Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studencka plagiatowa lista przebojów. Sytuacje, których sama byłam świadkiem lub opowiedziane przez…

Studencka plagiatowa lista przebojów. Sytuacje, których sama byłam świadkiem lub opowiedziane przez znajomych wykładowców.

3. Praca splagiatowana z internetu. Zdarza się. Ale student znacząco ułatwił wykrycie oszustwa, składając sprawozdanie z wydarzenia, które jeszcze się nie odbyło, oparte na prasowej zapowiedzi.
2. Licencjat w 90% skopiowany z pracy, obronionej u tego samego profesora kilka lat temu.
1. Studentka złożyła jako swoją magisterkę pracę... własnej promotorki.

Tacy geniusze zbrodni powinni być karani podwójnie - za oszustwo i bezdenną głupotę.

by inga
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
20 20

To u mnie na uczelni był lepszy geniusz. "Zrezygnował z pracy" na innej uczelni, kiedy dowiedzieli się, że w jakiejś swojej pracy (nie pamiętam, niestety, jakiej) splagiatował swojego doktoranta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

Debilizm. Ale numer jeden może być po prostu przypałem, bo promotorka mogła napisać pracę jako panna z nazwiskiem rodowym a będąc promotorką już mogła być mężatką. Takie prace są pewnie podpisane i trzeba być upośledzonym aby nie znać jestestwa osoby która nadzoruje twoją magisterkę.

Odpowiedz
avatar inga
8 8

@Day_Becomes_Night: Promotorka jest panną... Zresztą z moich obserwacji wynika, że większość kobiet-naukowców używa podwójnego nazwiska, właśnie po to, by publikacje z czasów panieńskich były z nimi kojarzone.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
1 5

Podobną sytuację jak nr 1 miał mój serdeczny znajomy. Problem w tym, że to on wyleciał z uczelni, a praca studenta została "obroniona" na piątkę. Uczelnia hmm... katolicka. Edit: sprawa skończyła się w sądzie, znajomego przywrócili do pracy, tyle, że po miesiącu sam zrezygnował.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2016 o 23:05

avatar Windowlicker
4 4

Przypadek pani nr 1 poprawił mi bardzo humor, dzięki :)

Odpowiedz
avatar myszolow
5 5

Moim zdaniem za takie plagiatowanie powinna być jakaś odpowiedzialnosć, finansowa, karna itd. Czy sa wyciągane jakieś konsekwencje? Czy tylko wywalenie z uczelni lub niezaliczenie roku?

Odpowiedz
avatar inga
1 1

@myszolow: Uczelnie muszą mieć procedury antyplagiatowe (rzecznik ds. dyscypliny, komisja, sankcje itp.), kary są proporcjonalne do przewinienia - inaczej traktuje się splagiatowaną pracę zaliczeniową na I roku, inaczej - magisterkę. Wywalenie z uczelni zdarza się rzadko (choć regulamin to przewiduje), przeważnie student dostaje naganę, musi powtórzyć przedmiot lub rok. Od osób, które zajmowały się takimi sprawami wiem, że przeważnie działa samo postawienie przed poważnie wyglądającą komisją dyscyplinarną - to pokolenie, które od małego "jechało" na ściąga.pl, wikipedii i często w ogóle nie ma świadomości, co to plagiat. Serio. Widać to po tłumaczeniach - "ale przecież nie wymyśliłbym sam, kiedy była ta bitwa, musiałem skorzystać z wikipedii, a sam bym tego lepiej nie napisał", "przecież napisałam, z czego korzystałam" itp. Ale ze ściganiem plagiatów jest kilka problemów: - przez program przepuszczane są tylko prace mgr i lic - programy porównują je tylko z tymi tekstami, które są w bazie - więc nie wykryją np. plagiatu pracy napisanej za granicą (dot. prac pisanych po angielsku) Więc najskuteczniejszym wykrywaczem plagiatów jest promotor lub prowadzący zajęcia, który widzi, że średni student przychodzi na koniec roku z gotową perfekcyjną magisterką albo pracą zaliczeniową, w której coś nie gra (za dobra, nieskładna, o układzie hasła z wiki itp.). Ale to jest możliwe tylko jeśli wykładowca ma pod opieką kilkunastu a nie kilkudziesięciu magistrantów, dwie a nie 10 grup ćwiczeniowych po 30 osób, zna swoich studentów i ma czas na wygooglowanie charakterystycznych fragmentów prac. Zwykle nie ma, więc student przekonuje się, że plagiat pozostaje bezkarny...

Odpowiedz
avatar acccid
4 4

Ja swoją pracę pisałem od początku do końca sam bo się naprawdę na tym znałem. Promotor czepiał się o każdy przecinek. Uznał, że nie zna się na tej tematyce totalnie ale i tak mieszał w treści. Powiedział, że mi udowodni, że to plagiat :) Założyć się o 50% pensji nie chciał :) Z kolei koledzy którzy prace kupili, nie mieli większych problemów z jej zaliczeniem. Sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar kartezjusz
1 1

Słyszałem, że można oszukać system sprawdzający pracę pod kątem plagiatu. Podobno zamiast spacji wstawia się literę/znak określa jej białą czcionkę. Prawda to?

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
1 1

To chyba już szybciej napisać pracę samemu...

Odpowiedz
avatar inga
1 1

@kartezjusz: Jak pisałam wyżej - przez program przepuszczane są tylko lic. i mgr., które są porównywane z innymi pracami w bazie. A ona nie jest kompletna. Poza tym prace pisane po angielsku nie są porównywane z tymi obronionymi zagranicą, więc żeby wykryć plagiat, promotor lub recenzent musieliby po prostu przeszukać internet pod kątem dostępnych online prac na ten sam temat, ale nie mają takiego obowiązku. Są jeszcze inne, mniej znane sposoby, ale może nie będę podpowiadać ;)

Odpowiedz
avatar daroc
0 0

@WilliamFoster: zawsze znajdą się jednak tacy, którzy wolą namęczyć się i skopiować czyjeś, zamiast wytężyć własne szare komórki. Ciekawostka - jak są jakiekolwiek PDFy z cennikami i regulaminami Play, to nie można w nich wyszukiwać ani zaznaczać (a więc i kopiować) tekstu. Żeby w regulaminie na kilka stron nie można było czasem czegoś zbyt łatwo znaleźć, a jedynie czytać (a więc prawnie wszystko jest ok). Więc ogólnie tak - robi się takie rzeczy.

Odpowiedz
Udostępnij