Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wytłumaczcie mi proszę jedną rzecz. Co jest nie tak z ludźmi, którzy…

Wytłumaczcie mi proszę jedną rzecz. Co jest nie tak z ludźmi, którzy na ulicy próbują pouczać innych i to jeszcze kompletnie nie mając racji.

Mam prawie 4 miesięcznego szczeniaczka. Zostałam dzisiaj zwyzywana na ulicy od dziwadeł, tylko dlatego, że grzecznie poprosiłam Panią, aby nie podchodziła do obcych psów bez pytania wołając je do tego już z 20 metrów, ale nie tak to wszystko się zaczęło.

Od jakiegoś czasu uczę pieska chodzić na spacery. Wszystko przebiega pięknie i ładnie. Jak to szczeniak wzbudza często zainteresowanie i na każdym spacerze zatrzymuje się, bo ktoś zagada co jest fajne, bo zapyta czy może pieska pogłaskać, a piesek dzięki temu poznaje ludzi. Niestety raz na jakiś czas zdarzają się ludzie, którzy już do niej wołają z daleka, po czym podchodzą i pchają łapy, a potem idą dalej, a ja przez ten czas jestem jak powietrze. Pies na wołanie oczywiście zaczyna skakać radośnie, robić salta, owijać się wokół smyczy, widząc zbliżającą się osobę, która wydaję już z daleka różne wesołe dźwięki. Staram się to jakoś opanować, bo takie sytuacje sprawiają, że piesek co raz częściej na widok każdego przechodnia zaczyna mi ciągnąć i próbować skoczyć na drugą osobę. Co za tym idzie - spacery stają się uciążliwe.

Kucnęłam obok pieska i spokojnie wydałam komendę siad. Oczywiście posłuch był kiepski, bo była mocno nakręcona, ale musiałam z nią tak siedzieć i czekałam aż Pani podejdzie, bo przecież nie puszczę smyczy żeby pies wesoło poleciał do obcej kobiety. Pani oczywiście podeszła, wyciągnęła rękę i zaczęła myrdlać psa, jednocześnie mówiąc do mnie poważnym głosem, że do tak małego psa nie mówi się "siad" i nie wydaje mu się komend i robi się to dopiero jak skończy 8 miesięcy.

Na co grzecznie odpowiedziałam, ze jak najbardziej pieskowi pokazuje się jak ma się w danej sytuacji zachować, a nie czeka do 8 miesięcy żeby musieć oduczać go złych nawyków, do których samemu się go przyzwyczaiło podchodząc do tego tak jak ona.

Tu Pani zaczęła się oburzać, że nie mam racji i jak tak psa będę traktować, to nigdy go nie wychowam. W tym momencie zobaczyłam, że nie ma co wchodzić w dyskusje na temat tego jak wychowywać psy, więc powiedziałam żeby na przyszłość zapamiętała sobie, że do żadnego psa nie idzie się z łapami bez zgody właściciela. Odchodząc zaczęła wykrzykiwać do mnie, że jestem dziwadłem, a pies będzie takim samym dziwadłem jak ja jak dorośnie.

I jak spokojnie uczyć pieska spacerów kiedy na dworze zostajemy potraktowani w tak błahych sytuacjach jakbyśmy psy byli na środku ulicy?

by ~Misia2016
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar the
-4 10

mimo że kompletnie nie rozumiem ostatniego zdania odpowiem Ci na pytanie: ludzie zakompleksieni, kretyni i pajace pouczają obcych ludzi co do wszystkiego. zawsze należy reagować, nie tłumacząc, ale warcząc: fuck off. raz.

Odpowiedz
avatar Misia2016
8 8

Nie miałam możliwości poprawy "I jak spokojnie uczyć pieska spacerów kiedy na dworze zostajemy potraktowani w tak błahych sytuacjach jakbyśmy psy BILI na środku ulicy? " Z reguły jestem osobą wyjątkowo nerwową w takich sytuacjach, ale tym razem starałam się zachować zimną krew, bo spacer dopiero się zaczął, a nie chciałam do końca być w nerwach. Nie sądziłam, że nauka na dworze będzie tak stresująca, bo ludzie kompletnie potrafią się nie zastanawiać jak to wygląda od drugiej strony. Dla nich to puchaty misio, do którego można wołać, krzyczeć i dotykać, a potem pójść spokojnie dalej. My musimy potem z pieskiem chwile się wyciszać żeby bez skakania ruszyć w drogę dalej.

Odpowiedz
avatar Litterka
11 11

Nie martw się, niedługo pogoda się zepsuje, to i ludzie zanikną

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

Fantastyczne jest przeświadczenie ludzi, że pies jest za młody na wychowywanie/tresurę. A potem pieklenie się, że pies głupek, bo nie daje się niczego nauczyć. Ciekawe, kiedy zaczynają wychowywać dzieci?

Odpowiedz
Udostępnij