Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia, o której chcę wspomnieć zaczęła się kilka dni temu, kiedy to…

Historia, o której chcę wspomnieć zaczęła się kilka dni temu, kiedy to portal informacyjny TOPR (Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe) podał informację o zaginięciu gdzieś w Tatrach biegacza. Wyszedł na trening biegowy i nie zgłosił się w schronisku, a w dniu tym doszło do drastycznego załamania pogody.

Informacja została powielona przez wszystkie popularne serwisy informacyjne kraju, jak: interia.pl, gazeta.pl, onet.pl etc.
W komentarzach na tych portalach od razu zaczęła się nagonka na gościa. Pojawiały się wpisy typu: "Po co go szukać, skoro nie dzwonił z prośbą o pomoc", "Kto za to zapłaci?", "Na co to komu i po co to komu?", "Po co biegać w górach?", "Ma na co zasłużył" itd., itd.

O ile tego typu wpisy na takich portalach mnie już nie dziwią (dawno już zauważyłem, że poziom opinii jest tam drastycznie niski, a komentujący są anonimowi, co tylko zwiększa ilość "hejtu"), o tyle zaszokowała mnie ilość ataków i oceniania zaginionego w komentarzach na fanpejdżu TOPR-u. Tam większość komentujących nie jest już anonimowa (poza paroma przypadkami fałszywych kont).

Ponadto TOPR uzyskał zgodę na upublicznienie zaginionego i wstawił zdjęcie biegacza z jakiegoś treningu w górach w spodenkach i krótkiej koszulce. Spowodowało to kilkadziesiąt komentarzy na temat jego głupoty, że wybrał się w góry w takim stroju, pomimo iż to było przykładowe zdjęcie. Ponadto komentujący, którzy nigdy nie biegali nie zdają sobie sprawy, że na treningi biegowe nie wychodzi się w "puchówce" i ciężkich buciorach trekkingowych.

Poziom "hejtu" był tak wysoki, że na stronie TOPR pojawił się oficjalny komunikat, aby nie oceniać i nie obrażać osób zaginionych, a wszystkie negatywne i obraźliwe komentarze zostały usunięte.

Przykre jest to, że w chwili tragedii ludzie reagują w taki sposób. Mi osobiście jest cholernie przykro i współczuję rodzinie oraz jego przyjaciołom, którzy go szukają (na tę chwilę mija trzeci dzień poszukiwań). Mężczyzna jest doświadczonym biegaczem górskim, nic tak naprawdę nie wiemy o okolicznościach zaginięcia, a kilkudziesięciu "znawców" musiało dodać swoje trzy grosze.
Zastanawia mnie czemu jest tak mało empatii w ludziach?

Internety

by Daro7777
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar torri
13 21

Wiadomo, przecież wszyscy ludzie, którzy gubią się w górach są głupi i "po co tam w ogóle szli" :/. Ludzi nie przekonasz. Ci sami za to wypowiedzą się, że śmierć w drodze na Everest to jak umrzeć z bronią w ręku, cześć, chwała, umarł robiąc to co kocha itd.

Odpowiedz
avatar szafa
1 9

@torri: Bo ja wiem? Myślę, że Ci sami śmierc na Everest też uznają za głupotę. Tak samo jak i śmierc w czasie nurkowania albo wyścigów ekstremalnych albo skoków narciarskich albo podróżowania... bo najlepiej siedziec na d*pie i czekac na zawał albo wylew, jak każdy szanujący się Janusz.

Odpowiedz
avatar inga
-1 9

@szafa: Bo nie ma żadnego trzeciej drogi? Albo Everest albo spasiony Janusz? Każdy sport jest obarczony ryzykiem - mniejszym lub większym. Jeśli ktoś świadomie naraża się na śmierć lub kalectwo, musi się liczyć z konsekwencjami. A niestety, czasem przyczyną śmierci bywa przeszarżowanie, rywalizacja, chęć popisania się.

Odpowiedz
avatar toomex
26 52

To jest straszne jak ludzie idą w góry! Nie zdają sobie sprawy z zagrożenia! Ja wchodziłem w zeszłym roku na Giewont, lipiec, skwar, wszyscy w krótkich spodenkach, japonki, klapki, małe dzieci - koszmar! Ja jedyny byłem przygotowany: dwa czekany, raki, profesjonalna odzież, specjalistyczny mocno spłaszczony namiot (żeby opierał się wiatrom), butle z tlenem - najgorsze były te ich drwiące spojrzenia ignorantów. A przecież to GÓRY i wszystko może się zmienić w sekundę! Wejście podzieliłem na 4 dni, co paręset metrów obóz, aklimatyzacja, oczywiście poręczówki na każdym etapie i ostatniego dnia atak na szczyt. Co dzień rano znajdowałem w przedsionku mojego namiotu puszki po Coli i opakowania po chipsach! Przeklęci amatorzy! W końcu zdobyłem szczyt, zużyte butle zostawiłem w pod krzyżem w strefie śmierci, gdzie -o zgrozo! - spotkałem babcię z dwójką wnucząt! Schodziłem kolejne 4 dni, ale przeżyłem tę próbę umiejętności i charakteru. Pod koniec sierpnia planuję wejść na Kopiec Kościuszki, w stylu alpejskim - ale jak zobaczę turystów z dziećmi i watą cukrową, to dzwonię na policję. ~Prawdziwy człowiek gór, alpinista, profesjonalsta

Odpowiedz
avatar Daro7777
15 23

@toomex: Już to kiedyś czytałem:) Chyba najlepszy komentarz na takie sytuacje. Dobre;)

Odpowiedz
avatar toomex
10 18

@Daro7777: Tak, to w końcu słynna copypasta :D

Odpowiedz
avatar fawaszi
2 14

Ludzie piszący takie komentarze jak w historii, nie mają pasji w życiu. Szukają tylko miejsca w internecie by się na kimś wyżyć... tyle, że taka tragedia nie jest dobrym miejscem. Niestety tego się im nie wytłumaczy.

Odpowiedz
avatar Daro7777
22 24

@zmywarkaBosch: Każdy opłacający bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego jest automatycznie ubezpieczony, gdyż część zysków idzie właśnie na opłacenie TOPR. TPN i TOPR wszędzie podkreślają, że nie ma potrzeby aby dodatkowo się ubezpieczać a ubezpieczenia takie nie przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa w górach. Pieniądza z ubezpieczeń dodatkowych zaś nie trafią do kasy TOPRu tylko do prywatnych firm ubezpieczających. http://tpn.pl/nowosci/tpn-i-topr-w-sprawie-zamykania-szlakow-na-zime-i-obowiazkowego-ubezpieczenia

Odpowiedz
avatar Daro7777
10 12

@zmywarkaBosch: Przeczytaj jeszcze raz link, który załączyłem ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@zmywarkaBosch: Dla mnie dziwne jest to, iż najwięcej do powiedzenia w kwestii akcji ratunkowych i dodatkowych ubezpieczeń mają do powiedzenia najwięcej ci, którzy co najwyżej Morskie Oko w górach ujrzeli. Chłopaki z TOPR to naprawdę równi goście i choćby mieli ratować kogoś z japonkami na nogach i słomianym kapeluszem na głowie - nigdy złego słowa na ten temat nie powiedzą, a jedynie ucieszą się, iż komuś zdołali pomóc.

Odpowiedz
avatar Buka85
4 20

Niestety ale to prawda, taka mentalność Polaków... w Belgii jak wydarzy się tragedia (wypadek,zaginięcie, śmierć), 99% komentarzy pod informacją brzmi "sterkte" czyli w wolnym tłumaczeniu "dużo sił dla rodziny, bliskich". Nikt nie pisze "po co on tam szedł", "pewnie jechał jak wariat", "ma na co zasłużył"...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Buka85: Nie rozumiem kto minusuję Bukę85, przecież dokładnie tak jest. Spędziłem trochę czasu w różnych krajach i widziałem, że w razie jakiegokolwiek wypadku praktycznie wszystkie komentarze to wyrazy współczucia, gdy fotograf (profesjonalista lub amator) opublikuje zdjęcie pięknej szczupłej modelki są same pochwały, ewentualnie konstruktywna krytyka. Jak to wygląda w Polsce? Wypadek - "kto zapłaci za akcję", "samobójca", itd. Zdjęcie modelki - "anoreksja", "szkieletor", "dajcie jej jeść". Polacy nienawidzą wszystkiego i wszystkich, kompletnie nie potrafią współpracować. W UK gdzie teraz mieszkam kierowcy pomagają sobie wzajemnie, a jak jadę w Polsce, to mam wrażenie że każdy chce mnie zabić.

Odpowiedz
avatar Daro7777
10 22

@zirael0: Ot i mamy przykład znawcy

Odpowiedz
avatar Thanos
8 14

@Niqu: skoro Ci śmiejący się ludzie mieli wielkie plecaki i garnki, to przecież sami sobie mogli zrobić herbatę, a i ciepłych ciuchów w bagażu raczej nie zabrakło. Bardzo dziwne.

Odpowiedz
avatar whateva
3 3

@Thanos: OK, poprzednik skopał użycie imiesłowu. A czy ty możesz wyjaśnić, dlaczego "ci" użyte w znaczeniu "oni" piszesz dużą literą?

Odpowiedz
avatar Armagedon
14 28

"Zastanawia mnie czemu jest tak mało empatii w ludziach?" Po pierwsze, brak empatii to nasza narodowa cecha. Tak już mamy. A ci, którzy - nie daj boże - mają jej nadmiar, są wyśmiewani i wyszydzani. "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz", "kto ma miękkie serce - ten ma twardą dupę"... i tak dalej, i tym podobne... Po drugie. Taki panuje teraz "model wychowania". Właściwie wszędzie. W szkole, w rodzinie, w "telewizorze", w pracy. I króluje hasło życiowe "twardym trzeba być, nie miętkim". Współczucie poczytywane jest za słabość. Po trzecie. Tendencja do zaznaczania w każdej sytuacji "ja jestem ten lepszy i mądrzejszy". I głębokie przekonanie, że "za głupotę się płaci". Bez względu na formę tej płatności. Po czwarte - gloryfikowanie, tak zwanego, "zdrowego egoizmu" i podejścia "a co mnie to obchodzi?" Nie mój koń, nie mój wóz, nie moja sprawa. No i po ostatnie (a może powinno być "po pierwsze") - PIENIĄDZE. Każdy jest mocno przywiązany do swoich podatków, i jak tylko skuma, że jakaś ich część przeznaczona jest na POMOC dla jakiejkolwiek prywatnej osoby (zasiłki, OPSy, akcje ratunkowe, akcje dobroczynne) włącza bezinteresowną zawiść pod tytułem "mnie nigdy nikt niczego nie dał za darmo". Przy czym - co ciekawe - nie bardzo ma znaczenie na co są trwonione i jak rozkradane pieniądze z budżetu. Ludzie się robią mało empatyczni i drapieżni, gdyż nie czują się w życiu bezpiecznie. Są zostawieni sami sobie i wmawia się im, że to jest w porządku. Nie czują wsparcia i oparcia w żadnej firmie, instytucji czy urzędzie. Przekonano ich, że żyją w dżungli, gdzie wygrywa silniejszy i gdzie mogą liczyć wyłącznie na siebie. Pilnują własnych tyłków, a jak ktoś okaże się gorszy/głupszy/biedniejszy - czują tylko satysfakcję, że sami potrafili poradzić sobie lepiej. Jest takie mądre porzekadło ludowe. "Niedostatki psują statki". A kraj bidą stoi, nie ma się co oszukiwać. Jednakże na bogaczy też się można napatrzeć. Wzbudzają zazdrość, ale i szacunek, oraz pragnienie, żeby ich doścignąć. Choćby po trupach. Gdzie tu jest miejsce na empatię?

Odpowiedz
avatar Daro7777
8 10

@Armagedon: Dużo w tym racji niestety...

Odpowiedz
avatar karol2149
1 1

@Armagedon: wybacz za minusa, źle kliknąłem :(

Odpowiedz
avatar SweetRose
0 0

@Armagedon: O ile z resztą się zgodzę, to ludzie nie są zostawieni sami sobie. Za ludzi myśli władza. Np taki głupi przykład jak zawrotki w królewskim mieście. Na pewno problemem było za dużo zawrotek a nie kierowcy idioci. Zlikwidujmy więc ich jak najwięcej bo było dużo wypadków. Kij z tym, że jak ktoś się bał to jeździł na około. Teraz wszyscy muszą. Niedługo na chodnikach wyznaczą pasy jak trzeba chodzić.

Odpowiedz
avatar Meliana
7 15

Empatii mało, bo i poziom głupoty oraz jej natężenie bywa porażające. Tyle się trąbiło nie tak dawno o niebezpiecznych prądach na Bałtyku, o bezwzględnym zakazie kąpieli - a debile i tak leźli, a potem TRAGEDIA!!! Ojciec z dwójką dzieci utonęli! Ale o tym, że mądry tatuś olał czerwoną flagę, bo w końcu nie po to nad morze przyjechał, żeby na plaży siedzieć, to już tak jakoś tylko półgębkiem wspominali. Turyści w górach zaginęli - TRAGEDIA!!! O tym, że poleźli w szortach, klapkach i z piwem w ręku na Zawrat czy Orlą Perć, też tak jakoś nie wypada mówić. Motocyklista rozmaślił się na ciężarówce - tu większość komentarzy jest na jedno kopyto (dawca dostał, czego chciał), niestety, w wielu przypadkach sporo w nich racji. Jeśli kogoś zabija pasja, jak w przypadku Berbeki, Kukuczki, Senny, czy tego gościa co kajakiem chciał świat opłynąć, ale utonął 20 mil od końcowego portu, nazwiska nie pomnę - ok, szkoda człowieka, ale wszyscy oni wiedzieli, co ryzykują. Jeśli zabija głupota... cóż. Hejt faktycznie nie jest na miejscu, ale i o współczucie trudno.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
7 7

Sam potępiam głupotę i brawurę i w pewien sposób chyba po cichu podpisałbym się pod zjadliwym komentarzem, jeśli chodziło by o buraka, który wybrał się w Tatry pobiegać w adidaskach po śniegu. Niemniej co sobie pomyślę, to moje i nie powinno się takowych opinii wyglaszac na forum, choćby przez wzgląd na rodziny zaginionych. Ten człowiek był ponoć doświadczonym biegaczem, więc raczej nie zaniedbał środków bezpieczeństwa. Akurat byłem w tym tygodniu w Zakopanym i poczułem warunki na własnej skórze. Zwykła dreptaj-trasa nad reglami z minuty na minutę stawała się niezbyt bezpieczna. Nieszczęście pozostaje nieszczęściem, a poszkodowani wymagają pomocy. A czy ktoś już sam się do tego przyczynił, to rzecz drugoplanowa. I zbyt poważna by stać się obiektem internetowego linczu, zwłaszcza ze strony takich, co to sporty górskie znają tylko z obrazka.

Odpowiedz
avatar SweetRose
2 2

To są ludzie którzy siedzą w domu i nic nie robią. " Nie znam a wypowiem się". To nie jest brak empatii tylko czysta ludzka zazdrość. Poszedłeś w góry ale się nie udało. Ja z wygodnego, ciepłego krzesła przed kompem udowodnię Ci że się do tego nie nadawałeś. Znam ten ból jak moi koledzy nie wrócili z Gruzji. Komentarze były po prostu jak bagno.

Odpowiedz
Udostępnij