Historia poniższa
http://piekielni.pl/75361#comments
Wzbudziła we mnie pewną refleksję i przypomniała pewne zdarzenie:
Parę lat temu jechałam pociągiem osobowym do Katowic. Wagon był stary, drzwi nie otwierały się same ani na guzik ale niestety na tę dziwaczną klamko-wajhę, którą trzeba było naciskać w inny sposób niż normalne klamki. Nadto aby otworzyć drzwi trzeba było użyć trochę siły.
Jadąc czytałam artykuł o tym jak w plemionach pierwotnych dzieci od rodziców uczą się życia, gdy są wystarczająco duże, pilnują młodszego rodzeństwa, gotują obiad gdy rodzice idą na polowanie lub w pole. Stają się samodzielne i przygotowane do życia. Natomiast dzieci wychowywane w krajach rozwiniętych, wychowywane są jak niepełnosprawne umysłowo, usuwa się im spod nóg wszelkie przeszkody i nie wymaga niczego. Skutkiem tego rosną kaleki, bynajmniej nie w sensie fizycznym ( choć przykucie do komputerów i telewizorów też takimi potrafi uczynić).
Gdy dojeżdżałam do stacji końcowej zbliżyłam się do drzwi, zaopatrzonych w tę nieszczęsną klamko-wajhę, która była dość powszechna w czasach gdy ja byłam dzieckiem i nastolatką.
Koło drzwi stały dwie, na oko dwudziestolatki (mniej więcej w wieku mojej córki)i deliberowały nad tą nieszczęsną klamką.
Otóż okazało się, że żadna z nich nie miała pojęcia w jaki sposób otworzyć te drzwi. Nie było nawet problemu, że nie mają dość sił. One po prostu nie wiedziały jak!
Jedna z nich nawet przyznała się, że swego czasu przejechała swoją stację, gdyż nie umiała wysiąść z pociągu i dopiero na następnej zjawił się ktoś z zewnątrz, kto drzwi otworzył.
Tym razem też miała szczęście, bo starsza pani w mojej osobie, wiedziała jak uwolnić się z pociągu.
młodzież pkp
Zastanawia mnie jedno. Nigdzie nie ma szkoły używania klamki. Jakim więc cudem tyle osób umie się nią posługiwać? Może wystarczy nie być idiotą i ruszyć ręką, zamiast czekać na zbawienie. Dam głowę, że po tym jak widziały użycie tej klamki przez Ciebie, dalej nie będą wiedziały jak działa.
Odpowiedz@mietekforce: szkoły nie ma, ale z dzieciństwa pamiętam, że jest tam instrukcja otwierania tej klamki, słowno-rysunkowa, w trzech językach.
Odpowiedz@Finlandia: Tak jest. Tym gorzej świadczy to o tych panienkach.
OdpowiedzW takim razie ja bylam ogromnie nieprzystosowana, bo jak wyjechalam w wieku 19lat do wielkiego miasta to nie mialam pojecia, ze aby wysiasc z tramwaju czy autobusu to trzeba nacisnac przycisk otwierajacy drzwi. Do 19 roku zycia jezdzilam praktycznie wszedzie wylacznie samochodami, albo autokarami na wycieczki, wiec taka wiedza nie byla mi potrzebna i tez nikt mi jej nie przekazal.
Odpowiedz@nursetka: Ale jak zobaczyłaś co robią ludzie, aby wysiąść z tramwaju/ autobusu to chyba potem już wiedziałaś. A dziewczyna w historii przejechała swoją stację, bo nie przyszło jej do głowy, żeby popatrzeć na obrazek z instrukcją jak otwierać drzwi lub zwyczajnie poprosić kogoś o pomoc- nikogo by to nie zdziwiło, bo czasem trzeba było mieć krzepę, żeby te drzwi otworzyć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2016 o 17:18
@nursetka: Ja też na samym początku nie wiedziałam, ze należy uzywac guzika, w moim miasteczku nie było guzików, ale w momencie kiedy na niego spojrzałam przyszło mi do głowy do czego on służy.
OdpowiedzNo cóż, mam już trochę więcej niż 18 lat i nogę stwierdzić, że kiedy za młodych lat drugi raz w życiu jechałam pociągiem z przyjaciółką, to obie nie mogłyśmy sobie poradzić z otwarciem okna... trzeba było użyć troszkę siły i coś tam nacisnąć, może i doszłybyśmy do tego, ale jednak człowiek boi się coś ułamać jak nie jest pewny mechanizmu działania... mimo to jednak za totalną sierotę się nie uważam, potrafię złożyć meble, naprawić w domu jakieś proste rzeczy, nie mam problemu z techniką ogólnie... Ot, nie ma się co chwalić, trafi starsza pani na coś nowszego i też się zgubi, nie ma co się dziwić młodym, jak nie miały większej styczności ;)
OdpowiedzJa tych drzwi nie umiem otworzyć praktycznie nigdy. Szarpię się z nimi, a nie chcą ani drgnąć. Dlatego zawsze gdy jadę do domu proszę ojca o pilnowanie mojego wagonu i pomoc przy otwieraniu drzwi. Najwidoczniej jestem nieprzystosowana, albo po prostu za słaba ;)
Odpowiedz@Habiel: Tylko jest różnica między Tobą a bohaterkami historii. Ty próbujesz, a one stały i nie spróbowały w żaden sposób otworzyć sobie drzwi.
Odpowiedzjak to jest, że kiedy osoby w wieku 50+ nie potrafią obsłużyć smartfona, komputera, paczkomatu to jest ok bo to nowość, bo są już starsze i nie musza się na wszystkim znać. A kiedy młode osoby nie ogarniają czegoś co już odchodzi do lamusa to zaraz, że nieporadne.
Odpowiedz@Malibu: Hej!! ale jest różnica między prostym urządzeniem pod tytułem klamka, do którego jest rysunkowa instrukcja oraz pisemna w czterech językach (polski, angielski, rosyjski i niemiecki) a smartfonem
Odpowiedz@Usanka:
Odpowiedz@Usanka: Nie mogę edytować. Nie chodziło mi tylko o tę nieszczęsną klamkę bo takie przykłady można mnożyć, kiedy starsi narzekają, ze młodsze pokolenie czegoś nie potrafią chociaż patrząc w przyszłość nie będzie im to zbyt potrzebne. obserwuję takie tendencje nawet wśród moich rówieśników lub osób niewiele starszych (luzie urodzeni mniej więcej między '85 a '95).
Odpowiedz@Malibu: spoko, ale historia jest o klamce i nikt nie mnoży przykładów.
Odpowiedz@mietekforce: Historia moze i jest o dwoch dziewczynach i klamce. Ale autorka postanowila okrasic ja jakimis socjologicznymi wynurzeniami o bezradnosci dzisiejszej mlodziezy w cywilizowanym swiecie. Malibu po prostu zaznaczyla, ze w te gre mozna grac na rozne sposoby.
Odpowiedz@Malibu: Ale nie jest piekielne to, że ktoś nie umie tylko to, że ktoś nie chce się nauczyć czy nawet spróbować. A to podejście nie jest ok w żadnym rozsądnym przedziale wiekowym.
Odpowiedz@Usanka: Hmm a wiesz że istnieje instrukcja do smartfona :) Tak że ten tego argument o instrukcji jest inwalidą
Odpowiedz@Usanka: różnica jest taka, że smartfony, paczkomaty itp są tworzone tak, aby nawet idiota sobie poradził, w każdym języku na świecie, ze specjalnymi trybami pracy dla słabowidzących, obsługami głosowymi, poradnikami, instrukcjami obsługi, filmami instruktażowymi, a stare klamki w pociągu mają narysowaną wajchę i strzałkę. Do tego trzeba je jeszcze pchnąć. A pchnięcie sprawi że się poruszą w bok. Więc nie wiadomo ile siły użyć - na tyle dużo aby się poruszyły, a na tyle mało aby nie wypaść na peron. Ja zakładam, że piekielna w historii jest autorka, która uważa, że skoro ona coś umie to każdy inny powinien. To ta sama sytuacja co ze zmienianiem koła - nie wiedziałem jak to zrobić dopóki nie musiałem tego zrobić. I tak samo jest z każdą osobą.
OdpowiedzJechałam pociągiem raz - mając 11 lat. Teraz mam 20 i nie jestem pewna, czy wiedziałabym jak taką klamką się otwiera. I to wcale nie znaczy, że jestem kaleką.
Odpowiedz@ejbisidii:ja też nie jeżdżę często, zawsze mam stres czy zdążę zanim pociąg odjedzie ze stacji, jeżeli jest możlwośc to ide do drzwi, które już ktoś otworzył.
Odpowiedz@ejbisidii: Na pewno znaczy że nie umiesz czytać instrukcji obrazkowych i kojarzyć faktów.
Odpowiedz@mietekforce: A gdyby instrukcja była nieczytelna/zamazana, to?
Odpowiedz@ejbisidii: No to nie wiem. Może zostałabyś w pociągu na zawsze...?:)
Odpowiedz@mietekforce: Wsiąść do pociągu byle jakiego? Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet? ;)
OdpowiedzA najbardziej w tej historii dla Ciebie bolesne bylo ze dziewczyny sa mlodziutkie, a Ty stara... :P
OdpowiedzNie jeżdżą przestarzałymi pociągami zbyt często - to nie wiedzą. Tak jak Ty nie wiesz jak np odpalić samochód na korbkę (czy cokolwiek innego co dotyczy technologii przeszłości - mniej, jak klamka od pociągu, lub bardziej skomplikowanej) Był kiedyś taki "reportaż" młodego (C?)Hajzera o tym jak to pokazywali dzieciaczkom np kasetę VHS czy jakieś inne cuda techniki sprzed 20 lat i wszystko było STRASZNIE KU*WA ŚMIESZNE bo one nie wiedziały co to jest OHOHO TE DZIECI TO SIE W OGÓLE NIE ZNAJO NA STARSZEJ TECHNOLOGII NO ŻYCIOWE KALEKI BO NIE POTRAFIO KASETY DO MAGNETOWIDU WSADZIĆ PACZ GRAŻYNA. A no nie znają się, bo nie używają ułomnej, starej technologii. I to samo jest z tą nieszczęsną, starą klamką od jeszcze starszego pociągu - coraz mniej młodych pociągami jeździ, stan pociągów należących do PKP jest znany - to się gubią. Proste.
Odpowiedz@Pierd: Nazwa użytkownika adekwatna do komentarza. Jeden wielki werbalny pierd. Pryyyyk.
Odpowiedz