W ostatni czwartek przeszedłem sobie przez brukselskie lotnisko i wszedłem do samolotu nikomu się nie legitymując. Nie pierwszy raz zresztą. Innym razem wniosłem do samolotu nóż (nieświadomie, poprzednio z tą walizką jechałem samochodem i zapomniałem wyjąć; uświadomiły mi to dopiero służby na lotnisku w Warszawie, kiedy wracałem).
ochrona przed terroryzmem