Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tego jeszcze w kinie "Moje życie" nie grali. Jestem listonoszem Poczty Polskiej.…

Tego jeszcze w kinie "Moje życie" nie grali.

Jestem listonoszem Poczty Polskiej.
Dziś miałem rozbiórkę u kolegi (część jego rejonu do wyniesienia).
Polecony pod adres, gdzie mieszkają Cyganie.
Polecony trzeba pokwitować, podpisać.
W domu trzy albo nawet cztery pokolenia. Nikt nie chce, nie wie, nie umie... Nie wiem, jazgot jak na jarmarku, a tylko jedna (chyba) osoba mówi po naszemu. List chodzi z ręki do ręki, każdy patrzy, obraca, czyta (ciekawe, czy umieli i czy rozumieli), ja za tym listem biegam, pilnuję coby nie wsiąkł. Masakra.

Ostatecznie stanęło, że podpiszą. Ale nie oni. Babcia.
Zaprowadzili mnie w głąb domu do babci, co to pewnie cara Mikołaja pamięta, i jej kazali podpisać. I coś jej tłumaczą, krzyczą. Ostatecznie chyba się zgodziła. Chyba, bo też po polsku nie mówi.
Okazało się, że jest ślepa...
Trzeba było jej palca naprowadzić na miejsce, gdzie ma podpisać. Komisyjnie, przez tłumacza. Czyli przy tym całym jazgocie, potopie niezrozumiałych słów.
W końcu się udało. Uff.
Wychodząc musiałem zapalić. A miałem rzucić.

by jalkavaki
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Morog
5 19

Trzeba było wychodząc zapalić lont i rzucić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Hmm, a wychodzac miales cala gotowke na renty I emerytury przy sobie?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
9 9

@helena: Akurat nie było tego dnia płatności

Odpowiedz
avatar tomatek
8 10

Nie chcę uczyć ojca dzieci robić, ale czy nie jest tak, że listonosz mówi, że ma polecony i prosi o pokwitowanie odbioru PRZED wręczeniem listu/paczki?

Odpowiedz
avatar jalkavaki
19 21

@tomatek: Teoretycznie. Praktycznie to ludzie chcą wiedzieć co odbierają i daję do ręki aby przeczytali nadawcę czy co tam ich interesuje. Nie pozwalam natomiast na otwarcie przed pokwitowaniem. W tym przypadku błąd zrobiłem bo dałem do ręki a to list był z jakiegoś urzędu. I zaraz wszyscy się zbiegli i każdy oglądał kopertę , każdej strony komentując w ichniej mowie. A im głośniej było tym więcej się ich zbierało. Normalnie jak przy karmieniu gołębi w parku.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 2

@tomatek: PS. Listonosz nie nosi paczek. Wiem, czepiam się ;-) Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@jalkavaki: Łojezusicku! A cóż to za miejsce? Normalne mieszkanie w bloku? I jesteś pewien, że to polscy Cyganie? Bo na moje oko to jacyś (rumuńscy? bułgarscy?) imigranci.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2016 o 19:36

avatar jalkavaki
7 7

@Armagedon: Normalny dom. A czy "nasi" czy "obcy" to nie wiem. Nie mój rejon, nie moi adresaci. Nie znam.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
2 4

@jalkavaki: Czemu nie nosi ? Jesteś pieszym listonoszem ? Ja pracuje od kilku miesięcy jako listonosz tz. samochodowy i paczki transportuje. A co do oglądania listów to nie daje ich do rąk zanim nie mam podpisu jak ktoś chce wiedzieć od kogo jest ten polecony to albo czytam albo pokazuje ale zawsze trzymam go w swoich łapkach.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 3

@Dark_Messiah: Mój stały listonosz też nosi. Nawet całkiem spore. Ma, oczywiście, spory wózek. A jeśli paczka jest mniejsza, a nikogo, akurat, nie ma w domu, to wrzuca ją do euro-skrzynki (mimo braku podpisu), bo taką mam z pocztą umowę, a do listonosza zaufanie. Jeszcze nic nie zaginęło. Niestety, czasem listonosz ma urlop, lub zwolnienie, a wtedy zastępca w ogóle nie fatyguje się noszeniem. Od razu wrzuca awizo.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
2 2

@Dark_Messiah: Tak. Mam pieszy rejon. Acz chcieli zrobić rowerowy, chyba tylko po to aby obciążenie się zgadzało. Bo tak to wyszło ponad 120%. Tylko ciekawe jak tym rowerem bym po klatkach jeździł :-) Śmigasz po wiejskim rejonie? Bo nie spotkałem się u nas aby samochodowi wozili paczki. Od tego są inni ludzie. W firmowych samochodach ;-)

Odpowiedz
avatar jalkavaki
2 2

@Armagedon: Jest różnica między listem a paczką. A to, że niekiedy list wygląda jak paczka to cóż... Nasze ułomne prawo pocztowe pozwala wysłać jako list wszystko co waży poniżej 2 kg. Tak. Dwa kilo pierza też można wysłać listem ;-)

Odpowiedz
avatar jalkavaki
2 2

@Dark_Messiah: Co do dawania listu zgubiła mnie rutyna. Nigdy nie miałem z tym problemu. Też mówię skąd jak adresatem zapyta. Ale czasem chcą zobaczyć, samemu przeczytać. Może wzrokowcy? Nie wiem. Nigdy nie było tak, że zbierało się kilkanaście osób i każdy musiał ten list obejrzeć i obmacać.

Odpowiedz
avatar Dark_Messiah
1 1

@jalkavaki: W moim UP nie ma pieszych rejonów, są dwa rowerowe i reszta to same samochodowe, też mamy paczkowego ale on pracuje na pół etatu wiec nie jest w stanie rozwieść wszystkiego a do tego nie obskoczyłby wszystkich rejonów. Aha i wszyscy jeździmy prywatnymi samochodami ze zwrotem za paliwo.

Odpowiedz
avatar krogulec
0 0

Nie ma adresata? To awizo i tyle. Społeczność cygańska jest tak popierniczona, że nie zaryzykowałbym przekazanie listu domownikowi.

Odpowiedz
avatar mazicort
1 1

To są cyganie, zupełnie inna kultura. U nich pisanie i czytanie to trochę sztuki zakazane. I przez pisanie łatwo zdradzić ich tajemnice, a oni się tego boją. Żeby to zrozumieć polecam polski film "Papusza". Zależy jeszcze na jakich cyganów trafiłeś, Polską Romę czy Bergitkę Romę...

Odpowiedz
Udostępnij