Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Uwaga, dzisiaj historia nie o piekielności, a wręcz przeciwnie! Do pracy jeżdżę…

Uwaga, dzisiaj historia nie o piekielności, a wręcz przeciwnie!

Do pracy jeżdżę bezpośrednim autobusem, który ma to szczęście, że startuje z wielkiego blokowiska, zgarnia pasażerów z dworca podmiejskiego i sunie przez Warszawę, w połowie swojej trasy mając stadion Legii.

W dni meczowe zwykle było ciężko, ale dzisiaj, o radości, nawet nie zauważyłam, że jest mecz!

Nie było tradycyjnego wycia i wrzasków.

Nie było tradycyjnych, wulgarnych przyśpiewek, przy których wydziera się na całe gardło i zaczyna wysokim darciem japy.

Nie było przyśpiewek w ogóle, nawet tych o autobusie i jego kierowcy.

Nie było tradycyjnych grupek sebixów skaczących po autobusie.

Nie było tradycyjnych prób przewrócenia autobusu poprzez skakanie na ścianę (szybę?), gdy pojawił się po którejś stronie radiowóz.

Nie było tradycyjnego rzucania butelkami przez autobus.

Nie było tradycyjnego rozlanego po podłodze piwska, ani sprzątania puszek i butelek walających się pod nogami, gdy szanowni kibice wysiadają przy stadionie (a wyrzucenie śmieci do kosza jest poniżej ich godności przecież).

Nie było nawet pojawiających się okazjonalnie (tzn. gdy do autobusu wsiada nieodpowiednio wyglądająca osoba, np. Azjata) przyśpiewek i tekstów o wysyłaniu do gazu, propozycji wypier*alania do Niemiec, tudzież po prostu pytań o chęć masażu twarzy.

Dzisiaj zapewne z okazji ostatnich przegranych i bodaj zakazów stadionowych na Legii, jechało raptem kilka osób, spokojnie, zwykłych chłopaków w szalikach albo panów z dziećmi.

Legio! Przegrywaj częściej, jeśli to tak cudownie działa na twoich fanów!

by Skarpetka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
2 4

@kojot_pedziwiatr: obecnie to jest też znak "Gleeków", czyli fanów serialu Glee

Odpowiedz
avatar rtoip
11 13

@Rainmon: Wiesz że słowo "przez" ma więcej niż jedno znaczenie? Tutaj chodziło o to, że rzucona butelka przelatuje przez znaczną część długości autobusu i jest to napisane całkowicie poprawnie.

Odpowiedz
avatar zirael0
3 11

Od wielu lat mam nadzieję że wprowadzą przepisy, że za wszystkie szkody w danym mieście wyrządzone w czasie meczu jak i tuż przed, czy tuż po płaci klub gospodarzy - po 2 czy 3 mandatach po 100tyś to by się szybko nauczyli trzymać w ryzach kibiców

Odpowiedz
avatar Curt
2 6

@zirael0: Ciekawe w jaki sposób klub sportowy miałby "trzymać w ryzach" kibiców w całym mieście. I jakim prawem miałby odpowiadać za szkody wyrządzone przez jakiś idiotów, tylko dlatego, że ci akurat identyfikują się z Legią czy innym klubem.

Odpowiedz
avatar Jakec
2 2

@zirael0: Że co??? Że kluby powinny odpowiadać za swoich kibiców to się zgadzam... Za swoich - podkreślam! W Pucharze Polski zdarza się, że duży klub spotyka się z całkiem małym - na mecz jadą kibice dużego i robią rozpierduchę na terenie tego małego, grzecznego klubu. Dlaczego ten mały miałby za to płacić?

Odpowiedz
avatar SirVimes
-1 7

Hej, mitomanko, jestem też Warszawiakiem. Od..3lat regularnie chodzę(każdy prawie mecz domowy) na Ł3 i dojeżdzam tam autobusem. Po meczu... nie spotkalem sie z krzyczeniem ani piwem po, czasem jest piwo przed. Zawsze autobus eskortuje policja. Zawsze. Co do ciekawostek, pelen autobus legionistów jedzie jedynie dwa przystaniki, na Saską albo dalej na Centrum, tam gdzie ludzie zostawiają auta. Owszem, śmiesznie że przegrali wczoraj, ale nie zmyślaj, bo to co opisujesz się już nie zdarza. Jest duzo ludzi z dziecmi(sam chodzę z 8letnim bratem i 7letnim kuzynem) wiec..wiem

Odpowiedz
avatar Skarpetka
5 7

@SirVimes: Kolego, trochę inna trasa. Na Saską masz dwa przystanki przez most. Przejedź się z Targówka przez Wileński i wtedy porozmawiamy na temat "pełnego autobusu legionistów" czy piwa w autobusie. Sytuacja z proponowaniem gazu Azjacie zdarzyła się PO którymś meczu, jeszcze w sierpniu, koło 23.00, gdy do autobusu wsiadł Chińczyk czy Wietnamczyk. W dniu meczu z Niemcami wysiadłam po jednym przystanku i pojechałam do pracy taksówką, żeby się nie spóźnić - bo szanowne sebixy skakały (na przegubie to nawet trzymając się za ramiona) z pootwieranymi puszkami piwa, oblewając wszystkich wokół, co ciekawe do wycia przyśpiewki o Muranowie. A policja eskortuje autobus. Radiowozem z zewnątrz. Bardzo to pomaga pasażerom, naprawdę.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-5 7

@Skarpetka: Jechałem, też nic się nie dzieje. Wiesz czemu? Bo zdecydowane gro ludzi to normalni kibice nawet Ci z Żylety. W jeden, jeden dzień, jak zdobyliśmy MP w maju była gruba impreza pod Zygmuntem, ale też kulturalna. Duże auto policyjne pomaga. Jeśli kierowca sie zatrzyma z autobusem to policjanci nie mają litości. Nie wiem wiesz, ale na Żylecie też są Wietnamczycy, jednego nawet znam. Btw, Legia nie gra z Niemcami, maks z Borussia. I ja jechałem na ten mecz długo, zero bydla. Prosze, mniej nienawisci, rozumiem ze pilka Cie nie interesuje, ale ni zmyslaj

Odpowiedz
avatar Skarpetka
3 7

@SirVimes: Możliwe, że Borussia - na piłce znam się jak kulawy na bieganiu. Bogiem a prawdą poznaję ją tylko ze strony kibiców w autobusie - i jest to strona zła. To nie nienawiść. To irytacja - bo co mecz, to albo jadę do pracy dookoła Warszawy, albo zmuszona jestem taplać buty w rozlanym na podłodze piwie, wysłuchiwać wulgarnych przyśpiewek, darcia japy i wycia (bo każda przyśpiewka zaczyna i kończy się wyciem). Wybacz, obserwuję to od dwóch lat, odkąd jeżdżę tą trasą - może to mój pech i trafiam zawsze na "ten jeden autobus", ale wrażenie robi to nieziemskie.

Odpowiedz
avatar SirVimes
-4 6

@Skarpetka: Proszę, przestań. Nie pogrążaj się bardziej. Nie mówię tego żeby wybielic kibiców, owszem są różni. Ale tak z moich obserwacji. 1) Autobusy sa pelne zaledwie tuz kolo stadionu, jak jade gdzieś dalej po meczu to ludzie szybko wysiadają. 2) Piwa po meczu nie ma, i nikt nie rozlewa nic, wiesz czemu? Bo tego dnia i straz i policja są duzo bardziej uczulone. 3) Spiewanie bylo raz jak jechalem. Raz na kilkadziesiat kursów, Jakis pan zaspiewał, ale sam ucichł, bo jadacy z dziecmi nie mają na to ochoty. A tak to nie ma zadnego problemu.

Odpowiedz
avatar Curt
1 3

@SirVimes: Ciekawe skąd takie rozbieżności w waszych obserwacjach. Nie jestem z Warszawy, ale nieraz jechałem autobusem pełnym kibiców (i jako kibic i jako nie-kibic) i wyglądało to raczej podobnie do opisu Skarpetki. Śpiewanie całą drogę (najmniej piekielne), wulgaryzmy, piwsko, demolowanie autobusu. Po 15 km jazdy autobus często nie miał żadnej szyby, czasem drzwi, kasowników, guzików awaryjnych, lamp (sam mam do dzisiaj bliznę na dłoni z roztrzaskanej przeze mnie lampy i nie jestem z tego dumny), czasem nawet plastikowych krzesełek. Wszystko leciało za okno. Powiesz - gdzie była policja. Ano w d*pie, bo nawet jak jechała obstawa, to gliniarzy jest dajmy na to 4 i zwykle żadnemu nie chce się wychylać i skakać do gardeł 50-100 kibicom zgromadzonym w autobusie.

Odpowiedz
avatar Kiwi
1 1

@Curt: O, jak masz doświadczenie w kwestii tej rozwalonej lampy - zawsze mnie to ciekawiło z punktu widzenia psychologii - jaka idea przyświeca kibolom/ kibicom przy rozwalaniu czegokolwiek? Czym to jest spowodowane? Nie pytam złośliwie, za to szalenie mnie ciekawi jakie procesy społeczne i behawioralne wtedy zachodzą?

Odpowiedz
avatar Curt
1 1

@Kiwi: Miałem jakieś 15 lat, sądzę że to coś w rodzaju zachowania konformistycznego - wszyscy to ja też W dodatku w moim przypadku wręcz padła komenda w autobusie "gasimy światła", a że ja byłem najbliżej jednej z nich, to trochę poczułem na sobie oczekujący wzrok towarzyszy podróży.

Odpowiedz
avatar PanienkaUtena
0 0

Zapraszam na przejażdżkę po meczu autobusem 517 (albo innym jadącym do Ursusa). Osobiście na szczęście spotkałam się tylko (albo aż) z przyśpiewkami, skakaniem i lejącym się piwem.

Odpowiedz
avatar Kiwi
0 0

@Curt: Dzięki, zawsze fajnie się czegoś dowiedzieć :)

Odpowiedz
Udostępnij