Procedury vs zdrowy rozsądek.
Pracowałem na ochronie. Zwolniłem się. Po przepracowaniu ostatniego dnia, gdy zbierałem się do wyjścia, kierownik zatrzymał mnie i mówi, że ponieważ już tu nie pracuję, to nie mogę chodzić sam po obiekcie i zostanę odprowadzony za bramę. No to usiadłem i czekam, a on gdzieś dzwoni. Po około 40 minutach przyjechali... Dwaj licencjonowani ochroniarze w pełnym uzbrojeniu, firmowym samochodem, z bazy w sąsiednim mieście. Wsiadłem z nimi do auta, a oni odwieźli mnie za bramę - dosłownie 10 (DZIESIĘĆ) metrów.
Gdzie tu sens, gdzie tu logika?
ochrona procedury
nie mówią na Ciebie na dzielni Masa albo Baranina? może Cię z którymś z nich pomylili i takie honory Ci oddali :)
OdpowiedzCo to za obiekt że ochrona musiała dojechać? Ogólnie mogłeś sam wyjść, kierownik bez stosownych upraenień nie ma prawa Cię "zatrzymać" ;)
OdpowiedzMogli chociaż do domu odwieźć.
OdpowiedzA może jakaś złośliwośc?
Odpowiedz