Tego jeszcze w kinie "Moje życie" nie grali.
Jestem listonoszem Poczty Polskiej.
Dziś miałem rozbiórkę u kolegi (część jego rejonu do wyniesienia).
Polecony pod adres, gdzie mieszkają Cyganie.
Polecony trzeba pokwitować, podpisać.
W domu trzy albo nawet cztery pokolenia. Nikt nie chce, nie wie, nie umie... Nie wiem, jazgot jak na jarmarku, a tylko jedna (chyba) osoba mówi po naszemu. List chodzi z ręki do ręki, każdy patrzy, obraca, czyta (ciekawe, czy umieli i czy rozumieli), ja za tym listem biegam, pilnuję coby nie wsiąkł. Masakra.
Ostatecznie stanęło, że podpiszą. Ale nie oni. Babcia.
Zaprowadzili mnie w głąb domu do babci, co to pewnie cara Mikołaja pamięta, i jej kazali podpisać. I coś jej tłumaczą, krzyczą. Ostatecznie chyba się zgodziła. Chyba, bo też po polsku nie mówi.
Okazało się, że jest ślepa...
Trzeba było jej palca naprowadzić na miejsce, gdzie ma podpisać. Komisyjnie, przez tłumacza. Czyli przy tym całym jazgocie, potopie niezrozumiałych słów.
W końcu się udało. Uff.
Wychodząc musiałem zapalić. A miałem rzucić.
Trzeba było wychodząc zapalić lont i rzucić.
OdpowiedzHmm, a wychodzac miales cala gotowke na renty I emerytury przy sobie?
Odpowiedz@helena: Akurat nie było tego dnia płatności
OdpowiedzNie chcę uczyć ojca dzieci robić, ale czy nie jest tak, że listonosz mówi, że ma polecony i prosi o pokwitowanie odbioru PRZED wręczeniem listu/paczki?
Odpowiedz@tomatek: Teoretycznie. Praktycznie to ludzie chcą wiedzieć co odbierają i daję do ręki aby przeczytali nadawcę czy co tam ich interesuje. Nie pozwalam natomiast na otwarcie przed pokwitowaniem. W tym przypadku błąd zrobiłem bo dałem do ręki a to list był z jakiegoś urzędu. I zaraz wszyscy się zbiegli i każdy oglądał kopertę , każdej strony komentując w ichniej mowie. A im głośniej było tym więcej się ich zbierało. Normalnie jak przy karmieniu gołębi w parku.
Odpowiedz@tomatek: PS. Listonosz nie nosi paczek. Wiem, czepiam się ;-) Pozdrawiam
Odpowiedz@jalkavaki: Łojezusicku! A cóż to za miejsce? Normalne mieszkanie w bloku? I jesteś pewien, że to polscy Cyganie? Bo na moje oko to jacyś (rumuńscy? bułgarscy?) imigranci.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2016 o 19:36
@Armagedon: Normalny dom. A czy "nasi" czy "obcy" to nie wiem. Nie mój rejon, nie moi adresaci. Nie znam.
Odpowiedz@jalkavaki: Czemu nie nosi ? Jesteś pieszym listonoszem ? Ja pracuje od kilku miesięcy jako listonosz tz. samochodowy i paczki transportuje. A co do oglądania listów to nie daje ich do rąk zanim nie mam podpisu jak ktoś chce wiedzieć od kogo jest ten polecony to albo czytam albo pokazuje ale zawsze trzymam go w swoich łapkach.
Odpowiedz@Dark_Messiah: Mój stały listonosz też nosi. Nawet całkiem spore. Ma, oczywiście, spory wózek. A jeśli paczka jest mniejsza, a nikogo, akurat, nie ma w domu, to wrzuca ją do euro-skrzynki (mimo braku podpisu), bo taką mam z pocztą umowę, a do listonosza zaufanie. Jeszcze nic nie zaginęło. Niestety, czasem listonosz ma urlop, lub zwolnienie, a wtedy zastępca w ogóle nie fatyguje się noszeniem. Od razu wrzuca awizo.
Odpowiedz@Dark_Messiah: Tak. Mam pieszy rejon. Acz chcieli zrobić rowerowy, chyba tylko po to aby obciążenie się zgadzało. Bo tak to wyszło ponad 120%. Tylko ciekawe jak tym rowerem bym po klatkach jeździł :-) Śmigasz po wiejskim rejonie? Bo nie spotkałem się u nas aby samochodowi wozili paczki. Od tego są inni ludzie. W firmowych samochodach ;-)
Odpowiedz@Armagedon: Jest różnica między listem a paczką. A to, że niekiedy list wygląda jak paczka to cóż... Nasze ułomne prawo pocztowe pozwala wysłać jako list wszystko co waży poniżej 2 kg. Tak. Dwa kilo pierza też można wysłać listem ;-)
Odpowiedz@Dark_Messiah: Co do dawania listu zgubiła mnie rutyna. Nigdy nie miałem z tym problemu. Też mówię skąd jak adresatem zapyta. Ale czasem chcą zobaczyć, samemu przeczytać. Może wzrokowcy? Nie wiem. Nigdy nie było tak, że zbierało się kilkanaście osób i każdy musiał ten list obejrzeć i obmacać.
Odpowiedz@jalkavaki: W moim UP nie ma pieszych rejonów, są dwa rowerowe i reszta to same samochodowe, też mamy paczkowego ale on pracuje na pół etatu wiec nie jest w stanie rozwieść wszystkiego a do tego nie obskoczyłby wszystkich rejonów. Aha i wszyscy jeździmy prywatnymi samochodami ze zwrotem za paliwo.
OdpowiedzNie ma adresata? To awizo i tyle. Społeczność cygańska jest tak popierniczona, że nie zaryzykowałbym przekazanie listu domownikowi.
OdpowiedzTo są cyganie, zupełnie inna kultura. U nich pisanie i czytanie to trochę sztuki zakazane. I przez pisanie łatwo zdradzić ich tajemnice, a oni się tego boją. Żeby to zrozumieć polecam polski film "Papusza". Zależy jeszcze na jakich cyganów trafiłeś, Polską Romę czy Bergitkę Romę...
Odpowiedz