Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piątek wieczór, godzina 23.40. Wujek z sąsiedniego województwa, wracając z dłuższej trasy,…

Piątek wieczór, godzina 23.40. Wujek z sąsiedniego województwa, wracając z dłuższej trasy, podrzuca mi na noc moją kuzynkę, która przyjeżdża do Warszawy na lekcje raz w miesiącu.

Noc, pogoda pod psem, wujek w sobotę do pracy, więc nocować nie chce, pomyślałam, że może chociaż na kawę go zaproszę. Ale guzik z tego. Nawet nie odszedł od samochodu.

Kiedy zaparkował na jednym z ostatnich wolnych miejsc, żeby wyładować młodą, jeden z mieszkańców osiedla, który wyszedł na spacer z pchlarzem - aż szkoda, że nie wiem, który - najpierw na niego wsiadł z gębą, a potem... poszczuł psem. Bo typ z Lublina odważył się zająć miejsce parkingowe. Nie, tu na osiedlu nie ma "opisanych" ani płatnych miejsc. Facet, doszedłszy swojego, zmył się. Wujek nie chciał zostawiać auta, żeby furiat nie wrócił i nie pociął mu opon na ten przykład. Widziałam część tej akcji z balkonu, facet zniknął, zanim zeszłam przed blok.

Panie kolego pod 50-tkę z niedużym kundlem szaro-burym i kudłatym, naprawdę jest pan chamem.

by Skarpetka
Dodaj nowy komentarz
avatar kojot_pedziwiatr
4 4

To nie jest śmieszne. Mi na Saskiej Kępie ktoś przebił oponę scyzorykiem, bo mam tablice z Żoliborza. Nie chciało mi się zmieniać tablic po poprzednich właścicielach (tylko przerejestrowałem), ale to chyba był błąd. Teraz mam nerwicę, i nim wsiądę do auta sprawdzam wpierw opony czy nie mam nagle kapcia.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
0 2

Takich akcji to nawet w Blok Ekipie nie ujrzysz.

Odpowiedz
Udostępnij