Witam dzisiaj opiszę wam sytuacje która zdarzyła się kilka tygodni temu.
Idąc po schodach wywróciłem się nieszczęśliwie uderzając dłonią a dokładnie kostkami i kant schodów niby nic takiego mówię pewnie przejdzie ale jednak nie ręka opuchła zginanie palców stało się nie możliwe no to stwierdziłem trzeba niestety jechać do szpitala.
Wchodzę się zarejestrować i już na wstępie zostałem potraktowany jak jakiś dziwak że z czym ja tu przychodzę opowiadam całą historię to pani w recepcji się tylko dziwnie spojrzała i oddelegowała mnie do poczekalni gdzie czekało pełno ludzi a lekarz sobie poszedł na przerwę, godzina stania i czekania aż przyjdzie rozumiem przerwa i w ogóle ale ludzie czekają a ten jeszcze szedł powoli flirtując z pielęgniarkami.
Dobra po 2 godzinach wszedłem do pokoju tam lekarz spytał co mi jest powtórzyłem regułkę i też tak tylko się uśmiechnął i żebym nauczył się chodzić nie odpowiedziałem nic żeby mi jeszcze czegoś nie zrobił w późniejszych badaniach czy coś, nawet nie spojrzał na dłoń tylko dalej na RTG a ja do niego czy mogą mi dać jakieś przeciwbólowe bo boli niesamowicie to powiedział że mogłem powiedzieć pielęgniarkom i że on nie jest od tego?.
Dobra idę na RTG kolejna godzina czekania, wchodzę i pytam gdzie mogę zostawić plecak a ona że ona tutaj nie ma miejsca z taką złością w głosie jakbym jej zabił syna no ja na to jej że nie chce sprawiać problemu (nadal mówię spokojnie i grzecznie) to powiedziała że też tonem takim bardzo niemiłym że tam mam to powiesić po to są wieszaki i czy ślepy jestem że ich nie widzę a ja że a dziękuje nie zauważyłem siadam już kładę dłoń do zdjęcia ta podchodzi zaczyna szarpać mnie za tą dłoń dosłownie szarpać i czy jestem jakiś nienormalny że nawet ręki nie potrafię ułożyć myślałem że padnę z bólu ale tylko przeprosiłem po zdjęciu idę dalej do pokoju.
Jest wreszcie moja kolej wchodzę siadam sobie na krzesełku lekarz ogląda zdjęcie i mówi że nic mi nie jest i mogę iść do domu ja na to czy aby na pewno a on że on tu jest lekarzem i wie lepiej znowu przemilczałem, po otrzymaniu wyników ładnie podziękowałem i wyszedłem.
Jak się okazało następnego dnia gdy poszedłem prywatnie do lekarza że mam nadpękniętą kość od palca środkowego i tu pytanie moje, czy tacy ludzie powinni pracować w służbie zdrowia? Czy trzeba pójść prywatnie żeby dowiedzieć się czegoś o swoim zdrowiu?
słuzba_zdrowia
Masz kilka kropek i przecinków ....,,,,,
Odpowiedz,,,,,,,,,,,,, - są do Twojej dyspozycji. ;)
OdpowiedzPo to mamy 2 czasy przeszłe w języku polskim, żeby można było zrozumieć co się stało kochanienki. Dlaczego użyłeś go w ostatnim akapicie dopiero?
OdpowiedzMoja kuzynka z b. dobrymi ocenami chciala isc do liceum o profilu medycznym. Oczywiscie brak miejsc, podobnie jak na studiach....a potem jęki, ze lekarzy nie ma, jak sie blokuje ich ksztalcenie. Ci madrzejsi jada za granica, a zostaja konowaly ktorzy ludziom łaske robia, bo wiedza, ze nie maja konkurencji
OdpowiedzEeee... No bez przesady! Użył aż 4 przecinków! I nawet jednej nadprogramowej kropki... Spoko - git! A do ciebie @piekielny_dziku: uwierz, że tego się nie da czytać bez zgrzytania zębami.
Odpowiedz