Trochę o NFZet kochanym, naszym polskim, a i moim najgorszym koszmarem.
Gwoli wprowadzenia - ugryzł mnie pies. Mój własny, podczas zabawy, nieszczęśliwie zahaczył swoim kłem o moje udo. Wiadomo pies szczepiony, krew się polała, ale temat na 3 dni olałam, no bo co się może stać...?
A owszem stało się, wdało się zakażenie, od 2 tygodni lekarze chirurdzy wymieniali mi sączki w rani, aby powstały ropień odsączyć. Tony antybiotyków, etc. Po prostu tragedia. Wreszcie trafiłam na jakiegoś ogarniętego lekarza, który najpierw zapytał, czy był robiony posiew na bakterie?
Ja na niego oczy, jak 5 złotych, w ogóle o czym on mówi, ale dobra, zrobimy usg w takim razie, żeby zobaczyć co się dzieje.
Przyjechałam do wojewódzkiego szpitala zespolonego w Koninie, święcie przekonana, że jadę na owe USG. Powitała mnie babka, gdzieś pod 60tkę, a co się stało?
Fakt widzi mnie pierwszy raz u niej, więc tłumaczę sytuację, i że powinnam mieć KONIECZNIE USG zrobione.
Ona do mnie: A czy ja pani wyglądam na radiologa? Nie będę nic robić, sama ocenię.
Pierwsze światełko. Coś jest nie halo, skoro, nic nie przyswaja do siebie, ale okej, proszę się położyć i pokazać ranę.
I tak zrobiłam.
Pani bez pytania, bez niczego, szybkie spojrzenie i wyrok: ja tą ranę muszę powiększyć i z drugiej strony zrobić kontr-nacięcie,jakieś 5 cm. Ja na nią oczy, już poważnie wystraszona, ale, że co, że kroimy, bez pytania o wywiad, o badania, o cokolwiek? Pani doktor Mengele, bo tak ją zaczęłam nazywać, mówi do mnie:
- No przecież widzę, co się dzieje. Pani P., proszę mi dać znieczulenie!
I tu następuję kulminacyjny moment:
Pani G. odciąga panią Mengele na bok, (ja tego nie słyszałam, na szczęście mój ojciec tak): - Pani doktor, znieczulenia nie mamy, mam iść na operacyjny, po trochę?
P.M.: -A po co? Damy radę z solą. (roztwór soli fizjologicznej - placebo).
Pani doktor Mengele powiedziała mi, więc, że mogę poczuć się niekomfortowo, ale podaje znieczulenie, i będzie dobrze. I zaczęła: Darłam się niesamowicie, wbiegła mój ojciec, że co one w ogóle wyprawiają?! Pani zawołała, tylko ochronę, żeby go wyprowadzili, ona ma tu pilny zabieg i proszę się nie wtrącać.
Ja półprzytomna z bólu, po nacięciach, myślałam, że to koniec, ale to był dopiero początek. Całej historii, nie zrelacjonuje, bo co chwilę mdlałam z bólu i za każdym ocknięciem, słyszałam, coraz ciekawsze urywki Pani Doktor Mengele: Pani G., pani oszalała?
P.M. - Proszę Mi podać narzędzia!
P.G. - Nie mamy, wszystkie są w sterylizacji...
Mengele: - Pani ma mniejsze palce..
Mengele - ...niech pani palcem tam upycha...
I tym podobne...
Ostatnie, co pamiętam, to moje błaganie o śmierć, i zapytanie Pani doktor Mengele, czy po takim zabiegu mogę dostać coś przeciwbólowego. Pani doktor odpowiedziała, że proszę wrócić do domu i zaparzyć sobie melisy...
Po czym, po całym swoim zabiegu, ranę zakleiła ranę plastrem i wysłała do domu. Niestety, Pani doktor nie zrobiła podstawowego wywiadu, i jak się okazało, leki, które biorę powodują problemy z krzepnięciem krwi. Tak więc w ciągu 20-minutowego powrotu do domu, mało nie wykrwawiłam się w samochodzie. Trafiłam na SOR, oddział obserwacyjny i inne wymyślne rzeczy. Opowiedziałam całą historię.
Od tamtej pory Pani doktor Mengele, odpoczywa podobno na wakacjach, a do mnie nie zbliża się nawet w poradni, w której niestety nadal praktykuje.
Wszystko to, na oddziale chirurgii urazowej i ogólnej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Koninie.
Co ma usg wspólnego z posiewem? I czego usg niby lekarz zlecił? Ucha?
Odpowiedz@pasia251: Nie, lekarz zlecił szukanie bakterii w ranie za pomocą USG :D Autorka ewidentnie nie wie ani co to posiew ani USG, więc tekst babki "a czy ja pani wyglądam na radiologa?" jest na miejscu.
OdpowiedzZ tego co się orientuję, przeprowadzenie zabiegu bez zgody pacjenta to przestępstwo. Zastanawiałaś się nad zgłoszeniem tego prokuraturze?
Odpowiedz@rtoip: Ja to raczej się dziwię, że nie zastanawiała się nad zwykłym wyjściem z gabinetu zanim ja pokroili na żywca. O.o
OdpowiedzSerio? Widząc co się dzieje dałaś się pokroić takiej lekarce? W momencie kiedy poczułabym, że sytuacja robi się dziwna jak najszybciej zrezygnowałabym z badania u takiej pani doktor.
OdpowiedzZajeżdża fejkiem, bo brzmi jakbyś była ubezwłasnowolniona przez własne ciało/umysł...
OdpowiedzTen szpital to mordownia....
Odpowiedz@Rollem: Tak w dobie pozwów i odpowiedzialności cywilnej naprawdę trudno uwierzyć w takie rzeczy tym bardziej że w naszych czasach USG jest podstawowym sprzętem w każdym ośrodku, więc jaki cel było by Pacjentkę przewieść do innej placówki ( jeśli chodzi o NaCl zamiast znieczulenia to akurat częsta praktyka na oddziałach ale nie słyszałam żeby ktoś sie odważył na takie rzeczy przy zabiegu inwazyjnym )
Odpowiedz@Niqu: Tak jest. Szpital w Koninie jest znany jako umieralnia. Ludzie wolą jechać do Poznania niż tam trafić :/
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: Może i jest ale takim fejkiem raczej do niego nie zneichęci..
OdpowiedzSorry, ale ja bym wyszła z gabinetu.
OdpowiedzOde mnie słabe. Za, jakże popularną w historiach medycznych, postawę potulnej owieczki idącej na rzeź. Zrobią mi zabieg na żywca? Podają placebo zamiast znieczulenia? Konował przepisał mi lek na który mam alergię? Trzy lata leczy mnie bez efektów? Ojej... no ale przecież to lekarz, wie lepiej... A potem nagle odwaga cywilna wraca i się obsmarowuje takiego na piekielni.pl. Zupełnie jakby nie można było paszczy otworzyć wcześniej i powiedzieć "nie zgadzam się". Ludzie, co z wami? Tacy ąę, a jak widzą biały kitel to nagle następuje całkowita utrata instynktu samozachowawczego... A może masz zespół Munchhausena? Lub coś innego ze spektrum masochizmu? Tylko wiesz, to też można leczyć...
OdpowiedzIstniał jakiś powód, dla którego się na to zgodziłaś? Bo jakoś nie wyobrażam sobie lekarki, która robi Ci zabieg, kiedy Ty próbujesz się wyrwać.
OdpowiedzOsobiście uważam, że opisana historia to przykład na to jak "gdzieś, niedokładnie ktoś komuś opowiadał, a inny ktoś postanowił to opisać". Najistotniejszy, a pominięty aspekt, to zgoda na wykonanie zabiegu. Kto i w jakich warunkach ją podpisał. Teraz nawet punkcji kolana nie wykonają bez pisemnej zgody. Jedyny fakt, z którym mogę się zgodzić to podanie NaCl zamiast środka znieczulającego. Kilkukrotnie miałem wykonywaną punkcję kolana pod kontrolą USG, czyli dłuższe i bardziej precyzyjne, ale też bardziej bolesne grzebienie w zachyłkach. Już przy drugim razie prosiłem o lidokainę. I prawie zawsze dostałem. Prawie, bo raz podano mi sól, licząc pewnie że nie zorientuję się w różnicy. Tyle tylko że zanim zorientowałem się, że to co powinno ścierpnąć nadal jest mocno wrażliwe na wybraną tam igłę o maksymalnej średnicy.
Odpowiedzdopisek (powinno być)... miałem już wrąbaną tam igłę o maksymalnej średnicy. P.S. Uwielbiam mój telefon, który lepiej wie ode mnie co chcę napisać.
Odpowiedz@LJ73: To też dobry jesteś. Ja nikomu nie pozwalam się do żadnych narzędzi dotknąć, dopóki nie ma pewności, że jestem porządnie znieczulona.
OdpowiedzJako autorka - nie jest fejk, sytuacja była jak najbardziej prawdziwa. 1. Co do posiewu i usg - skróty myślowe często są stosowane, i teraz tak było. Zapomniałam dopisać, że w takim razie "zrobimy usg, aby ocenić, czy wolny płyn nie zebrał się tam, gdzie nie powinien, czyli koło rany w udzie". Posiew to oddzielna historia. Pasuje mądrzy ludzie? 2. Człowiek w takich sytuacjach nie myśli normalnie. Myśli bardziej, że okej, pani doktor ma zawsze rację, więc sorry, trzeba słuchać i nie polemizować z nią. Jak napisałam - ja tego, że roztwór dostałam - nie słyszałam. Powiedział mi to dopiero mój ojciec po "zabiegu". I jak napisałam, pani doktor nie mówiła nic o bólu, powiedziała tylko, że mogę czuć się niekomfortowo. Sorry, to samo mówił mi mój dentysta ostatnio, gdy usuwał mi ząb, więc mniej więcej wiedziałam, jakich wrażeń spodziewać się po znieczuleniu. I, że faktycznie niekomfortowo to jest odpowiednie słowo. Poczułam, że babka nie ogarnęła tematu, dopiero jak zaczęła mnie kroić. Niestety, prawdopodobnie nikt z was takiego bólu nie przeżył, dlatego już tłumaczę - darcie się to nic. To po prostu paraliżuje. Wciska w fotel. Pamiętam, że ja osobiście, skupiałam się na cholernym trzymaniu poręczy, natomiast wszystkie inne części ciała, poza prawą dłonią, miałam tak sparaliżowane z bólu, że tego nawet nie da się opisać. I na co ja się miałam zgadzać - żadnych pisemnych zgód nie ma, ani nic takiego.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2016 o 1:52
@Spaniel25: Tak, tak. I nie zauważyłaś, że noga nie ścierpła jak powinna. Albo jak cię ledwo skalpelem dotknęli i poczułaś, że boli, to już byłaś tak sparaliżowana, że ani me, ani be, ani kukuryku. Jak nie fejk, to kurde gratuluję (braku) asertywności. Co do "niekomfortowo". Ja tam mam niski próg bólu, więc w momencie, kiedy czuję COKOLWIEK (z wyjątkiem może nacisku), to się nikt nie ma prawa do mnie dotknąć. Ma być tak komfortowo, jak tylko się da.
Odpowiedz@Spaniel25: z tym, zę nikt z nas takiego bólu nie przeżył to pojechałaś :D uśmiałam się :D pogadamy jak urodzisz dziecko, wtedy dopiero dowiesz się, że co to paralizujący ból...
Odpowiedz@Spaniel25: A tówj ojciec skąd niby wiedział, że dostałaś tylko roztwór soli zamiast znieczulenia? Lekarka mu sie do tego przyznała tak sama z siebie? Dziewczyno pogrążasz się, ja nawet jak jestem u dentysty to nie dam sie tknąć zanim znieczulenie dobrze nie zacznie działać a Ty sie darłaś z bólu i co ojciec nie zareagował i zaraz się rakiem wycofał? Ściemniać to trzeba umieć..
OdpowiedzI nie zgłosiłaś takiej lekarki Rzecznikowi Praw Pacjenta ani Izbie Lekarskiej?
OdpowiedzNie da się tego czytać. Przecinki co drugie słowo. Koszmar. A ty pleciesz jakbyś miała 5 lat. Gorszych głupot dawno nie czytałam.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Te przecinki mnie bolały. Fizycznie mnie bolały.
Odpowiedz@Natas: A mnie boli fakt, że za grosz nie znacie polskiej interpunkcji i jeszcze krytykujecie ludzi, którzy ją znają lepiej od was. Autorka ma trochę błędów, ale zdecydowana większość przecinków jest nie tylko na miejscu, ale wręcz wymagana! Poczytajcie sobie, co to są zdania składowe i wtrącenia, i nie kompromitujcie się więcej. (I - tak, w poprzednim zdaniu ma być przecinek przed "i").
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2016 o 19:01
@Toyota_Hilux: Ekhm, przepraszam, jeżeli nie da się tego czytać, bo jest aż nazbyt poprawne gramatycznie. :) Powinnam wyjść z założenia, że używanie słowa na "k" jako przecinka, a "interpunkcja, to w ogóle co to takiego, jest o wiele lepsze i lepiej trafia do czytelników. :)
OdpowiedzBuuuuaaahahahahaha :) Tu NIC nie trzyma się kupy droga koleżanko... To nawet nie niezła próba - to fatalna próba :) Najlepsze - znieczulenie solą i cięcie na żywca - no proszę Cię :)
Odpowiedzjakbym uslyszala, ze nie ma znieczulenia, to babsztyl by mnie nie dotknal ewentualnie swoja twarza moje kolano albo inna czesc ciala
Odpowiedz