Siedzę i płaczę.
Mój piekielny "braciszek" otworzył DWIE butelki wina, które przywiozłam z Grecji. Wina, które jest warte ciężkie pieniądze w Polsce, jeżeli w ogóle uda się je znaleźć. Wina, które miałam wypić dla uczczenia obrony pracy dyplomowej ze znajomymi. Wyjął z zamkniętego barku w moim pokoju, odkorkował, upił szyjkę i zostawił.
Nie mam nawet siły obmyślać planu zemsty. Będę wdzięczna za wskazówki.
nawet nie wiem co tu wpisać
Do pustej butelki po wódce wlej paliwo lotnicze, odechce mu się ruszania cudzych rzeczy i grzebania :)
OdpowiedzCh*j nie brat. Tyle w temacie.
OdpowiedzAle po co zemsta? Albo odkupi, albo zgłosisz kradzież odpowiednim organom.
OdpowiedzCo za kretynizm. Miałeś kiedykolwiek kontakt z policja? Byłaby to zwyczajna strata czasu I energii. Nie wspominając o tym jakie są długofalowe skutki szczucia rodziny policja. Z poszkodowanego zamienias się w oprawce
Odpowiedz@rzeczony: wielokrotnie. Chyba trzeba Ci współczuć działania policji w Twojej okolicy.
Odpowiedz@timo: To, że ciebie, timbale, łatwo namierzają i zamykają, to jeszcze nie znaczy, że ogólnie policja jest uznawana za skuteczną formację, zwłaszcza w takich sprawach. Biorąc na chwilę ten twój bełkot poważnie: idziesz na policję i zgłaszasz KRADZIEŻ kilkunastu cm sześciennych trunku. Jako winnego wskazujesz swojego brata. Zrób zdjęcie miny osoby przyjmującej takie zgłoszenie. Wróć i udzielaj na Piekielnych dalszych porad płynących z twojego bogatego doświadczenia życiowego.
Odpowiedz@timo: "Halo? Policja? Proszę przyjechać! Brat mi otworzył wino i zrobił łyka!" I mandat za nieuzasadnione wzywanie policji :P
Odpowiedz@ejbisidii: cudza wlasnosc? cudza. zabezpieczona, zamniety barek? wiec nie tylko kradziez ale i wlamanie pracuje w wiezieniu i nie takie rzeczy widzialam a ze ciezko sie przemoc to inna sprawa jakby policjant zaczal marudzic, prosisz o numer odznaki, personalia, stopien sluzbowy i dane przelozonego zazwyczaj wtedy zaczynaja wspolpracowac jesli jakims cudem nie, to wnosisz skarge o zaniechanie obowiazkow sluzbowych
Odpowiedz@whateva: może Ciebie zamykają, ale tym akurat nie musisz się tu dzielić. A skoro nie pojmujesz, że nie chodzi o "KRADZIEŻ kilkunastu cm sześciennych trunku", która sama w sobie może być przestępstwem, jeśli wino jest rzeczywiście drogie, jak podaje autorka, a wartość wypitej objętości przekracza ustawowy próg pomiędzy wykroczeniem a przestępstwem. Kluczowe jest to, że po upiciu owego "łyczka", a nawet po samym otwarciu, wartość wina spada ze sporej do zerowej, co stanowi zniszczenie mienia. Skoro tego nie pojmujesz, to współczuję ograniczenia umysłowego. @ejbisidii: jak wyżej. To wino miało określoną wartość, według autorki niemałą. Teraz ma zerową, więc jest to zniszczenie mienia.
Odpowiedz@#$#$@&@! Do ciężkiej cholery - jak tak można? Moi rodzice przywozili z zagranicznych wojaży w pi pi pi alkoholi i nigdy nie wpadło mi do głowy by wypić chociaż kroplę bez pozwolenia. Uznałam,że nie moje to nie ruszam i au revoir.
OdpowiedzJak otworzył obydwie tylko po to, żeby się napić łyka i otworzyć, to zrobił to celowo i po złości. Nie wiem ile brat ma lat i co lubi robić, ani co posiada. Daj więcej szczegółów, to się coś wymyśli ;-)
Odpowiedz@GoshC: 22 letni dekiel bez celu i ambicji w życiu.
OdpowiedzOtóż to, może jest coś co go pasjonuje, w oczach innych to może być drobiazg, a dla niego centrum świata, raczej każdy ma coś takiego, no i się wymyśli jak dać mu nauczkę.
OdpowiedzOtóż to, może jest coś co go pasjonuje, w oczach innych to może być drobiazg, a dla niego centrum świata, raczej każdy ma coś takiego, no i się wymyśli jak dać mu nauczkę.
Odpowiedz@arokub: Lubi podpijać cudzy alkohol :P
Odpowiedz@Kosiciel: To hobby, nie pasja :)
OdpowiedzNo i powiedzcie mi, że ludziom wystarczy grzecznie tłumaczyć, powtarzać... NIE! Są niestety osobniki, którym należy się porządny wpierd0l.
OdpowiedzZaproponuj mu wspólne wypicie wina. Nalej wcześniej do kieliszka jego porcję (albo nalej sobie wcześniej z drugiej butelki żeby nie wiedział, jemu daj inną z winem) i skombinuj coś na przeczyszczenie. W końcu miłość i sraczka przychodzą znienacka. ;p
OdpowiedzZnaczy, co? Wszedł do twojego pokoju, włamał się do barku, wyjął oba wina, odkorkował (czy odkręcił?) oba, z każdego wypił tyle, co w szyjce (z gwinta?) i tak je zostawił? No to, po pierwsze - musiał wiedzieć, że te wina tam są, po drugie - jeśli znał ich przeznaczenie, to - po trzecie - GoshC ma rację, zrobił to po złości. Pewnie doskonale wiedział jak ci na nich zależy. Początkowo myślałam, że piekielny braciszek jest moczymordą, dopadło go "ssanie", a był akurat bez kasy, więc wino "otworzył" (w domyśle "wychlał"). A on je po prostu "rozdziewiczył" i porzucił. Kochana, takich rzeczy nie robi się "dla jaj". Przyznaj się, coś ty mu zrobiła, że postanowił się aż tak odegrać? Bo chyba twój braciszek nie ma dwunastu lat, nie chciał tylko bezkarnie "popróbować winka" sądząc, że jak wypije po troszku z każdej flaszki, to nikt się nie połapie?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2016 o 3:36
A ja właśnie pomyślałam, że upił z jednego i dla zatarcia śladów z drugiego. Taki sam poziom w obu butelkach to może nikt się nie zorientuje. Chociaż nie jestem w stanie zrozumieć powodów, które nim kierowały
Odpowiedz@Armagedon: Nic mu nie zrobiłam, stwierdził, że wziął je za wina "rodzinne i wspólne". Nie smakowały mu ( oba tego samego gatunku, różniły się tylko objętością i marką), więc odstawił na miejsce. A mógł się po prostu jakiejś pryty typu Amarena napić. Teraz musi mi zwrócić parę stów za dwa łyki czegoś, co mu nawet nie smakowało...
OdpowiedzMoże napiszesz jakie to było wino? Poszukamy adresów sklepów i niech braciszek zapie***la po identyczne.
OdpowiedzChociaż polecam gruzińskie Saperavi (4-30 lat)
OdpowiedzKostka rosolowa w słuchawce prysznicowej.
OdpowiedzJakiej zemsty? Jeśli warte więcej niż 1/4 najniższej krajowej, to powiedz mu, że albo odkupi, albo zgłaszasz kradzież na policję, a to już jest przestępstwo więc nawet jeśli sprawa nie trafi do sądu to i tak będzie sporo nieprzyjemności. I uprzedź o tym rodzinę.
Odpowiedz@bloodcarver: Ale przecież żadnej kradzieży nie było! Flaszki nadal stoją tam gdzie stały, tyle, że lekko napoczęte. "Kradzież" kilku łyków wina? Z domowego barku? No nie rozśmieszaj mnie!
Odpowiedz@bloodcarver: Kwestie 1/4 najniższej krajowej dawno już zostały zniesione, i są już kwotowo (dawniej 250zł, od jakiegoś czasu 400zł). Dawniej 1/4 pensji obowiązywała od bodajże 1986 przez kilka, może nieco ponad kilka lat, i potem zniesiono z większości artykułów, i jeśli się nie mylę to w kwestii wykroczeń nieletnich zmieniono troszkę później.
Odpowiedz@Armagedon: ale ich wartosc rynkowa spadla do 0. z kilku stow czy tysiecy wiec ubytek w mieniu jest dodatkowo wlamanie, barek byl zabezpieczony zamknietym zamkiem
OdpowiedzJak rozumiem kastracja nie wchodzi w grę? To oczywiście żarcik. Na Twoim miejscu zażądałabym odkupienia wina. Ruszył, bez pytania. Nie ma co się zastanawiać. Ale napisz coś więcej na temat brata.
Odpowiedz@sutsirhc: Commandaria. Ale z górskiej winnicy, która nie eksportuje do Polski... @KaktusStefan: mogę sobie żądać... pracuje dorywczo, pewnie nie zwróci nawet gdyby miał, bo jest rozpieszczonym gówniarzem bez krzty szacunku do czyjejś własności.
OdpowiedzCommandaria jest winem cypryjskim. Ale przy odrobinie uporu można je nabyć w polsce. Tylko pytanie czy to St.NICHOLAS, czy St.BARNABAS? Cena w necie to od 69 do 129 zł.
Odpowiedz@Sayu czy to St. Nicholas, czy St. Barnabas? Cena w kraju od 70 pln
Odpowiedz@sutsirhc: Winnica Karseras. Cała niezwykłość akurat tych butelek polegała na tym, że wino produkuje się w tej wiosce od średniowiecza. A samo wino odkupiłam na wycieczce bezpośrednio od właściciela winnicy.
OdpowiedzCzym się wiec od niego różnisz?
Odpowiedz@Morog: pewnie tym że teraz siedzi i osusza jedną do dna :) Ja bym tam nie płakał
OdpowiedzA ja się zastanawiam gdzie tu sprzedać butelkę z wina francuskiego Château Latour Bergerac rocznik 1976 plus - polska poprawność polityczno-handlowa - zawartość gratis. Szukałem na internecie i nigdzie poza moim ogłoszeniem takowego nie znalazłem. Chociaż natrafiłem na winiarnię, w której zostało wyprodukowane.
Odpowiedzmoja wskazówka: zamek, klucz, barek. połącz te trzy rzeczy.
OdpowiedzMam dwa pytania: 1. Masz samochód? 2. Ile waży twój brat?
OdpowiedzMiałam kiedysa
OdpowiedzMiałam kiedyś podobną sytuację. Parę lat temu przywiozłam sobie z Londynu słodyczy, których u nas nie było (a na pewno nie w moim małym miescie), w tym ciastka miętowe. Mala rzecz, a bardzo mnie cieszyla. Schowalam w szafce w swoim pokoju na specjalną okazję. Patrzę pewnego dnia, a tam pusto. Okazało się że babcia sobie wzięła by dać w prezencie swojej ulubionej pielegniarce z przychodni!!! A bo luksusowe opakowanie, bo z Anglii! Jak ja się wtedy rozplakalam z bezsilności.. więc wiem jaka to uczucie droga Autorko.
Odpowiedz@maggie: I co zrobisz...
OdpowiedzTo w końcu zwróci czy nie? Bo w jednym komentarzu piszesz, że musi Ci zwrócić, a w drugim, że możesz sobie żądać...
Odpowiedz@BlueBellee: Zażądałam zwrotu kasy. Odmówił. Nie zmuszę go, ani nie okradnę.
Odpowiedz@Sayu: a interwencja u rodzicow? ja bym zglosila na policje, nie krepowalabym sie nawet jak w ostatnim momencie wycofasz zeznania, to co sie nastresuje czy naje strachu to jego ;)
OdpowiedzJeśli to z Grecji przywiozłaś wino Commandaria to właściciel winnicy jest równie piekielny co twój brat i niestety przypuszczam, że mogłaś sporo przepłacić za bajeczkę owinie wytwarzanym tam od średniowiecza.
OdpowiedzŻyczę Ci, żebyś płakała tylko z powodu utraconego wina.
OdpowiedzRozwiązanie: Nie mieszkać z rodziną...
OdpowiedzJak owy braciszek ma jakąś drogą rzecz (tablet, komputer, telefon) To po prostu też mu takową rzecz niszczysz. Jeśli ma auto to możesz mu sprayem na masce wymalować karnego kutasa.
OdpowiedzSiedzę i płaczę bo trochę wina za kilkadziesiąt zł mi upito i nie będę się miała czym narąbać po obronie pracy. Piekielni schodzą na psy... Skoro to taki problem dla ciebie, to bratu co tak robi ty robisz coś gorszego - np czyszczenie pamięci w telefonie czy konsoli czy piękny gwóźdź na aucie - cokolwiek co działa wśród niedojrzałego rodzeństwa nieumiejącego się dogadać.
Odpowiedz@conrad_owl: siedze i placze bo mialam unikalny przedmiot przeznaczony na celebracje wyjatkowej dla mnie okazji a jakis debil nie uszanowal mojej prywatnosci, wlamal sie do zamknietej szafki i to napoczal, przez co juz nie jest wyjatkowe rownie dobrze mogla to byc czekolada czy paczka ciastek cudzych rzeczy sie nie rusza i w cudzym pokoju nie grzebie cholera wie jakie jej inne rzeczy sa przegladane
OdpowiedzRozumiem Twój ból. Kiedyś sobie chciałam radość sprawić i wreszcie kupić coś dla siebie. Padło na limitowaną edycję fanowską płyty jednego zespołu (z dodatkami typu koszulka czy breloczki). Dla mnie świętość. Paczka przyszła rankiem w dzień roboczy - mój nienormalny eks pracował w domu, ja poza domem. Gnój paczkę odebrał, rozpakował i dał wszystko swojej rozpieszczonej córeczce do zabawy. A potem zrobił zdjęcia tej katastrofy i mi do pracy wysłał. Wiedział, co w tej paczce jest, wiedział, jakie to dla mnie ważne i paczka była zaadresowana do mnie, a nie do niego. No ale to psychol był...
Odpowiedz