Wspomnienia z księgarni.
Parę słów wstępu.
Dla tych co nie wiedzą, jest taka firma Clemntoni, produkują oni różne zabawki i, co ważne dla historii, puzzle. Na pudełku puzzli obrazek który puzzle przedstawiają, jest otoczony taką białą ramką, gdzie jest podana liczba elementów oraz właśnie nazwa tej firmy.
W księgarni w której pracowałam, oprócz książek mięliśmy również masę breloczków, przybory szkolne, gry planszowe, no i właśnie puzzle. Sam sklep wyglądał tak że po wejściu po lewej były stoiska z książkami a po prawej biurko z komputerem, gdzie siedziałam ja. Za mną było duże okno, więc żeby nie marnować miejsca na tym oknie stały właśnie puzzle, by zachęcić osoby z ulicy do wstąpienia do księgarni.
A teraz historia właściwa. Siedzę sobie przy biurku, ruch właściwie żaden, co było niestety normą. Nagle wchodzi kobieta, na oko jakieś 55-60 lat, elegancko ubrana, od razu było widać, że pani raczej z klas wyższych.
Podeszła do mojego biurka i poprosiła żebym podała jej puzzle z wystawy, bo widziała w oknie i chciała się przyjrzeć. Podaję jej więc pudełko z puzzlami, ogląda, zachwyca się i zaczyna opowiadać, jaki to piękny obraz (Puzzle przedstawiały "Stworzenie Adama"), że on gdzieś we Włoszech jest, bo tam jej rodzice mieszkają tyle lat to ona wie, i myślała czy by siostrzenicy nie kupić taki fajny prezent. Pani ogólnie sympatyczna, widać, że lubiła sobie porozmawiać. Najlepsze było jednak zdanie, które wypowiedziała zaraz przed wyjściem, a brzmiało ono:
- Widzi Pani, ten Clementoni to jednak był wspaniały malarz.
Na wystawie z tej serii były jeszcze "Słoneczniki" i "Ostatnia wieczerza", także Clementoni naprawdę musiał mieć talent...
księgarnia
plus dla Ciebie za to że się nie wymądrzałaś i nie poprawiłaś jej :) Jesteś pewnie dobrym sprzedawcą.
OdpowiedzUśmiałam się :)
OdpowiedzNo rzeczywiście piekielne, bo każdy musi być od razu specem od malarstwa. Nie, no ja wiem, obraz znany i ten tego, ale sama kiedyś miałam kalendarz z dziełami Leonarda i na kwietniu, pamiętam jak dziś... Szkoła Ateńska. Rafaela Santi. Więc jak ktoś teoretycznie bardziej obeznany mógł coś takiego walnąć, to biedną kobietę najlepiej odstrzelić, bo się nie zna.
Odpowiedz@karolciaaa: Ale wiesz, można się nie znać, tylko trochę głupio wtedy udawać znawcę :)
OdpowiedzPragnę zauważyć, że to portal o ludziach piekielnych, a nie o nieszkodliwych ignorantach :)
Odpowiedz@Strzyga: wiesz, jeśli ktoś mówi np. "Małysz był naszym najlepszym sportowcem", a ja nie wiem kim był Małysz, to pytam, ewentualnie milczę. Nie odpowiadam słowami "taak, pamiętam tę jego bramkę z '76". Wg mnie robienie z siebie głupka jest piekielne.
Odpowiedz@Grejfrutowa: Jest piekielne, jeśli ignorant się upiera przy swojej głupocie. Z historii wynika, że kobitka nie była wredna, nie poprawiała autorki itd. Dlatego ta historia jest, pod względem piekielności, słaba moim zdaniem.
OdpowiedzZnajomy wuefista bardzo sobie chwalił piłki firmy indoor
OdpowiedzTak mi się przypomniał trolling z tym kakao z biedronki :D
OdpowiedzZły nie był :D
OdpowiedzPoplułem klawiaturę ze śmiechu.
Odpowiedz