Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zbyt długo w moim życiu planował spokój, więc należało wyrównać równowagę w…

Zbyt długo w moim życiu planował spokój, więc należało wyrównać równowagę w przyrodzie.

Jakiś czas temu zostałam szumnie mianowana „koordynatorem szaf i produktów kolorowych”, więc cała moja praca skupia właśnie koło wystaw z kosmetykami do makijażu. Dokładałam rano towar, co jakiś czas zaczepiając nielicznych jeszcze klientów pytaniem „czy mogę w czymś pomóc?”.

Nadeszła ona. Weszła na salę sprzedaży, kulturalnie ją przywitałam, a kiedy skupiła się na jednej z wystaw podeszłam, by zapytać, czy nie potrzebuje pomocy. Odmówiła, wróciłam do swoich zajęć. Po jakimś czasie jednak podeszła do mnie pytając o specyficzny rodzaj tuszu do rzęs. Odpowiedziałam klientce, że owszem, posiadamy taki w ofercie i podeszłam z nią, aby zaprezentować kilka propozycji. Kiedy pokazywałam jej jeden z tuszy, wzięła pełnowartościowy produkt z półki i otworzyła go, co więcej, zaczęła go „pompować” (dla niewtajemniczonych – to znaczy, że wyciąga się szczoteczkę i chowa, w taki sposób, że pompuje się do niego powietrze, co jest szkodliwe dla produktu). A oto rozmowa, która wywiązała się między mną a [K]lientką.

[S]: Proszę pani, tutaj mamy tester, może pani z niego skorzystać.
[K]: Ale ja chcę sprawdzić konsystencję.
[S]: Oczywiście, rozumiem, ale w tej chwili wtłacza pani do niego powietrze, co uszkadza produkt. Potem kupi go inna klientka i wróci do mnie z reklamacją, że sprzedaję wadliwy towar.
[K]: Proszę sobie darować, pani jest nieuprzejma! Ja nie przychodzę tutaj i nie pytam o poradę, żeby mnie tu pouczano! Pani jest niekulturalna!

I odeszła, w końcu nie wzięła tego tuszu, a słyszałam, jak na moje podłe zachowanie pomstowała jeszcze koleżance przy kasie.
Zdaję sobie sprawę, że tester to nie to samo co świeżo otwarty produkt, ale ja staram się, aby wszystkie moje testery były w dobrym stanie.
Kto był piekielny tutaj, pozostawiam Wam do oceny, drodzy Piekielni.



PS Na deser, wychodząc z pracy i mijając jakąś parę usłyszałam „głupia k***a, obyś zdechła!” tylko dlatego, że zadzwoniłam raz dzwonkiem rowerowym, bo nie mogłam przejechać… Ten dzień mnie zdecydowanie pokonał.

Jestem uprawniona do poruszania się w tym miejscu po chodniku, ponieważ są spełnione jednocześnie trzy warunki: chodnik ma 3 metry szerokości po każdej stronie ulicy, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (jedna z głównych ulic Warszawy, 2 pasy w każdą stronę), brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego.
Przyznaję,dzwonek mogłam sobie darować.

sklepy

by Sayagames
Dodaj nowy komentarz
avatar mrkjad
19 19

Dlatego zaczęłam kupować tusze z folią. Mnóstwo razy zdarzyło się, że nowy tusz po miesiącu nie nadawał się do niczego, bo prawdopodobnie ktoś go już otwierał.

Odpowiedz
avatar Sayagames
12 12

@mrkjad: Dlatego ja o to dbam, szanuję moje klientki. Ze zwrotami produktów tego typu jest ciężko, dlatego nawet jeśli wydaję z półki to upewniam się, że nie był używany.

Odpowiedz
avatar Habiel
8 8

Widziałam raz jak pewna kobieta testowała pomadkę na swoich ustach-potem odłożyła na miejsce. Od tego czasu szukam zestawów w zamykanych pudełkach albo ofoliowanych produktów.

Odpowiedz
avatar Sayagames
8 8

@Habiel: Zdarza się tak niestety, na szczęście na pomadce wyraźnie widać jakiekolwiek ślady użytkowania. Poza tym w większości drogerii jest ogromny problem z testerami...

Odpowiedz
avatar didja
10 14

@Sayagames: A tego nie rozumiem. Primo: na Allegro jest multum ogłoszeń pt. sprzedam tester, co oznacza, że producent daje testery, tylko kreatywne sprzedawczynie dorabiają do pensji. Secundo: jeśli nie daje, trzeba go gnębić, że klientki nie chcą kupić przed spróbowaniem (i nie chodzi o kolor, tylko o alergię). Tertio: jeśli producent jest na tyle głupi, żeby nie dać testerów, to należy otworzyć po jednym egzemplarzu i zrobić z niego tester. Że to kosztuje? Mniej niż wyrzucanie "użytych" produktów, przyjmowanie zwrotów i utrata klientek, które nie kupią bez sprawdzenia.

Odpowiedz
avatar Sayagames
10 10

@didja: zgadza się. Dlatego sama tak robię jeśli zamówić testera nie mogę. Co do kreatywnych sprzedawczyń, może tak być ale raczej nie w mojej sieciówce. Tutaj wyniesienie testera jest traktowane jak normalna kradzież. Niestety problem z testerami jest, bo: 1. Nikomu nie chcę się nabić tych 150 pozycji żeby zamówić 2. Testery "tajemniczo" znikają 3. Są niszczone. Masz rację. Brak testera - brak klientki. Dlatego ja u siebie mam praktycznie wszystkie dostępne testery, jeśli nie to wybieram po prostu produkt z półki.

Odpowiedz
avatar dodolinka
-3 15

" nikomu się nie chce nabic na kasę"? No to sami sobie winni jesteście.

Odpowiedz
avatar Sayagames
5 5

@dodolinka: nie na kase, tylko nabic na zamowienie w systemie. To co innego. I nie mówię o sobie, ja o to sbam dlatego drogeria jak dobrze zaopatrzona

Odpowiedz
avatar sutsirhc
0 4

@Sayagames fajna literówka "sbam" w takim kontekście nie wiem czy czytać to "s*am", czy "dbam"? Masz u mnie plusa.

Odpowiedz
avatar greggor
1 35

Dzwonisz dzwonkiem na ludzi na chodniku? Daj namiary, którędy chodzisz pieszo, to ci podzwonię klaksonem jak się będę samochodem po chodniku przeciskał. Jak mnie takie buractwo wpienia.

Odpowiedz
avatar Sayagames
-3 23

@greggor: lepiej żebym w miejscu gdzie jest 3 meterowy chodnik i tylko w jednym miejscu jest wąsko jechała po 2 pasmowej ulicy, prawda? Bo lepiej utrudniać życie kierowcom i wlec im się po jezdni.

Odpowiedz
avatar Naevari
11 23

@Sayagames: Lepiej, żeby zwolniła / zatrzymała się i krzyknęła "przepraszam". Nie znoszę, kiedy idę grzecznie chodnikiem, a rowerzyści przepędzają mnie dzwonkiem jak krowę. Dla mnie to czyste chamstwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2016 o 10:42

avatar greggor
4 26

@Sayagames: Nie, prostaczko, lepiej, żebyś zwolniła bądź zatrzymała się i powiedziała grzecznie "Przepraszam". Na chodniku jesteś gościem i masz usankcjonowany prawem obowiązek ustępować pierwszeństwa pieszym. No ale jak rodzice kultury nie nauczyli, to i PoRD nie pomoże.

Odpowiedz
avatar Sayagames
10 22

@greggor: nie wydzwaniam dzwonkiem jak szalona. Jechałam powoli. Dobrze, zrobiłam błąd, okej. Mogłam lepiej się zachować. Jednak sądzisz, że to w zupełności tłumaczy życzenie mi śmierci i zwyzwanie mnie od kobiet lekkich obyczajów? Tym bardziej, że mijając kogoś kto mi zejdzie z drogi zawsze mówię "dziękuję ".

Odpowiedz
avatar ZebThan
-2 16

@greggor: a wpadłeś na to, geniuszu, że rowerzysta mija bardzo wielu pieszych, i właśnie po to ma dzwonek, żeby piesi wiedzieli, że jedzie i mogli (kulturalnie) zrobić mu miejsce? Bo kulturalny człowiek nie utrudnia innym życia, tylko dlatego, że ma kompleks małego i musi w każdym miejscu pokazywać jaki to on nie jest ważny. Bo jeśli chodzi o kulturę, to słoma z butów wystaje.

Odpowiedz
avatar mikus91
-4 10

@Sayagames: chodnikiem to ma prawo jechać dziecko do lat 7 wraz z opiekunem.

Odpowiedz
avatar Bastet
-4 12

@ZebThan: Rowerzysta nie ma prawa jechać po chodniku, więc jakiekolwiek sygnały dźwiękowe wymuszające ustępowanie mu miejsca to chamstwo i tyle.

Odpowiedz
avatar Sayagames
2 6

@mikus91: sprawdziłam i pozwolę sobie zacytować (pewnie zostanę zbesztana, ale trudno) "Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym). Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy: 1)jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu 2)podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) 3)są spełnione jednocześnie trzy warunki: chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym), brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego." W drodze do mojej pracy wypełnione jest dokładnie punkt 3. Jest do jedna z głównych arterii Warszawy, chodniki po obu stronach ulicy maja 3 metry, ścieżki brak. 2 pasy ruchu w każdą stronę, więc jestem uprawniona do poruszania się chodnikiem. Okej, mogłam nie dzwonić dzwonkiem, przyznaje zła ja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2016 o 23:51

avatar Bastet
0 4

@Sayagames: No to jeszcze trzeba doczytać punkt 6: 6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym. USTĘPOWAĆ, a więc nie piesi mają ustępować, tylko rowerzysta.

Odpowiedz
avatar plotka7
1 3

Jestem w szoku, że komuś może przeszkadzać dzwonienie dzwonkiem przy rowerze. Ja z kolei dostaję zawału, kiedy idę sobie chodnikiem, a zza mnie bezszelestnie wyskakuje z prędkością światła rowerzysta. Dzwonek to sygnał ostrzegawczy, a nie coś co ma uwłaczać pieszym, ludzie kochani... I proszę mnie od razu nie wkładać do którejś szufladki, bo jestem zarówno pieszym, rowerzystką jak i kierowcą samochodu i uważam, że chwała bogu, że większość rowerzystów jedzie chodnikiem, a nie jezdnią, bo nie znoszę wlec się autem za rowerem.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
9 9

Wystrzegam się kupowania produktów kosmetycznych, które nie były fabrycznie w folii lub chociaż zaklejonym pudełku. Kilka razy przejechałam się właśnie na tuszach do rzęs. Czasem też widzę w perfumerii jak jakaś pani bez pardonu otwiera po kilka sztuk różnych kosmetyków. Nie mówiąc już o takich, które przychodzą i robią sobie pełny makijaż (!) wyłącznie testerami. Że też im się chce.

Odpowiedz
avatar mijanou
7 7

@ZjemTwojeCiastko: Robię podobnie. Nie kupię nic w drogeriach, gdzie na sprzedaż są niezafoliowane kosmetyki, za wiele widziałam różnych sytuacji (klientka "próbuje" pełnowartościowe produkty a asystentki nie reagują). Z testerami też bym uważała, szczególnie szminek do ust. Dlatego najlepiej kupować w drogeriach, gdzie wystawione są TYLKO testery a pełnowartościowe produkty schowane są w szafach/szufladach, których klientka nie ma prawa otwierać. Zanim jednak użyjecie testera szminki warto poprosic asystentkę, by go przy Was zdezynfekowała.

Odpowiedz
avatar myszolow
5 5

Hej. Zachowanie klientki piekielne. Mam jednak pytanie do Autorki, bo na pewno zna się na tym lepiej niż ja a nurtuje mnie to pytanie - czy to nie jest tak że testery zawsze są lepsze niż produkty na sprzedaż? Mają lepszą jakosc, konsystencję itp żeby ludzie testując pomyśleli "wow, świetny produkt" a ten przeznaczony na sprzedaż już taki dobry nie jest?

Odpowiedz
avatar Sayagames
10 10

@myszolow: nie może tak być. Tester musi być tej samej jakości, inaczej było by to przekłamywanie za co firmę można już pozwać. Po drugie to zwyczajnie nie opłacalne. Dla tych paru sztuk, które zostaną przezonaczone na tester otwierać specjalną linię produkcyjna. Tester to zwykle ten sam produkt, tylko z naklejka "tester" zamiast kodu kreskowego. Zwykle,ale nie zawsze bo niektóre firmy (zwłaszcza jeśli o szminki chodzi) nie umieszczają testrów w takich opakowaniach jak pełnowartościowy produkt. To po to, aby tester się wyróżniał i nie były niszczone normalne produkty.

Odpowiedz
avatar Ludgarda
2 2

Właśnie przez takie baby coraz częściej kupuję kosmetyki kolorowe online, przynajmniej mam pewność, że nikt mi tego nie otwierał i nie gmerał przy tym. Denerwują mnie "testerki" kosmetyków w drogeriach. Otwierają wszystko od tuszu do rzęs po dezodorant, a kosmetykowi leci termin przydatności do zużycia.

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
2 2

Dlatego przestałam kupować drogeriach... W Rossmannie zdarza się, że WSZYSTKIE pomadki tej samej nazwy są otwarte (tak, wszystkie egzemplarze we wszystkich kolorach...), a ceny są z kosmosu. Ten sam podkład, wymacany i otwarty przez jakiegoś oszołoma kosztuje tam 60-70zł, a ja kupuję go na allegro lub w małym prywatnym sklepie kosmetycznym za 30-40zł. Nie rozumiem jak ta sieć się jeszcze utrzymuje na wolnym rynku. A jak jest promocja -50% to wpada tam stado szalonych włosomaniaczek i innych wielbicielek kosmetyków i wtedy jest pootwierane już absolutnie wszystko. Żenada.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
1 1

@Austenityzacja: Rossman przoduje w rankingu rozwalonych produktów. Przy promocji -49% na kosmetyki widziałam jak SPRZEDAWCZYNI otworzyła pełnowartościowy produkt (szminka w płynie z Bourjous, zapamiętałam bo miałam ochotę kupić, ale po zachowaniu sprzedawczyni mi się odechciało) i pomiziała nim klientce rękę. A potem produkt wrócił na półkę. Ogólnie zamysł promocji jest fajny, ale warto wybrać się na zakupy tylko pierwszego dnia w godzinach porannych, bo później 90% produktów jest pootwieranych albo upaćkanych, a pod szafami z kosmetykami rozgrywają się dantejskie sceny, jakby za darmo dawali...

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

ja bym jej kazala zaplacic za otwarty pelnowartosciowy produkt

Odpowiedz
avatar WolverineX
0 0

@bazienka: Zastanawia mnie właśnie, dlaczego tego nie zrobiła. Klientka zniszczyła towar, a sprzedawca na to pozwolił?

Odpowiedz
Udostępnij