i dostać zwolnienie na kaca. Ergo - zaufanie do pracownika :)

Odpowiedz
avatar Deska
35 37

@iks: Dodatkowo wydaje mi się, że jeśli dziewczyna pracuje, nie kombinuje i wypełnia swoje obowiązki, to można jej zaufać na tyle, by uwierzyć, że raz na jakiś czas przejdzie ciężki okres (połączony z chorobą, odwodnienien, przekroczeniem potrafi być jeszcze gorszy) i faktycznie może zemdlec przy pracy. Logiczne, że jeśli jakaś inna dziewczyna kombinuje, to ogranicza jej się zaufanie i nie zwalnia z obowiązków. Dlaczego wrzucać wszystkich do jednego wora? Każdy przypadek jest inny.

Odpowiedz
avatar Deska
7 13

@iks: przemęczeniem* Przepraszam. Czasem słownik na telefonie lubi oszukiwać.

Odpowiedz
avatar Deska
27 35

@Czarnechmury: zdarzają się sytuacje, w których ginekolog nie stwierdza nic dziwnego, czy nieprawidłowego i jedynym lekiem jest ,,po ciąży przejdzie". A przynajmniej tak było w moim przypadku. Nie jeden ginekolog to stwierdził, lecz kilku. Cóż. Trzeba z tym żyć i w pierwszy dzień okresu zostać w domu, by nie zemdleć chociażby w busie.

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
18 24

@Czarnechmury: Mhm, hormonalne. Niekażdy może brać hormony. Poza tym od żadnego lekarza nie słyszałam o żadnym innym rozwiązaniu mojego problemu.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
2 12

@Austenityzacja: Mnie na szczęście gin pomógł rozwiązać ten problem bez hormonów. W przeciwnym wypadku w razie sytuacji analogicznej historii mogłabym w ramach argumentacji po prostu zwymiotować na szefa. Albo zrobić dwójkę w majtki, myślę, że klienci woleliby jednak poczekać chwilę dłużej...

Odpowiedz
avatar Armagedon
33 45

@iks: "Podziękuj kobietom które okres wykorzystują do robienia sobie lajtowej roboty..." Otóż, mylisz się. Podziękowania należą się kobietom, które z miesiączką nigdy żadnych kłopotów nie miały, a wobec tego są głęboko przekonane, że inne też nie mają, tylko histeryzują, udają, "pieszczą się" i w ogóle bolesny okres to ściema. I to właśnie one tę swoją "jedynie słuszną" teorię rozpowszechniają wszem wobec, prezentując bohaterską postawę "wielkie mi co, mnie TEŻ brzuch boli, a jakoś normalnie pracuję, to inne również mogą". Osobiście spotkałam PIELĘGNIARKĘ, która pastwiła się (dosłownie) nad półprzytomną dziewczyną, bo śmiała przyjechać na SOR wybłagać zastrzyk przeciwbólowy, gdyż wszystkie doustne środki zwracała zanim zaczynały działać. To LEKARZ, facet, wykazał się większym zrozumieniem i empatią, zlecił podanie tego zastrzyku. No to pielęgniara go podała, ale w taki sposób, żeby zadać dziewczynie jak najwięcej bólu. Czyli błyskawicznie i w pozycji "na stojąco" (a zastrzyki przeciwbólowe, jak wiadomo, są bolesne i należy podawać je powoli). Następnie wygoniła ją do poczekalni, żeby sobie na krzesełku poczekała, aż jej ból brzucha i pośladka przejdzie. Nie wiem jakim cudem panna doszła tam o własnych siłach, bo wyglądała, jak by zaraz miała umrzeć. Wobec takich postaw trudno się dziwić, że nieobeznany z tematem facet przyjmie za pewnik opinię "miesiączka to nie choroba", w dodatku, gdy jego własna żona/dziewczyna takowych problemów nie ma.

Odpowiedz
avatar Katka_43
5 9

@Monomotapa: Z tonikiem? I w jakich dawkach?

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
-3 15

@Austenityzacja: dziwne, bo mi kazała też ćwiczyć (konkretnie kilka pozycji z jogi) i zmienić dietę - przed okresem lekkostrawną. Dostałam też progesteron. Od kilku lat okres jest prawie bezbolesny. Pierwszy ginekolog i na bolesny okres i na jego nieregularnosc powiedział, że taka moja natura i nic się nie da zrobić. Jednak się dało. Większość dziewczyn, które mają bolesne miesiączki i które pytam czy były u ginekologa odpowiadają, że nie, ze po co. Zawsze trzeba próbować rozwiązać problem, a nie męczyć się.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 8

@Katka_43: BEZ toniku! Dawkowanie: 50 "gram" co pół godziny aż do wyczerpania zapasu. Tonik z cytryną następnego dnia.

Odpowiedz
avatar bazienka
13 13

@Deska: ale niezaleznie od okresu wizyta w toalecie nie powinna byc reglamentowana roznie dobrze moglo chciec jej sie siku lub mogla miec biegunke

Odpowiedz
avatar Bedrana
0 2

@sufrazystka: No i własnie odezwała się taka jedna, o której wspomina Armagedon.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
41 45

@babubabu89: Paragrafy są, ale nie na zleceniu :) A co do pracy mniej - tak samo mniej pracują palący w stosunku do niepalących, wyskakując co godzinę na fajeczka - i nikt im nie robi z tego powodu problemów ani nie ucina pensji. A okres uniemożliwiający prace, jak w przypadku mojej koleżanki, nie jest na szczęście częstą sytuacją - równie dobrze facet idąc do pracy mógłby złamać nogę albo dostać niestrawności. I nikt nie robiłby mu z tego powodu wstrętów. Założę się, że ty sam nie wiesz, kiedy twoje koleżanki okres mają, bo nic po nich nie widać :) Po prostu czasami zdarza się sytuacja jak wyżej i wtedy nagle okazuje się, że bycie kobietą jest mało pożądane.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
19 29

@babubabu89: "Zostają dwie opcje: 1. Iść do lekarza i niech on coś spróbuje zaradzić na bolesne miesiączki. 2. Lobbować polityków by przeszła ustawa, że okres to choroba ;P" Żaden lekarz - podkreślam: żaden - nie raczył mi nigdy dać nawet środków przeciwbólowych w czasach licealnych, gdy z okazji okresu mdlałam lub płakałam z bólu. "To tylko okres", "to normalne" oraz "wszystkie kobiety to przechodzą" są standardowymi odpowiedziami :) Co zabawne, podobnie gdy jeździłam do szpitala z powodu silnych bóli brzucha, dwa razy odsyłano mnie z kwitkiem, bo to na pewno okres/owulacja, skoro boli w tym konkretnym miejscu. Za trzecim razem przywiozła mnie karetka i wycięli mi jajnik z guzem - tyle w kwestii podejścia lekarzy. Trochę tu jeszcze musi się zmienić w mentalności :)

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
30 34

@babubabu89: Lekarz na 85% powie "po urodzeniu dziecka minie, proszę się nie przejmować". To, że rzygasz i chodzisz po ścianach przez pierwsze kilka godzin okresu nie ma znaczenia, bo "kiedyś minie". Bardzo mi przykro, że pracodawcy cierpią przez okres swoich pracownic, ale natury nie oszukasz. W moim wypadku leki przeciwbólowe nie działają, musiałabym wziąć ich tyle, żeby stracić przytomność albo się naćpać. Nie ma dobrego rozwiązania tej kwestii, bo to trochę jak z ciążą - część kobiet będzie udawać, że ciężko znoszą ciążę i pójdą na L4 po zobaczeniu dwóch kresek na teście, a niektóre faktycznie nie będą zdolne do pracy. I nikt kobiecie nie udowodni, że nie boli jej brzuch i symuluje. A ten tekst o tym, że przez to kobiety zarabiają mniej jest wzięty z kosmosu i jest to chyba najbardziej idiotyczny komentarz jaki czytałam na tej stronie. W żadnej dotychczasowej pracy nie spotkałam kobiety, która chociaż raz wzięłaby L4 na okres, albo wyszła wcześniej do domu. Mniej więcej ma to taki sam sens jakbym powiedziała, że mężczyźni powinni zarabiać mniej, bo częściej przychodzą na kacu do pracy i pracują mniej wydajnie. Kobiety zarabiają mniej z zupełnie innych względów, jak prześledzisz przebieg historii praw kobiet to może zrozumiesz.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
21 25

@babubabu89: a co jeśli mimo częstszych wypadów do toalety pracownica wyrobi tę normę? Sprowadza się to wartościowaniem po zawartości majtek.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
21 21

@Isegrim6: Idąc twoim tokiem myślenia, podobnie mniej powinni zarabiać w takim razie, ja wiem, ludzie z dziećmi - bo dzieci regularnie chorują i trzeba się nimi zajmować, więc pracownicy są nieobecni i zmęczeni. Albo ludzie z cukrzycą, bo mogą zasłabnąć i są mniej wydajni. Albo jeszcze lepiej - alergicy, bo pylenie traw jest sytuacją przewidywalna i powtarzalną, a wtedy na pewno pracują mniej i gorzej :) Czaisz absurd swojego argumentu?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 32

Jestem kobieta i wiem, ze kobiety wykorzystuja okres do zrobienia sobie wolnego a w gimnazjum to mialam dziewczyny co po 3 tygodnie mialy okres na wfie dziwie sie, ze wuefista nie zareagowal. W liceum zwolnien z powodu okresu nie bylo, jedynie w przypadku wyjscia na obowiazkowy basen. Natomiast zakaz wyjscia do toalety z jakiegokolwiek powodu to mobbing i zeszmacenie pracownika. czy nie dalo sie go zglosic do inspekcji pracy? Nie znam sie do konca ale to jest okropne.

Odpowiedz
avatar sla
21 27

@nursetka: Akurat zwolnienie z wf w czasie okresu (tego prawdziwego) to nie jest wykorzystywanie sytuacji. Często bywa tak, że jakiekolwiek ćwiczenia fizyczne albo wywołują, albo znacznie zwiększają ból występujący podczas okresu. Albo trzeba się profilaktycznie najeść tabletek, albo ćwiczy się gorzej i przez kilka kolejnych godzin - cierpi.

Odpowiedz
avatar Alien
2 36

@nursetka: WF to idiotyczny przedmiot i każda wymowka, żeby się od niego wymigać jest dobra.

Odpowiedz
avatar Carima
17 17

@nursetka: Niezmienienie podpaski zbyt długo zwłaszcza w upał może doprowadzić do groźnych infekcji, a nawet w skrajnych przypadkach wstrząsu septycznego... To nie jest tylko krew, ale i rozkładające się części endometrium, to prawie jak mieć w majtach gnijące mięso. A co do zakazywania pracownikom pójścia do toalety choćby poza okresem... Jeszcze mi się nie zdarzyło, ale jakby mi ktoś za długo zakazywał to miałabym 2 wyjścia - albo puścić w spodnie, albo później ponowne leczenie nerek :s Chyba wybrałabym to pierwsze.

Odpowiedz
avatar bazienka
8 8

@sla: albo zasiejesz sie/kichniesz/zakaszlesz/zmienisz pozycjie i CHLUP!

Odpowiedz
avatar MyCha
43 43

Kurka wodna każdy pracownik musi mieć prawo wyjść do toalety w każdej chwili niezależnie w jakim celu. I o ile nie spędza tam pół dnia to wszystko jest cacy. Pytanie o pozwolenie wyjścia do toalety jest zwyczajnie uwłaczające ludzkiej godności. Pominę już fakt, że szef doprowadził. Skarpetkę do takiej frustracji że zdradziła powód dlaczego chcę iść do tej toalety. PS: Z oczywistych względów inaczej to wygląda jak ratuje się komuś zdrowie i życie albo myje okna na tej ławeczce podwieszanej na zewnątrz. Ale nie dotyczy to obsługi klienta, zwłaszcza jak jest więcej nic jedna osoba na zmianie.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
2 10

@MyCha: Pytanie o pozwolenie tak jest uwłaczająca, ale informacja gdzie się pracownik wybiera już nie, czyli zamiast pytania o pozwolenie, powinno być informacja o pójściu (opuszczeniu stanowiska pracy) - tutaj kwestia jak to w rzeczywistości wygląda, bo linia jest cienka

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@MyCha: niekoniecznie wygląda to inaczej w wymienionych przypadkach - pogotowiarze obudzeni w nocy nigdzie nie pojadą jak się najpierw nie wysikają, względnie - nie zmienią tamponu. Fizjologia :) @Isegrim6:

Odpowiedz
avatar MyCha
0 0

@Caron: Bardziej miałam na myśli przerwanie sztucznego oddychania i wybrać się do toalety. Co innego jak się siedzi w bazie.

Odpowiedz
avatar denaturat
9 13

Powinnaś podać nazwę sieciówki, takie coś jest niedopuszczalne. Też pracuję w sieciowej kawiarni. Jak ktoś się źle czuje to dostaje lżejsze zadania i wręcz jest wysyłany na odpoczynek co jakiś czas mimo kolejki. Można? Można.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
-4 20

Sa tylko dwa rodzaje bolow - DO WYTRZYMANIA I NIE DO WYTRZYMANIA. Sa tez ludzie wielce egocentryczni i przesadzajacy kazda "pier*olke", albo indianin, nie znajacy bolu. Wszystko jest subjektywne, tez chec do pracy i symulanctwo. Sa niewatpliwie przepisy, regulujace mozliwosc korzystania z toalety w miejscu pracy, bez jakiegokolwiek pytania i zezwolenia nadzorcy niewolnikow. Kto pyta, ten sam niepotrzebnie daje kontrahentowi mozliwosc odmowy. Jak sie MUSI isc do kibla, to idzie sie i juz, OT CO !

Odpowiedz
avatar krzyjac
6 12

Szef to burak i tyle w temacie. Ale "zły PR wścieklizny macicy" w pracy robią też same kobiety. U nas w biurze była jedna taka panna co tak "ciężko" przechodziła miesiączki, że nic nie było po niej widać. Skąd wiemy, że miała okres?: - Mam okres więc mam spokój przez tydzień! - komunikat tonem nie znoszącym sprzeciwu. Nawet po wydruk z drukarki nie wstawała bo przecież ma okres! I tylko fejsik, telefon i pieprzenie od rzeczy w próżnię. Na szczęście szefowa (!) w końcu zrozumiała z kim ma do czynienia i się pozbyła gwiazdeczki. Takich przypadków jest wiele - po prostu pierwszy przykład z pamięci.

Odpowiedz
avatar sla
17 17

@Polio: Jeśli wf wyglądał tak, jak w większości szkół to ja wcale się nie dziwię. Też szukałam wymówek by wykręcić się od idiotycznego biegania.

Odpowiedz
avatar sla
19 19

@Isegrim6: Czyli ruch kończy się na bieganiu jesienią bądź zimą w kółko po starej i dziurawej bieżni?

Odpowiedz
avatar GburciaFurcia
28 28

Tia, facet, którego okres nie dotyczy wypowiada się o nim jakby był ekspertem. Owszem, niektóre kobiety przechodzą to łagodniej (zazdroszczę!), a niektóre mdjelą z bólu. Sama rzadko, na szczęscie, mam tak silne bóle i to naprawdę nic przyjemnego. I chyba byłoby dobrze jakby każdy facet doswiadczył okresu (wiem, że biologicznie jest to niemożliwe) chociażby raz w życiu. Może częsć z nich nie kozaczyłaby później, że my kobiety przesadzamy.

Odpowiedz
avatar GburciaFurcia
21 25

@Isegrim6: Spróbuj dziecko urodzić i powiedz co to ból :)

Odpowiedz
avatar Kiwi
17 21

@Isegrim6: Dawno temu nasi posłowie chcieli zaproponować znaczne ograniczenie podawania środków przeciwbólowych kobietom w trakcie porodu, "bo to wbrew naturze" itp. Temat został ucięty przez posłankę, która zaproponowała, by "koledzy posłowie wsadzili sobie w odbyt arbuza i spróbowali go wydalić bez znieczulenia". Obrazowość argumentu podziałała :D

Odpowiedz
avatar Windowlicker
6 6

@Kiwi: To proponuję pójść dalej i nie dawać środków przeciwbólowych NIKOMU, bo wbrew naturze. Rany, idiotów na tym świecie aż za dużo...

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
19 19

Co by nie gadał, niestety, każda kobieta inaczej przechodzi okres. Mi samej zdarza się, że przeżyje bez tabletek, a czasem muszę wziąć dwie mocne, męczę się, bo czuje jak by mi toś kamień w miednicy położył, no masakra. Podpaska to nie pampers. W pracy, w takich wypadkach, gdy już czas na "zmianę warty", sama kończyłam daną czynność np. obsługiwać klienta i wychodziłam do łazienki. A opór przełożonego gasi się stanowczo -muszę podpaskę zmienić, bo chyba nie chce szef prać moich babciowych okresowych gaci

Odpowiedz
avatar burninfire
17 17

@KurkaRurka: A i są osoby, co się cały tydzień muszą faszerować przeciwbólowymi i jeszcze kilka dni przed okresem. Są i takie, co mdleją z bólu, zabiera je karetka. Bywają takie, co sobie założą najbardziej chłonną podpaskę i wytrzymają w niej kilka godzin oraz takie, którym ta podpaska wystarczy maksymalnie na 1-1,5h. Nie ma co uogólniać, bo nie wiemy co kto czuje. Wiadomo, że dla każdej kobiety okres jest dyskomfortem, póki co pracujemy z ludźmi, więc zachowujmy się jak ludzie.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
10 12

@KurkaRurka: Ano bywa różnie. Przez całe liceum cierpiałam, dochodziło nawet do wyjazdów na izbę przyjęć. Gdy miałam 22 lata wycięli mi jajnik, uspokoiła się chemiczna burza w organizmie po dojrzewaniu, okresy są mało bolesne, najwyżej 1-2 razy do roku muszę brać tabletki przeciwbólowe. Hormony, psia ich mać! :) Więc sprawę znam z dwóch stron barykady i żadnej koleżance złego słowa nie powiemm gdy ją boli.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@KurkaRurka: ja zanim zaczelam brac pigulki, na okres bralam ketonal albo inny tramal...

Odpowiedz
avatar Balbina
12 14

Miałam koleżankę w liceum która tak boleśnie przeżywała okres że prawie traciła przytomność.Były to czasy gdzie o tamponach i podpaskach nikt nie słyszał(tak tak były takie czasy) Robiła się biała,uginały się kolana i leciała przez ręce. Pamiętam jak odprowadzałam ją do domu(zwolniona z zajęć) Trwało to ponad godzinę a w normalnie ok 15 min. Co kawałek musiałam kucnąć i oprzeć się o cokolwiek a ona kładła mi się na kolanach i po prostu z nich zwisała. Porada ginekologa? Urodzisz dzieci to ci przejdzie.

Odpowiedz
avatar Carima
10 10

@nursetka: Z tego, co wiem, nie wszędzie były dostępne podpaski kiedyś, albo po prostu były drogie więc używano np. samej waty, albo waty owiniętej jakimś materiałem.

Odpowiedz
avatar Johanna
6 6

@nursetka: waty sie uzywalo- I to oszczednie, bo jak juz w aptece rzucili, to czesto np. po 2 paczki na glowe, wiec albo polowa rodziny stala w kolejce, albo po pare rundek kolejkowych sie wykonywalo (o ile sie dalo).

Odpowiedz
avatar Balbina
13 13

@nursetka: Mam he he 55 lat niestety.Jak Twoja mama była dzieckiem ja już byłam nastolatką.Były to czasy gdzie wszystkiego brakowało i wszystko trzeba było zdobywać.No i stać w kilometrowej kolejce jak rzucili np ligninę( podobne coś do miękkiego ręcznika papaierowego) lub watę. A dla Twojej wiedzy co pomysłowe dziewczyny wycinały kawałki folii z opakowania waty i agrafką przypinały do majtek żeby ich nie pobrudzić. A bywało tak że agrafka się odpinała i wiadomo co wędrowało na plecy. Pamiętam jak ktoś z rodziny przywiózł z NRD tampony i nie wiedziałyśmy do czego one służą. Więc nawet nie wiecie jakie macie szczęście mając do dyspozycji bez problemu tampony,tampaxy, podpaski dzienne i nocne

Odpowiedz
avatar Skarpetka
8 8

@nursetka: Moja babcia jest z takiej "bardzo wsi". Gdy ją weźmie na wspominki, opowiada, że z prababcią szyły sobie "wkładki" - z kawałków materiału wypychanego szmatkami, a jak szmatek nie było, to ligniną albo i tym, co pod rękę wpadło, typu sieczka - byle chłonne. I takich wkładek miały po kilka na okres i to się prało, a po "zajeżdżeniu" - szyło nowe.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 5

@Balbina: nie pomyslalyscie, ze mozna te wate tak wiesz... zwinac do srodka? jajak mi sie tampony skonczyly, zwijalam w rulon chusteczke higieniczna i dzialalo tylko trzeba bylo to potem palcem wygrzebac z braku sznureczka i tyle ;)

Odpowiedz
avatar Balbina
3 3

@bazienka: Uśmiałam się tego rulona. Fajne. Jako że nie znałyśmy tamponów więc na to nie wpadłyśmy. Przynajmniej ja. Kiedyś okres był sprawą wstydliwą i nikt nie dzielił się swoimi wynalazkami.Pamiętam rozpacz swojej koleżanki która z okien widziała aptekę i kolejkę. Sama nie mogła wyjść bo wiadomo te dni,poprosiła brata żeby jej kupił watę a on odmówił bo wstyd żeby men coś takiego kupował.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@Balbina: poradzilas sobie jak umialas, spoko ;) juz kobiety pierwotne wkladaly sobie 'tam' jakies trawy liscie czy szmatki ale masz racje, wtedy bylo to tabu, dopiero Wislocka zrobila rewolucje

Odpowiedz
avatar GoHada
9 11

Śmieszą mnie niektórzy panowie, którzy okresu nigdy nie mieli, ale są ekspertami w tej dziedzinie :) Swój okres przechodziłam zwłaszcza w gimnazjum i liceum bardzo boleśnie i zdarzały się dni, w które byłam niezdolna do wstania z łóżka, później jednak trafiłam na dobrego ginekologa i bardzo mi pomógł. Teraz nie mam już problemu, jednak nigdy nie powiem nikomu, że "okres to nie choroba". Gdybym od początku przechodziła okres tak jak w tej chwili, pewnie jak niektóre panie z serii "nie znam się, ale się wypowiem", szerzyłabym jedną najmojszą prawdę, że leniwe baby chcą uciec od pracy czy wf w szkole. Mam znajomą, z którą chodziłam do gimnazjum. Dziewczyna jak tylko nadchodził okres przez 2-3 dni przed była senna i rozkojarzona. 1 dnia okresu potrafiła zemdleć z bólu, albo nawet dostać krwotoku. Chodziła do różnych ginekologów, w wieku 14 lat brała już hormony. Nic jej nie pomagało, dopiero od niedawna ktoś trafił w lek i dziewczyna w miarę może funkcjonować w pracy tego dnia. Powiedzcie takiej, że okres nie jest chorobą, a ona pewnie wymyśla.

Odpowiedz
avatar Atropos
8 8

@GoHada: Oj śmieszą :) Ja jako nastolatka miałam okres trwający 7-9 dni, z czego pierwsze 5-6 dni bolesne. Dodatkowo bóle brzucha i inne zaczynały się już kilka dni przed okresem. Na szczęście większość moich znajomych raczej mi współczuła. Tylko jeden kolega koleżanki mówił ciągle o tym, że okres to nie choroba. Na dziś dzień myślę, że miał z tym jakiś problem, bo wtrącał te teksty niezależnie od sytuacji i aktualnego tematu :)

Odpowiedz
avatar bazienka
6 6

@GoHada: ja mialam z kolei nieregularne cykle, od 20 do 47 dni i pani wuefistka nie ogarniala, ze mozna miec okres 2 razy w miesiacu i przez dni 8 az kiedys zaproponowalam jej obejrzenie podpaski na dowod, ze nie klamie...

Odpowiedz
avatar szafa
7 7

Sam się kiero prosi o problemy... my mieliśmy kiedyś dziewczynę, która bardzo ciężko znosiła okresy (w sumie dalej mamy parę). Była na próbnym i się upierała, że będzie pracować, mimo że prawie nie mogła chodzic. Nie dała się wyrzucic do domu, bo bała się, że jej umowy nie przedłużą. I w ogóle to ona twarda jest, przez byle okres nie pójdzie do domu. No i pewnego pięknego dnia zemdlała, pogotowie przyjechało, krwotok jak stąd do Szczecina, na macicy jakieś guzy uj wie co wyszły. Bogu dzięki, że nie przyszło jej na myśl nas pozywac...

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
12 12

Tak to jest jak facet usiłuje się wypowiadać na temat na który nic nie wie, i wiedział nie będzie.

Odpowiedz
avatar natalia
4 4

Każda przechodzi miesiączkę inaczej, ale większość nawet tych, które mają łagodne okresy doświadczyły w życiu kilka bardzo bolesnych czy to krwawień, czy owulacji, które uniemożliwiły w miarę normalne funkcjonowanie. Zresztą wydaje mi się, że w kawiarni/restauracji niedopuszczalna jest sytuacja, w której ludzie obsługujący klientów pozostawiają za sobą niemiły zapaszek, a zapach krwi z podpaski, z której już się wylewa, niewątpliwie do takich należy.

Odpowiedz
avatar bazienka
10 12

smieszy mnie, ze wiekszosc hejterskich komentarzy pochodzi od mezczyzn, ktorzy o okresie nie maja zielonego pojecia mozeby tak jednego z drugim kopnac w jadra dla porownania doznan? i powiedziec, ze niektore kobiety maja tak CIAGLE a nie poki sie nie uspokoi, czyli pare minut pamietam jak do mojej kumpeli pryzjechalo pogotowie i ona po chwili- no dajcie mi te przeciwbolowke wreszcie okazalo sie, ze dostala od razu tylko troche nie poczula pyralginy dozylnie

Odpowiedz
avatar minutka
3 5

@bazienka: Ba, ja mam dodatkowo w pakiecie wymioty i biegunkę. Jednocześnie.

Odpowiedz
avatar jass
8 8

@bazienka: Wymyślono już symulator bólów porodowych, dziś widziałam filmik o symulacji dużego biustu (panom zawieszono specjalne ciężarki - oj, nie byli zachwyceni pod koniec dnia ;) ), może i symulator bolesnych miesiączek niedługo wymyślą, a wtedy obowiązkowo każdy taki "nie znam się, ale się wypowiem" powinien sobie taki "kursik" zrobić.

Odpowiedz
avatar whateva
-4 10

@bazienka: Rozumiem, że ty ból spowodowany byciem kopniętym w jądra znasz z własnego doświadczenia, i możesz wypowiadać się jako autorytet, a nie jako kretynka, która właśnie strzeliła sobie w stopę?

Odpowiedz
avatar bazienka
4 6

@whateva: rozumiem tez ze znasz doskonale bol miesiaczkowy lub porodowy? bo gdzie sie koncza argumenty, tam zaczynaja sie wjazdy osobiste

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
4 4

Przecież na takie zabranianie korzystania z toalety jest paragraf. Dziewczyno nie daj się zeszmacić i pozwij gnoi.

Odpowiedz
avatar whateva
-2 2

Mniejsza o okres. Co to jest "prominentna lokalizacja"?

Odpowiedz
avatar Kokapofy
2 2

Twoi przełożeni wykazali się taką ignorancją, że zacząłem wątpić, że kiedykolwiek byli w związku z jakąś kobietą. W Ameryce, czy jakimś innym kraju gdzie dyskryminacji doszukuje się na każdym kroku to byś mogła dostać niezłe odszkodowanie za takie potraktowanie.

Odpowiedz
Udostępnij