Będzie o typowej piekielności, ale ze śmiesznym zakończeniem.
Wracaliśmy że zlotu ASG(broń na kulki). Jeden z nas zaprosił do siebie na piwo(Ważne: mieszka w bloku). Jako, iż nie piję, to miałem ich pilnować. Było po 22-giej. Piekielna sąsiadka zadzwoniła na niebieskich, że zakłócamy ciszę nocną, czyli ciche rozmowy. Postanowiliśmy nie zdejmować nic z siebie, tylko broń oprócz tej w kaburach. Zapraszający ma ojca wojskowego(stopnia nie pamiętam, ale na pewno powyżej sierżanta). No to ubrał dla zabawy jego mundur(zezwolił) i beret. Przyjechali niebiescy, więc poszliśmy z [K]olegą ich przywitać.
[P]Dobry wieczór, dostaliśmy zgłoszenie...
Zamurowało go. Patrzy na mundur kolegi, patrzy na stopień i mówi:
[P] Posterunkowy XX YY melduje, że podobno zakłóca Pan ciszę nocną!
Patrzymy na niego, i w śmiech. Zaprosiliśmy go do środka, poczęstowaliśmy kanapką i poszli. Sąsiadka więcej nie dzwoniła B-)
Sąsiadka policja ASG
Ale policja i wojsko to trochę inne służby i nie rozumiem dlaczego pan posterunkowy wyjechał z takim tekstem. Jeszcze brakowało tylko szwejkowskiego "posłusznie melduje".
Odpowiedzekhem, pijani faceci nie prowadzą cichych rozmów. Mogło być bez muzyki, ale gdzie są 4 osoby pijące piwo, tam zawsze ktoś zacznie przekrzykiwać drugiego ktosia. A niskie głosy się bardziej niosą i są lepiej słyszalne.
Odpowiedz@BordoKropka: Jestem abstynentem, serio rozmowy nie przekraczające zwykłej
Odpowiedz