Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Koleje Mazowieckie - tyle czasu się już znamy, a one wciąż mnie…

Koleje Mazowieckie - tyle czasu się już znamy, a one wciąż mnie zaskakują.

Dzisiaj rano mój pociąg opóźniony 10 minut. W sumie normalne, przecież w górach spadł śnieg. Trudno, pomyślałam, i wsiadłam do pociągu pierwszym drzwiami w pierwszym składzie, żeby poprosić konduktora o zaświadczenie o opóźnieniu. To w pracy jest naprawdę ważne.

Konduktora nie było, ludzi przybywało. Gdy wysiadałam na stacji Warszawa Zachodnia, pociąg był potwornie zapełniony, ale konduktor stał przy drzwiach, którymi wychodziłam, więc poprosiłam o zaświadczenie. Dowiedziałam się, że go nie dostanę, bo pan nie ma go przy sobie, tylko w kabinie maszynisty i teraz się po nie nie dostanie. Otrzymałam też informację, że mogę pojechać do Warszawy Wschodniej i tam pan je wystawi. Nie skorzystałam z tej wspaniałej propozycji.


Pociąg był opóźniony już w chwili, gdy do niego wsiadałam i wtedy nie był zapełniony, więc konduktor miał, co najmniej, pół godziny na pójście po te świstki. Tym bardziej że nie byłam jedyną osobą, która takiego zaświadczenia potrzebowała, a to nie było pierwsze spóźnienie Kolei Mazowieckich, więc konduktor wiedział, jak wygląda sytuacja. :)

komunikacja_miejska

by CatGirl
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
12 12

@greggor: Wyobraź sobie, że konduktor po pociągu chodzi, więc akurat dotarł znowu do pierwszych drzwi. Nie widzę absolutnie nic niezrozumiałego.

Odpowiedz
avatar kitusiek
1 7

@greggor: Nie wiem kiedy ostatnio jechałeś pociągiem, ale ja dwa dni temu, więc dobrze pamiętam, że na każdej stacji konduktor wysiada (albo chociaż wychyla się przez drzwi) i gwiżdże na odjazd pociągu. Stąd stał przy drzwiach pełnego po brzegi pociągu. Chyba że to tylko moje Koleje Dolnośląskie utknęły na początku XX wieku, a u innych przewoźników maszynista łączy się z nirwaną, żeby wiedzieć, czy może już odjechać.

Odpowiedz
avatar krzychum4
3 5

@kitusiek: w KM zgłasza gotowość odjazdu przez radio

Odpowiedz
avatar kitusiek
3 3

@krzychum4: W KD czasami też, ale dopiero po tym jak zagwiżdżą.

Odpowiedz
avatar aaggnness
2 4

@kitusiek: w km już nie gwiżdzą, łączą się przez krótkofalówkę, konduktor sprawdza bilety w całym pociągu, więc ma prawo go nie być na początku.

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 11

Wow. Poważnie mnie zastanawia, kto normalny jeździ do pracy pociągiem na styk w tym kraju. Jakbym ja jeździła (za czasów szkolnych jeszcze) pociągiem z mniej niż 10 minut zapasu (wedle rozkładu), to chyba bym była spóźniona 300 dni w roku. No, chyba że ktoś dojeżdża z jednej z tych niezwykle szczęśliwych lokacji, w których pociąg KM pojawia się raz na 3 godziny...

Odpowiedz
avatar Trepcio
9 15

@Zmora: Pamiętam jak dojeżdżałem KM do szkoły. I miałem do wyboru - albo jestem na styk, albo o 7:20. A te 40 minut snu rano... No wybacz, może jestem leniwy, ale wybór między wstawaniem 6:30 a 5:50 jest dla mnie dość oczywisty.

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 5

@Trepcio: Wiesz, w mojej okolicy 40 minut to całkiem rozsądny zapas. Pociągi mają tendencję przyjeżdżać spóźnione 10-15 minut na moją stację, a po drodze jeszcze więcej opóźnienia nabierają, bo czemu nie. Raz miałam taką sytuację, że mi pociąg zwiał, to musiałam do szkoły na styk jechać. Dojechałam na styk, tyle że na drugą lekcję. Raz, jak jechałam do szkoły pociągiem, to ten się zatrzymał na stacji po drodze i stał 50 minut (albo i dłużej, ale po 50 minutach przyjechał następny w tym samym kierunku), bo "maszynista poszedł i nie wrócił". Raz miałam jechać do szkoły, a jak weszłam na stację, usłyszałam komunikat, że pociąg spóźni się 70 minut. Kurde, jak ja pociągami dojeżdżałam, to wliczałam sobie zawsze ze 30 minut zapasu, a i tak zwykle w szkole byłam 7:50. Czasami wcześniej, ale czasami później. Także jazda na styk zakończona sukcesem to dla mnie fatamorgana. Ale może ja na zbytnim zadupiu mieszkam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2016 o 3:54

avatar PanienkaUtena
5 5

@Zmora Nie trzeba jeździć na styk, żeby trafić na jakieś poważniejsze opóźnienie pociągu. Ze znajomymi zawsze jeździliśmy do szkoły z 15-25 minutowym zapasem, ale gdy w jakimś miejscu szyna postanawiała sobie pęknąć czy przewód trakcyjny zerwać, nie było opcji żeby dotrzeć na czas. Aby tego uniknąć, trzeba chyba mieć moc przepowiadania przyszłości. Jest jeszcze opcja wychodzenia codziennie co najmniej 2 godziny przed czasem, ale po co, jeśli przez 95% czasu pociągi jeżdżą normalnie?

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Zmora: Ja bym zadał inne pytanie: kto normalny wymaga tych świstków od pracowników?

Odpowiedz
avatar burninfire
3 3

@Jorn: Też o tym pomyślałam, co to za przedszkole? Raz na jakiś czas spóźni się te 10-20 minut - OK, widocznie transport zawiódł. Jak tak przychodzi codziennie to coś z tym człowiekiem jest nie tak - warto pomyśleć nad jakąś karą dla niego.

Odpowiedz
avatar marius
-2 2

@Trepcio: do szkoły się spóźnisz, to masz nieobecność. Do pracy się spóźnisz, to możesz wylecieć dyscyplinarnie.

Odpowiedz
avatar up_s
2 4

"to nie było pierwsze spóźnienie Kolei Mazowieckich" zdziwiłabym sie raczej, gdybys napisała, ze w Wawie jakis pociąg był o czasie :-D Tutaj pociągi spóźniają sie z powodu deszczu, śniegu, mrozu, a jak jest ładna pogoda to chyba sa tym tak zaskoczeni, ze i tak jest opóźnienie ;-)

Odpowiedz
avatar PanienkaUtena
3 3

Jakieś 3 lata temu można było wypisać sobie formułkę "Spóźnienie spowodowane przez opóźnienie pociągu do X o Y minut" i dać do podstemplowania i podpisania w kasie na Śródmieściu. Nie wiem jak jest teraz, bo rano nie jeżdżę pociągami-jak pociąg stanie w polu, to trudno z niego uciec do innego środka komunikacji. Autobusy czy tramwaje zapewniają więcej "Planów B" na wypadek awarii.

Odpowiedz
avatar Lelissa
1 1

@PanienkaUtena: Nadal tak można, ale np. na stacji Warszawa centralna traktują to bardzo po macoszemu bo są tylko 2!!!! kasy które mogą je podstemplować (WTF?), bo tylko one mają do tego uprawnienie (jeszcze większe WTF). A to są kasy do których zawsze jest kolejka na 20 osób, więc czas czekania zwykle jest dłuższy niż faktyczne opóźnienie pociągu.

Odpowiedz
avatar krogulec
-2 4

Wyciągam komórką, włączam nagrywanie i mówię: - Jest godzina X, proszę o zaświadczenie o opóźnieniu pociągu o Y minut. Jak odmówi, to nadal nagrywając żądasz odmowy wykonania czynności służbowej na piśmie wraz z podstawą prawną.

Odpowiedz
avatar Lelissa
0 0

Niestety na stacji Zachodnia cały czas są kolejki, ale takie zaświadczenie możesz też dostać w kasie. Ba wygląda to tak, że możesz sama sobie wypisać "Pociąg relacji takiej i takiej w dniu takim i taki opóźniony tyle i tyle minut" a pani z kasy podbije ci tą karteczkę. To czy się do niej dostaniesz zależy od dobrej woli ludzi, żeby cię do niej przepuścili, bo to jest tylko pieczątka z datą. Pod tym względem polecam Warszawę Ochota i Śródmieście; zawsze mi Panie podbijały świstki w takich sytuacjach ;)

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

W sumie to współczuję pracy, w której przy kilkuminutowym spóźnieniu musisz miec zaświadczenie :/. A jak Cię rozwolnienie złapie rano, to co wtedy? Do lekarza?

Odpowiedz
avatar Jakec
1 1

@szafa: Może przy takim zaświadczeniu nie uwzględniają spóźnienia do odpracowania. Przy braku zaświadczenia trzeba odpracować.

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

@Jakec: O. To też w sumie ciekawe. U mnie zawsze trzeba odpracowac, niezależnie od przyczyny

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Jak jeszcze chodziłem do liceum to gdy nie chciało mi się przychodzić na pierwszą lekcję to wypisywałem sobie karteczkę że pociąg miał opóźnienie 40 minut. Po wyjściu z pociągu szedłem do kasy i kasjerka zawsze mi przybijała pieczątkę. Mogłem sobie wpisać dowolną wielkość opóźnienia. Zawsze przechodziło i nigdy żadna kasjerka pytań nie zadawała.

Odpowiedz
avatar CatGirl
0 0

@OkrutnyKanar: Nie wiedziałam, że można to załatwić w kasie, będę korzystać z tej opcji :)

Odpowiedz
avatar krzychum4
0 0

@CatGirl: Można. Nie wiem na jakiej trasie jeździsz, ale opóźnienia wynikają z różnych przyczyn. Później narasta ponieważ inny pociąg jadący planowo ma pierwszeństwo a ten opóźniony "upycha się" w lukę.

Odpowiedz
Udostępnij