Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tajemnica lekarska ssie. Mamy w rodzinie znajomego lekarza specjalistę do którego od…

Tajemnica lekarska ssie.

Mamy w rodzinie znajomego lekarza specjalistę do którego od lat chodzi moja bliska ciotka, a której ja - osobiście- bardzo nie lubię, bo jest pleciugą straszną.
Zdarzyło się, że i ja do niego zawędrowałam, badania porobił, nic nie stwierdził, kazał przyjść niezbyt szybko na powtórkę, żeby zobaczyć, czy mi się nie pogarsza.

Sprawę trochę olałam, bo skoro rozłożył ręce, szukałam pomocy gdzie indziej, chociaż z marnym skutkiem.

Czas mijał, ciotka chodziła do niego regularnie, czasem przekazywała, że lekarz pytał, czy się do niego nie wybieram na powtórzenie badań.
W końcu się zapisałam, bo i faktycznie gorzej się czułam, ciotka wspomniała doktorowi, że siostrzenica przyjdzie i...
Nie wiem, które z nich zaczęło o mnie rozmawiać, jednak po kolejnej wizycie ciotka wspomniała przy kawie, że lekarz podejrzewa, że skoro mi nie przeszło, to może choruję na X?

Wkurzona pytam, dlaczego o mnie rozmawiają, informuję, że sobie nie życzę, ciotka przeprasza.
Kilka wizyt później ciotka mimochodem wspomina mojej matce, że lekarz podejrzewa u mnie Y, mama dzwoni do mnie, bo Y trochę poważne, pyta, czy już byłam u lekarza.

Ano nie byłam jeszcze.
I nie będę, tego samego dnia przerejestrowałam się do innego lekarza i więcej do znajomka rodziny nie pójdę.
Szkoda tylko, że pleciuga zdążyła rozpowiedzieć po rodzinie, że mam choroby X, Y i buk wie co jeszcze, przez co, co jakiś czas odbieram telefony z radami, wyrazami współczucia i historiami, kto na to nie chorował u nas.

P.S nie choruję ani na X ani na Y. Przyczyna okazała się być prosta do zdiagnozowania, a znajomy lekarz diagnozował mnie chyba przez szklaną kulę.

lekarze

by ~zegarkaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
21 21

Złóż skargę do Izby lekarskiej

Odpowiedz
avatar glan
5 5

@maat_: Dokładnie! Kiedyś plotkarzom zakładano maski wstydu. Dziś niestety pozostała tylko skarga.

Odpowiedz
avatar Miryoku
18 20

@pasia251: No właśnie była pacjentką, chociaż odbyła u lekarza tylko jedną wizytę. To, że później do niego już nie poszła, nie oznacza, że można wypaplać byle komu, co pacjentce dolegało czy też mogło dolegać.

Odpowiedz
avatar mitzeh
16 16

@pasia251: serio nie jest dla Ciebie piekielne, że lekarz sobie spekuluje na temat pacjentów z innymi pacjentami? Nawet gdyby to była jej matka, to bez wyraźnej zgody pacjenta wszelkie próby rozpoczęcia dyskusji (choćby to było jakieś niewinne "a wie pan co, panie doktorze, moja koleżanka/ciotka/ktokolwiek też się u pana leczy, co za zbieg okoliczności...") powinny być przez lekarza stanowczo ucinane - a nie rozwijane w ploteczki spod znaku "a, no tak, kojarzę, wie pani, z takimi problemami do mnie przyszła...".

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
-1 1

@boom_boom: lekarz rodzinny się tym nie zajmuje

Odpowiedz
avatar Miryoku
22 24

@MMR: Naprawdę nie zauważyłeś, że masa ludzi pisze w ten sposób specjalnie?

Odpowiedz
avatar Maelstrom
27 27

@MMR: To niech cię rażą. Jak buk mi świadkiem, nie tylko ja uważam dendrobluźnierstwa za zabawne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2016 o 15:04

avatar Patinka924
15 17

Przecież buk to takie drzewo, napisane bez błędu więc o co ten krzyk?

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
0 8

O, a Kszyk, to może Pan purysta ortograficzny stwierdzi, że to też błąd? A nie wie, że to taki ptaszek mały?

Odpowiedz
avatar whateva
2 2

@InessaMaximova: Owszem, błąd. Rzeczowniki pospolite pisze się małą literą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Jesli masz podstawy, aby myslec, ze lekarz zlamal tajemnice lekarska to zglos to do izb lekarskich. Ale raczej zgadzam sie z opiniami, ze ciotka sobie dopowiedziala, Moja babcia jak uslyszy jakis fakt, to tak to przemieli, ze wychodzi cos zupelnie innego i wersja sobie krazy po calej rodzinie, Pewnie ciotka zapytala sie jaka to choroba, gdy objawy sa takie i takie i lekarz cos powiedzial po znajomosci, a ona to rozniosla. Wiekszosc lekarzy jest bardzo niechetna stawianiu jakichkolwiek diagnoz "na slowo".

Odpowiedz
avatar no_serious
-1 3

Żaden szanujący się lekarz nie będzie paplał o chorobach pacjenta, bo jest to naruszenie przepisów prawa i Kodeksu etyki lekarskiej. Lekarze doskonale wiedzą co im za to grozi. Wydaje mi się, że ciocia sobie wszystko sama dopowiedziała po pytaniu lekarza czy przyjdziesz do niego na powtórzenie badań. Coś tam wpisała w google, bo może kiedyś usłyszała co tam Cię boli czy coś w ten deseń. Jednak jeśli masz dowody na to, że to wina lekarza koniecznie to zgłoś do Izby Lekarskiej, bo to poważne naruszenie.

Odpowiedz
avatar Ursueal
3 5

@no_serious: Brecht, brecht, brecht. Większość lekarzy wie, że droga do udowodnienia naruszenia tajemnicy lekarskiej bez złapania za rękę i "za język", czyli świadków zajścia, najlepiej od razu z izby, nagrań lub dokumentów jest długa, wąska, wyboista i najczęściej kończy się oddaleniem skargi. A nawet jeśli nie uda się zbić oskarżenia, to zawsze zostają jeszcze takie rzeczy, jak uznanie przypadkowości czynu, jego niezamierzonego charakteru i inne pierdoły. Więc używają sobie. Lekarz też człowiek, zdarza mu się cierpieć na gadulstwo. Zwłaszcza w małych miastach. Scenka rodzajowa: siedzisz u rodzinnego, wchodzi do gabinetu pielęgniarka, pyta lekarza, czy pojedzie na wizytę domową do X. Znasz X, w zasadzie w małym mieście wszyscy znają X. Lekarz mówi, że jeżeli to znowu atak choroby Y, to tak, a jak nie, to nie pojedzie. I rozmawiają o tym przez minutę czy dwie, żeby ustalić objawy. Przy mnie. Lekarz jorgnął się po tym, jak bardzo sugestywnym tonem powiedziałam "a nie wiedziałam, że X na to choruje..." - ale nie sądzę, żeby zmienił nawyki. Pacjent w założeniu jest głuchy i głupi, bo chory. Mojego byłego lekarz medycyny pracy oświecił na badaniach, kto w jego zakładzie jest homo. "Tak na wszelki wypadek, coby się pan potem nie zdziwił". I też nic nie zrobisz. Osobną kwestią jest zabezpieczenie dokumentacji medycznej, a raczej jego brak, ale to już naprawdę odrębna sprawa.

Odpowiedz
avatar no_serious
0 0

@Ursueal: Możliwe. Ja jednak, choć swego czasu często chodziłam po lekarzach,a swojego rodzinnego widziałam częściej niż niejedną ciotkę nie miałam nigdy takiej sytuacji żeby lekarz bez skrępowania opowiadał przy mnie o innych pacjentach. A też pochodzę z małej miejscowości.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
0 0

Juz sam fakt, ze jest sie pacjentem u kogos, podlega bezwzglednie tajemnicy lekarskiej! A co dopiero jakies informacje na temat stanu zdrowia. Lekarz z za dlugim jezykiem mija sie z powolaniem i chyba odpowiednim organem scigania karnego jest tu prokurator, albo po prostu policja.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

nie mozesz tego gdzies zglosic do izby lekarskiej itp?

Odpowiedz
Udostępnij